Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2010
Dystans całkowity: | 309.10 km (w terenie 53.10 km; 17.18%) |
Czas w ruchu: | 16:07 |
Średnia prędkość: | 17.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.00 km/h |
Suma podjazdów: | 300 m |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 25.76 km i 1h 27m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
25.70 km
3.50 km teren
01:23 h
18.58 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Przed pracą ;)
Poniedziałek, 31 maja 2010 · dodano: 31.05.2010 | Komentarze 0
Pogoda dziś trochę kapryśna. Korzystając z wolnego poranka wybrałem się między jedną mżawką a drugą pokręcić trochę po okolicy. Wczoraj zamontowałem nowe stożki w przedniej piaście oraz hamulce Accenta na przód. Była więc świetna okazja by przetestować te nowinki w praktyce. Koło wreszcie obraca się lekko i płynnie co czyni jazdę o wiele przyjemniejszą. Hamulce natomiast zostały od razu "ochrzczone" leśnym błotkiem ;) Mimo tego spisują się nieźle ( pomimo najtańszych klocków ;) )Z racji dużej wilgotności gruntu trzymałem się dzisiaj raczej asfaltowych szlaków.
Rokitnica-Osiedle Młodego Górnika-Biskupice-Bobrek-Karb-"Plejada"-Miechowice-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
36.40 km
14.70 km teren
02:19 h
15.71 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Zakupy i sporo w terenie :)
Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 29.05.2010 | Komentarze 13
Dziś w planach wyjazd do TG po kilka drobiazgów do roweru. Jak zwykle w takich sytuacjach uzbierało się kilka rzeczy do załatwienia "przy okazji" ;) Przy okazji także postanowiłem przetestować nowy mapnik b'twin-a. Do TG pogoda zmienna - raz chmurno raz słonecznie, ale generalnie ciepło.Po załatwieniu wszystkich sprawunków stwierdziłem, że wypadałoby sprawdzić jak się jeździ z mapą przy kierownicy. Wygodny wynalazek. Mapa pod ręką, nie zasłania licznika, nie zawadza o nogi a rzepy dobrze trzymają wszystko na swoim miejscu.
Ruszyłem przez Bobrowniki w kierunku Dolomitów. Zaraz przy zjeździe z głównej, po obu stronach drogi trafiłem na małą wystawę kolorowych maszyn rolniczych. Do czego służą mogę się tylko domyślać ;)
Kolorowe maszyny rolnicze w Bobrownikach© Goofy601
Ktoś wie do czego to służy? ;)© Goofy601
Kawałek dalej zabytkowa kapliczka kryta gontem, z ciekawą wieżyczką.
Wieżyczka kapliczki w Bobrownikach© Goofy601
Parę kilometrów dalej skręcam na czarny szlak i moim oczom ukazuje się duża gliniasta hałda. Od razu nachodzi mnie myśl by spróbować zdobyć ten szczyt ;)
Tam dziś chciałem wjechać ;)© Goofy601
Wjeżdżam na czerwony szlak rowerowy i wypatruję jakiejś drogi wjazdowej na hałdę. Jedna wydaje się być ok. Skręcam w las, potem kawałek pod górkę i... o mało nie zostaję ustrzelony. Jak się okazało wjechałem w sam środek paintball-owego pola bitwy :P Jedna ekipa w łaciatych wdziankach szturmowała budynek, a druga ostrzeliwała się przez okna. Gdy bardzo blisko kasku przeleciało mi kilka kulek z zieloną farbą stwierdziłem, że najlepiej będzie się niezwłocznie oddalić ;) Droga którą się ewakuowałem zaprowadziła mnie wprost do Wielkiego Kanionu Tarnogórskiego - ogromnego krateru w ziemi, pozostałości po kopalni odkrywkowej.
