Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.



Rowerowanie w liczbach:


Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...

- dystans: 34312.14 km

- w terenie: 2208.10 km

- średnia prędkość: 17.84 km/h

- prędkość maksymalna: 60 km/h

- najdalej: 331 km
więcej

- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej

Więcej o mnie.

Przebiegi roczne:

2018 - wciąż do przodu ;)
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats  bikestats.pl

Dnia 23.06.2015 stuknęło
50 000 odwiedzin :)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goofy601.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:278.40 km (w terenie 20.00 km; 7.18%)
Czas w ruchu:16:50
Średnia prędkość:16.54 km/h
Maksymalna prędkość:43.00 km/h
Suma podjazdów:2302 m
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:30.93 km i 1h 52m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
25.70 km 1.60 km teren
01:50 h 14.02 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:11.0
Podjazdy:235 m

Spotkało się dwóch rowerzystów ;)

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 0

Po kolejnym tygodniu rowerowego postu nie wytrzymałem i ruszyłem wieczorem na małe kręcenie. Tak, żeby nie zapomnieć jak się utrzymuje równowagę ;) Cel nie był ambitny. Chodziło mi o parę kilometrów, trochę świeżego powietrza no i może jakiś ładnie oświetlony budynek do sfocenia. Pewnie dlatego skierowałem się w kierunku Zabrza. Zabrałem nawet statyw ;)

Po drodze w Mikulczycach całkiem niespodziewanie spotkałem pewnego znajomego Roweroholika :) W prawdzie aktywności fizycznej już na ten dzień zaliczył sporo (piłka, rower), jednak jak na prawdziwego nałogowca dwóch kółek przystało, krótkiej przejażdżki nie odmówił :)

Trafiła się zatem doskonała okazja by trochę pogadać i pozwiedzać nowe miejsca. Wprawdzie momentami było tak ciemno, że nie wiem czy bym tam trafił za dnia ale jeździło się miło. Generalnie jadąc zakamarkami wzdłuż ulicy Wolności kierowaliśmy się na Maciejów.

Niewiele z tego zamierzenia wyszło, więc zarządziliśmy odwrót i kierowani wonią rzeki Bytomki wróciliśmy na Kopernik, a potem do Rokitnicy.

Dostałem też zaproszenie na przejażdżkę nowym pogromcą asfaltów Daniela. Niestety tego wieczora nie było mi dane z niego skorzystać, gdyż w domu czekały na mnie jeszcze dwie strony słówek z angielskiego do przyswojenia. Miejmy nadzieję że jeszcze będzie okazja :)

Rokitnica-Mikulczyce-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km


Dane wyjazdu:
16.10 km 1.70 km teren
00:56 h 17.25 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy:110 m

Piękna słoneczna noc :P

Środa, 23 marca 2011 · dodano: 24.03.2011 | Komentarze 4

Kolejny słoneczny dzień przesiedziany w pracy ;) Jest fajnie, więc nie narzekam, ale na rower czasu mało. Dziś wieczór równie fajny jak dzień więc wybrałem się w końcu trochę przewietrzyć.

Na ostatniej wycieczce jakiegoś dziwnego błota nałapałem. Myślałem, że jak się podsuszy, to będzie łatwiej sczyścić. A tu nic z tego, jeszcze gorzej bo przywarło paskudztwo. Rower wygląda jak wnętrze niedomytej betoniarki :/ Na szczęście po ciemku ten fakt nie rzuca się w oczy, więc mogłem spokojnie jechać podziwiać gwiazdy ;)
A dziś było co oglądać. Na mikulczyckiej ścieżce rowerowej jest ciemno i widać ich jeszcze więcej. Próbowałem porobić kilka zdjęć, ale zanim usadowiłem się z aparatem na odpowiednim pieńku, trzy razy zostałbym stratowany. Raz przez „nordikłokera” a dwa razy przez biegaczy. Na ścieżce rowerowej :P

Przejażdżka nocą :) © Goofy601


W trosce o własne bezpieczeństwo postanowiłem się oddalić ;) Szybkie kółko przez Mikulczyce, Grzybowice i polami z powrotem do Rokitnicy. Fajnie że wieczory są coraz cieplejsze :)

Rokitnica-Mikulczyce-Grzybowice-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
35.70 km 2.40 km teren
02:10 h 16.48 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy:236 m

