Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
73.20 km
0.00 km teren
03:36 h
20.33 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Nocne Bielsko ;)
Piątek, 8 maja 2015 · dodano: 17.05.2015 | Komentarze 0
Po biblioteczno-rowerowej Masie wstąpiłem jeszcze dopakować sakwy, przyszykować Granda do drogi i ok 20:40 ruszyłem w kierunku Bielska. Trasa spora, godzina późna (miało być wcześniej ale wyszło jak zwykle ;) ) Słońce chowało się już za horyzontem gdy opuszczałem granice Gliwic.Jadąc nocą nie chciałem za bardzo kombinować, wiec trasa pozostała bez zmian. No może z małymi udogodnieniami pomijającymi odcinki leśne ;) Rower oświetlony i z daleka widoczny, po 22:00 praktycznie zniknęły samochody, jechało się bardzo przyjemnie. Do Orzesza prawie cały czas pod górę, ale przecież miałem trenować podjazdy ;)
Trasa niby znana, a zupełnie inaczej się jechało niż za dnia. Wspomniany już brak samochodów, w mijanych wioskach pięknie podświetlone kościoły. Ostatnio jechałem tędy kilka miesięcy temu. Niby niewiele, a już widać zmiany. W wielu miejscach poprawiono asfalt, w Kobiórze otwarto nowy elegancki wiadukt ze ścieżką rowerową. Tu też zrobiłem sobie pierwszy postój kanapkowy. Kupiłem też nowe baterie do nawigacji, bo zaczęła się trochę buntować. Trochę poobserwowałem sobie nocne życie stacji paliw, po czym ruszyłem dalej zastanawiając się, czy o tej porze więcej tankują samochody, czy raczej ich kierowcy ;)
Chcąc uniknąć jazdy przez całkowicie ciemny las (księżyc nie przyświecał zbyt łaskawie ;) ) wybrałem wariant awaryjny - 2km krajową jedynką. Wprawdzie jest tu ponad metrowej szerokości zadbane pobocze, ale i tak z ulgą odetchnąłem zjeżdżając z powrotem na lokalne dróżki ;)
Nieznane wcześniej zakamarki Piasku minąłem sprawnie, by już za chwilę pobłądzić w Pszczynie ;) Nigdy jakoś nie zawitałem do ścisłego centrum. Zawsze jakoś bokami przemykam. A przecież to takie ładne miasto. Wypadało by też w końcu jakieś zdjęcia zrobić ;)
Pszczyna nocą :)© Goofy601
Z Pszczyny do Goczałkowic to już praktycznie na pamięć ;) Zdziwił mnie tylko zupełnie opustoszały deptak w Uzdrowisku. Przecież jest piątek, weekend się zaczął. A tu grobowa cisza i nigdzie żywej duszy ;)
Za to sam deptak został wreszcie ukończony i elegancko oświetlony aż do samego mostu na Wiśle :) Dalszy odcinek, którego również się trochę obawiałem jako "nieogarniętych ciemnych krzaczorów", również przeszedł gruntowną modernizację. Latarnie, melioracja, nowy asfaltowy dywanik... Pięknie po prostu :)
Tym sposobem dobrnąłem do Czechowic. Tu już dało się zauważyć może ze dwie grupki rozbawionych młodych ludzi. Na ulicach dominowały za to taksówki. Przejazd przez miasto zwykle dłuży mi się bardzo. Dziś jednak poszedł całkiem sprawnie. Górki się wypłaszczyły czy co? ;) Przed samym Bielskiem zatrzymałem się na mojej ulubionej stacji. Byłej ulubionej, bo teraz jak widzę zmieniła barwy i właściciela. Już nie ma takiego klimatu. Już nie będzie hot-dogów przy okrągłym stoliku... :( Mimo to zatrzymałem się na drugi postój kanapkowy.
W samym Bielsku również strasznie pusto. Nie czuło się "rozimprezowanego" początku weekendu. Czyżby to cisza przedwyborcza? ;)
Ostatni odcinek przez miasto również bez większych komplikacji. Do Eli dotarłem ok. 0:30. Całe szczęście jeszcze nie spała ( chwała wynalazcy wciągających seriali... :P).
Prognozy podają, że od jutra pogoda ma zacząć kaprysić. Dobrze że ta noc nie poszła na zmarnowanie :) Teraz tylko zasłużony prysznic, posiłek regeneracyjny i spaaać :P
Zasłużona kolacja :P© Goofy601
Gliwice-Bojków-Gierałtowice-Ornontowice-Orzesze-Zawiść-Gostyń-Kobiór-Piasek-Pszczyna-Goczałkowice Zdrój-Czechowice Dziedzice-Bielsko Biała