Wielki Kanion Tarnogórski :)© Goofy601
Z racji, że nie bardzo miałem ochotę wracać na pole bitwy, poszukałem jakiejś w miarę sensownej drogi na drugą stronę "kanionu". Sądząc po liczbie ścieżek i ścieżynek to sporo rowerzystów przyjeżdża tu poszaleć. I nie ma się co dziwić, jazda jest wybitnie terenowa, a do tego fajne widoki :)
Wysoko tu...© Goofy601
Po dojechaniu na drugą stronę, znów trafiłem na główną drogę z której szybko uciekam. Trochę kluczenia polnymi ścieżkami i znów trafiłem na czerwony szlak rowerowy. Czas na drugą przymiarkę do zdobycia hałdy ;) Tym razem poszło gładko. Dobrze że nie padało ostatnio, bo i tak na całym podjeździe było pełno pomarańczowych gliniastych kałuż.
Oczywiście podjeżdżałem od łagodniejszej strony. Od tej bardziej widocznej jest wersja dla hardkorowców :P
Wreszcie na szczycie© Goofy601
Dumny zdobywca :P© Goofy601
Na szczycie jest sporo miejsca by usiąść i podziwiać panoramę Tarnowskich Gór. Są ławeczki, stoliki... Była też tablica informacyjna z różnymi ciekawostkami na temat tego miejsca, ale chyba komuś się przydała :/
Komuś najwyraźniej przeszkadzało... :/© Goofy601
Dumny z realizacji założonego celu zjechałem sobie z powrotem po zółto-pomarańczowym błotku w kierunku Dolomitów. Swoją drogą, na całym terenie hałdy obowiązuje zakaz poruszania się pojazdami wyposażonymi w silnik, ciekawe czemu większość ścieżek to ewidentnie ślady kół samochodowych, motocyklowych, quad owych? Zakazy są pewnie tylko dla wybranych :P
Uups, komuś nie wyszło ;)© Goofy601
Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Repty-Tarnowskie Góry-Bobrowniki-Dolomity-Blachówka-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Dane wyjazdu:
30.50 km
7.50 km teren
01:39 h
18.48 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Czyżby to już wiosna? :P
Piątek, 28 maja 2010 · dodano: 29.05.2010 | Komentarze 3
Dziś nareszcie zrobiło się słonecznie :) Po wczorajszym pływaniu myślałem, że nic z roweru nie będzie przez cały weekend. A tu proszę, cieplutko i bezchmurnie. Po pracy szybki obiad i ruszyłem trochę pokręcić. Trasa miała być ta co wczoraj – tak na rozgrzewkę. Za Wieszową jednak postanowiłem skorzystać ze świeżo nabytej mapy „Wyżyna Śląska” i pojechać krajoznawczo polami :)Widok na pola© Goofy601
Polnymi drogami chciałem dostać się do Zbrosławic lub Kamieńca. Po kilku próbach zakończonych ślepą uliczką, znalazłem właściwą ścieżkę. Obawiałem się, czy po ostatnich deszczach będzie się dało tędy przejechać. Na szczęście nie było tak źle, a i błotko do wytrzymania.
Drogi nawet przejezdne© Goofy601
Okolica doliny Dramy obfituje w piękne widoki. Teren jest pagórkowaty ( momentami bardzo ;) ) więc jechało się ciekawie.
Polną ścieżką© Goofy601
Kózki :)© Goofy601
Efektownym zjazdem polną drogą dotarłem do nie znanej mi dotąd części Zbrosławic. Taki uroczy zakątek – pola, domki, brak ruchu samochodowego ;)
Zjazd w dół© Goofy601
Spokojna dróżka© Goofy601
Droga poprowadziła mnie w dół, do mostka na Dramie, następnie znów w górę do głównej drogi. I tu skończyła się sielanka, bo ruch był dziś całkiem spory. Zacisnąłem zęby i przebrnąłem jakoś ten odcinek. Na prawdę nie pojmuję gdzie się ludziom tak spieszy w piątek po południu...
