Info

Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny

Dane wyjazdu:
43.00 km
5.60 km teren
02:32 h
16.97 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Przemijanie...
Sobota, 17 listopada 2012 · dodano: 21.11.2012 | Komentarze 1
Tytuł tego postu brzmi może nieco patetycznie ale takie właśnie refleksje towarzyszyły mi podczas dzisiejszej rowerowej włóczęgi w słoneczny listopadowy dzień. No właśnie - DZIEŃ :P Od jakiegoś czasu rowerowe wypady odbywam wyłącznie w nocy. Pewnie przez to umykają mi zmiany zachodzące w najbliższej mi okolicy.Na początek rozgrzewka. Pierwszy postój już po drugiej stronie ulicy - zmiana rękawiczek na grubsze i czapka pod kask. Jestem przygotowany na wszystko - nic nie zakłóci mi tej pięknej soboty :) No właśnie, nic... Rzut oka na "domek ogrodnika", który mam przecież zaraz po sąsiedzku, i już wiem, że wiele się pozmieniało. Odkąd na wiosnę tego roku budynek dawnego ogrodnictwa pozostał bezpański mrówki złomiarki dokonały w nim daleko posuniętej dewastacji. Sam dom przypomina ser szwajcarski - ogołocony ze wszystkiego co dało się wymontować. Zniknęły wszystkie metalowe elementy płotu oraz brama wjazdowa. Pracowici złomiarze zabrali się już nawet za rozkuwanie słupków w poszukiwaniu zbrojenia ;/

Co unicestwia stal szybciej niż korozja? Złomiarze :P© Goofy601
Podejrzewam, że po zimie domek się zawali, a po sąsiedzku będzie straszył pusty porośnięty chaszczami plac...
(edit 22.11.2012)
Dokładniej ten temat zgłębił jak zwykle nieoceniony w swej dociekliwości Roweroholik :)
Zmartwiony tym co zastałem ruszam dalej. Za pętlą mijam trawiaste poletko z dwiema zatoczkami. Długie lata stała tu spora stacja benzynowa. Dziś jest sporej wielkości trawnik. Ostały się tylko choinki, które rosły przy sklepiku...Cóż, przemijanie.
W Mikulczycach trafiam pod zabytkowy dworek z XVIII w. Kiedyś był tu kompleks zabudowań gospodarczych za stajniami, kuźnią, gorzelnią. Gorzelnię rozebrano w pierwszej kolejności, później rzutem na taśmę runęły pozostałe budynki. Ostał się wpisany do rejestru zabytków dworek oraz zabytkowa kuźnia. Jakiś czas temu czytałem, że "nietykalny" jak dotąd dworek już ktoś zdążył podpalić. Pożar udało się ugasić, jednak cały dach poszedł z dymem. Tym sposobem dalsze losy budynku stanęły pod znakiem zapytania. Niby obecny właściciel chce go zachować ale z drugiej strony nie trudno przewidzieć w jakim będzie stanie po akcji gaśniczej i całej zimie bez dachu... Cóż, wyburzy się jak kamienicę na bytomskiej Pogodzie i powstanie kolejna Biedronka albo szpetne gruzowisko :(

Dworek bez dachu :/© Goofy601
a jeszcze niedawno:

Dworek w Mikulczycach.© Goofy601

Zabytkowa kuźnia w Mikulczycach.© Goofy601
Po drugiej stronie ulicy również trawiasty placyk - kilka lat temu było tu przedszkole w starej willi. Znikło ;)
Rozkopaną Leśną docieram do lasu. Jest wprawdzie trochę błota ale jedzie się przyjemnie i można odpocząć.

Jesienna Leśna.© Goofy601
Mały postój nad autostradą A1. No nareszcie coś co jest ładne i wybudowane. W końcu coś twórczego a nie ciągła dewastacja. :) Żeby nie zapominać że jesteśmy w Polsce - droga otwarta kilka miesięcy temu a już jeden pas zamknięty i nawierzchnię zrywają :P

A1 - a niedawno otwierali :P© Goofy601
Pierwszy raz dzisiaj dostrzegam również nagłaśniany ostatnio r radiu smog. Pogoda ładna, wiatru niema i rzeczywiście jakaś dusząca czapa osadza się nad miastem.

Smog... :/© Goofy601
Ruszam dalej. Tym razem przebadać dokąd prowadzą utwardzone ścieżki techniczne wzdłuż autostrady. Niestety przeważnie ślepaki. Dodatkowo nie zawsze utwardzone :P

Gdzie się podział bieżnik? :P© Goofy601
Oj nie pamiętam kiedy ostatnio tak uświniłem rower :P
Lasami trafiam do Żernik. Kręcę się trochę między domami. W większości trwają prace w ogrodzie, ostatnie przed zimą. Dobrze że nie mam ogródka - więcej czasu na rower :P Przyczajam się by sfocić polującego kota, ale ten okazuje się sprytniejszy ode mnie i czmycha w garażową bramę. Garaż jak się okazuje należy do opuszczonego, mocno zdewastowanego domu ze zdziczałym ogrodem. Kiedyś musiał być na prawdę luksusowy. Prześladują mnie dziś te rudery... ;)

Dziki lokator ;)© Goofy601

Opuszczony dom w Żernikach.© Goofy601
Ruszam dalej badać tereny przyautostradowe.

Wiadukt nad A1 w Żernikach© Goofy601
Momentami trochę żal, że postawiono te wszystkie ekrany i nie można podczas podróży cieszyć oczu widokami.

A zaraz za ekranem... ;)© Goofy601
Przez Maciejów trafiam do Sośnicy, skąd już znaną dobrze drogą kieruję się na Zabrze. Na kolejowym wiadukcie przerwa na małe co nie co - ciepła herbata i kanapki. W międzyczasie liczę wagony przejeżdżających pociągów z węglem oraz obserwuję z góry smog nad Zabrzem. Widać go bardzo wyraźnie ;)
W centrum przejeżdżam przez Zandkę (która na szczęście jest constans i nic się tu nie wyburza ;)). Na ul. Hagera pstrykam jeszcze fotkę familokom o zachodzie słońca i jako że robi się coraz zimniej, decyduję się na powrót przez Biskupice.

Typowo Śląski widiczek :)© Goofy601
Na zakończenie dnia trafiam jeszcze na pozostałości po budce strażnika. A przecież jeszcze niedawno był tu płot i solidna brama...

Hmmm, to chyba była portiernia ;)© Goofy601
Albo mam takie wrażenie albo otaczająca mnie rzeczywistość powoli znika? :/ Tylko czemu za tymi rozbiórkami nie stoi proces twórczy? Rozebrać by postawić coś ładnego i funkcjonalnego to jeszcze mogę zrozumieć, ale tak?

Dzień ma się ku końcowi.© Goofy601
Powrót do domu standardowymi ścieżkami. Mimo tych wszystkich przygnębiających odkryć dzień dzisiejszy uważam za udany, bo w końcu spędzony tak jak lubię - na rowerze :P
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Maciejów-Sośnica-Zabrze Centrum-Biskupice-Mikulczyce-Rokitnica