Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.



Rowerowanie w liczbach:


Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...

- dystans: 34312.14 km

- w terenie: 2208.10 km

- średnia prędkość: 17.84 km/h

- prędkość maksymalna: 60 km/h

- najdalej: 331 km
więcej

- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej

Więcej o mnie.

Przebiegi roczne:

2018 - wciąż do przodu ;)
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats  bikestats.pl

Dnia 23.06.2015 stuknęło
50 000 odwiedzin :)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goofy601.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
69.10 km 5.80 km teren
03:59 h 17.35 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:857 m

Do pracy 14 + GMK + nocna włóczęga ;)

Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 07.08.2011 | Komentarze 3

Dziś z rana nic nowego - sprint do pracy z przerwą na kąpiel błotną ;)

Pod firmą taki oto obrazek ;)

Jak się chce jeździć Pandą trzeba byłu nie kupować Audi :P © Goofy601


Po pracy natomiast czekały nie lada atrakcje :) Na początek Gliwicka Masa Krytyczna. Nim jednak nastąpiła miałem jeszcze godzinkę czasu by pożywić się pyzami pod katedrą, oraz trochę powłóczyć po mieście.

Na Pszczyńskiej Trafiłem na pozostałości po kolei wąskotorowej.

Kolej do nikąd... © Goofy601


Kawałek dalej popadający w ruinę dworzec Trynek. Miałem nadzieję przyjrzeć się bliżej, jednak miłośnicy konsumpcji napojów procentowych skutecznie mnie do tego zniechęcili.

Dworzec Trynek. © Goofy601


Skierowałem się wiec na pl. Krakowski, gdzie po raz nie pamiętam już nawet który zebrali się masowicze. Nie ważne z resztą ile tych mas już było, ważne, że impreza się kręci i nadal jest w stanie przyciągnąć ponad setkę miłośników dwóch kółek.

Znajdź różnice :P © Goofy601


Czyżby na Masę? :) © Goofy601


Na ostro :) © Goofy601


Yoasia :) © Goofy601


Tak było i tym razem. Jakoś po 18:00 kolorowa parada ruszyła na ulice Gliwic.

Nie zabrakło też zapaleńców, którym do sprawnego przemieszczania się po mieście wystarczy koło, dwa pedały, widelec i siodełko :P

Na jednym kole też można :) © Goofy601


Nad bezpieczeństwem przejazdu czuwała policyjna eskorta, oraz Służba Porządkowa w pomarańczowych kamizelkach. Gdzie te czasy gdy wystarczył sam fakt, że posiadali kamizelki :P

Bo porządek przede wszystkim :) © Goofy601


Na Tarnogórskiej małe tarcie blach ( nie z naszej winy, no chyba że na nasz widok ;) )

Uuuups... © Goofy601


Na masie jak to na masie - pokręciliśmy się to tu to tam zaznaczając swoja obecność i wróciliśmy na miejsce startu.

Masa pod symbolem Gliwic - Radiostacją :) © Goofy601


Tu nastąpiło przegrupowanie i już nieco mniej licznie ruszyliśmy na drugą tego dnia atrakcję - ogniskowe afterparty na stadionie :) To już nie jest rozrywka dla wszystkich - tylko najwytrwalsi, którym nie straszne jest poszukiwanie drewna mogą skorzystać z tego przywileju. Odporność (fizyczna i psychiczna) na ugryzienia komarów jest tu dodatkowym atutem ;)

Piękne widoki jak na stadion piłkarski :P © Goofy601


Nim jednak udaliśmy się na malowniczo położoną koronę stadionu uzupełniliśmy zapasy prowiantu w pobliskim sklepie sieci "L".

Bidon :P © Goofy601


Gdy ognicho paliło się już w najlepsze, przyszedł czas na pieczenie kiełbachy ("gospodarska" okazała się strzałem w dziesiątkę :) ) i pogaduchy.

Bo po masie najlepsze jest ognicho :) © Goofy601


Ktoś przesadził z opałem :P © Goofy601


Samolot :) © Goofy601


Widok latającej maszyny w niektórych wzbudza niekontrolowane odruchy :P © Goofy601


Wieczór ciepły, wesoło, można by tak siedzieć do rana. Jednak nawet najlepsze ogniska trzeba kiedyś zakończyć. Nie oznaczało to jednak końca atrakcji na dzisiejsza noc ;)

Przy świetle księżyca :) © Goofy601


Czuwanie nad ogniem :P © Goofy601


W składzie "wesołej familjady" (Gusiek, Skud, Piernik, Daniel, Janek, serafin i ja) ruszyliśmy najpierw do Zabrza odwieźć zgubę, którą Daniel zobowiązał się dostarczyć właścicielce.

Następnie pustymi ulicami do Mikulczyc (jak fajnie mieć 3-pasmówkę tylko dla siebie ;)) gdzie stwierdziliśmy, że w sumie jest jeszcze wcześnie, więc wypadałoby odprowadzić gliwicką część naszego składu. Uzupełnienie płynów w Żabce i już mknęliśmy na ponowne spotkanie z błotami ulicy Leśnej :P

W Szałszy padł jeszcze szalony pomysł biwakowania na Czechowicach, ale w świetle zawodowych obowiązków Guśka zdecydowaliśmy się rozdzielić. Gliwice pojechały do siebie, reszta obrała kierunek na Rokitnicę przez... Ziemięcice :P

W świetle bocialarki Ziemięcickie ciemności nie wydawały się takie straszne. Całości dopełniały kwieciste zachwyty Piernika nad możliwościami świecidełka. Okolicznym zającom na pewno zwiędły uszy :P

Przez Grzybowice dotarliśmy do Rokitnicy gdzie nastąpił kolejny podział. Z Danielem rozmawialiśmy jeszcze chwilę na skrzyżowaniu by po północy rozjechać się do domów.

Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-MASA-stadion-Sośnica-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Szałsza-Ziemięcice-Świętoszowice-Grzybowice-Rokitnica.


Komentarze
gusiek
| 08:23 piątek, 12 sierpnia 2011 | linkuj Super się czytało(: relację piątkowego dnia.
'Panda' rzeczywiście śmieszna-ciekawe czy przebranko takie ma zawsze czy tylko na specjalne okazje,hah;p
yoasia
| 22:24 czwartek, 11 sierpnia 2011 | linkuj Oooooo - to żeście sobie pojeździli..... :)

A zdjęcie bidonu - REWELACJA. I nie wypada ta butelka w trakcie jazdy???
Roweroholik | 20:15 wtorek, 9 sierpnia 2011 | linkuj Z Twoją lampą jechało się jak za dnia. Szkoda, że nie mogłeś zabrać się z nami ostatnio. Ale jeszcze noc będzie nasza!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ubyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]