Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.



Rowerowanie w liczbach:


Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...

- dystans: 34312.14 km

- w terenie: 2208.10 km

- średnia prędkość: 17.84 km/h

- prędkość maksymalna: 60 km/h

- najdalej: 331 km
więcej

- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej

Więcej o mnie.

Przebiegi roczne:

2018 - wciąż do przodu ;)
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats  bikestats.pl

Dnia 23.06.2015 stuknęło
50 000 odwiedzin :)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goofy601.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2012

Dystans całkowity:61.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:58
Średnia prędkość:15.61 km/h
Maksymalna prędkość:37.00 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:20.63 km i 1h 19m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
30.90 km 0.00 km teren
01:47 h 17.33 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy: m

Rower miejski :)

Czwartek, 27 grudnia 2012 · dodano: 28.12.2012 | Komentarze 1

Dziś Gazela otrzymała wreszcie licznik i mimo okrutnego wręcz wiatru mogłem ruszyć na miasto w celu załatwienia paru spraw. Jazda z górki przy prędkości 10km/h i mocnym pedałowaniu to dość rzadko spotykane zjawisko ;) Coraz bardziej wyczuwam ten rower. Do miasta jest idealny. Nareszcie zrozumiałem co oznacza jazda rowerem miejskim. Siedzę wysoko, spoglądam ponad samochodami, pozycja wygodna-wyprostowana. Duże koła lekko toczą się po asfalcie a nierówności tłumią sprężyny w siodełku :) Po prostu bajka :) Do przerzutki planetarnej muszę się jeszcze przyzwyczaić ale już zauważam jej niezaprzeczalne zalety. Nie brudzi się i nie trzeba redukować przed dojazdem do skrzyżowania. Coś w sam raz dla leniwych - dojeżdżam do świateł na trójce, zmiana, i ruszam spokojnie z jedynki :) Trzeba coś jeszcze wymyślić na to chlapiące przednie koło. No i jeszcze tylny błotnik zaczął żyć własnym życiem, ale to się poprawi raz dwa :)
Pogoda dziś zmienna - wiatr, potem trochę zmokłem, przeczekałem na przystanku, wyschłem, pod samym domem znów zmokłem. Największa ulewa mnie na szczęście ominęła. A teraz jak gdyby nigdy nic świeci słońce :P

Rokitnica-Mikulczyce-Zabrze Centrum-Biskupice-OMG-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km


Dane wyjazdu:
19.30 km 0.00 km teren
01:16 h 15.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy: m

Świat pięknie wygląda w dzień ;)

Niedziela, 23 grudnia 2012 · dodano: 28.12.2012 | Komentarze 2

Przerzutki nie ustawione ale co tam ;) Mam chwilę czasu więc jadę pośmigać Gazelą po śniegu. W tych warunkach i tak mogę używać wyłącznie jedynki, więc chyba nic nie zepsuję ;)

Na ścieżce do OMG taki oto widoczek. Pewnie, zimą nie ma rowerzystów, więc po ścieżkach można bez obaw jeździć konno ;)Tylko kto potem ma posprzątać po kopytnym pupilu? ;)

Konik :P © Goofy601


Dalej zaniosło mnie do Biskupic. Kościół pw. Jana Chrzciciela świetnie się prezentuje po oczyszczeniu ceglanej elewacji z łuszczącej się purpurowej farby :)

Kościół pw. Jana Chrzciciela w Biskupicach. © Goofy601


Dalej szybka herbatka na wiadukcie DK88 i powrót do domu. Wszak czekają przygotowania świąteczne :P

Odpoczynek ;) © Goofy601


Kolorowe domki - Mikuczyce. © Goofy601


P.S. Rowerek całkiem sprawnie radzi sobie na śniegu :)

Rokitnica-OMG-Biskupice-Mikulczyce-Rokitnica

Dane wyjazdu:
11.70 km 0.00 km teren
00:55 h 12.76 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-4.0
Podjazdy: m

Koniec Świata... napewno nie bez roweru :P

Piątek, 21 grudnia 2012 · dodano: 22.12.2012 | Komentarze 0

Dwudziesty pierwszy grudnia - dzień w którym Majowie zorientowali się, że zapomnieli kupić nowy kalendarz a w mediach zgodnie okrzyknięty jako koniec Świata ;)
Dla mnie ten dzień również był w pewnym sensie szczególny. Po pierwsze, jako znany przodownik pracy ustanowiłem kolejny rekord wychodząc z roboty po trzynastu przepracowanych godzinach ;) (w czasie przedświątecznym było do podomykania kilka spraw).
Po drugie, słaniając się na nogach dotarłem do domu i pierwszym co mi się zamarzyło po zjedzeniu "obiadu" było... wyjście na rower :P Nawroty cyklozy bywają zdumiewające ;) Chwilę później, punktualnie o 22:00 odblaskowo odziany ruszyłem na małą wieczorną rundkę po okolicy.
Lekki mrozik przyjemnie szczypał w twarz, asfalt kusił brakiem śniegu i suchością. Nic tylko jechać przed siebie. Ruszyłem więc do Stolarzowic. I tu zaczęły się dziać rzeczy dziwne. Na wysokości ronda jak gdyby nigdy nic zaczęło prószyć śniegiem, chwilę później nawet delikatnie zacinać. Nie jakieś tam delikatne płatki ale ostry zmrożony śnieg przypominający kaszkę manną pod ciśnieniem ;) Normalnie koniec Świata :P Ulice zrobiły się białe, samochody zaczęły mieć problemy z utrzymaniem toru jazdy, a ja ucieszony jak dziecko sunąłem powoli przed siebie. Pokręciłem się tak jeszcze trochę po białym puchu (właściwie to "piachu" biorąc pod uwagę konsystencję;) ) i zawróciłem do domu.

