Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
42.30 km
13.40 km teren
03:25 h
12.38 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy:623 m
Rower:Grand Adventure-S
Na Krawców Wierch :)
Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 2
Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem kolarstwa górskiego z prawdziwego zdarzenia. Było wszystko czego trzeba – strome podjazdy, upał, trochę błota, loty przez kierownicę, techniczne zjazdy, szerokie szutry i obiad w bacówce :) Ale po kolei…Tablica na schronisku.© Goofy601
Po wczorajszym zwiedzaniu sztuki sakralnej przyszedł czas na prawdziwie górską przygodę :) Umówiliśmy się ze znajomymi na wspólne zdobywanie Krawców Wierchu (1064 mnpm). Na miejsce zbiórki (do Rajczy) dojechaliśmy sobie pociągiem. Niby to tylko trzy stacje, ale Pan Konduktor przez dobre 10min wypisywał ponad półmetrowej długości bilet ;) Kiedyś uwinąłby się z tym raz dwa na małej karteczce papieru, lecz teraz ma do dyspozycji terminal. Jak ta technika idzie na przód ;)
Dworzec w Rajczy.© Goofy601
Na dworcu w Rajczy szybki sms do Piotrka. Spotykamy się w drodze do centrum. Na bliskiej stacji dołącza do nas Sandra i w takim składzie ruszczmy do Glinki.
Po drodze mijamy stary kamieniołom nad którym można sobie zjechać na linie by niczym mucha złapać się siatki po drugiej stronie. Może innym razem skorzystamy z tej atrakcji, bo jesteśmy już trochę spóźnieni.
Kamieniołom w Ujsołach.© Goofy601
Sandra w jest umówiona z koleżanką, więc odprowadzamy ją do Glinki (odprowadzamy to mocne słowo, bo nie możemy jej dogonić na podjazdach ;) ) i ruszamy na podbój górskich szczytów w składzie Ela i dwa Piotrki ;)
Jeszcze kawałek przez wieś i skręcamy na żółty szlak, który ma nas doprowadzić do celu.
Ciekawy pojazd w Glince.© Goofy601
No to zaczyna się "podjazd właściwy" ;)© Goofy601
Na początek ostre podejście po betonowych płytach. Podejście, bo jazda jest bardzo problematyczna. Mimo że na nogach to i tak jest wesoło. Nabieramy wysokości i zaczynają się pojawiać odcinki nadające się do jazdy ;)
Serpentyny z płyt dziurkowanych ;)© Goofy601
W drodze na Krawców Wierch.© Goofy601
A za plecami takie widoki :)© Goofy601
Kawałek dalej zaczyna się teren. Tu już jedzie się przyjemnie. Czasem stromo, czasem trochę błota po wczorajszej burzy. Mijamy schronisko i szturmujemy kolejne podjazdy.
Po drodze zachmurzyło się i zaczęło mocniej kropić. Pora założyć kurtki.
Trochę deszczu - czas ubrać kurtki.© Goofy601
Kwiatuszek ;)© Goofy601
Deszcz szybko minął zostawiając po sobie kilka kałuż u sporo błota, które tylko potęgowało frajdę z jazdy :P
Po błocie podjeżdża się najlepiej :)© Goofy601
Nawet niespecjalnie brudni dotarliśmy na Halę Krawculę gdzie znajduje się bacówka. Znów wyszło słońce i zrobiło się przyjemnie, zostaliśmy więc na dworze oddając się błogiemu lenistwu.
Już widać bacówkę :)© Goofy601
Ponad godzinę zabawiliśmy na szczycie. Pogaduchy, zdjęcia, opowieści no i oczywiście coś pożywnego do zjedzenia. Nigdzie mi tak zupy nie smakują jak w beskidzkich schroniskach ;) Takie… treściwe :)
Bacówka na Krawców Wierchu.© Goofy601
Generalnie bardzo sympatyczne miejsce. Trochę na uboczu szlaków turystycznych więc nie ma tłoku. Czysto, zadbane i wszystkiego tak w sam raz :)
Czytelny komunikat :)© Goofy601
Na zjazd wybraliśmy niebieski szlak do Złatnej. Tu już nieco bardziej wymagająca trasa. Wąsko, momentami bardzo stromo a po szlaku płynie woda. Piotrek twardo zjeżdżał gdzie tylko się dało, my asekuracyjnie prowadziliśmy.
Bywało wąsko.© Goofy601
Na jednym z kamieni stracił tylny błotnik a chwilę później wykonał efektowne turlanie się z górki. (prawdopodobnie od tej pory Ela zaczęła rozważać zakup kasku :P ) Nic mu się na szczęście nie stało, tylko rower zgubił tylne koło. Po wprawnym rozdzieleniu zaciśniętych klocków przy pomocy nożyka możemy ruszać dalej. :)
Szybki serwis :)© Goofy601
Kawałek dalej droga zmieniła się nie do poznania – szeroka szutrówka aż kusiła by się bardziej rozpędzić. Zupełnie inny komfort jazdy ;)
Tak to można zjeżdżać :)© Goofy601
Żwawym tempem, praktycznie bez wysiłku docieramy do samych Ujsół. Tu dołącza do nas Sandra i w komplecie wracamy do Rajczy. Reszta wieczoru upłynęła bardzo miło u Piotrków w ogródku.
Efekt szybkiego zjeżdżania ;)© Goofy601
Zebraliśmy się dopiero wieczorem bo Ela chciała wracać do Ciśca na kołach. Zaopatrzony w kamizelkę i tylne lampki zamykałem peleton. Chyba byliśmy widoczni na drodze bo dotarliśmy w jednym kawałku, a było już prawie ciemno. Przy okazji Ela pokonała dziś swój życiowy dystans – pierwsze 40km. I to w jakim stylu :D
Rajcza-Ujsoły-Glinka-Krawców Wierch (1064 mnpm)-Złatna-Ujsoły-Rajcza-Milówka-Ciesiec.