Dalsza trasa już standardowo przez Ptakowice w kierunku domu :)
Gdzieś na trasie ;)© Goofy601
Rokitnica-Wieszowa-Glinice-Kępczowice-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Dane wyjazdu:
16.20 km
1.40 km teren
00:55 h
17.67 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Kolejna nauka pływania :P
Czwartek, 27 maja 2010 · dodano: 27.05.2010 | Komentarze 1
Nie wiem czy taka pogoda ma uczyć pokory, czy jest po prostu wredna ;) Od rana duszno ale sucho, więc zaplanowałem sobie rower na popołudnie. Ma się rozumieć gdy tylko zacząłem się zbierać do wyjścia zaczęło się chmurzyć.Nic to, przejdzie, pomyślałem zebrałem rowerowe graty i wyszedłem pojeździć. Już w okolicach cegielni było jasne, że jeśli szybko nie ominę chmury to może być nieciekawie...
Oko w oko z chmurą... ;)© Goofy601
Postanowiłem szybko przejechać przez Wieszowę i uciec w kierunku Zbrosławic. Niestety, już pod kościołem zaczęło padać. Ubrałem pelerynkę, ale zanim znalazłem jakiś przystanek miałem już całkiem mokre buty :/ Tym czasem zaczęło się prawdziwe oberwanie chmury. Poczekałem więc cierpliwie i gdy deszcz trochę zelżał ruszyłem z powrotem. Nie ujechałem daleko a intensywność opadu wzrosła... Z przemoczonymi butami nie miałem już nic do stracenia :P W strugach deszczu przebijałem się w kierunku domu, wylewając co chwilę wodę z peleryny.
Jak można się domyślić gdy w końcu dotarłem pod dom przestało padać i zaświeciło pięknie słońce :P Wykręciłem więc ciuchy i kask i poszedłem nasmarować rowerek, bo wypłukało go dokładnie ;)
Rokitnica-Wieszowa-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
6.70 km
0.50 km teren
00:27 h
14.89 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Po bateryjki ;)
Poniedziałek, 24 maja 2010 · dodano: 24.05.2010 | Komentarze 0
Wykorzystując przerwę w deszczu wybrałem się do kiosku po bateryjki do licznika, bo zaczyna przygasać. Dzisiejsza pogoda ma charakter sinusoidalny ;) Rano poszedłem na pocztę to mnie zlało, a wracałem już przy pięknym słońcu. Pomyślałem - kupię te baterie i zobaczymy co dalej. Poszukiwania spełzły na niczym, bo w sklepach i kioskach maja tylko "paluszki". Cóż, kupię kiedy indziej.Tymczasem niebo znów zrobiło się szare i zaczęło mżyć... nic tylko wracać do domu :/
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
34.90 km
5.10 km teren
01:54 h
18.37 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
To tu to tam ;)
Niedziela, 23 maja 2010 · dodano: 25.05.2010 | Komentarze 7
Praca, deszcze, powodzie... Tak się to wszystko ułożyło, że znów przez tydzień nie jeździłem. Skoro więc tylko dzisiaj pogoda wydała się obiecująca i miałem trochę czasu, czym prędzej pojechałem rozprostować kości :) W końcu miałem ambitne plany przejechać w maju co najmniej tyle km co rok temu. A tu proszę – końcówka miesiąca i dalej tak skromnie . Pojechałem więc dzisiaj tak jak lubię – gdzie mnie poniesie. Na początek Wieszowa. Przypadkiem wylądowałem w okolicy nieczynnego już dworca kolejowego z 1928 roku. Dworzec funkcjonował jeszcze w latach osiemdziesiątych, a w 2001 roku były jeszcze tory. Teraz po metalowych elementach nie został nawet ślad, a przylegający do dworca teren porósł drzewami.Dworzec kolejowy w Wieszowie© Goofy601
Postanowiłem dotrzeć starym nasypem do głównej drogi na Pyskowice. Ścieżka wyglądała przyjemnie. Tylko nawierzchnia strasznie kamienista ;)
Ta dróżka tylko tak niepozornie wygląda ;)© Goofy601
Po kilkuset metrach podskakiwania na kamieniach ścieżka zmienia się w rozlewisko. Tak, miałem nie wjeżdżać dziś w teren... Na szczęście daje się to jakoś objechać polną drogą. Lekko ubłocony dotarłem do szosy 78. W niedzielę koło południa ruch praktycznie znikomy, więc podjechałem sobie w kierunku Karchowic.
