Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
161.50 km
7.00 km teren
08:43 h
18.53 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
ZSRR, czyli kiedy człowiek się uprze ;)
Czwartek, 19 września 2013 · dodano: 27.10.2013 | Komentarze 3
Zabrze-Sośnicowice-
Racibórz-
Rybnik... :P
To tak dla wyjaśnienia, gdyby ktoś się przeraził ;) A było to tak:
Od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie idea dłuższego wyjazdu. Ot pojechać gdzieś na dłużej z sakwami, namiotem... Powstała nawet całkiem niczego sobie koncepcja trasy. Skompletowałem sprzęt, zaopatrzyłem się w urlop, już miałem wyruszać... lecz plany pokrzyżowało załamanie pogody. Cóż, na zimność i wilgotność się nie nastawiałem ;)
By jednak coś z tego urlopu wycisnąć sporządziłem niewielką korektę planu, zachowując nawet kilka istotniejszych podpunktów pierwowzoru :)
Ruszam wczesnym rankiem bo przede mną daleka droga. Pogoda zgodnie z prognozą kapryśna, ale póki co na głowę się nie leje więc można śmiało jechać. Za Sośnicowicami rozpościerają się niezbadane rowerowo tereny. Pierwszy dłuższy postój w Rudach. Najpierw z powodu deszczu. Do tej pory jakoś lawirowałem między chmurami, teraz jednak dopadła mnie rzęsista mżawka, tak drobna, że momentalnie przenika ubranie. Jak pod prysznicem. Dobrze, że wynaleziono drzewa ;) Stacja wąskotorówki zamknięta (no bo kto by się gości spodziewał w czwartek z rana... ). Powiało chłodem więc pora na kurtkę. Manipulacja konfiguracją warstw i długości rękawów okaże się dziś kluczem do komfortu podróżowania. Będę tą czynność powtarzać wielokrotnie, ale z pozytywnym skutkiem :)
Nie nadużywając gościnności rozłożystego kasztanowca jadę rozejrzeć się po tutejszym zespole klasztorno-pałacowym. Sporo się pozmieniało od mojej ostatniej wizyty (w dzieciństwie :P ). W pamięci mam jeszcze ten obiekt w stanie raczej przyzwoicie utrzymanej ruiny. A tu proszę, remont jak się patrzy. Trafiłem tylko na jedną "znajomo" wyglądającą ścianę jeszcze nie odnowioną. Poza tym całość prezentuję się świetnie :)
Zespół Pałacowy w Rudach© Goofy601
Oprócz zabytków architektury Rudy słyną również z pięknego parku krajobrazowego Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich". Nie mam dziś w planach zagłębiać się w jego ostępy, ale w okolicy pałacu również można znaleźć kilka interesujących okazów. Np. Dąb Cysters - w wieku 450 lat jest najstarszym drzewem w parku. Ponad siedem metrów w obwodzie robi wrażenie :)
Dąb "Cysters"© Goofy601
Z chmurami nad głową, ale już bez deszczu ruszam dalej. Kierując się na Racibórz mijam kolejne miejscowości. W Nędzy trafiam na pozostałości po wąskotorówce. Bardzo charakterystyczny budynek dworca :)
Nędza :P© Goofy601
Dworzec kolei wąskotorowej© Goofy601
Opuszczam pagórkowate tereny by po raz pierwszy postawić oponę na rozległej raciborskiej równinie. Pogoda co jakiś czas chce mnie zmoczyć, ale silny boczny wiatr załatwia sprawę przeganiając chmurzyska, o dziwo nawet nie utrudniając jazdy :)
Na podbój ziemi raciborskiej :)© Goofy601
Po przekroczeniu kanału Ulga wjeżdżam do centrum. Czas na małe zwiedzanie.
Kanał Ulga© Goofy601
Już na wstępie wita mnie bogato zdobionym ogrodzeniem kościół pw. św. Jana Chrzciciela.
Koścół św.Jana Chrzciciela© Goofy601
Wieże i wieżyczki na ogrodzeniu wyglądają interesująco, podobnie jak neogotycki wizerunek kościoła. A to dopiero początek :)
Niedaleko głównej drogi znajduje się niedawno odrestaurowany Zamek Piastowski oraz Raciborski Browar. Data założenia wskazuje na bogatą tradycję.
