Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.



Rowerowanie w liczbach:


Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...

- dystans: 34312.14 km

- w terenie: 2208.10 km

- średnia prędkość: 17.84 km/h

- prędkość maksymalna: 60 km/h

- najdalej: 331 km
więcej

- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej

Więcej o mnie.

Przebiegi roczne:

2018 - wciąż do przodu ;)
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats  bikestats.pl

Dnia 23.06.2015 stuknęło
50 000 odwiedzin :)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goofy601.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:782.30 km (w terenie 39.30 km; 5.02%)
Czas w ruchu:39:00
Średnia prędkość:20.06 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:39.11 km i 1h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
42.70 km 1.40 km teren
02:07 h 20.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Do pracy 38/2014

Poniedziałek, 16 czerwca 2014 · dodano: 18.06.2014 | Komentarze 3

Pora ruszyć tyłek i się rozruszać po niedzielnym nieróbstwie ;) Bez jakichś fajerwerków. Ot do pracy i na pocztę. No może ta poczta wprowadzi trochę urozmaicenia bo w końcu zrobiłem kilka zdjęć od środka ;)

Nietypowy sufit © Goofy601

Orzeł bardzo bojowy ;) © Goofy601

Podstawa kolumny © Goofy601
Chroń zieleń ;) © Goofy601

Metalowe zdobienia © Goofy601

Jak na przedsionek poczty to całkiem nieźle ;)

Na Leśnej znów pełno błota :/ Ale w sumie rower i tak cały brudny po Skudowych skrótach na Industriadzie ;) W domu czyszczenie i smarowanie :)

Rokitnica-Wieszowa-Grzybowice-Czekanów-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Żerniki-Szałsza-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km


Dane wyjazdu:
85.60 km 14.60 km teren
04:50 h 17.71 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m

Industriada 2014!!! :D

Sobota, 14 czerwca 2014 · dodano: 19.11.2016 | Komentarze 0

Na tegoroczną Industriadę wybrałem się razem ze Skudem. Na szlak zabytków techniki wyruszyliśmy dość późno, ale nic to, wszak znów szykowało się morze atrakcji. A żeby je wszystkie ogarnąć, wiadomo, że najlepszy jest rower :)

Zaczęliśmy od Szombierek. Tradycyjnie czekał tam już samochód-skazaniec, gotowy na smutny koniec pod kołami pociągu. Wszystko by zwiększyć świadomość społeczną odnośnie nierówności szans w takim starciu ;) Oprócz pokazu, zajrzeliśmy też w różne zakamarki stacji.

Uwaga pociąg :) © Goofy601

Ofiara przygotowana © Goofy601

Jest i pociąg © Goofy601

Zakamarki starej lokomotywowni © Goofy601




W planie mieliśmy zajrzeć do udostępnionej na tę okazję przez Fortum Elektrociepłowni Szombierki, jednak długa kolejka szybko uświadomiła nam, że to nie tym razem ;)

Jedna z trzech "wież" katedry industrii :) © Goofy601

Elektrociepłownia Szombierki © Goofy601


Zgarniając Tomkowych znajomych ruszyliśmy w stronę Chorzowa.

Kierunek Chorzów © Goofy601
Prawie u celu © Goofy601

Szybki serwis w bramie? Czemu nie, i tak pada ;) © Goofy601


Szlak Zabytków Techniki z roku na rok się rozwija. Tym razem trafiła się okazja by zobaczyć specjalnie uruchomiony, czynny młot parowy z 1898r. Wcześniej jednak złapał nas przelotny deszcz. Oczekiwanie na koniec ulewy w zabytkowej bramie wcale nie oznacza, że nie można np. zrobić szybkiego serwisu rowerów ;)

Na odpalenie młota niestety spóźniliśmy się, ale jego widok w centrum opustoszałej wybielonej hali, oraz całe postindustrialne otoczenie likwidowanej kopalni i tak robiło spore wrażenie :)

