Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w kategorii
0 - 25km
Dystans całkowity: | 8396.44 km (w terenie 480.70 km; 5.73%) |
Czas w ruchu: | 515:10 |
Średnia prędkość: | 16.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.00 km/h |
Suma podjazdów: | 8400 m |
Liczba aktywności: | 549 |
Średnio na aktywność: | 15.29 km i 0h 56m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
9.90 km
0.00 km teren
00:38 h
15.63 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Do pracy 88/2014
Środa, 15 października 2014 · dodano: 17.10.2014 | Komentarze 0
Znów się wstrzeliłem w okienko pogodowe :) Rano lekka mgła w parku na złotych liściach. Chłodno, ale jeszcze przymrozków nie było - można śmigać :)Poranne mgły i żółte liście© Goofy601
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
20.00 km
0.00 km teren
01:03 h
19.05 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Do pracy 87/2014 + zakupy.
Poniedziałek, 13 października 2014 · dodano: 14.10.2014 | Komentarze 4
Po wspaniałym, słonecznym weekendzie przyszedł kolejny tydzień. Na szczęście pogoda nadal nas rozpieszcza, jest cieplutko, liście się złocą i aż się prosi by się gdzieś wybrać. Niestety dzień krótki ;/ Cóż zrobić? A wybrać się na zakupy nieco dalej ;) Na przykład w centralno-europejskie tereny ;) Powrót już po ciemku, ale za to udało się zdobyć nową chustę. Identyczną jak ta zgubiona w Tychach ;)P.S. - Dawno nie jeździłem ul. Pszczyńską, a tu taki mural się pojawił
Mural przy... myjni ;)© Goofy601
Także kolejna zabytkowa kamienica zyskała odnowiony front. Trochę to pastelowe, ale lepiej tak, niż miała by straszyć odpadającym tynkiem ;)
Odnowiona kamienica na Pszczyńskiej© Goofy601
P.S.2. - Wstępuję na chwilkę do Lidla. Na "ryneczku" przy pomidorach żywo dyskutuje spora grupka Hiszpanów. Przy kasie dwie dziewczyny przede mną prowadzą konwersację po angielsku, w drzwiach natomiast mijam siedmiu... Chińczyków. I pomyśleć że dopiero co wróciłem z "Centralnej Europy" :P
Gliwice-Sośnica-EC-Sośnica-Gliwice
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
22.50 km
0.00 km teren
01:23 h
16.27 km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Do pracy 83/2014 + gliwicka włóczęga ;)
Wtorek, 7 października 2014 · dodano: 21.10.2014 | Komentarze 0
Rankiem całkiem sympatyczne +5'C ;) Inwestycja w chustę wielofunkcyjną okazała się słuszna. I czapkę i szalik można z tego upleść gdy trzeba. Tylko rękawiczek nie, ale na to coś się jeszcze wymyśli ;) Po pracy korzystając z i tak krótkiego już dnia pokręciłem się trochę po mieście zaglądając w różne ciekawe zakamarki. W parku pod radiostacją jeszcze poro ludzi. Cóż, złota jesień :) Aparatu niestety nie wziąłem :/ W drodze zastanawiałem się trochę, czy w Gliwicach sprawdziłby się system rowerów miejskich i jak by to mogło wyglądać... Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
7.00 km
0.00 km teren
00:58 h
7.24 km/h:
Maks. pr.:23.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:Wszystkie inne ;)
BBBike, czyli zielono mi ;)
Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 23.10.2014 | Komentarze 3
Weekend mimo dobrej pogody nie zapowiadał się rowerowo. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności moje obawy co do siedzącego wypoczynku nie sprawdziły się. Było rowerowo i to bardzo. A wszystko za sprawą sympatycznych zielonych rowerków miejskich prosto ze Stolicy Podbeskidzia. Aura zachęcała, więc spędziliśmy pół dnia na ich testowaniu :)O BBbike dowiedziałem się przypadkiem na trzy dni prze weekendem. Okazało się, że pierwsza w województwie bezobsługowa wypożyczalnia rowerów miejskich została otwarta dopiero trzy dni temu. Do tej pory jedynie czytałem o takich rozwiązaniach. Trafiła się więc niespotykana okazja przetestowania tych "świeżaków" zanim coś im się złego przytrafi (wiem, pesymizm, ale żyjemy w Polsce. Wolę się miło rozczarować ;) ).
Nie zwlekając zarejestrowałem się w systemie. Procedura szybka łatwa i przyjemna. Podajemy podstawowe dane, jak w każdym internetowym formularzu, wpłacamy 20zł (10 zwrotnej kaucji + 10 w poczet pierwszych przejażdżek, aby konto nie było puste;) ) ; i już otrzymujemy numer i PIN do konta, na które możemy sobie wypożyczyć dwa zielone rowerki.