Zabudowania gospodarcze w Karchowicach© Goofy601
Z Karchowic wzdłuż rzeki Dramy do Kamieńca. Właściwie to tylko tu widać jakieś ślady zostawione przez wodę.
Naniosło trochę piachu© Goofy601
Następnie poniosło mnie do Zbrosławic. Tu również poziom wody był tylko nieznacznie podwyższony.
Płynie spokojnie jak zwykle ;)© Goofy601
W Zbrosławicach pokręciłem się trochę po uliczkach i przypadkiem znalazłem polecany przez bibera Bunkier Majora.
Bunkier Majora© Goofy601
Jest to Niemiecki schron bojowy Pozycji Górnośląskiej. W 2006 został odrestaurowany i jest udostępniony dla zwiedzających. Zaraz obok schronu znajduje się Pub u Majora. Niestety przyjechałem trochę za wcześnie i był jeszcze zamknięty ;)
Więcej na temat
U Majora :)© Goofy601
Odpoczynek, kilka zdjęć i pora wracać do domu. W Ptakowicach spotkałem kolegę z liceum. Też na rowerku. Trenuje przed rowerową pielgrzymką do Częstochowy – fajna inicjatywa:) Pogadaliśmy chwilę i każdy w swoją stronę. W Stolarzowicach prace nad autostradą postępują szybko. Już uzbrajają świeżo usypany nasyp.
Roboty trwają...© Goofy601
I tak, ze zwykłego włóczenia się po okolicy zrobiła się całkiem fajna wycieczka:) Oby już nie padało, bo głód jeżdżenia tylko się zaostrzył :P
Rokitnica-Wieszowa-Boniowice-Karchowice-Kamieniec-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km, Odkrywczo, fortyfikacje
Dane wyjazdu:
24.40 km
2.60 km teren
01:13 h
20.05 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Przerwa w deszczu ;)
Sobota, 15 maja 2010 · dodano: 15.05.2010 | Komentarze 5
Nareszcie przestało padać. Jest to w prawdzie tylko chwilowe, bo od jutra zapowiada się powtórka z rozrywki, niemniej było dziś sucho, a ja dawno nie jeździłem :) Po pracy wybrałem się na tradycyjną trasę spacerową. Fajnie jest znowu pokręcić. Od ostatniego razu bardzo się zazieleniło,Trochę deszczu i już jest zielono ;)© Goofy601
oraz zażółciło ;)
Rzepakowo© Goofy601
Jadąc przez Zbrosławice natknąłem się na "nowy" bunkier ;) Z trawiastego pagórka za przystankiem wystawała metalowa kopuła. Szybkie zdjęcie i ruszyłem dalej.
Się schował ;P© Goofy601
Dziś nie miałem czasu dokładniej oglądać. Trzeba będzie zrobić osobny wyjazd na zwiedzanie. Ale to jak trochę przeschnie ;)
Rokitnica-Wieszowa-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km, fortyfikacje
Dane wyjazdu:
18.50 km
2.00 km teren
01:00 h
18.50 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Powrót do domu.
Niedziela, 9 maja 2010 · dodano: 11.05.2010 | Komentarze 0
Dziś w planach był Chudów i najstarszy polski rower. Niestety z powodu fatalnego samopoczucia (mojego) plany musiały ulec zmianie. Jak teraz czytam relacje Bikestatowiczy którzy byli to widzę że sporo straciłem ;/Szkoda. No ale grunt że do domu wróciłem na kołach ;)Gliwice-Żerniki-Szałsza-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
13.80 km
7.30 km teren
01:25 h
9.74 km/h:
Maks. pr.:20.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Wzdłuż Kłodnicy.
