Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
90.10 km
7.90 km teren
04:53 h
18.45 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Rowerowa Industriada 2013! :D
Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 2
W tym roku miałem mocne postanowienie, by spędzić Industriadę rowerowo. Ela tym razem stwierdziła że spasuje, zatem szykowało się samotne przemierzanie Szlaku Zabytków Techniki. Na wczorajszej Masie jednak powstał plan by wyruszyć na szlak większą grupą. Tak więc z samego rana (tzn. po 11:00 :P) Zebraliśmy się silną grupą - Daniel, Serafin i ja na rokitnickiej pętli. Na trasie miał dołączyć jeszcze Skud. Moją starannie planowaną od tygodni trasę zastąpiliśmy swobodnym dobieraniem obiektów na zasadzie "jak nam się będzie chciało" :P I prawdę mówiąc nie żałuję tej decyzji bo "spontan" zwrócił się z nawiązką :)Trudno mi będzie opisać cały ten naszpikowany wrażeniami dzień. Postaram się może przytoczyć najważniejsze fakty, z nadzieją, że koledzy w przypływie weny bardziej rozwiną się na swoich blogach :)
Zatem po kolei...
Na pierwszy ogień poszła Stacja Wodociągowa w Karchowicach.
Stacja wodociągowa Zawada w Karchowicach© Goofy601
Tu zawsze się coś dzieje i zawsze warto wpaść. Oprócz tradycyjnych atrakcji, sprawdzonych już w zeszłych latach (gry terenowe, armatka wodna, zabawa suwnicą, oraz wszelkie możliwe pokazy z przewodnikiem :)) ciągle pojawia się coś nowego. Tym razem otwarto dla zwiedzających starą kotłownię. Zwiedzanie odbywało się o wyznaczonych godzinach, zatem wiekowe kotły rusztowe mogliśmy sobie obejrzeć jedynie przez okno. Eh, szkoda ;)
Kotłownia - otwarta op raz pierwszy w tym roku :)© Goofy601
Na pocieszenie wzięliśmy udział w pokazie produkcji ozonu przy pomocy mini wytwornicy błyskawic. Całe szczęście były to jedyne jakie się nam dziś przytrafiły ;)
Jako "specjaliści z branży" ruszyliśmy z Serafinem na halę maszyn by przyjrzeć się bliżej uzbieranym tam pompom.
Najmłodsze pompy w parku maszyn - ciągle w ruchu© Goofy601
Ciekawe kto to produkuje... :P© Goofy601
Zaspokoiwszy ciekawość udaliśmy się jeszcze po pamiątkowe pieczątki i herbatkę parzoną na karchowickiej wodzie. Przy stoisku spotkałem dawno niewidzianą koleżankę Dorotkę. A to dopiero spotkanie po latach :)
Można by tak siedzieć długo, ale pora jechać dalej. Ustaliliśmy, że można by wstąpić do Muzeum Inżynierii Sanitarnej. Ha, więc znowu jedziemy do Gliwic :P
Po drodze Skudy oprowadza nas po dobrze sobie znanych terenach Huty Łabędy. Niesamowity obiekt. W prawdzie wiszą tabliczki z zakazem fotografowania, ale w jednym z zaułków udało mi się pstryknąć kilka fotek ;)
Okolice Huty Łabędy© Goofy601
Zrobiło się już dość duszno i parno kiedy dotarliśmy pod muzeum.
Muzeum Techniki Sanitarnej - Gliwice© Goofy601
Pierwszy raz miałem okazję oglądać tą ekspozycje. Całkiem spory zbiór armatur łazienkowych, starych dokumentów, zdjęć oraz pomp i urządzeń hydrotechnicznych
Zastawka kanałowa© Goofy601
Przed budynkiem prezentację swojego wyposażenia urządziła jednostka wojskowa. Trafiła się fajna okazja pooglądać sprzęt w wieku niemuzealnym :P
Dobrze strzeżona ekspozycja ;)© Goofy601
Wnętrze Hummera - miejsce kierowcy© Goofy601
... i przedział dla VIPów :P© Goofy601
Przed odjazdem załapaliśmy się jeszcze na wycieczkę po oczyszczalni ścieków. Przyznaję, że wejście do budynku pierwszego etapu oczyszczania z kanapką i kubeczkiem herbaty nie było najlepszym pomysłem :P
W zasadzie było to chyba jedyne miejsce gdzie dało się odczuć jakikolwiek smród. Pozostałe zbiorniki instalacji są dokładnie przykryte, więc zapachy nie wydostają się na zewnątrz. Jest estetycznie, ale nie ma czego pokazać turystom ;) No chyba że osadniki kawałek dalej ;)
Hmmm... osady? ;)© Goofy601
Umęczeni już nieco panującą wokół duchotą skierowaliśmy się na Nowe Gliwice do Muzeum Odlewnictwa Artystycznego. Tu po raz kolejny dopisało nam szczęście, bo udało się przyłączyć do grupy oprowadzanej osobiście przez dyrektora całego przedsięwzięcia. Swoją drogą bardzo sympatyczny człowiek, z bogatą wiedzą historyczną i zupełnie niedzisiejszym podejściem do architektury przemysłowej. Przydało by się takich więcej :) Opowiadając przeróżne ciekawostki i smaczki z renowacji pokopalnianych budynków - centrum całego kompleksu, oprowadził nas po pomieszczeniach technicznych niedostępnych na co dzień :)
Historia i współczesność - a jednak da się pogodzić :)© Goofy601
Oryginalne kafle© Goofy601
Trafiliśmy nawet do podziemi by zobaczyć prawdziwe gliwickie piramidy ;)
Gliwickie piramidy :)© Goofy601
Może znajdziemy i mumię...? :P© Goofy601
Tak na prawdę są to filary wieży zegarowej, która posiadała osobny fundament, niezależny od reszty budynku.
