Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2014
Dystans całkowity: | 257.30 km (w terenie 14.30 km; 5.56%) |
Czas w ruchu: | 13:36 |
Średnia prędkość: | 18.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 41.00 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 21.44 km i 1h 08m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
4.40 km
0.00 km teren
00:20 h
13.20 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Miasto + chwalipięctwo
Wtorek, 9 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 4
Cóż powiedzieć. Skromne parę km po mieście.Za to muszę się pochwalić, że ostatnio otrzymałem paczuszkę z ciekawą zawartością.
Jak już wygrywać to coś fajnego :)© Goofy601
Jakiś czas temu, wysłałem kupon z odpowiedzią na zamieszczone w Rowertourze pytanie. Ot tak, dla spróbowania (wcześniej miałem opory przed wycinaniem czegokolwiek z gazety ;)) No i proszę, udało się wygrać książkę. Za pierwszym podejściem :) Zapowiada się ciekawa lektura na zimowe wieczory :) Tylko czy wytrzymam i nie pochłonę tego wcześniej...?
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
1.90 km
0.00 km teren
00:10 h
11.40 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Mokry Ekspert ;)
Poniedziałek, 8 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 2
Tak więc po krótkiej przerwie jestem. 9 dni bez komputera i częściowo bez zasięgu. Tylko jurajskie zamki i beskidzkie szlaki. Do tego baaardzo owocne grzybobranie :P Wypoczynek przedni, a że nie rowerowy to się rozpisywał nie będę. Czasem dobrze jest poużywać nóg do czegoś innego niż kręcenie korbą ;)Dziś jednak przyszedł czas wrócić do rzeczywistości. Wśród wielu pourlopowych spraw udało mi się znaleźć chwilę i ugadać z kolegą na oględziny roweru. To znaczy miałem obejrzeć "okiem eksperta" (:P) i ocenić czy warto kupić. Późnym popołudniem zasiedliśmy więc na pl. Krakowskim i żywo dyskutując rozbijaliśmy niemalże na atomy, a już na pewno na części pierwsze, żółto-granatowego Gianta TCR'a rocznik 98.
Rowerek na tyle ciekawy, że oględziny trochę się wydłużyły (22:30 ;) ). Na placu już dawno zapaliły się reflektory, jakiś człowiek przygrywał coś na gitarze... Bezwietrzny ciepły wieczór, sielanka można powiedzieć. Dyskusja trwała by pewnie w najlepsze jeszcze długo, gdyby z pobliskich zarośli nie rozległ się dziwny szelest... który okazał się być potężną ulewą. Zakradła się cichaczem i wzięła nas z zaskoczenia. W niecałe 10 minut ulicami płynęła woda. Po krótkiej naradzie na przystanku zdecydowałem, że jadę przywieźć auto. Gazela ma błotniki, ja mam...parasol, powinno się udać ;) Modliłem się jedynie by nie skończyć podróży w TEN sposób :P
Pomysł okazał się dobry - głowę miałem w miarę suchą. Reszta pewnie i tak by zmokła. Grunt, że udało się uratować klasyczną szosówkę przed zamoczeniem. W końcu kto wie jak piętnastoletni karbon znosi wilgoć? :P
P.S. Dystans na dziś prawdziwie "ekspercki" ;)
Kategoria 0 - 25km