Sobota, 8 maja 2010 · dodano: 11.05.2010 | Komentarze 6
Po wczorajszej masie postanowiliśmy z Elą dziś też trochę pojeździć. W końcu nowy rower nie może tak stać bezczynnie gdy pogoda zachęcająca ;) Wybór padł na zielony szlak pieszy biegnący wzdłuż Kłodnicy. W sam raz na Sobotnią wycieczkę. Zapowiadało się obiecująco - park, spokojne uliczki... Niestety - tu również budują autostradę :P Teren robi się coraz trudniejszy, czasami trzeba przenieść rower, ale systematycznie brniemy do przodu. Przed nami węzeł Sośnica. Definitywnie zatrzymuje nas głęboki rów z wodą w poprzek ścieżki. Do tego zaczyna się chmurzyć. Wracamy.Eli jest trochę mało rowerowania, mimo że ochrzciliśmy już jej nową Meridkę w błocie :P Kręcimy się więc jeszcze trochę po parku. Po drodze nazbierała trochę bzu, który jest już ledwie żywy. By skrócić jego udrękę w plecaku wracamy do akademika przed samą burzą ;)
Zielonym szlakiem wzdłuż Kłodnicy© Goofy601
Którędy teraz?© Goofy601
Czasem trzeba popchnąć ;)© Goofy601
Były i zjazdy.© Goofy601
Ktoś ten bez musiał wozić ;)© Goofy601
Gliwice-Sośnica-Gliwice
Dane wyjazdu:
34.60 km
2.20 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
14 Gliwicka Masa Krytyczna.
Piątek, 7 maja 2010 · dodano: 10.05.2010 | Komentarze 6
Można powiedzieć że mały jubileusz - dokładnie rok temu pierwszy raz zawitałem na Masie. Od masowego wpisu zaczęła się również moja "działalność" na BikeStats ;) Przy tej pkazji udało się namówić Tatę i Elę na wspólny wyjazd. Wyruszyłem wcześniej by jeszcze wstąpić po Elę do akademika. W końcu miała okazję trochę pojeździć na nowym nabytku ;) Tata dojechał później samochodem.Na masie jak zwykle SUPER :D Pogoda okazała się łaskawa, było sucho i względnie ciepło. Dzięki temu na placu Krakowskim stawiło się 117 rowerzystów i rowerzystek.
Masowo :)© Goofy601
Przybyli też "Maturzyści" :P© Goofy601
I nasza ekipa :)© Goofy601
Przed startem odbyło się losowanie ufundowanego przez sponsora kasku firmy MET.
A nagrodę otrzymuje...© Goofy601
...rowerzystka Anika© Goofy601
Gratulacje :)
Rozdane zostały też zestawy odblasków. Sprawy organizacyjne i start :) Tradycyjnie dużo roboty z robieniem zdjęć, więc przemieszczam się w kolumnie to tu to tam. Dobrze zabezpieczona Masa przejeżdża przez miasto z optymalną prędkością ok 11-12km/h. Pogaduszki, żarty i super atmosfera.
Masowy przejazd to doskonała okazja do ożywionych dyskusji ;)© Goofy601
W stronę słońca ;)© Goofy601
Na ulicy Toszeckiej zatrzymujemy się pod Domem Dziecka, gdzie następuje finał akcji "Góra Grosza" - przekazanie uzbieranej przez masowiczów góry grosików :)
Rowerzyści "coś" przywieźli ;)© Goofy601
Pamiątkowe zdjęcia i ruszamy dalej. Praktycznie do końca jechało się spokojnie.
Masa w całej okazałości :)© Goofy601
Podczas objazdu Sikornika koryguję ustawienia aparatu, a tu kolumna zwalnia. Więc ostro po hamulcach... Niestety prowadząc jedną ręką mam do dyspozycji tylko przedni ;) Po efektownym locie przez kierownicę zbieram zwłoki z asfaltu. Przecież trzeba jechać dalej. Na szczęście skończyło się tylko na konkretnym obdarciu łokcia. Aparat też udało mi się ocalić ;)
Pod koniec odrywamy się jeszcze małą grupką by pomóc koledze załatać kapcia.
Na plac Krakowski docieramy z opóźnieniem. Większość ludzi już pojechała, ale najwytrwalsi jeszcze są. Gadamy jeszcze trochę i zbieramy się z Elą do akademika. Bardzo jej się podobało, więc chyba będzie częściej zasilać Masowe Szeregi ;)
więcej zdjęć TUTAJ
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-MASA
Kategoria 25 - 50km, Masa Krytyczna