Miało być czysto a wyszło jak zwykle ;)

Niedziela, 20 marca 2011 · dodano: 24.03.2011 | Komentarze 2

Po bardzo nierowerowym tygodniu przyszedł weekend a z nim czas na zmiany. Wczoraj deszcz ze śniegiem uziemił mnie w domu. Dziś jednak musiałem gdzieś pojechać. W planach była szosowa wycieczka. Relaks, spokojna okolica, żadnego terenu, błota. Chciałem nakręcić trochę kilometrów a przy okazji trochę porozmyślać. Pogoda dziś sprzyjała rozmyślaniom. Zachmurzone niebo wyglądało dość przygnębiająco, zwłaszcza w ciemnych okularach, w których zapomniałem zmienić szkieł ;)

Ruszyłem przez Wieszowę w kierunku Zbrosławic. Jest chłodno, ale tak w sam raz. Po raz kolejny sprawdza się zasada, że dobrze jest jeździć w niedzielę w porze obiadowej. Na drodze cudowny spokój. Tak się składa, że praktycznie co roku wczesną wiosną pojawiam się na tej trasie i patrzę co się zmieniło.

Była gablotka na drzewie, drzewo zabrali ;) © Goofy601


Chciałem w Zbrosławicach odbić na Kamieniec i Księży Las, ale jakoś nie mogę dziś złapać rytmu i rozważam skrócenie wycieczki. Przydałby się jakiś dobry pretekst... O ta uliczka wygląda ciekawie. Zobaczę dokąd prowadzi.;) Uliczka jest w prawdzie ślepa, ale nie do końca. Prowadzi na nieczynne już torowisko linii Brynek - Mikulczyce. Hmm, miało dziś nie być terenu. Ale w głowie przebłyskują gdzieś przeczytane informacje co ciekawego można zobaczyć w tym miejscu, droga kusi ładną nawierzchnią... Ok. pojadę kawałek jak będzie błoto to zawrócę ;)

Wjazd do Zbrosławic widziany z wiaduktu :) © Goofy601


Perspektywa przygody znów wzięła górę ;) Jadąc starym nasypem trafiam na wiadukt pod którym zwykle przejeżdżam. ( tak tak, znowu te nasypy ;) ). Kawałek dalej widać jakieś zabudowania. Okazują się być starym dworcem kolejowym.

Dworzec w Zbrosławicach. © Goofy601


Budynek bliźniaczy do tego w Miedarach i tu też znajdują się mieszkania. Torów już w prawdzie dawno niema, ale został peron, którym jadę dalej. Wszystko co metalowe znikło z tego miejsca. Tory i słupy trakcyjne, a nawet klapy studzienek na peronie, przez co muszę poruszać się slalomem ;)

Wprawdzie już nic nie pojedzie ale trzymam się za białą linią ;) © Goofy601


Duch odkrywcy ogarnął mnie na dobre. Wyjeżdżam na znaną mi drogę, ale mijam ją tylko trzymając się torów. Droga gruntowa, trochę piachu nie jest źle. Cały czas powtarzam sobie „jak tylko będzie błoto – zawracam” :P Rozglądam się wokół, może jakiś bunkier się trafi? W końcu w Zbrosławicach jest ich aż 8. Droga zakręca i trafia z powrotem na nasyp.

Tu chyba prowadzą jakąś budowę, bo rozjeżdżone jest ciężkim sprzętem. Zajęty poszukiwaniem bunkra bagatelizuję ten fakt, co już za chwilę okazuje się poważnym błędem. W pozornie równej drodze rower zapada się po obręcz, a but ląduje w gęstym błocie. A miało nie być terenu. ;) Pozostaje zawrócić i zabrać się z a czyszczenie :P

Koniec czystego roweru ;) © Goofy601


15min pracy patykiem i już wygląda jako tako. Błoto z gatunku tych szybkoschnących więc powinno odpaść po drodze ;) Wracam do Zbrosławic by jeszcze trochę pokręcić. Skoro i tak już jestem brudny wypadałoby chociaż zobaczyć jakiś zobaczyć jakiś bunkier. Jadę więc pod pub u Majora, gdzie robię sobie przerwę na coś do zjedzenia.