Surowe industrialne wnętrza :) © Goofy601

Zabytkowy, czynny młot parowy © Goofy601

Chciało by się powiedzieć "zielony Śląsk" ;) © Goofy601

Dalsza trasa powiodła nas do centrum Katowic. Tu również nie często zdarza mi się bywać, a już na pewno nie rowerem ;)

Industriada dociera wszędzie :) © Goofy601

Katowicki Spodek :) © Goofy601

Tu powstaje Muzeum Śląskie © Goofy601


Tu nasze drogi się rozeszły. Reszta ekipy odbiła na Muchowiec, by zdążyć na Night Biking. Ja miałem apetyt na dalsze zwiedzanie. Ruszyłem pod szyb Wilson. Tu niestety industriadowe atrakcje dobiegły już końca. Obejrzałem co się dało z zewnątrz i pojechałem dalej.
Odprowadzały mnie wyglądające z pobliskiego familoka kociaki... :)

Kociaki z familoka :) © Goofy601

Gdzieś w głowie świtała mi myśl, że właśnie podczas tegorocznej Industriady ma rozpocząć działalność zrewitalizowana Walcownia Cynku. A przecież to gdzieś w tej okolicy. Tak dotarłem do Szopienic :) Krążąc wśród zabytkowej ceglanej zabudowy znalazłem w końcu drogę na teren dawnej huty.

Szkoła w Szopienicach © Goofy601

Piękne zdobienia © Goofy601

Niegdyś olbrzymi kompleks przemysłowy, dziś pusty, porośnięty dziką trawą plac i ledwie nieliczne zabudowania.

Ostatnie zabudowania © Goofy601

Resztki przemysłowego krajobrazu © Goofy601

Dawna Walcownia Cynku © Goofy601

Wśród nich prawdziwa perełka - zachowana w dużym stopniu w oryginale hala walcowni cynku :) Rzadko zdarza się, by udało się zachować tyle oryginalnego sprzętu, tak jakby dopiero niedawno zakończono tu pracę. Stare walcarki, piece muflowe, maszyny parowe. Wszystko surowe, spracowane, noszące ślady napraw lub przeróbek... po prostu autentyczne :) Wśród tego liczne grono zwiedzających i postindustrialnych fotografów.

Przedsionek hali walcowni © Goofy601


Wehikuł czasu :D © Goofy601
Dawniej walcowano tu blachę, © Goofy601

Dziś panowie gościnnie grają muzykę elektro ;) © Goofy601

Pasy napędowe © Goofy601

Przebłysk innego świata :) © Goofy601

Moje ulubione posadzki przemysłowe :D © Goofy601

Pospawa się i będzie działać ;) © Goofy601

Uśpione maszyny © Goofy601

Jakby ktoś pytał ;) © Goofy601

Wysłużone walcarki © Goofy601

W Walcowni spędziłem dobrych kilka godzin, ciesząc oczy klimatem tego miejsca. W tym czasie roweru przypilnował mi miły Pan z mobilnej kawiarenki :)

Kolejne industrialne święto dobiegło końca. Cieszę się, że znów udało się spędzić je na siodełku :) Mnie czekał jeszcze wieczorny powrót do domu... Ale to już przyjemna formalność :)

Wieczorem przez Katowice © Goofy601

Rondo i Superjednostka © Goofy601

Spodek wersja oświetlona :) © Goofy601



Rokitnica-Mikulczyce-OMG-Plejada-Karb-Bobrek-Szombierki-Bytom-Łagiewniki-Chorzów-Katowice Centrum-Janów-Szopienice-Janów-Katowice Centrum-Chorzów-Rozbark-Bytom-Karb-Miechowice-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 75 - 100km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
58.40 km 0.00 km teren
03:05 h 18.94 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m

Do pracy 37/2014 + ZMK + ognisko :)

