Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
69.10 km
5.80 km teren
03:59 h
17.35 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:857 m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 14 + GMK + nocna włóczęga ;)
Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 07.08.2011 | Komentarze 3
Dziś z rana nic nowego - sprint do pracy z przerwą na kąpiel błotną ;)Pod firmą taki oto obrazek ;)
Jak się chce jeździć Pandą trzeba byłu nie kupować Audi :P© Goofy601
Po pracy natomiast czekały nie lada atrakcje :) Na początek Gliwicka Masa Krytyczna. Nim jednak nastąpiła miałem jeszcze godzinkę czasu by pożywić się pyzami pod katedrą, oraz trochę powłóczyć po mieście.
Na Pszczyńskiej Trafiłem na pozostałości po kolei wąskotorowej.
Kolej do nikąd...© Goofy601
Kawałek dalej popadający w ruinę dworzec Trynek. Miałem nadzieję przyjrzeć się bliżej, jednak miłośnicy konsumpcji napojów procentowych skutecznie mnie do tego zniechęcili.
Dworzec Trynek.© Goofy601
Skierowałem się wiec na pl. Krakowski, gdzie po raz nie pamiętam już nawet który zebrali się masowicze. Nie ważne z resztą ile tych mas już było, ważne, że impreza się kręci i nadal jest w stanie przyciągnąć ponad setkę miłośników dwóch kółek.
Znajdź różnice :P© Goofy601
Czyżby na Masę? :)© Goofy601
Na ostro :)© Goofy601
Yoasia :)© Goofy601
Tak było i tym razem. Jakoś po 18:00 kolorowa parada ruszyła na ulice Gliwic.
Nie zabrakło też zapaleńców, którym do sprawnego przemieszczania się po mieście wystarczy koło, dwa pedały, widelec i siodełko :P
Na jednym kole też można :)© Goofy601
Nad bezpieczeństwem przejazdu czuwała policyjna eskorta, oraz Służba Porządkowa w pomarańczowych kamizelkach. Gdzie te czasy gdy wystarczył sam fakt, że posiadali kamizelki :P
Bo porządek przede wszystkim :)© Goofy601
Na Tarnogórskiej małe tarcie blach ( nie z naszej winy, no chyba że na nasz widok ;) )
Uuuups...© Goofy601
Na masie jak to na masie - pokręciliśmy się to tu to tam zaznaczając swoja obecność i wróciliśmy na miejsce startu.
Masa pod symbolem Gliwic - Radiostacją :)© Goofy601
Tu nastąpiło przegrupowanie i już nieco mniej licznie ruszyliśmy na drugą tego dnia atrakcję - ogniskowe afterparty na stadionie :) To już nie jest rozrywka dla wszystkich - tylko najwytrwalsi, którym nie straszne jest poszukiwanie drewna mogą skorzystać z tego przywileju. Odporność (fizyczna i psychiczna) na ugryzienia komarów jest tu dodatkowym atutem ;)
Piękne widoki jak na stadion piłkarski :P© Goofy601
Nim jednak udaliśmy się na malowniczo położoną koronę stadionu uzupełniliśmy zapasy prowiantu w pobliskim sklepie sieci "L".
Bidon :P© Goofy601
Gdy ognicho paliło się już w najlepsze, przyszedł czas na pieczenie kiełbachy ("gospodarska" okazała się strzałem w dziesiątkę :) ) i pogaduchy.
Bo po masie najlepsze jest ognicho :)© Goofy601
Ktoś przesadził z opałem :P© Goofy601
Samolot :)© Goofy601
Widok latającej maszyny w niektórych wzbudza niekontrolowane odruchy :P© Goofy601
Wieczór ciepły, wesoło, można by tak siedzieć do rana. Jednak nawet najlepsze ogniska trzeba kiedyś zakończyć. Nie oznaczało to jednak końca atrakcji na dzisiejsza noc ;)
Przy świetle księżyca :)© Goofy601
Czuwanie nad ogniem :P© Goofy601
W składzie "wesołej familjady" (Gusiek, Skud, Piernik, Daniel, Janek, serafin i ja) ruszyliśmy najpierw do Zabrza odwieźć zgubę, którą Daniel zobowiązał się dostarczyć właścicielce.
Następnie pustymi ulicami do Mikulczyc (jak fajnie mieć 3-pasmówkę tylko dla siebie ;)) gdzie stwierdziliśmy, że w sumie jest jeszcze wcześnie, więc wypadałoby odprowadzić gliwicką część naszego składu. Uzupełnienie płynów w Żabce i już mknęliśmy na ponowne spotkanie z błotami ulicy Leśnej :P
W Szałszy padł jeszcze szalony pomysł biwakowania na Czechowicach, ale w świetle zawodowych obowiązków Guśka zdecydowaliśmy się rozdzielić. Gliwice pojechały do siebie, reszta obrała kierunek na Rokitnicę przez... Ziemięcice :P
W świetle bocialarki Ziemięcickie ciemności nie wydawały się takie straszne. Całości dopełniały kwieciste zachwyty Piernika nad możliwościami świecidełka. Okolicznym zającom na pewno zwiędły uszy :P
Przez Grzybowice dotarliśmy do Rokitnicy gdzie nastąpił kolejny podział. Z Danielem rozmawialiśmy jeszcze chwilę na skrzyżowaniu by po północy rozjechać się do domów.
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-MASA-stadion-Sośnica-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Szałsza-Ziemięcice-Świętoszowice-Grzybowice-Rokitnica.
Kategoria 50 - 75km, Masa Krytyczna
Komentarze
gusiek | 08:23 piątek, 12 sierpnia 2011 | linkuj
Super się czytało(: relację piątkowego dnia.
'Panda' rzeczywiście śmieszna-ciekawe czy przebranko takie ma zawsze czy tylko na specjalne okazje,hah;p
'Panda' rzeczywiście śmieszna-ciekawe czy przebranko takie ma zawsze czy tylko na specjalne okazje,hah;p
yoasia | 22:24 czwartek, 11 sierpnia 2011 | linkuj
Oooooo - to żeście sobie pojeździli..... :)
A zdjęcie bidonu - REWELACJA. I nie wypada ta butelka w trakcie jazdy???
A zdjęcie bidonu - REWELACJA. I nie wypada ta butelka w trakcie jazdy???
Roweroholik | 20:15 wtorek, 9 sierpnia 2011 | linkuj
Z Twoją lampą jechało się jak za dnia. Szkoda, że nie mogłeś zabrać się z nami ostatnio. Ale jeszcze noc będzie nasza!
Komentuj