Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
43.20 km
9.20 km teren
02:32 h
17.05 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy:545 m
Rower:Grand Adventure-S
Skansen Kolejowy w Pyskowicach.
Sobota, 30 października 2010 · dodano: 31.10.2010 | Komentarze 2
Skansen kolejowy w Pyskowicach© Goofy601
Dziś przerwa w cmentarnych szaleństwach. Z okazji dnia wolnego, pięknej pogody oraz ogromnego rowerowego głodu wybrałem się na wycieczkę. Jako cel wybrałem Skansen kolejowy w Pyskowicach – miejsce, do którego wybierałem się od wiosny, ale zawsze było jakoś nie po drodze. Oczywiście, żeby nie było tak łatwo opracowałem trasę tak, by prowadziła drogami, którymi jeszcze nigdy nie jechałem ;) Zaczęło się już za Wieszową, gdzie skierowałem się polnymi drogami na zachód.
Gdzieś na polach za Wieszową.© Goofy601
Droga przechodzi w leśną ścieżkę, która wyprowadza mnie w okolice ziemięcickiej leśniczówki. Tu skręcam do centrum Ziemięcic i mijając ruiny kościoła jadę kawałek znaną mi szosą na Czechowice.
Ruiny kościoła w Ziemięcicach.© Goofy601
Przed Przezchlebiem znów skręcam w pola, a raczej w szeroką szutrową drogę. Jedzie się bajecznie. Niestety chwilę później ląduję w jedynej na całej trasie kałuży. Jedynej za to rozlewającej się na całą szerokość drogi i dosyć błotnistej. Nie zrażony ruszam jednak dalej i zgrzytając przeraźliwie hamulcami jadę w nieznane. A trzeba przyznać, że widoki są zachęcające :)
Zaciszne polne ścieżki.© Goofy601
W miarę jak odpada błoto z opon i obręczy krajobraz wokół robi się coraz piękniejszy. Jadę raz w górę raz w dół, raz wąskim asfaltem, raz szerokim szutrem. Mijam spokojne wioseczki oraz ruiny gorzelni w Karchowicach. Gdyby nie wyznaczony na dziś cel, mógłbym tak jeździć jeszcze długo :P
Kaplica Św. Marka w Zawadzie.© Goofy601
Wąską piaszczystą dróżką docieram do samych Pyskowic. Zaczyna się poszukiwania skansenu. Po tej części miasta jeszcze nie jeździłem.
Pyskowice© Goofy601
Wreszcie trafiam na ul. Piaskową. Do skansenu trafić nie jest łatwo. Na początek trafiam na parowóz-pomnik.
Parowóz na stacji w Pyskowicach© Goofy601
Tu od pana Ochroniarza/Dróżnika dowiaduję się – „za trzecim wiaduktem w lewo, tam jest na ścianie napisane, schodkami do góry”. Faktycznie, znalezienie odręcznego napisu łatwe nie jest. Po wdrapaniu się po dość stromych, częściowo pokruszonych schodkach mam przed oczami coś, co było kiedyś jednym z najważniejszych węzłów kolejowych tej części Śląska. Teraz wygląda delikatnie mówiąc smętnie. Zarośnięte trawą olbrzymie torowisko i popadająca w ruinę zabytkowa infrastruktura z zawaloną niedawno parowozownią wachlarzową (1902r) na czele.
Zaniedbane zabudowania kolejowe© Goofy601
Zawalona parowozownia :/© Goofy601
Ocalały fragment zawalonej parowozowni z 1902r© Goofy601
Po chwili zadumy ruszam dalej za wymalowanymi na murach strzałkami. Niektóre z nich zdają się być widoczne tylko w bezlistnych porach roku ;)
Drogowskaz ;)© Goofy601
W tej przygnębiającej scenerii działa grupa miłośników kolei. Założyli oni stowarzyszenie mające na celu ratowanie zabytków taboru kolejowego. Na terenie parowozowni i hali wagonowej założyli skansen, w którym zgromadzili ponad 70 cennych parowozów, lokomotyw oraz wagonów. Przywracaniu im dawnej świetności poświęcają swój wolny czas, przy okazji udostępniając tabor zwiedzającym.