Po tej nieplanowanej wycieczce zostało nam jeszcze trochę czasu na zwiedzenie samego Muzeum Odlewnictwa. Trzeba przyznać, że aranżacja tak małej przestrzeni robi wrażenie. Jedno duże pomieszczenie zawiera w sobie kilka mniejszych "komórek" urządzonych tematycznie. Zwiedzając ma się wrażenie, że muzeum jest przynajmniej 2 razy większe :P
Muzeum Odlewnictwa Atrystycznego© Goofy601
Dość już tego kręcenia się po Gliwicach. Czas zacząć prawdziwe jeżdżenie ;) Następnym przyjętym większością głosów punktem programu na dziś zostaje Szyb Mikołaj. Jest to jego debiut na Industriadzie. Nie został jeszcze nawet wpisany na szlak. I to już jest wystarczający powód by pojechać i zobaczyć :)
Wieża szybu Mikołaj© Goofy601
Wieża szybowa może jeszcze wygląda surowo, ale myślę, że z biegiem czasu i za sprawą zdobytych funduszy wkrótce będzie cieszył oko podobnie jak kilka już odnowionych historycznych szybów w okolicy.
Przyjechaliśmy trochę za późno na pokaz maszyny wyciągowej. Ale po raz kolejny dziś nam się poszczęściło i razem z grupką jeszcze kilku spóźnialskich mogliśmy chociaż pozwiedzać wnętrze maszynowni :)
Tu już widać świeże kolory. A jak widać kolory, to znaczy że coś się dzieje... (cytując klasyka ;) )
Elektryczna maszyna wyciągowa© Goofy601
Po ostatniej turze zwiedzania zrobiliśmy małą przerwę na coś w rodzaju obiadu. W ruch poszły kanapki i francuskie racje żywnościowe :) W międzyczasie organizatorzy zaczęli pakować swój dobytek. Szło im to na tyle sprawnie, że po chwili musieli już ławki spod nas wyciągać ;) Dokończyliśmy obiad na stojąco :P
Niebo zaciągnęło się gęstą chmurą, a w oddali było słychać groźne pomruki. Powoli trzeba było się zbierać. Ruszyliśmy więc w stronę Zabrza.
Najpierw wstąpiliśmy do Skansenu Królowa Luiza. Tu o dziwo nic się w tym roku nie odbywało. Następny przystanek - Muzeum Górnictwa Węglowego. Tu też niedawno skończyli. Spotkaliśmy za to Guśka. Niestety bez roweru ;)
Chwilę później wylądowaliśmy pod Guido. Tutaj frekwencja nie było powalająca. Czyżby ludzie przestraszyli się burzy? ;) Chyba pierwszy raz ochrona pozwalała wprowadzić rowery na teren. ( zwykle kazali przypinać do płotu ;) ).
Industriada pod Guido© Goofy601
Ogromne lalki DUNDU odpoczywały w odosobnieniu, więc nie widzieliśmy pokazu. Sam koncert też nie był aż tak zajmujący by tracić tu czas. Udaliśmy się więc po pieczątkę i wio na następny a za razem finałowy punkt dzisiejszej wycieczki - Szyb Maciej.
Dotarliśmy akurat na koncert Indios Bravos. Zebrane tu tłumy wyjaśniały by pustki pod Guido. Coś mi się zdaje, że odnowiony Maciej zaczyna przejmować pałeczkę kulturalno-industrialnego lidera miasta :) W sumie to nawet i dobrze, bo kopalnia Guido jest jakaś taka bezosobowa.
W tłumie sporo znajomych twarzy. (niektóre ciężko rozpoznać bez kasku i okularów :P ) Trafił się też Pan Andrzej - dobry duch i przewodnik szybu.
Szyb Maciej - dużo nas, ale jeszcze się upchnie :P© Goofy601
Po raz "enty" zawitaliśmy na pokaz maszyny wyciągowej. Mimo wszystko warto wpaść - zawsze się można czegoś nowego dowiedzieć :P
Czy to aby nie przetwornica wysokiego napięcia? I nawet działa! :P© Goofy601
Zaopatrzywszy się w grillowaną kiełbasę (bardzo dobrą :)) usiedliśmy pod starą maszyną parową w oczekiwaniu na maping 3D - jak to wyjaśnił Serafin - film wyświetlany na budynku z wykorzystaniem jego elementów. Zapowiadało się ciekawie, wyszło tak sobie ;)
Jako, że nazajutrz czekał nas kolejny rowerowy dzionek postanowiliśmy na tym zakończyć objazd Industriady 2013. To był jeden z tych fajnych dni spędzonych całkowicie rowerowo, w doborowym towarzystwie :) Spontaniczny wybór kolejnych punktów na trasie okazał się zaskakująco dobry i myślę, że nikt nie poczuł się pominięty. Ilość zdobytych pieczątek mówi sama za siebie ;)
Industriadowe trofea :P© Goofy601
Rokitnica-Wieszowa-Zbrosławice-Kamieniec-Karchowice-Przezchlebie-Czechowice-Łabędy-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-Zaborze-Ruda Śląska-Zaborze-Zabrze Centrum-Maciejów-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 75 - 100km, Odkrywczo