Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
100.40 km
0.00 km teren
05:28 h
18.37 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Z Bielska :P
Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 11.07.2013 | Komentarze 5
Powiedziało się A trzeba powiedzieć B czyli wrócić ;) Pogoda "lepsza" niż wczoraj, znaczy gorąco... Samopoczucie nienajgorsze więc koło 13:00 ruszam w drogę powrotną. Jest dobrze, po niebie przemykają chmurki dając przyjemny cień, lekki wiatr od frontu chłodzi zamiast przeszkadzać :)Wczoraj nie przyuważyłem, że jadę z poluzowana sakwą. Dobrze że nie spadła :P Dziś wszystko porządnie przypięte. Opuszczam Bielsko robiąc przy okazji kilka fotek w centrum.
Bielskie kamienice© Goofy601
Pożegnalny rzut oka na góry© Goofy601
Centrum handlowe Sfera© Goofy601
SFERA w 2009r.
Olbrzymia budowa w Bielsku.© Goofy601
A teraz :)
CH Sfera w Bielsku© Goofy601
Dla odmiany jadę przez Bestwinę zobaczyć pałac Habsburgów z 1826 roku.
Pałac Habsburgów w Bestwinie© Goofy601
Mimo pagórków jazda jest bardzo przyjemna - elegancki asfalt :) W Czechowicach nie jest już tak różowo, na szczęście mijają mi dość szybko. Uporawszy się z kładką ponownie trafiam do goczałkowickiego Uzdrowiska. Tym razem na deptaku nareszcie coś się dzieje - stoiska z pamiątkami, jakiś koncert...
Trochę kwiecia i już robi się ładniej :)© Goofy601
Nie zostaję tu jednak długo, jadę na zaporę odpocząć i zjeść jakiś większy posiłek. Tu jednak o spokój trudno, bo przy dobrej pogodzie zapora przeżywa prawdziwe oblężenie. Rowery, rolki, hulajnogi, piesi... Zdarzają się kolizje, pretensje, ogólnie mówiąc wrzawa ;) Ciekawe czy jest jakiś limit osób przebywających na raz na zaporze? ;)
Zaporaw ciepły weekendowy dzień ;)© Goofy601
Zjadam więc szybko kanapki i ruszam w stronę Pszczyny. Po drodze mijam dziesiątki rowerzystów, pojedynczych i grupowych. Może jakiś zlot jest a ja o tym nie wiem? :P
Jako że nie chcę się znów przedzierać przez podtopione Lasy Kobiórskie jadę w kierunku Suszca. Nazwa brzmi bezpiecznie (:P) a mapa pokazuje, że jest tam asfaltowa droga. Przy okazji zaliczam nową gminę ;)
Kościół św. Stanisława w Suszcu© Goofy601
Ciężko się przestawić na nawigowanie mapą 1:100 000, wszystko jest dwa razy dalej :P Rzeczywiście przeprawa okazała się bezpieczna. Z lasu wyjeżdżam prosto na rondo w Królówce. Tuż przy nim bar "U Maksyma". W prawdzie nie dojechałem aż do Gdyni, ale Lady Pank ze środka słychać ;) Ogólnie jakoś dużo rowerzystów wokoło. Jak się później okazuje jest to kultowy lokal w okolicy, przyjazny rowerzystom, gdzie można się napić między innymi Żubra z beczki ;)
U Maksyma - niekoniecznie w Gdyni ;)© Goofy601
Nie zamierzam wstępować z własnym żarciem, więc swój postój na batonika robię kawałek dalej ;)
Królówka - odpoczynek w cieniu© Goofy601
W Woszycach trafiam na okazały neogotycki kościół św. Piotra i Pawła z 1880r.
Kościół św Piotra i Pawła w Woszycach© Goofy601
Elektrownia Łaziska© Goofy601
Jadąc w kierunku Orzesza trafiam na jeszcze jedną ciekawą miejscowość :)
Zazdrość - niedaleko Zawiści :P© Goofy601
OSP w Bujakowie© Goofy601
Z Orzesza kieruję się do Chudowa a następnie odpoczywam w Przyszowicach pod moim ulubionym ostatnio pałacem von Raczków. Wyśmienite miejsce na zjedzenie ostatnich kanapek i przygotowanie kolejnej porcji izotonika ;) Podziwiając pałac nabieram sił na ostatni już dziś etap - przejazd przez Zabrze.
Drogę do domu przejeżdżam prawie na pamięć. Jednak czuć już trochę zmęczenie :) Na podjeździe na Helenkę ucinam sobie jeszcze pogawędkę z wyprzedzającym mnie Panem Kolarzem wracającym z czterdziestokilometrowej wycieczki. Fajnie że ludziom się chce robić takie długie dystanse :)
Do domu docieram koło 20:00. W sam raz by się jeszcze ogarnąć i iść spać ;) Całkiem przypadkiem wyszła kolejna setka. 200km w dwa dni to już całkiem całkiem wynik ;) Jak sobie doliczę jeszcze cały tydzień od wtorku to wychodzi ponad 300 bez dnia przerwy. Najwyższy czas na odpoczynek. Dobrze się składa, bo jutro będę cały dzień siedział i patrzył w okno - podróż służbowa na drugi koniec Polski :P
Bielsko Biała-Bestwina-Czechowice Dziedzice-Goczałkowice Zdrój-Pszczyna-Radostowice-Kobielice-Suszec-Królówka-Woszyce-Zazdrość-Zawada-Orzesze-Bujaków-Chudów-Przyszowice-Makoszowy-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica