Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
57.60 km
6.10 km teren
02:56 h
19.64 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy:379 m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 4 + burzowe podchody ;)
Wtorek, 31 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 3
Dziś do pracy trochę żywszym tempem i na wyższym ciśnieniu w oponach. Toczą się jeszcze lżej więc spóźnienie udało się nadrobić na trasie.W drodze powrotnej postanowiłem zahaczyć o Czechowice. W końcu nie byłem tam jeszcze w tym roku.
Kościół św. Bartłomieja przy ul. Toszeckiej© Goofy601
Czechowice - plaża powoli się zapełnia.© Goofy601
Odpoczywam chwilę w moim ulubionym miejscu pod drzewami. Pogoda widać dopisuje bo mimo środka tygodnia całkiem sporo ludzi przyjechało się opalać :)
Przyjemnie się siedzi, ale od strony Gliwic zaczynają dochodzić burzowe odgłosy. Zbieram się więc w dalszą drogę by uniknąć zmoknięcia. Po drodze mija mnie ładnie odnowiony pociąg z pisakiem.
Ciuchcia z piaskiem ;)© Goofy601
W drodze do domu ;)© Goofy601
Mijam zamknięty dla ruchu wiadukt i już po chwili mknę równą jak stół drogą na Przezchlebie. Od ostatniego razu gdy tu byłem położyli nowy asfalt. Dodając do tego gładkie opony jedzie się wyśmienicie.
Nowiutki asfalt w kierunku Przezchlebia.© Goofy601
Po jakimś czasie orientuję się, że w prawdzie uciekłem burzy z Gliwic, ale tam gdzie jadę czeka mnie coś jeszcze gorszego. Niebo na horyzoncie sino - szare i co jakiś czas trzaskają pioruny. Na zdjęciach może tego nie widać ale wyglądało naprawdę groźnie.
Coś grzmi na horyzoncie...© Goofy601
W Ziemięcicach burza jest już bardzo blisko. Biorąc pod uwagę kierunek wiatru decyduję się uciec w bok przez Szałszę. Deszczu się nie boję bo w torbie mam pelerynę, ale takiej przeciwpiorunowej to chyba jeszcze nie wymyślili ( a jeśli wymyślili to na pewno nie było ich w Lidlu ;) )
Cały odsłonięty odcinek morduję się z silnym wiatrem w twarz. Chcę jak najszybciej dotrzeć pod jakiś dach. Schronienie znajduję na przystanku w Szałszy. Czekam, może pójdzie dalej. Czekam… burza też czeka ;)
Czekać czy jechać dalej?© Goofy601
Wiatr ustał, mogę tu stać do jutra ;) Jadę wzdłuż placu budowy, może da się ominąć?
Tak, tam właśnie mam dojechać ;)© Goofy601
Kilka kolejnych błyskawic upewnia mnie, że tędy raczej nie da rady. Odwrót na Żerniki. Tam skrótem przez las.
Skrótem przez las.© Goofy601
Wyjeżdżam pod kąpieliskiem. Zaczyna kropić więc zmykam pod najbliższy wiadukt. Zjadam ostatniego banana myśląc co dalej. Jest już coraz później wypadałoby o jakimś obiedzie pomyśleć. Mijam M1 pod którym da się kupić tylko różnego rodzaju papucie (absolutnie niejadalne ). Pod Makro jest budka z hot dogami. Lepszy rydz niż nic.
Nad Mikulczycami dalej ciemne chmury, ale jakby mniej grzmiało. Ruszam dalej przez Kopernik. Mijam kościół pryz którym właśnie odbywa się msza na świeżym powietrzu. W taką pogodę nie wiem czy to dobry pomysł stać blisko wielkiego metalowego krzyża… ;)
Kościół na os. Kopernik.© Goofy601
Z niedowierzaniem patrzę w stronę Bytomia skąd nadciąga już naprawdę konkretne oberwanie chmury. Ostatnia szansa by przedrzeć się do domu. Ile sił w zmęczonych nogach zasuwam rowerówką w stronę Rokitnicy. Jeszcze nie jest źle, ale już olbrzymie krople zaczynają uderzać o liście. Na pętli na szczęście zielone światło, jeszcze tylko podjazd i ….
Gdy tylko otworzyłem drzwi rozpadało się na dobre :) To się nazywa szczęście, a zarazem najdłuższy jak dotąd wyjazd do pracy ;)
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Łabędy-Czechowice-Przezchlebie-Ziemięcice-Szałsza-Żerniki-Maciejów-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
.
Komentarze
Roweroholik | 20:10 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj
W Przezchlebiu aż się prosiło o ten asfalt. Tak dziurawej drogi nie było nigdzie.
janek391 | 19:18 czwartek, 2 czerwca 2011 | linkuj
A na Mikulach praktycznie wcale nie padało :D Błyskało też jak by bardziej w kierunku Rokita, Bytom. A ten kawałek asfaltu niedawno zrobili, ale fakt niesamowicie równy jest :D
Komentuj