Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2013
Dystans całkowity: | 555.30 km (w terenie 47.50 km; 8.55%) |
Czas w ruchu: | 28:20 |
Średnia prędkość: | 19.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.00 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 46.28 km i 2h 21m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
39.90 km
2.90 km teren
02:05 h
19.15 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Dojazd do pracy - prolog 00/2013
Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0
Jak to dobrze znów poczuć wiatr we włosach... tzn. pod kaskiem ;) Notoryczne wyjazdy, choroby i inne gady wciąż przeszkadzają mi w spokojnym kontemplowaniu okolicy. A tu proszę, drzewa przekwitły, liście już duże i dojrzałe. Kiedy to wszystko nastąpiło nawet nie zauważyłem. Dziś powiedziałem dość i na przekór zapowiadanym burzom postanowiłem się w końcu przewietrzyć. Zobaczyć trochę tego zielonego co nam tu wokoło wyrosło ;)Leśna już zielona :)© Goofy601
Przy okazji przetestowałem sobie drogę do pracy bo czas już najwyższy zakończyć zimową przerwę. Sprawdziłem też Granda po wiosennym przeglądzie, który zrobiłem... miesiąc temu :P A dziś pierwsza jazda. Coś tam jeszcze czasem strzeli w napędzie, ale ogólnie toczy się szybko i cicho :)
W Gliwicach przerwa na soczek i chwila lenistwa na pl. Mickiewicza. Jestem tu prawie codziennie, lecz zawsze w biegu. Wreszcie trafiła się okazja posiedzieć i pooglądać zadbane kamienice przy akompaniamencie skrzypiec dobiegającym z pobliskiej szkoły muzycznej :)
Plac Mickiewicza - zwykle w biegu© Goofy601
Powrót dla odmiany przez rozkopaną Sośnicę. Tak, żeby nudno nie było ;)
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
20.70 km
0.00 km teren
01:31 h
13.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m
Rower:Wszystkie inne ;)
Biało-niebieski MorSchwinn
Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 4
Wyjazd służbowy, przeziębienie, urlop... i już na kręcenie nie starcza czasu ;) Urlop tym razem nie rowerowy - nad morzem. W zeszłym roku Ela męczyła się ze mną w górach przy zdobywaniu kolejnych podjazdów, więc w tym spędzamy czas według jej pomysłu :) Tak długi odwyk pozostawia jednak pewne zmiany w psychice i w rozmowach coraz bardziej natrętnie przewijał się temat roweru. Na wypożyczenie zwykłych klasycznych jednośladów Ela nie bardzo chciała się zgodzić. Po zaliczeniu większości lokalnych morskich atrakcji dała się za to namówić na TANDEM :P Cóż, nie ma to jak odrobina szaleństwa. Przynajmniej jej za daleko nie odjadę ;)Przyjemność tę zostawiliśmy sobie na ostatni dzień. Dzień jak się okazało najcieplejszy z całego wyjazdu ( można było swobodnie zrzucić z siebie kurtkę i drugi polar ;))
Chwilka formalności i dostaliśmy do dyspozycji piękną stalową maszynę. Tandem Schwinn Tango rocznik 2005 idealnie nadawał się do zadawania szyku na nadmorskich ścieżkach rowerowych. Jako że do Tanga trzeba dwojga przystąpiliśmy do omówienia strategii jazdy. Dla obojga była to pierwsza w życiu styczność z tego typu wynalazkiem i zachodziła obawa, czy w ogóle damy radę tym pojechać ;)
MorSchwin w pełnej krasie :)© Goofy601
Jak się wkrótce okazało nie jest to takie trudne. Ba Nawet ma swoje zalety :) Mimo znacznych rozmiarów i promienia skrętu autobusu przegubowego jedzie się zdecydowanie lżej. W czasie jazdy można swobodnie rozmawiać a przy odrobinie szczęścia nawet namówić pasażera do sygnalizowania skrętu na skrzyżowaniach ;) Oczywiście nie może machać zbyt intensywnie bo całym zaprzęgiem zaczyna rzucać na prawo i lewo ale to już kwestia wprawy :)
MorSchwinn Tango :)© Goofy601
Ogólnie na kierującym spoczywa obowiązek utrzymania kierunku jazdy, hamowania oraz doboru przełożeń. Pasażer może się w tym czasie napawać widokami, drapać po nosie albo poczytać książkę. Byle by pedałował :P Prowadzenie tandemu wymaga też sporej koncentracji i przewidywania zdarzeń na drodze bo wyhamować to cudo niełatwo. W zamian dostajemy przyjemność swobodnego wyprzedzania właściwie wszystkiego co legalnie porusza się po ścieżce rowerowej :D
Gdy już opanowaliśmy jazdę na wprost, podstawowe manewry oraz komendę o wysunięciu podwozia zapadła decyzja - ruszamy na plażę w Chałupach. Dotarliśmy tam szybko i sprawnie za sprawą ścieżki rowerowej Hel-Puck (wartej dokładniejszego objeżdżenia :))
Chałupy welcome to... :P© Goofy601
Jako że przedwczoraj gościliśmy helskim fokarium nasza maszyna z marszu zostaje ochrzczona MorSchwinnem ;) Na cześć zagrożonego wyginięciem bałtyckiego ssaka :)
Plaża w Chałupach - przed sezonem fajnie jest :)© Goofy601
Na plaży praktycznie zupełne pustki. We Władysławowie zjechało się jednak już trochę turystów. W Chałupach nadal widać, że do sezonu jeszcze daleko. Czysta plaża i mnóstwo muszelek :)
Muszelkobranie :P© Goofy601
Po godzince byczenia się na piachu i pora wracać, bo rower mamy tylko na kilka godzin. Na ścieżce czuliśmy się już znacznie pewniej i wreszcie wrzuciłem "piątkę" ;) Dzięki temu dotarliśmy na miejsce znacznie szybciej i zostało trochę czasu na lans po władysławowskich ulicach ;)
Bo do Tanga trzeba dwojga ;)© Goofy601
Odstawiliśmy MorSchwinna do wypożyczalni i zadowoleni ruszyliśmy w miasto w poszukiwaniu jakiejś ryby na obiad.
Prawdziwy nałóg to jednak zawsze się ujawni. Dzięki małemu kompromisowi i owca była syta i wilk cały :P
Kto nie zmierzył się jeszcze z tandemem niech koniecznie spróbuje. Dobra zabawa gwarantowana. No, a przynajmniej ciekawe doświadczenie ;)
Władysławowo-Chałupy-Władysławowo