Piątek, 13 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0

I zgodnie z zapowiedzią zaczął się weekend. Z duużym akcentem na rower :) Na początek z Rokitnicy do pracy. Potem małe conieco i fru na Masę do Zabrza :) Jak to na ZMK nie mogło zabraknąć opadu. Na szczęście był jedynie symboliczny i nic nie przeszkodziło ponad 50-ciu osobom przejechać przez miasto. Ze względu na remonty trasa została nieco zmieniona, wprowadzając miłą odmianę. Nad bezpieczeństwem czuwały aż 3 radiowozy (2x "P" i 1x "SM"). Mimo ogólnego zagadania zrobiłem nawet kilka fotek ;)

Zbiórka © Goofy601

Ostatnie poprawki ;) © Goofy601

Poszli! 47 Zabrzańska Masa Krytyczna © Goofy601

ZMK po raz 47 :) © Goofy601

Dla ciekawskich reszta TUTAJ (a z resztą sami przyjedźcie i zobaczcie ;) )

Po Masie małe przegrupowanie i w drogę na sprawdzoną miejscówkę ogniskową celem uczczenia Piernikowego święta. Świętowało się bardzo przyjemnie. By nie odtajniać zbyt wielu szczegółów powiem jedynie, że kiełbaski pieczone na pracy inżynierskiej smakują wybornie, a jak kompania do ogniska doborowa, to i do trzeciej posiedzieć można bez mrugnięcia okiem  :P

Nad ranem zebraliśmy się każdy w swoją stronę. Wszak trzeba odespać przed jutrzejszą Industriadą!! :D (rowerową ma się rozumieć)

P.S.
Choć z ogniska do domu nie miałem daleko, zdążyło się zachmurzyć i trochę popadać. Jak na złość akurat w tym momencie zamknęli przejazd w Mikulczycach... Przecież tam prawie nic nie jeździ :P Oby się wypogodziło do jutra.


Rokitnica-Wieszowa-Grzybowice-Czekanów-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-MASA-Mikulczyce-Rokitnica

Dane wyjazdu:
42.00 km 1.00 km teren
02:04 h 20.32 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m

W odwecie burzy za stracone kilometry :P

Czwartek, 12 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0

Nastawiałem się na jazdę rowerem do pracy. Naprawdę się nastawiałem... Niestety pogoda postanowiła mnie przekonać, że dzisiejszy dzień do tych rowerowych nie należy. Stojąc w oknie długo toczyłem walkę ze sobą. Jechać, czy nie jechać. Postraszyło ciemniejszymi obłokami. No będzie lało jak bum cyk cyk ;) A cały dzień mokry siedzieć nie zamierzam. Pojechałem autem.

Oczywiście od południa chmury gdzieś wcięło a nawet powrócił znajomy żar z nieba ;) Odstałem swoje w korku. Przyjemnie bo klima nie działa... :P Szybki obiad i powziąłem postanowienie udowodnić dowcipnej pogodzie, że jednak dziś pojeżdżę.

Z braku konkretnych pomysłów na wieczorną przejażdżkę ruszyłem w stronę Centrum sprawdzić jak idą przygotowania przed uzyskaniem przez Zabrze dostępu do morza :) W końcu to nie takie hop siup i prace muszą już być zaawansowane. Założenia projektowe wyglądają mniej więcej tak:

Plan morskiej ekspansji Zabrza ;) © Goofy601

Jeśli do Zabrza, to dlaczego by nie przez... Karb? :P Ot taka mała wycieczka przed planowaną inspekcją ;)

A więc nie tylko towarowe jeżdżą przez Bobrek © Goofy601

Bytom Bobrek © Goofy601

Chyba jakiś niewybiegany dzisiaj byłem, bo ciągle zmieniałem warianty trasy, by w końcu dotrzeć do celu - na puściutką jeszcze plażę :) W cieniu wieży szybowej prezentuje się całkiem ciekawie. Rzekłbym bardziej egzotycznie niż pod palmą :P

