Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
32.40 km
25.40 km teren
03:35 h
9.04 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:1010 m
Rower:Grand Adventure-S
Góry II-ga odsłona :)
Wtorek, 27 lipca 2010 · dodano: 02.08.2010 | Komentarze 1
Tablica© Goofy601
Kilka wolnych dni w grafiku, więc znów zrodził się pomysł by gdzieś w góry wyskoczyć. Plan ambitny – dwa dni i kilka szczytów do zdobycia. Prognozy pogody średnie, ale nie tragiczne, więc cóż, kiedy indziej wolnego nie będzie ;)
Wyruszam porannym pociągiem, by tak jak ostatnio koło 10 wylądować na stacji Ustroń Zdrój. Rano w Rokitnicy było 18’C, po trzech godzinach w Ustroniu jest 15. Trochę zimno, na słońce się nie zanosi, ale nie wieje i nie pada. Szybkie śniadanko na wyludnionej ścieżce rowerowej i pora ruszać. Poznanymi ostatnio ścieżkami kieruję się do Poniwca, skąd rozpoczynam podjazd asfaltową drogą wzdłuż Potoku Roztoki. Podjazd stromy, ale powoli pnę się do góry. Wokół las bukowy, a w tle szum potoku :)
Asfaltem w górę Potoku Roztoki© Goofy601
Moim pierwszym celem na dziś jest Wielka Czantoria (995m.n.p.m). Po kilku kilometrach asfalt się kończy. Zaczyna się natomiast ostre podejście po luźnych kamieniach. Szlak którym wjeżdżam zwie się „Rycerska Ścieżka” i na tym odcinku wymaga na prawdę rycerskiej wytrwałości... przy wpychaniu roweru :P
Rycerska Ścieżka© Goofy601
Po jakichś 800 m ścieżka zaczyna trawersować zbocze. Tu już da się jechać. Chwilę później kończy się las i docieram do czarnego szlaku łączącego Małą i Wielką Czantorię. Od tej pory trzymam się granicznych słupków ;) Mały postój na podziwianie panoramy Ustronia. Chmury dość nisko, ale widać całkiem nieźle. Odkryty teren, zaczyna wiać, pora ruszać dalej.
Widok na Ustroń© Goofy601
Wspinaczka na Wielką Czantorię. Widok na Małą Czantorię :)© Goofy601
Szlak prowadzi trochę w górę, trochę w dół, ale nie jest to już taka wspinaczka jak na początku. Jadąc wzdłuż granicy docieram do czeskiego schroniska Horska Chata. Tu pojawiają się pierwsi ludzie na szlaku. Do tej pory nie spotkałem nikogo ;)
Dotarłem do granicy :)© Goofy601
Stąd już tylko podjazd szeroką ubitą drogą na szczyt Wielkiej Czantorii.
Wieża widokowa na Wielkiej Czantorii :)© Goofy601
Kilka informacji na temat wieży© Goofy601
Na szczycie już całkiem sporo turystów. Z każdej strony ktoś fotografuje i trzeba bardzo uważać by nie wleźć w kadr ;) Postanawiam robić tu pierwszy większy postój na coś do zjedzenia. Do tutejszej gastronomii spore kolejki, więc pożywiam się we własnym zakresie. Kanapki, herbatka, batonik i już wracają mi siły. Na wieżę nie wchodzę, bo chmurzy się coraz bardziej. Został bym dłużej, ale obawiam się deszczu więc ruszam dalej.
Kolejnym celem na dziś jest Stożek. Z Czantorii zjazd czerwonym kamienistym szlakiem w kierunku przełęczy Beskidek. Po drodze ciekawe widoki.
W dole Wisła.© Goofy601
Ciekawy zjazd w kierunku Soszowa ;)© Goofy601
I tak w górę i w dół, w górę i w dół, docieram do schroniska pod Soszowem Wielkim. Po drodze zaczęło mżyć. Chowam więc rower pod dachem a sam idę zjeść coś ciepłego. Talerz gęstej pomidorówki, herbata i oczekiwanie na koniec opadów. Po godzinie faktycznie przestaje padać. Ruszam dalej – Stożek wzywa :)
Schronisko na Szoszowie Wielkim. W tle wyciąg krzesełkowy.© Goofy601
Kwietnik w klimacie miejsca ;)© Goofy601
Na trasie wychodzi na jaw przyczyna braku deszczu – chmury zeszły tak nisko, że zamiast deszczu jest mgła. W prawdzie nic na mnie nie pada, ale jestem u źródła więc i tak jestem cały mokry :P Pomocna okazuje się pelerynka z Lidla ;) We mgle przychodzi mi jechać już cały czas. Drogę widzę, oznakowanie szlaku na szczęście też, ale z widokami mogę się pożegnać.
Ah te widoki... ;)© Goofy601
Końcówka – “podjazd” pod Stożek okazuje się bardzo wymagająca. Szlak jest tak stromy, że nawet podchodzić nie jest łatwo, a co dopiero mówić o pchaniu roweru. Technika wrzucania jednośladu na wyższy poziom i podciągania się na nim daje jednak rezultaty ;) Po dwudziestu minutach trafiam na bardziej cywilizowany szlak zielony.
Troszkę za ostro jak dla mnie ;)© Goofy601
Tu już powoli na 1:1 toczę się pod górkę. Z mgły wyłania się coś, co niewątpliwie oznacza działalność człowieka :P
niedaleko musi być cywilizacja :P© Goofy601
Fioletowa krowa z laminatu musi oznaczać schronisko :) Tak jest i tym razem. Wejścia pilnuje druga krasula ;)
U bram schroniska na Stożku.© Goofy601
Jako że już jestem solidnie zmęczony i mokry, decyduję się przenocować w schronisku. Może do jutra się wypogodzi?
Rokitnica-Mikulczyce-Zabrze-pociąg-Ustroń-Wielka Czantoria (995mnpm)- Soszów Mały (762mnpm)-Soszów Wielki (885mnpm)- Cieślar (920mnpm) – Stożek Mały (843mnpm) – Stożek Wielki (978mnpm)