Raciborski browar© Goofy601
Podjeżdżam przyjrzeć się dokładniej odnowionemu zamkowi. (wjazdem dla pracowników, a jakże ;)). Sympatyczny Pan koszący trawę zaprasza do bliższego zwiedzania, więc z jego błogosławieństwem ruszam dalej.
Zamek Piastowski w Raciborzu© Goofy601
Wokół brukowanego dziedzińca odnowione budynki browaru, część muzealno-wystawowa oraz przykuwająca uwagę już z ulicy strzelista kaplica zamkowa.
Kaplica zamkowa© Goofy601
Kaplica pw. św Tomasza Becketa została póki co wyremontowana jedynie z wierzchu, ale jej surowe wnętrze jest również godne uwagi. Poblakłe malowidła niekompletne ozdoby i wyszczerbiona posadzka ciekawie kontrastują z pachnącą nowością elewacją ;)
Witraż kaplicy zamkowej w Raciborzu© Goofy601
Do zakrystii?© Goofy601
Wnętrze kaplicy© Goofy601
Wnętrze prawdopodobnie też zostanie przywrócone do dawnej świetności. Na razie można tu zobaczyć wystawę fotograficzną o historii miasta i regionu.
Detal :)© Goofy601
Kolejny stylowy element :)© Goofy601
Niedawno odnowiona :)© Goofy601
Dając odpocząć nadwyrężonej baterii w aparacie ruszam dalej. Mijam rondo w biszkoptowatym kształcie, kolejny neogotycki kościół i powoli zmierzam w stronę starówki. Przejeżdżając brukowaną ulicą między starymi kamieniczkami dochodzę do wniosku, że Raciborzanie na brak kościołów raczej nie mogą narzekać. Po lewej kolejny, urokliwie porośnięty bluszczem :)
Kościół pw. Ducha Świętego© Goofy601
Błądząc trochę po starókowych zakamarkach docieram w końcu na rynek. Na samym środku okazała Kolumna Maryjna. Trochę przypomina mi to czeskie miasteczka. Tam mają duże zamiłowanie do kolumn na rynkach :) W sumie trudno się dziwić. Do Czech stąd bliżej niż dalej...
Poza tym, na rynku kamieniczki nowsze i starsze oraz... kolejne dwa kościoły :P
Raciborski rynek© Goofy601
Kościół wniebowzięcia NMP w Raciborzu© Goofy601
Kościół św. Jakuba i Pawła© Goofy601
Jakoś długo mnie deszcz nie nękał, więc teraz postanowił nadrobić ;) Zjeżdżam schronić się przed mżawką pod najbliższy daszek. Popijam ciepłą herbatę z termosu i obserwują przemykających przez rynek Raciborzan. Sporo osób na rowerach :) W powietrzu unosi się zapach świeżego tytoniu z pobliskiego shisha klubu...
Raciborska starówka© Goofy601
Na raciborskim rynku znaleźć można budynki z wielu epok. Odniosłem też wrażenie, że nie ma tu tak popularnej ostatnio negacji PRL-u. Pamiątkowe tablice czy chociażby malowanki ścienne są tu obecne do dziś i nikomu nie przeszkadzają :)
Duch minionej epoki? :)© Goofy601
Deszczyk ustał, pora pomyśleć co dalej. Z mapy wyczytałem kolejną atrakcję - "eklektyczne kamienice". No to jedziemy :)
Prawdę mówiąc gdyby nie wpis na mapie to bym nawet tych kamienic nie zauważył, bo pełno takich w Zabrzu, Gliwicach, czy chociażby w Bytomiu. Można jednak założyć, że na tle zabytkowej zabudowy Raciborza mogą one stanowić coś odmiennego. Prezentują się też całkiem sympatycznie :)
Eklektyczne kamienice w Raciborzu :)© Goofy601
Odwiedzając Racibórz nie mogłem oczywiście nie odwiedzić fabryki Rafako - jednego z największych producentów kotłów w kraju. Zwiedzanie niestety niemożliwe :P
Pod siedzibą Rafako© Goofy601
Mijam rowerową obwodnicę miasta i kierują się na wschód. Tam znajduje się kolejny z obowiązkowych punktów dzisiejszej wycieczki - Zbiornik Racibórz Dolny.