Obecnie członkowie stowarzyszenia zamiast walczyć z wcinającą parowozy korozją, muszą zmagać się z oporem urzędników. PKP ”Nieruchomości” widzi w nich źródło zysku, nakładając ogromne czynsze za dzierżawę budynków. Z kolei miasto, które mogłoby wykupić grunt pod muzeum, nie widzi w tym interesu. Nie przeszkadza mu to jednak chwalić się, że posiada skansen ;)
Na prawdę przykro jest patrzeć na zrezygnowane miny tych ludzi, gdy ich pasję i kawał historii przelicza się na pieniądze w tak bezmyślny sposób. Bo co jest lepszą wizytówką dla przedsiębiorstwa kolejowego jakim jest PKP? Zadbane, przyciągające turystów muzeum, czy kupa gruzu rozkradana przez złomiarzy?
Nóż się otwiera patrząc na takie marnotrawstwo.
Póki co, kolekcję można oglądać pod gołym niebem. Z powodu zawalenia się parowozowni pod dachem znalazły miejsce tylko odnowione egzemplarze. Może to przez zbliżające się Zaduszki, ale zwiedzając miałem wrażenie, że to nie skansen a cmentarzysko parowozów :(
Duch parowozu...© Goofy601
... prawie całkiem przejrzysty ;)© Goofy601
Olbrzymia maszyna© Goofy601
Co to może być? ;)© Goofy601
Wnętrze© Goofy601
kilka detali ;):
Dobrze że ostrzegają ;)© Goofy601
Zabytkowy WARS© Goofy601
Z całości zabudowań najlepiej prezentuje się chyba wieża wodna.
Wieża wodna.© Goofy601
Na deser to co lubię najbardziej – stare hale ;) Czy to fabryka, elektrownia czy warsztat mają w sobie ten specyficzny klimat. Przed wejściem zostaję pouczony, że oprócz ekspozycji prowadzony jest tu także czynny warsztat, że wszędzie leżą różne elementy i mam uważać by nigdzie nie wpaść. Ok. kask już mam, wchodzę. W środku lekka poświata, ale poza tym ciemno jak w... nocy :P Już wiem, że ze zdjęć nici. Hala faktycznie nieduża, dwa tory a na nich stłoczone lokomotywy. Przeciskając się obok kolejnych parowozów przyświecam sobie latarką. Zapatrzony na potężne koła potykam się o coś twardego. Tym czymś jest... Warszawa M20 :P Pewnie też czeka na remont.
Nagle rozlega się gwizd i wielka maszyna stojąca jakieś 30cm ode mnie zaczyna się przemieszczać. Niesamowite wrażenie :D Wyjeżdżający z wagonowni parowóz odsłania okna i do hali wpada wreszcie trochę światła. Moim oczom ukazuje się ta oto perełka :)
Prawdziwe cudeńko :)© Goofy601
Hala warsztatowa.© Goofy601
Zakamarki hali warsztatowej© Goofy601
Na zewnątrz jeszcze sporo ciekawych parowozów i wagonów. Niestety aparat ma już dość, a i ja muszę się zbierać bo słońce zeszło już dość nisko.
Cierpliwie czeka na swoją kolej© Goofy601
Powrót do domu już znaną trasą przez Czechowice. Wizyta w skansenie zadziałała na mnie jakoś tak dziwnie refleksyjnie. Całą drogę nie dawała mi spokoju beznadziejna sytuacja tego miejsca... :/ Może znajdzie się ktoś, kto wymyśli cudowne rozwiązanie. Ja niestety nie mam pomysłu.
A kto by chciał pojechać pooglądać stare parowozy póki jeszcze istnieją to wszelkie informacje znajdzie tutaj
Zwiedzanie w każdą sobotę od 11:00 do 18:00
">[img width="600" height="450"] [/img]
Komentarze
wolfik | 10:30 poniedziałek, 1 listopada 2010 | linkuj
Prześlicznie, też się planuje tam wybrać, ale jakoś tak zawsze za daleko.
djk71 | 22:14 niedziela, 31 października 2010 | linkuj
Makabryczny stan tego miejsca, ale i tak tam w końcu trafię, choć jak piszesz nie jest to łatwe.
Komentuj