Jadę jeszcze zobaczyć co ze schronem przy przystanku. Jest to jeden z nielicznych obiektów z zachowaną kopułą pancerną. Ponieważ samemu do środka raczej się nie zapuszczę, pozostaje pamiątkowa fotka i dalej w trasę.

Pamiątkowe zdjęcie przy czechosłowackiej kopule pancernej schronu R111 © Goofy601


Schron bojowy R111 w Zbrosławicach © Goofy601


Jeszcze małe kółko przez Miedary i Laryszów i czas wracać do domu na obiad :)

Domek w Laryszowie :) © Goofy601


Dbamy o czyste powietrze :P © Goofy601


Po drodze patrzę na odpadające z butów błoto... Następnym razem wezmę jednorazowe papucie szpitalne ;P


Rokitnica-Wieszowa-Zbrosławice-Wilkowice-Miedary-Laryszów-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica.

Dane wyjazdu:
39.70 km 2.30 km teren
02:15 h 17.64 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy:314 m

Tarnowskie Góry, bunkrowo-kolejowo ;)

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 16.03.2011 | Komentarze 5

Po ostatnich kąpielach błotnych zakiełkowała w mojej głowie myśl by dokładniej przyjrzeć się Pozycji „Tarnowskie Góry”. Zapewne żyzny grunt z zaoranego pola sprawił, że myśl rozrosła się na tyle, by wybrać się tam przy pierwszej nadarzającej się okazji ;)

Droga w kierunku Ptakowic. © Goofy601


Na Pozycję „Tarnowskie Góry” składa się sześć niewielkich bunkrów, wybudowanych przed wojną na granicy z Niemcami ( granica przebiegała wówczas blisko Tarnowskich Gór). Większość wybudowana została wg Instrukcji Saperskiej w klasie B i są identyczne jak zwiedzany ostatnio schron nr 3. Ich rozmieszczenie przedstawiono na MAPIE.

Jako pierwszy do odnalezienia na dzisiaj wybrałem schron nr 2. Właściwie to ciężko tu cokolwiek odnaleźć, bo już nie istnieje. Znajdował się przy bramie wejściowej do starych koszar przy ul. Kościuszki. Teraz znajduje się tam „kerfur” ;) Liczyłem na jakieś choćby drobne pozostałości, ale niestety.

Carrefour na miejscu dawnych koszar. © Goofy601



Niezrażony tym niepowodzeniem skierowałem się ku drugiemu celowi. Schron nr 1 postanowiłem odnaleźć przy użyciu zamieszczonej wyżej poglądowej mapki oraz skromnego opisu z netu. Nie było to takie proste jak mi się wydawało. Błądzenie po nieznanych mi wcześniej tarnogórskich dzielnicach Lasowice i Sowice nie poszło na marne, bo dzięki temu znalazłem kilka interesujących miejsc.

Kościół św Katarzyny © Goofy601


Zwiedzanie jest fajne, ale czas leci a efektów poszukiwań nie widać. Daję więc za wygraną i porównuję internetowy szkic z prawdziwą, aktualną mapą. Od razu jaśniej to wygląda. Przynajmniej na tyle, że wiem że jestem zupełnie nie tam gdzie powinienem ;)

Szukając dalej trafiam na tajemniczo wyglądający wiadukt.

Tajemniczy wiadukt. © Goofy601


Hmmm, iść w stronę światła? ;) © Goofy601


Niczym przejście do innego wymiaru przenosi mnie w świat pociągów i torowisk. Tak ogromnego węzła kolejowego jeszcze nie widziałem. Przez czas jakiś gapię się jak zamurowany na precyzyjne przestawianie wagoników i lokomotyw :)

Żebym ja jeszcze wiedział co to za urządzenie :P © Goofy601


Węzeł kolejowy w Tarnowskich Górach. © Goofy601


Manewry na torach :) © Goofy601


No ale w końcu nie po to tu przyjechałem. Gdzieś w tej plątaninie szyn, zwrotnic i najróżniejszych hangarów i magazynów czai się niewielki bunkier nr 1. Błąkam się więc trochę zaglądając to tu to tam. Już miałem rezygnować, gdy nagle go zauważam...