Plaża w Guido :) © Goofy601

Siatkówka plażowa w wydaniu industrialnym :) © Goofy601

Odwiedziłem również latarnię, ale z wiadomych powodów jeszcze nie zaświeciła. Wszak debiut w nowej roli dopiero w sobotę :)

"Latarnia morska" już jest, czeka tylko na sygnał ;) © Goofy601

Do domu dotarłem przed zmrokiem. Trzeba się wyspać, bo jutro zapowiada się większe rowerowanie :)

Rokitnica-Mikulczyce-OMG-Plejada-Miechowice-Karb-Bobrek-Ruda Śląska-Zaborze-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km


Dane wyjazdu:
22.30 km 2.00 km teren
01:12 h 18.58 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:29.0
Podjazdy: m

Do pacy 36/2014

Wtorek, 10 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0

Dziś znowu przypiekało już od rana. Wyjechałem trochę wcześniej by dojechać na spokojnie i nie zgrzać się przy tym za bardzo. W końcu przez te 8 godzin trzeba wyglądać jak człowiek ;) Jak się okazuje, wystarczy wyjść pół godziny wcześniej a ruch samochodowy jest co najmniej 2 razy mniejszy. Dużo przyjemniej się jedzie :)

Koło 14 spoglądałem niepewnie w niebo, które przybrało kolor fioletowy i wydawało z siebie coraz groźniejsze pomruki. Nikt nic nie wspominał o burzy... ;) Na szczęście wyszumiało się, postraszyło i poszło dalej. Po pracy słoneczko przygrzewało już z przejrzystego  nieba jak rano. Po załatwieniu spraw na mieście (zawsze się coś znajdzie :P ) stwierdziłem, że skoro mi się upiekło i pogoda jednak jest, można by jeszcze gdzieś się przejechać.

Jako że chciałem się odprężyć wybór padł na Bojków nową rowerówką. Tu można jechać i nie przejmować się niczym Nawet tam i z powrotem nie było by nudno :P Na asfalcie pojawiły się już białe rowerki, są też i przejazdy. Teraz tylko czekać na oficjalne otwarcie.
Zrobiłem też kilka zdjęć przydrożnym krzyżo-kapliczkom. Na południowych obrzeżach Gliwic jest ich całkiem sporo. Niektóre bardzo podobne do siebie, ale z różnych lat. Oczywiście bez żadnych napisów, które powiedziały by co upamiętniają. Muszę ten temat dokładniej zbadać ;)

Rocznik 1927 © Goofy601


Rocznik 1885 © Goofy601

Tu roku nie znalazłem ;) © Goofy601

Gliwice-Bojków-Gliwice
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
20.30 km 0.00 km teren
01:14 h 16.46 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:28.0
Podjazdy: m

Do pracy 35/2014

Poniedziałek, 9 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0

Nadal ciepło, ale przynajmniej można porowerować spokojnie do pracy. Dziś dodatkowo kilka sprawunków na mieście.
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
14.70 km 0.00 km teren
01:01 h 14.46 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m

GMK na bogato :P

Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 2

Rano pogoda nie zapowiadała się najlepiej. Gęste chmury zmusiły mnie do rezygnacji z rowerowania o pracy. Po południu jednak wypogodziło się. Ba, nawet zrobiło się trochę upalnie ;)

Na Masę już oczywiście rowerem. Start obfitował dziś w liczne atrakcje - wielka scena, koncerty, itp. Niestety to nie na naszą cześć a z okazji 25-lecia ;) Grunt, że licznie zgromadzona do obstawy koncertu ochrona nie pogoniła nas z placu tak jak to chciała zrobić z pewnym znanym gliwickim fotografem... Wszyscy w komplecie (ok 60 osób ruszyliśmy w 10-cio kilometrową trasę ulicami miasta.