Do wyboru do... koloru? ;)© Goofy601
Pora przejść do praktyki. Na każdej z 12 rozstawionych w ważnych punktach miasta stacji czekają mieszczuchy zapięte w specjalnych zamkach. Obsługa stacji jest prosta i intuicyjna. Na dużej, czytelnej klawiaturze wbijamy numer konta i PIN, a także numer zamka z którego bierzemy rower. Potem już tylko zwalniamy blokadę na zamku i można jechać :) Rozmieszczenie "stacji dokujących" pokazane jest na załączonej mapie.
Plan miasta z zaznaczonymi stacjami© Goofy601
Krótka instrukcja obsługi :)© Goofy601
Pulpit sterowniczy :)© Goofy601
Kilka słów o samym sprzęcie. Rowery wyglądają na solidne. Mocne ramy o niskim przekroku, porządny osprzęt, oświetlenie. Głębokie błotniki i wygodne siodełka pozwalają przypuszczać, że nawet po deszczu podróż będzie komfortowa, i co ważne w rowerze miejskim, bezinwazyjna dla ubrania ;) Użyte części są dość nietypowe, co zapewne zwiększa szanse na uniknięcie kradzieży. Potencjalny złodziej całego roweru nie sprzeda, a części i tak nie będzie miał do czego zamontować :)
Solidne koła i hamulec bębnowy© Goofy601
Lampka i dynamo© Goofy601
Pełne błotniki© Goofy601
Na torebkę lub mały bagaż podręczny przewidziano wygodny uchwyt z gumką. Nie jestem pewien czy to wystarczające zabezpieczenie, ale miło, że ktoś pomyślał :)
Szeroka kierownica i przedni bagażnik© Goofy601
Sporą ciekawostką, jest to, że część rowerów jest napędzana wałem kardana. Powiem szczerze, ostrzyłem sobie na to zęby i zjadała mnie ciekawość jak się na tym będzie jeździć. Na pasku zębatym już mi się zdarzyło próbować, na kardanie jeszcze nie ;)
Wał kardana w rowerze :D© Goofy601
Żeby dodać pikanterii, tenże nietypowy napęd jest tu jak gdyby nigdy nic zespolony z poczciwym, trzybiegowym Nexusem. Wygląda kosmicznie, ale jeździ... :)
Kardan sprzęgnięty z 3-biegowym Nexusem© Goofy601
Obudowa wału jest jednocześnie rurką tylnych widełek :)© Goofy601
No właśnie, jak się tym jeździ? Pora ruszyć na testy. Podeszliśmy do tematu profesjonalnie. Skoro ma to być rower miejski, to o żadnych ciuchach kolarskich nie może być mowy. Ubrani elegancko ruszyliśmy zatem... do kościoła :P Pod Katedrą Św. Mikołaja znajduje się akurat stacja, więc tam skierowaliśmy się na początek :)
Rowery spisały się na medal. Sprawnie pokonaliśmy pół miasta unikając spóźnienia. Całe szczęście producent wziął pod uwagę, że Bielsko jest miastem górzystym. Przełożenia są tak dobrane, że mimo małego zakresu trzybiegowej przekładni, da się wjechać prawie 20-sto kilogramowym rowerem pod górkę. I to bez wprowadzania :)
Każde pierwsze 20 min. jazdy jest darmowe. Zapinamy więc rowery do stacji i możemy spokojnie udać się do kościoła, bez stresów, czy ktoś nam w tym czasie zapięcia nie piłuje ;) Duży plus :)
Stacja pod bialskim ratuszem© Goofy601
Po kościele wybraliśmy się na niedzielny rowerowy spacer. Trzeba przecież sprawdzić jak się te maleństwa prowadzą. Pokręciliśmy się więc trochę po uliczkach bielskiej starówki, testując sprzęt na różnych rodzajach nawierzchni.