Zagadka - znajdź bunkier ;) © Goofy601


Zgodnie z wytycznymi znalezionymi w internecie, schron bojowy nr 1 znajduje się na terenie zamkniętym. Faktycznie, jest szlaban, ale uniesiony. Idę więc do stróżówki by grzecznie zapytać o pozwoleństwo na zwiedzanie. Tam jednak nikogo. Czekam chwilę, zaglądam pukam. Dalej nic. Cóż, chciałem dobrze.
Ponieważ i tak nie zamierzałem niczego ukraść, pomyślałem, nikt się nie obrazi jak wejdę na chwilę i zrobię parę fotek. Tym bardziej, że schron jest niecałe sto metrów od bramy :) Jak pomyślałem, tak zrobiłem, po czym odjechałem w dalszym ciągu nie zwracając niczyjej uwagi :)

Schron nr 1 © Goofy601


Schron nr 1 - wejście. © Goofy601


Długo zajęły mi te poszukiwania, więc czas już był najwyższy pomyśleć o powrocie. Myśl o obiedzie zdecydowała o wyborze najkrótszej trasy do domu. Po drodze towarzyszyło mi zachodzące słońce i wieczorna mgła :)

Budynek przy cmentarzu żydowskim na ul Gliwickej. © Goofy601


Samotny kochbunkier we mgle ;) © Goofy601



Dużo ciekawych informacji na temat Pozycji Tarnowskie Góry oraz innych fortyfikacji można znaleźć tutaj.


Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Górniki-Ptakowice-Repty-Tarnowskie Góry-Repty-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica

Dane wyjazdu:
47.20 km 1.20 km teren
03:03 h 15.48 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy:425 m

8 Zabrzańska Masa Krytyczna ( z przygodami ;) )

Piątek, 11 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 7

Kolejna masa pełna przygód. Punktualnie o 17 ruszam do centrum. Tym razem nie zimówką, bo w planach jest wydłużona trasa. Poza tym o dziwo nie pada :P Co więcej aura pozwala na ubiór prawie wiosenny – jadę w samym polarze. Z podwójnych skarpet jednak nie ośmieliłem się zrezygnować. Droga do Zabrza mija szybko i bez niespodzianek. Na miejscu już czeka całkiem spora grupa pochłoniętych rozmową rowerzystów, a także policyjna obstawa. Sporo znajomych, sporo nowych twarzy, powitania i pogawędki.

Zbiórka na pl. Wolności. © Goofy601


Zielone nóżki ;) © Goofy601


O 18 start. Na czele kolumny radiowóz, za nim Ojciec Dyrektor. Przez całą masę deptał mu po piętach Kubush. Może to przez „dodatkowy palec” a może przez to, że jechali na tandemie :P. Zaraz za nimi reszta masy w bardzo zmiennej kolejności ;)

Ruszamy :) © Goofy601


Trasa dłuższa, w wariancie wiosennym. Na kilku odcinkach deszcz tradycyjnie musiał uraczyć nas paroma kroplami. Chociaż tak symboliczne :P Zaliczyliśmy też nowe rondo pod estakadą DTŚ. Po masie jak zwykle ogłoszenia duszpasterskie i wyjazd na after. Tym razem zarezerwowałem sobie więcej czasu by móc w końcu zobaczyć tą słynną ogniskową hałdę :) Po ciemku bo po ciemku, ale zawsze coś. Po drodze jeszcze wizyta w Lidlu po prowianty.

Jak na wyjazd z przygodami przystało, po drodze na hałdę był stadion Górnika, a na nim akurat dzisiaj był mecz :P Ulice zastawione samochodami, patrole policji, grupki w barwach klubowych, pod Lidlem oblężenie ;) I na to wszystko przyjeżdża sobie na pełnym luzie ekipa na rowerach w kamizelkach GLIWICKIEJ masy krytycznej :P... Instynkt samozachowawczy wziął górę, i dyskretnie schowaliśmy kamizelki do plecaków. Po zakupieniu prowiantu ruszamy w kierunku Sośnicy. Mecz zaraz się zacznie. Mijamy wiadukt, tory i odbijamy w ciemną uliczkę. Tu zaczyna się teren i... błoto. A taki czysty miałem rower :( Jedziemy gęsiego przez las, w totalnej ciemnicy i w tym błocie. Chwilę później mam pod kołami Toriego, który zaliczył efektowną glebę. Cóż, na slikach i w SPD trudno się dziwić. Przy akompaniamencie mocniejszych wyrażeń podnosi się jednak z ziemi i dalszą trasę pokonujemy już we dwóch, tropiąc ślady rowerowych opon :) Na miejscu już rozpala się ognicho. Dzięki odpowiedniej porcji brzozowej kory już po chwili jest gdzie upiec kiełbaskę i się ogrzać :).