Śmierć jeździ szybko :P © Goofy601

Koncert na cześć GMK? ;) © Goofy601
Pompki z okazji 25-lecia wyborów :P © Goofy601

Gliwicka Masa Krytyczna zaczyna 6 rok :) © Goofy601

Cóż ja się będę rozpisywał. Jak zwykle rozdarty między robieniem zdjęć a pogaduszkami. No ale chyba po to  właśnie jest Masa ;) Znów pojawiło się sporo ciekawych propozycji na rowerowe spędzenie pierwszego od dłuższego czasu pogodnego weekendu. Tylko szkoda, że już zaplanowałem inny wyjazd ;)

Gdy wróciliśmy koncert już trwał w najlepsze. Ochrona wpuściła nas tylko ze względu na pilotujący radiowóz. Gdy policjanci odjechali natychmiast zostaliśmy wyproszeni :P Cóż, porządek musi być, w końcu gwiazdą wieczoru ma być sam Enej ;)

Mnie pozostało już tylko pakowanie na jutrzejszy podbój Beskidów. Ale to już będzie zależało od sprawdzalności dobrych prognoz ;)

Dzięki wszystkim za kolejną fajną Masę.

Więcej zdjęć TUTAJ.
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
9.90 km 0.00 km teren
00:31 h 19.16 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:11.0
Podjazdy: m

Do pracy 34/2014

Czwartek, 5 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 0

Standardowa traska tam i z powrotem. By się rozruszać po wczoraj ;)
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
100.20 km 0.00 km teren
04:01 h 24.95 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m

Jedziemy w górę mapy... Lubliniec :)

Środa, 4 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 0

Po powrocie z pracy przesiadłem się z Gazeli na Demę, zabrałem kilka drobiazgów i ruszyłem po odbiór wylicytowanej w necie piasty. Tak, po raz kolejny "zaoszczędziłem" na przesyłce decydując się na odbiór osobisty ;) A tak na serio to miałem ochotę na dłuższą przejażdżkę. Możliwość odwiedzenia nowej gminy była dodatkową zachętą ;) Pogoda była więcej niż dobra - taki ciepły wiosenno-letni wieczór. Jeszcze w Gliwicach wrzuciłem w siebie konkretną porcję makaronu i tak zatankowany ruszyłem w kierunku Pyskowic. Szacowałem czas jazdy na jakieś 2,5h w jedną stronę. Nie wziąłem jednak pod uwagę możliwości Demota ;)

Kierunek Tworóg © Goofy601

Wśród pól, a później także i lasów nie niepokojony nadmiernym ruchem samochodowym jechałem przed siebie nie robiąc nawet specjalnych postojów. Mimo sporego podjazdu przed Łubiem jechało się lekko i rytmicznie. Pierwszy postój na złapanie oddechu wypadł w Brynku, do którego dojechałem w godzinę :P

Spokojnie wśród pól :) © Goofy601

Tu wbiłem się na wydawać by się mogło główną drogę DK11, gdzie spodziewałem się samochodowej nawałnicy. A tu proszę niespodzianka - bardzo mały ruch. Przy wąskiej drodze o, powiedzmy sobie szczerze, miejscami kiepskiej nawierzchni było to bardzo pomocne.

W krótkim czasie przekroczyłem Małą Panew i wjechałem w Powiat Lubliniecki :) Jak dumnie głosi tablica szczycący się trasami rowerowymi o łącznej długości 120km. Brzmi zachęcająco :)

Oficjalne zdobycie Lublińca ;) © Goofy601

Aż 120km? Trzeba będzie przetestować :) © Goofy601

Minąłem również Kokotek - bazę wypadową grupy Niniwa Team. Od tego miejsca asfalt idealny. Pobocze wąskie ale takie w sam raz. (hehe, wiem, kiedyś nie pisałem tyle o jakości nawierzchni, ale teraz wiedzę, że z siodełka amatorskiej nawet szosówki aspekt ten wydaje się mieć bardzo istotne znaczenie. Przynajmniej dla usadowionych na siodełku czterech liter :P )

