Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
124.40 km
13.00 km teren
06:40 h
18.66 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Z misją malarską do Ciśca ;)
Piątek, 19 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 2
Nie tak wiele czasu upłynęło od ostatniej wycieczki do Bielska, a tu znów przyszło mi zawitać w górskie tereny. Tym razem w celach bardziej praktycznych - pomocy w malowaniu. Weekend w górach z wałkiem w dłoni to jest to ;) Pogoda piękna więc nie mam wątpliwości czym pojechać. Zresztą auto i tak od wczoraj w warsztacie stoi. Zaopatrzony w dwa dni urlopu ruszam w piątek ok 10:00. (tak, trzeba się czasem wyspać ;)). Po przedarciu się przez rozkopane Zabrze docieram do Chudowa skąd już mniej uczęszczanymi drogami kieruję się na południe.Zabrze w budowie :)© Goofy601
EC Zabrze© Goofy601
W Zawiści postój pod barokowym pałacem z XVIII wieku. Jak w wielu tego typu obiektach prowadzona jest tu obecnie działalność lecznicza/terapeutyczna stąd też wstępu do środka nie ma. Można za to pooglądać i pofocić zza płotu ;)
Pałac w Zawiści© Goofy601
Chcąc uniknąć monotonii modyfikuję nieco trasę i jadę przez Mościska do miejscowości Zgoń. Sielankowa atmosfera, cisza, spokój i równiutki asfalt prowadzą mnie do żółtego szlaku w kierunku Kobióra.
Zgoń - kościół św. Antoniego© Goofy601
Zgoń - sklep wielobranżowy© Goofy601
Żółty szlak okazuje się być szeroką, dobrze utrzymaną szutrówką. Następne kilka kilometrów upływa mi na podziwianiu piękna lasu. Jakaż to miła alternatywa dla dziurawej i ruchliwej trasy Gostyń-Kobiór :D
Żółty szlak Zgoń - Kobiór© Goofy601
Żółtym a potem niebieskim szlakiem docieram do kobiórskich trzech stawów (spiętrzonych na potoku Korzeniec). Tu tradycyjnie chwila wytchnienia w cieniu i jakiś posiłek. Nieopodal znajduje się obelisk upamiętniający istnienie w tym miejscu podobozu KL Auschwitz-Birkenau. Stoi w miejscu bramy wjazdowej skąd więźniowie i jeńcy wyruszali do pracy w okolicznych lasach.
Kobiór - pomnik upamiętniający obóz pracy© Goofy601
Dziś jest tu okazała dębowa aleja. Rozsiadam się więc pod jednym z dębów by dokładniej przyjrzeć się mapie. Dokładniejsza skala 1: 50 000 (moja ulubiona ;)) daje dużo większe możliwości. Po kilku chwilach mam już opracowana koncepcję :)
Dobra mapa to podstawa :)© Goofy601
Ruszam na zielony szlak w stronę Pszczyny. Kładka na Korzeńcu nie wygląda już tak dramatycznie jak ostatnim razem.
Mostek na Korzeńcu - w warunkach normalnych ;)© Goofy601
ostatnio:
Niebieski szlak dla rowerów... wodnych ;)© Goofy601
Zielony szlak jest równy, dobrze ubity i zaopatrzony w głębokie rowy odwadnijące po obu stronach. Taka autostrada w środku lasu. Do tego prosty jak rysowany od linijki. Dobrze tak przemknąć lasem z dala od ruchu ulicznego i samochodów...
Naiwny myślałem że te udogodnienia przewidziano dla rowerzystów :P Chwilę później staję oko w oko z takim widokiem:
A cóż to takiego?© Goofy601
Oj, będzie niedobrze© Goofy601
Uf, na szczęście się zmieścił© Goofy601
Hmm, mgła?© Goofy601
A gdy opadnie kurz© Goofy601
Gdy mgła opada wyglądam jakbym właśnie wyszedł z młyna :P Chwilę zajmuje doprowadzenie siebie i roweru do porządku, uporanie się z kaszlem i mogę już ruszać dalej. Szybko, żeby przygoda się nie powtórzyła :P
W planach mam dotarcie do centrum Czarkowa ale przez drobny błąd nawigacyjny ląduję na dworcu w Piasku. Skoro już tu jestem nie będę przecież wracał. Słońce przygrzewa coraz mocniej, jadę do Pszczyny.