[img title="I już się ładnie pali :)" width="" height="" /><div><q>I już się ładnie pali :)</q> © Goofy601</div>

[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,158985,pastwisko-p.html]<img src="http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,158985,pastwisko-p.jpg" title="Pastwisko :P" width="600" height="450" author="Goofy601" title="Modelowo wbita pinezka :)" width="600" height="450" author="Goofy601" title="Szybki serwis." width="450" height="600" author="Goofy601"

Dane wyjazdu:
21.50 km 0.30 km teren
01:11 h 18.17 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy:216 m

Relaks wieczorny 2 :)

Środa, 9 marca 2011 · dodano: 09.03.2011 | Komentarze 2

I znowu przeszedł mi piękny, słoneczny dzień koło nosa ;) No ale jak się ma ważne sprawy do pozałatwiania, to rower czasem musi poczekać. Tak i tym razem pokręcić udało się dopiero po 19. Skorzystałem z okazji, że mamie trzeba było jakieś dokumenty dostarczyć. Po zrobieniu kilku okrążeń po Rokitnicy skierowałem się do Stolarzowic. Z dobrym oświetleniem nocna jazda jest na prawdę przyjemna. Sporym minusem jest natomiast to, że nic się nie pozwiedza. Dziś jednak musiałem się odprężyć po trudach całego dnia.

W drodze powrotnej walka z coraz silniejszym wiatrem. Na Helence musiałem mocno pedałować z górki by utrzymać 20km/h :P W powietrzu czuć że robi się coraz cieplej, ale już na jutro zapowiadają mżawkę... Czyżby pogoda wiedziała że po jutrze jest Zabrzańska Masa Krytyczna? :P


Rokitnica-Wieszowa-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
19.00 km 0.00 km teren
01:03 h 18.10 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:-2.0
Podjazdy:125 m

Relaks wieczorny :)

Poniedziałek, 7 marca 2011 · dodano: 09.03.2011 | Komentarze 0

Wielu ludzi wychodzi wieczorem z psem by porozmyślać, ja wyjechałem na rower. Taki sam pretekst ;) Fakt, że przy tych temperaturach spacer z czworonogiem wydaje się być bardziej racjonalny, ale z braku psa... Poza tym musiałem dziś choć trochę pojeździć. Słoneczny dzień zszedł mi cały na załatwianiu różnych spraw, więc trzeba było jakoś odreagować. Ponadto trafiła się wyśmienita okazja przetestować napęd po gruntownym czyszczeniu ( cała sobota spędzona w piwnicy ;) ). Warto było się pomęczyć by teraz jechać i słyszeć... no właśnie - ciszę :D Żadnego piszczenia, ocierania, grzechotania, czyli tak jak lubię.
Z braku lepszego pomysłu skierowałem się do Stolarzowic, gdzie niema ruchu i można spokojnie pokręcić się po świeżo wyasfaltowanych uliczkach. Dziś praktyczne brak księżyca i gdzieniegdzie natrafiałem na bardzo ciemne odcinki. Ale za to jak tam było gwiazdy pięknie widać :) I tak odwiedziłem chyba wszystkie stolarzowickie uliczki wykręcając 18km. Fajnie tak się wieczorem odprężyć – nogi pracują a głowa odpoczywa :) Już nie mogę się doczekać wiosny gdy wieczorami będzie cieplej ;)

Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
27.50 km 4.50 km teren
01:36 h 17.19 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy:247 m

Błotniście do sklepu i pierwszy bunkier w tym roku ;)

Piątek, 4 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Komentarze 4

Po ostatnim jeżdżeniu „gdzie oczy poniosą dość mocno odczułem siedzenie ;) Cóż, jeszcze nie przyzwyczajony po zimie do wąskiego siodełka. Dlatego dziś asekuracyjnie – do sklepu i z powrotem. Sklep w Tarnowskich Górach, więc chcąc uniknąć głównej drogi wybrałem się przez las ;) W Stolarzowicach krótki przejazd przez pole uświadomił mi, że będzie ciekawe... Opony zalepiły się od razu i do samego lasu jechałem bokiem ;)