Koniec Świata :P © Goofy601


Co ciekawe, za rondem żadnego śniegu nie było. No może z wyjątkiem tego, który spadał właśnie ze mnie ;) Droga sucha, asfalt czarny i jeden ośnieżony jak bałwan rowerzysta :P
Koniec Świata...

Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Śnieżna Gazela :P

Sobota, 8 grudnia 2012 · dodano: 28.12.2012 | Komentarze 8

Żółta Zimówka to idealny rower na "chłodny sezon". Ma jednak jedną zasadniczą wadę - ograniczony zasięg. Od zeszłej zimy chodził mi po głowie pomysł na maszynę zdolną przejechać więcej niż 30km i do bezproblemowego dojeżdżania na Masę.

Pomysł ten przybrał realną postać gdy 15 października stałem się posiadaczem czerwonej Gazeli w stanie "odzysk ze złomu". (Dzięki Skud :))

Gazela z recyklingu :) © Goofy601


Po dokładnych oględzinach okazało się, że jest zadbana, właściwie kompletna i wymaga tylko niewielkich poprawek :)

Na pierwszy ogień poszło przednie koło w egzotycznym rozmiarze 26x1 3/8 ( z klasyczną dwudziestką szóstką nie ma nic wspólnego ;)). Z pomocą przyszło przednie kółko od Waganta w rozmiarze fabrycznym (27x1 1/4). Zostało dokładnie oczyszczone i wycentrowane w starym wagantowym widelcu ;)

Centrownica ;) © Goofy601


I już jest proste. © Goofy601


Koło dostało nowa opaskę z taśmy izolacyjnej (nigdzie nie mogłem kupić tak dużej opaski) oraz nową dętkę i oponę Rubena.

Nowa opona. © Goofy601


Ten prosty zabieg poprawił nieco upośledzoną geometrię mojej Gazeli :)

Przed © Goofy601


Po :) © Goofy601


Nieco większym wyzwaniem było koło tylne. Wprawdzie temu, które było zamontowane nie można było nic zarzucić, ale umyśliłem sobie, że rower na zimę musi mieć torpedo. Hamulce szczękowe w ogóle nie zdały by tu egzaminu.

Gdzieś w zapasie części wygrzebałem odpowiednią piastę. Tym sposobem rower zyska nie tylko hamulec na kontrę ale także trzybiegową przekładnię :)

Ponieważ nie chciałem demolować prostego przecież oryginalnego koła Gazeli, postanowiłem zbudować nowe w oparciu o... tylną obręcz Waganta. W końcu to takie same koła. Po wycięciu kompletnie skorodowanych szprych okazało się, że obręcz jest właściwie prosta. Trzeba ją tylko było dokładniej doczyścić.

Mozolne czyszczenie © Goofy601


O, już widać efekty :) © Goofy601


Z chromu na bokach obręczy pozostało niewiele, więc całość została pomalowana na kolor ciemnozielony. Zakupiłem zestaw 36 szprych z nyplami i mogłem przystąpić do zaplatania.

Składniki :) © Goofy601


Szprychy pachnące nowością. © Goofy601


Pierwszy rządek :) © Goofy601


Pierwszy splot :) © Goofy601


Jak na pierwszy raz wyszło całkiem ładnie.

Świeżo zaplecione koło. © Goofy601


Następnie koło powstałe z czterdziestoletniej obręczy po przejściach, dziesięcioletniej piasty Nexus o nieznanej historii i nowiutkich szprych DT zostało napięte i precyzyjnie wycentrowane na centrownicy... z ramy Waganta ;)

Centrownica - wariant rozszerzony ;) © Goofy601


Po redukcji naprężeń, zaopatrzeniu w nową dętkę i starą oponę (która okazała się być w idealnym stanie) całość prezentowała się mniej więcej tak:

Nowe koło już na miejscu. © Goofy601


Pozostało skonfigurować przerzutkę. Tu pomocna okazała się znaleziona w sieci fabryczna instrukcja - wszystko opisane krok po kroku. Wyszło za pierwszym razem :)

Instrukcja © Goofy601


Zmieniarka. © Goofy601


Początkowo manetka Nexusa miała znaleźć się na kierownicy, jednak małe promienie gięcia uniemożliwiły jej poprawną pracę.

Tak działać nie będzie :/ © Goofy601


Tu przypomniałem sobie patent jaki zastosował w swoim rowerze barklu z Łodzi (mam nadzieję, że pomysł nie jest chroniony prawem autorskim ;))

Manetka wylądowała na odpowiednio zamontowanym mostku, a jakże, z Waganta ;) Nawet przycinać nie trzeba było. Działa idealnie :)

Potrzeba matką wynalazku :) © Goofy601


Pozostało już tylko dołożyć tylną lampkę, (z pomocą przyszły blaszki z InPostu i wrodzone zdolności ślusarskie :P)

Lampka. © Goofy601


... wygodne i ciepłe chwyty z gąbki...

Kokpit ;P © Goofy601


... naplumpać opony i w drogę :)

Tak oto powróciła do życia Gazela rocznik 1984. Wprawdzie pisze się przez jedno "el" ale teraz też ma trzy biegi więc nie musi się czuć gorsza od swoich bardziej światowych koleżanek :P Ciekawe ile kilometrów jeszcze przed nami? :)

Gazela - reaktywacja :) © Goofy601