Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
32.20 km
11.50 km teren
01:59 h
16.24 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:266 m
Rower:Grand Adventure-S
Nagroda pocieszenia... ;)
Poniedziałek, 2 maja 2011 · dodano: 03.05.2011 | Komentarze 1
No i plany diabli wzięli. Miały być góry, miało być rowerowo. Niestety... po pierwsze pogoda postanowiła sobie zakpić fundując burze i obniżenie temperatury. To by się pewnie dało przeskoczyć. Po drugie- w dzień wyjazdu obudziłem się z kaszlem, który chciał mi wyrwać płuca z korzeniami. Skąd się wziął nie wiem, ale pewne jest, że w takim stanie pedałować po górach się nie da :(Po południu dołączył się jeszcze katar, ale to już zupełnie inna para kaloszy ( w końcu to nie blog zdrowotny tylko rowerowy ;) )
Do poniedziałku trochę mi się poprawiło, a i aura wyglądała sprzyjająco, więc po dwóch dniach siedzenia w domu czas najwyższy zażyć trochę ruchu i świeżego powietrza. Zadowolony ze świecącego słońca ruszyłem w kierunku lasu. Już na pętli musiałem zweryfikować swoje optymistyczne podejście do temperatury i biorąc poprawkę na wiatr ubrać polar ;)
Lasem ruszyłem na osiedle Młodego Górnika (niebieski szlak rowerowy, a więc w tą stronę bez oznaczeń ;) ) Nóż się otwiera gdy widzę co miłośnicy koników zrobili z leśną ścieżką. Pomijam końskie pozostałości, bo na to chyba nie ma rady. Ale odciski kopyt w miękkiej ziemi powodujące, że jedzie się jak po tarce do prania, są nie do zniesienia. Może to kwestia roweru bez amortyzacji, ale jeszcze niedawno jeździło się tamtędy dobrze, a ścieżka była równa. Taki stan rzeczy towarzyszy mi wzdłuż całej ulicy Szyb Zachodni. No może z jednym małym wyjątkiem...
Tędy to nawet koniki nie chodzą ;)© Goofy601
Nie wytrzymuję i dalej już jadę asfaltem ;)
W stronę osiedla Młodego Górnika.© Goofy601
Kilka kółek po terenie kopalni, wizyta na hałdzie i pod plejadą i wracam na osiedle. Szukam leśnych ścieżek, na których mnie jeszcze nie było. Na jednej z nich zaliczam pierwszy w tym sezonie lot przez kierownicę. Na szczęście nie groźny. Ścieżka pofalowana takimi sporymi garbami w poprzek. Przez wszystkie przejechałem, a ostatni okazał się dokładnie kształtu i wielkości przedniego koła. Rower się zatrzymał i obrócił wokół przedniej osi :P Następnym razem zaufam intuicji tym razem mnie poniosło ;)
Inna z kolei dróżka doprowadziła mnie na polanę z jeziorkiem.
Bajorko.© Goofy601
Było też pole i ambonka na której zjadłem kanapki podziwiając widoki :)
Idealne miejsce na posiłek :)© Goofy601
Śląsk jest na prawdę pięknym miejscem. Powiedziałby ktoś, że to wszystko są tereny poprzemysłowe? Za mną nasyp kolejowy, wokół kilka innych nieczynnych, lasek naprzeciwko rośnie na hałdzie, w pobliskiej dolince pracuje szyb wentylacyjny ( zabytkowy a jakże;) ) a nad drzewami widać kominy pobliskiej koksowni zwanej „fabryką chmur” ;)
"Fabryka chmur" :)© Goofy601
A mimo wszystko siedzę na leśnej polanie i delektuję się pięknem wiosennej przyrody. Takie rzeczy to tylko tutaj :P
Rokitnica-oś Mł. Górnika-Miechowice-oś. Mł. Górnika-Rokitnica