Niewinnie wyglądające pole o poranku ;) © Goofy601


Tym prostym sposobem z 1.95 zrobiło się co najmniej 2.3 :P

A myślałem, że założyłem węższe opony :P © Goofy601


W lesie już normalniejsze warunki. Błoto odpadło i już do samych Tarnowskich gór jechało się komfortowo. W sklepie nabyłem wreszcie klocki hamulcowe na przód ( ileż można jeździć bez klocków ;) ) i jeszcze kilka drobiazgów. W drodze powrotnej postanowiłem obejrzeć sobie bunkier nr 3 Pozycji Tarnowskie Góry, który wreszcie udało mi się namierzyć. Szybki zjazd na drogę gruntową – jest :) Jedyną przeszkodą dzielącą mnie od bunkra było jakieś 20m zaoranego pola... Hmm, jakoś przejdę. Żeby nie zapaść się gdzieś po drodze, pomyślałem, że bezpieczniej będzie prowadzić rower. Z trudem, ale się udało:) . Taak, w tej kępce drzew przy ulicy Gliwickiej kryje się niewielki schron klasy B z przeznaczeniem na dwa stanowiska ckm. Z ulicy jest praktycznie niewidoczny, nawet teraz gdy nie ma liści. Z bliska jednak prezentuje się całkiem ciekawie. Dotarcie utrudniają gęste zarośla. W lecie chyba w ogóle nie można się przedrzeć. Na samotne zwiedzanie wnętrza się nie zdecydowałem. Takie rozrywki to jednak lepiej w większej grupie ;)

Wejście do bunkra w Tarnowskich Górach. © Goofy601


Bunkier od strony ulicy. © Goofy601


Po obfotografowaniu schronu ze wszystkich stron ( na ile pozwalały krzaczory ;) ) zabrałem się za ponowną przeprawę przez pole. Niby najkrótszą drogą, niby po własnych śladach a i tak w połowie przednie koło przestało się kręcić :P.

I koło przestało się obracać :P © Goofy601


Następne 15 min spędziłem na zeskrobywaniu patyczkiem nadmiaru błota z butów i roweru. Jednak najprostsze narzędzia są najlepsze :P Powrót do domu, z dala od dróg gruntowych, przez Ptakowice.



Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Repty-Tarnowskie Góry-Repty-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica.

Dane wyjazdu:
46.00 km 6.00 km teren
02:46 h 16.63 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy:394 m

Po prostu przed siebie :)

Środa, 2 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Komentarze 1

Co to dużo mówić, najpierw wyjazd, potem tygodniowa grypa i powstała spora przerwa w rowerowaniu. Luty minął raz dwa, i kolejne kilometry przyjdzie mi kręcić już w marcu. Prawdziwie wiosenna aura zachęciła mnie do wypadu większym rowerem. Co tam brak hamulca z przodu (nie dokończony przegląd i nie zamontowane klocki ;) ), potrzebowałem dziś pojeździć. I powiem szczerze, pomimo chorobowego osłabienia, głód rowerowy zwyciężył i jeździło się wyśmienicie. Nosiło mnie to tu to tam, bez wyraźnego celu. Nawet specjalnie nie myślałem o robieniu zdjęć – delektowałem się jazdą :) Przy tej okazji zupełnie przypadkiem wyszedł całkiem ładny dystansik ;)

Kilka zdjęć zrobiłem na ul. Hagera, gdzie pod numerem 11 stoi dom z bardzo ładnymi zdobieniami. Nad oknami w centralnej części można zauważyć postać górnika w czapce z piórem oraz godło górnicze. Taki śląski akcent dzisiejszej wycieczki ;)

Dom przy ul. Hagera 11. © Goofy601


Pięknie zdobione okna. © Goofy601


Zdobień ciąg dalszy. W tym mieszkaniu nawet okna oryginalne :) © Goofy601


Rokitnica-Mikulczyce-oś. Mł. Górnika-Biskupice-Zabrze Centrum-Biskupice-oś. Mł. Górnika-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km