Równiutka szosa pod Kokotkiem © Goofy601

Do Lublińca dotarłem w 1:45 godz. ;) Tak więc ze sporym zapasem. Załatwiłem co trzeba i stwierdziłem, że skoro mam jeszcze trochę czasu do zmroku to sobie pozwiedzam miasto. Żeby nie było że tylko po piastę tu przyjechałem  ;)

Miasto w promieniach zachodzącego słońca prezentowało się bardzo ładnie. Objechałem starówkę, kilka mniejszych uliczek i rynek (chyba ;) )

Lubliniec - rynek © Goofy601

Stare kamienice w Lublińcu © Goofy601

Uliczka z ciekawym zakończeniem ;) © Goofy601

Pomnik przy cmentarzu wojskowym © Goofy601

Nie chciałem ryzykować jazdy jedenastką po ciemku, więc po dwudziestominutowym zwiedzaniu odpoczęty ruszyłem w drogę powrotną. Las minął jeszcze szybciej niż się spodziewałem, dziurawy odcinek też :) Zachód słońca zastał mnie w Brynku. Na postoju pochłonąłem pół czekolady i z doskonałym humorem ruszyłem na kolejny odcinek. Do samych Gliwic już praktycznie drogi lokalne. Słońce już wprawdzie zaszło, ale było jeszcze całkiem jasno. Pogrążające się w wieczornej mgiełce pola i absolutnie pusta droga. Coś pięknego :) Do samych Pyskowic minęły mnie może dwa samochody :P

Zachód słońca, ale wciąż ciepło :) © Goofy601

Ściemniło się dopiero w Pyskowicach. Na podjeździe do Czechowic siadłem na koło rowerzyście na trekingu. Odjechał mi pod tą górkę, ale na prostej go doszedłem... no i musiałem wyprzedzić bo się chyba zmęczył. W każdym razie wydawało mi się że jedziemy trochę za wolno ;) Przejazd przez centrum był już jedynie formalnością. Jedynie zakupów nie zdążyłem zrobić bo sklepy pozamykali ;) Czas powrotu 1:50 godz. Nie nadążam za tym rowerem ;)

Wycieczkę mimo braku jakiegokolwiek planu uważam za udaną. Taka jazda to sama przyjemność.

P.S. Czasem mam tak, że na trasie uczepi się jakaś melodia i nie chce człowieka opuścić. Czasem przeszkadza, czasem pomaga. Nie mam pojęcia jakie są kryteria wyboru. Często zupełnie irracjonalne...

"Play lista" na dziś:
1. TO - całą drogę tam - zapewne z racji północnego kierunku wycieczki.
2. TO - większość z powrotem
3.  Na ostatnich kilometrach i w domu, gdy zacząłem już czuć lekkie zmęczenie, w głowie kołatał się już tylko refren piosenki "Ropuszko pościel łóżko" :P (kawałek tak archaiczny, że internet o nim nie słyszał. Ale może komuś upartemu się uda wygooglować :P)

Pozostało mi tylko dobrze posłać łóżko. Wszak jutro rano do pracy trzeba wstać wypoczętym ;)


Gliwice-Łabędy-Czechowice-Pyskowice-Łubie-Kopienica-Jasiona-Połomia-Brynek-Tworóg-Kokotek-Lubliniec-Kokotek-Tworóg-Brynek-Połomia-Jasiona-Kopienica-Łubie-Pyskowice-Czechowice-Łabędy-Gliwice
Kategoria >100km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
8.80 km 0.00 km teren
00:30 h 17.60 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m

Do pracy 33/2014

Środa, 4 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 0

Doczekałem się suchości za oknem ;) Dziś tylko tam i szybkie z powrotem. Zmiana roweru i... ;)
Kategoria 0 - 25km