Piasek - dworzec kolejowy© Goofy601
Takim składem można jeździć ;)© Goofy601
Stąd już rzut beretem do Goczałkowic po znanej już trasie. Ok, następny postój na zaporze. Pozdrawiam mijanego wcześniej Sakwiarza, zamieniamy kilka słów, on rusza dalej, ja zostaję odpocząć. Gorąco :P Na ławce panuje nieznośna wręcz duchota. Na murku natomiast czuć orzeźwiającą bryzę od wody. Aż by się chciało wykąpać ale jest to zabronione ;) Wybór miejscówki na drugie śniadanie wydaje się oczywisty :P
Po prawj upał, po lewej przyjemny chłodek :P© Goofy601
Wisła w Goczałkowicach© Goofy601
Mając w pamięci ostatnie prace remontowe przy wiadukcie w Goczałkowicach Zdroju po raz kolejny zmieniam trasę. Nie chcę znów jechać tych kilkuset metrów po ostrym tłuczniu i kładce. Zjeżdżam więc z zapory w kierunku Zabrzega
Zabrzeg - kościół św. Józefa© Goofy601
Zabrzeg - Restauracja "Pod Zaporą"© Goofy601
Jakiś czas jedzie się fajnie. Niestety wkrótce zaczynam żałować swojego "sprytu" - roboty drogowe, zdrapki, wahadła na odcinku ok 3 km zwieńczone rozbebeszonym mostem :P Dobrze że choć wąska kładka dla pieszych jest. Nie ma to jak sobie ułatwić życie ;)
Kładka awaryjna ;)© Goofy601
Dalej już bez udziwnień przez Czechowice Dziedzice. Odcinek ten mija szybciej niż ostatnio. Na stacji benzynowej wcinam namiastkę obiadu (niezawodnego hot-doga bez sosu ;) ) popijam litrem soku i zbieram się do dalszej drogi. Przy okazji zauważam, że krem do opalania chyba był mocno przeterminowany... Mimo mocnego filtra okropnie spiekło mi ręce. Nogi też rano nie były takie różowe :P
Kto by tam w czasie jazdy zwracał uwagę na takie drobiazgi ;) Podwójna warstwa kremu dla ochłody i w drogę.
Przez Bielsko w piątkowe popołudnie przejeżdżam zadziwiająco sprawnie, podobnie jak dalszy odcinek do Żywca. Może dla tego, że większość samochodów stoi lub porusza się w żółwim tempie? Tak, rower, nawet obładowany ma niezaprzeczalnie sporo zalet :)
Gdy inni stoją ja jadę :P© Goofy601
Skrzyczne© Goofy601
Czyżby Babia? :)© Goofy601
Za Żywcem jeszcze kawałek po płaskim i zaczynają się konkretniejsze podjazdy. Nim dojadę do celu muszę jeszcze podjechać pod Horolną i Przybędzę. Na tej pierwszej znajduje się stacja benzynowa oraz restauracja, która po ingerencji Pani Magdy G. przeszła taką "rewolucję", że aktualnie jest zamknięta ;) Z tej drugiej natomiast roztacza się piękny widok na dolinę Soły, Cięcinę, Węgirską Górkę oraz masyw Prusowa. Tak więc warto się powspinać :)
Ostatni podjazd na trasie :) - w tle Prusów© Goofy601
Teraz już tylko szybki zjazd w dół, kilka zakrętów i już jestem na miejscu. Dziwna rzecz, bo trasa mimo że podobna, wyszła krótsza niż 4 lata temu ;) Cóż, rozpaczać nie będę. Rozpakuję sakwy, ogarnę się trochę i czas na odpoczynek. Wszak jutro z samego rana wałki i pędzle w dłoń... :D
Rokitnica-Mikulczyce-Zabrze Centrum-Paniówki-Chudów-Bujaków-Ornontowice-Orzesze-Zawiść-Mościska-Zgoń-Kobiór-Czarków-Piasek-Pszczyna-Goczałkowice Zdrój-Zabrzeg-Czechowice Dziedzice-Bielsko Biała-Mikuszowice-Wilkowice-Łodygowice-Pietrzykowice-Żywiec-Radziechowy-Przybedza-Węgierska Górka-Cisiec