Raciborska obwodnica rowerowa :)© Goofy601
Mostek nad kanałem Ulga© Goofy601
Olbrzymi zbiornik przeciwpowodziowy będzie miał za zadanie gromadzenie większej ilości wody z Odry. Ma to uchronić przed zalaniem miasta położone w jej dalszym biegu (Racibórz, Opole, Wrocław). Na obszarze zalewowym znalazły się dwie wsie - Nieboczowy i Ligota Tworkowska. Obie zostaną zlikwidowane a mieszkańcy przesiedleni. Prace budowlane już trwają, więc może to być ostatnia szansa odwiedzić je w pierwotnej lokalizacji.
Budowa zbiornika Racibórz Dolny© Goofy601
W drodze do Nieboczów przedzieram się najpierw przez teren dawnych żwirowni. Między polami uprawnymi pełno dawnych wyrobisk, w których zebrała się woda tworząc urokliwe jeziorka. O cały obszar dba miejscowe koło wędkarskie.
Dróżka między stawami© Goofy601
Będzie zbiornik, a tym czasem© Goofy601
Gdy zbiornik zostanie uruchomiony ta wędkarska enklawa przejdzie do historii. Póki co cieszy oko i koi panującym tu spokojem :)
Po krótkim taplaniu w błocie docieram do Nieboczów. Mimo, że część mieszkańców nie opuściła jeszcze swoich domów, to miejscowość sprawia wrażenie wymarłej. Może to przez tą pogodę... Opuszczone gospodarstwa, częściowo wyburzone domy, mrzwka... nie nastraja to optymistycznie.
Zostaną zrównane z ziemią© Goofy601
Do wyburzenia© Goofy601
Koścół w Nieboczowach© Goofy601
Jak później doczytałem teren zbiornika nie zostanie zalany zaraz po ukończeniu budowy, ale dopiero po wyczerpaniu złóż kruszywa. W okolicy działa jeszcze kilka pokaźnych żwirowni, więc można się tego spodziewać za jakieś 20-30 lat ( lub przy najbliższej powodzi), ale ludzie są wysiedlani już teraz.
Miałem jeszcze odwiedzić Ligotę Tworkowską, ale pobłądziłem wśród tych żwirowni i wylądowałem w Lubomi. Do tego znów pogonił mnie deszcz, więc nie chciało mi się już wracać. Tym razem przypadało konkretniej więc zaszyłem się na przystanku autobusowym. Na kuchence turystycznej ugotowałem sobie szybką zupę ( w końcu jakiś obiad trzeba zjeść), a przechodzący obok Pan Złomiarz rzucił w przelocie "Smacznego" :P Jakbym miał więcej tej zupy to pewnie bym się podzielił, a tak... ;)
Zaraz po krzepiącym posiłku pogoda zrobiła się bardziej przystępna, ba, nawet wyszło pierwsze dzisiaj słońce :P Nie tracąc czasu i widząc czające się na horyzoncie chmurzyska ruszam dalej. Wykorzystam to "okienko pogotowe" ;)
W Lubomi trafiam na pierwszy solidny podjazd. Tak, skończyło się jeżdżenie po płaskim, teraz będzie górzyście. Pnę się więc powoli pod górkę mijając kolejne domki. Zastanawia mnie jeden powtarzający się szczegół. Po chwili już wiem jaki. W starych domach w frontowej ścianie widzi się czasem wmurowywaną kapliczkę. Ot, taki religijny detal. Otóż w Lubomi kapliczkę posiadają nieomal wszystkie domy. Starsze i nowsze. W tych uboższych i bardziej zaniedbanych zachowała się "pokapliczkowa" wnęka. W większości jednak są to jednak skromniejsze lub bogatsze, ale kompletne kapliczki. Nawet w domach dopiero co wybudowanych. Ktoś potrafi wytłumaczyć ten kapliczkowy fenomen? ;)
Lubomia - domowa kapliczka© Goofy601
Lubomia - kapliczki© Goofy601
W nowym domu nie mogło zabraknąć... kapliczki ;)© Goofy601
Zabudowania znikają mi z oczu, a podjazd zdaje się nie mieć końca ;) Ale co tam, jest słoneczko jedzie się przyjemnie.
Pierwszy poważny podjazd ;)© Goofy601
Sinusoidalnie, w górę i w dół docieram do Rydułtów nad którymi dumnie góruje Hałda Szarlota :)
Jej wysokość Szarlota :)© Goofy601
Słońce oraz silny wiatr w plecy towarzyszy mi aż do samego Rybnika. Wreszcie jest okazja zobaczyć zalew i elektrownię z bliska :)
Brzegiem jeziora Rybnickiego© Goofy601
Elektrownia Rybnik© Goofy601
Ścieżką rowerową dało by się pewnie objechać jezioro dookoła, ale nie mam na to czasu. Jadę pod elektrownię, która z bliska wydaje się jeszcze bardziej ogromna :)
Zawsze duże wrażenie robi na mnie oglądanie chłodni kominowych z bliska. Mimo że nie powinno mnie to dziwić, to ciągle zaskakuje mnie, że te kolosy stoją na takich cienkich słupkach :P
Podstawa olbrzymiej chłodni :)© Goofy601
Powoli żołądek zaczyna się domagać "drugiego dania", zjeżdżam więc na stację na zasłużonego hot doga. 5 minut później dogania mnie czarna chmura. Z ciepłego i suchego wnętrza stacji obserwuję jak zacinający deszcz zalew rower stojący głęboko pod dachem :P To się nazywa mieć szczęście ;)
Gdy tylko skończyłem się posilać deszcz odpuścił, a gdy zbierałem się do odjazdu zostały po nim tylko strumienie płynące po chodnikach ;) Kierunek Gliwice...
I po deszczu :)© Goofy601
Początkowo ostrożnie by się nie ochlapać. W Ochojcu okazuje się, że tu w ogóle nie padało. Mogę zatem zwiększyć tempo :)
Kierunek Gliwice© Goofy601
Robi się już późno więc bez ociągania się odbijam na Knurów. Tu trafiam na ciekawą miejscówkę pod autostradą A1.
Knurów - autostrada "od spodu" ;)© Goofy601
Z Knurowa już blisko do Przyszowic, gdzie tradycyjnie zatrzymuję się na herbatkę i ostatnie kanapki przed domem. Teraz już tylko lampki i ostatni etap, który przejeżdżam już na "autopilocie" tzn. błądząc myślami gdzieś tam ;)
Tak oto zakończyła się kolejna całodniowa wycieczka, podczas której nieoczekiwanie udało się prawie wyrównać ustanowioną niedawno życiówkę, zaliczyć kilka nowych gmin, no i przede wszystkim zobaczyć mnóstwo ciekawych miejsc :)
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Ostropa-Sośnicowice-Trachy-Now Wieś-Bargłówka-Rudy-Jankowice-Szymocice-Nędza-Babice-Markowice-Racibórz-Nieboczowy-Lubomia-Kronowac-Rzuchów-Rydułdowy-Rybnik-Golejów-Ochojec-Wilcza-Kuźnia Nieborowska-Knurów-Gierałtowice-Przyszowice-Makoszowy-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Komentarze
mors | 15:21 niedziela, 3 listopada 2013 | linkuj
Wypadzik na bogato, zwłaszcza że ciężkim czołgiem na wolnobieżnej, terenowej korbie. ;)
To czemu te chłodnie są na takich małych nóżkach? ;)
Takich wmurowanych kapliczek u mnie praktycznie nie ma, chyba że jakiś obiekt okołosakralny.
Herb Raciborza bardzo się mnie podobie - pół orzeł a pół Ostateczne Koło. ;)
To czemu te chłodnie są na takich małych nóżkach? ;)
Takich wmurowanych kapliczek u mnie praktycznie nie ma, chyba że jakiś obiekt okołosakralny.
Herb Raciborza bardzo się mnie podobie - pół orzeł a pół Ostateczne Koło. ;)
barklu | 13:25 niedziela, 3 listopada 2013 | linkuj
Fascynuje mnie na Śląsku połączenie potężnego przemysłu i przyrody wokół. A ta hałda wygląda z daleka jak wulkan.
Te eklektyczne kamienice w Raciborzu trochę podobne do łódzkich :)
Obwodnica rowerowa, czyli biegnie osobno, beż żadnej samochodowej drogi obok? Fajna, tylko szkoda że z kostki.
Komentuj
Te eklektyczne kamienice w Raciborzu trochę podobne do łódzkich :)
Obwodnica rowerowa, czyli biegnie osobno, beż żadnej samochodowej drogi obok? Fajna, tylko szkoda że z kostki.