Tajemnicze zakątki Bielska :)© Goofy601
Ciężki, sztywny rower wbrew pozorom prowadzi się dobrze. Jest bardzo zwrotny i wyważony. Stójkę (np. na skrzyżowaniu) można zrobić bez problemu. Zawrócić da się prawie wokół tylnego koła. W wąskich uliczkach to bardzo przydatne :) Mimo braku amortyzacji, mocne koła 26" z antyprzebiciowymi oponami Schwalbe przyzwoicie tłumią drgania. Światła włączają się automatycznie. Mają nawet funkcję podtrzymania :)
Sporym minusem są natomiast hamulce. Bębnowe lub rolkowe spowalniacze są z pewnością stylowe i odporne na zabrudzenia, ale nie dają sobie dostatecznie rady na stromych zjazdach, których w Bielsku przecież nie brakuje. Wersja "kardan" wyposażona jest w dwa takie wynalazki, więc opanowanie roweru podczas zjeżdżania jest sporym wyzwaniem. Zwłaszcza, że cały zestaw sporo waży. Nieco lepiej wypada tutaj wersja łańcuchowa BBbike'a bo posiada z tyłu torpedo. Natomiast, klamkę przedniego hamulca umieszczono, O ZGROZO, z prawej strony. Całe szczęście, że jest słabiutki, bo bardzo łatwo go pomylić z tylnym i wcisnąć do oporu ;)
Mimo tych "drobnych" niedociągnięć, rowerkiem jeździ się bardzo przyjemnie. Można również powiedzieć, że dobrze wygląda "na mieście" ;)
Lans po mieście ;)© Goofy601
Ulicami bielskiej starówki© Goofy601
Lans po parku ;)© Goofy601
Podczas przejażdżki mieliśmy spor frajdy, a także robiliśmy za "ambasadorów marki" ;) BBbike rzuca się w oczy i wielokrotnie byliśmy zagadywani przez ludzi, by wyjaśnić co i jak tu działa :) Miłe to, bo widać że mieszkańcy są tematem zainteresowani i pewnie będą korzystać. Gdy trzeba pozałatwiać ważne sprawy w kilku miejscach w mieście, dojechać do centrum, taki rower wydaje się rozwiązaniem idealnym. Przypinasz do stacji i idziesz załatwiać swoje sprawy. A jak się uwiniesz, to za przejazd nic nie zapłacisz. Czysta wygoda :)
Prezentacja - zainteresowanie było spore ;)© Goofy601
W drodze do ostatniej stacji trochę przetrzymały nas światła i przekroczyliśmy 20min. Koniec darmowego jeżdżenia :P Na szczęście każda kolejna godzina to zaledwie 2zł ;)
Jest rower jest wesoło :)© Goofy601
Teraz pozostaje mieć nadzieję, że system się przyjmie, a rowery okażą się w miarę bezawaryjne i złodziejo/wandaloodporne :) Póki co, jeśli będziecie w Bielsku i akurat przyjdzie Wam chętka na rowerowanie, wypożyczenie zielonego BBbike'a może być ciekawą propozycją :)
P.S. Niniejszy wpis zawiera wyłącznie subiektywne wrażenia i opinie. Jakiekolwiek podobieństwo do laurki lub ulotki reklamowej jest czysto przypadkowe :P
Dane wyjazdu:
11.30 km
0.00 km teren
00:36 h
18.83 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Do pracy 82/2014
Piątek, 3 października 2014 · dodano: 14.10.2014 | Komentarze 0
Najzwyczajniejsze "dopracowo" :) Z powodu pilnego wyjazdu, niestety dziś masę w Gliwicach musiałem odpuścić :/ Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
11.40 km
0.00 km teren
00:37 h
18.49 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Do pracy 80/2014
Środa, 24 września 2014 · dodano: 13.11.2014 | Komentarze 0
Jesień uderzyła zgodnie z kalendarzem... Po dwóch dniach deszczu zaplanowano jeden dzień pogody. Termometr powitał mnie wskazaniem +1,5'C :P No to ubiór "zimowy" ;) Całkiem ciekawie się jechało. Powrót już nieco cieplejszy (połowę ciuchów mniej na sobie). Oj zacznie się teraz ubraniowe szaleństwo. Co założyć, by nie zmarznąć i się nie przegrzać. Jesienna szkoła przetrwania :P Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
11.40 km
0.00 km teren
00:35 h
19.54 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Do pracy 79/2014
Piątek, 19 września 2014 · dodano: 13.11.2014 | Komentarze 0
Znów standardowa trasa do pracy. Po południu zmierzyłem się z trudną do ściągnięcia oponą. Po dłuższych kombinacjach operacja zakończyła się sukcesem ;)A gdy łyżek nie starcza... ;)© Goofy601
Można i tak :P© Goofy601
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
19.20 km
0.00 km teren
01:03 h
18.29 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Do pracy 78/2014 + miasto ;)
Czwartek, 18 września 2014 · dodano: 13.11.2014 | Komentarze 0
Dziś z racji wyznaczonych miejskich zadań padło na Gazelę. Trochę tego załatwiania było, a właściwie zostawiania pod sklepami ;) Pogoda nadal piękna. Optymalne 20'C i brak silnych podmuchów na prawdę uprzyjemnia jazdę :) Oczywiście zbliża się weekend, więc ma się to zmienić ;) Cóż, pożyjemy zobaczymy. Na razie trzeba korzystać póki można :)P.S. Miałem okazję trochę dziś pojeździć w "ruchu ulicznym". Nawet nie przypuszczałem, że Gazela ma takie "kopyto" spod świateł. Start z samochodami, jedynka "pyk", dwójka "pyk", trójka... i już 30km/h na liczniku :P
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
19.00 km
2.20 km teren
01:04 h
17.81 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 75/2014 + odreagować :)
Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 1
Grand jest, pogoda jest więc trzeba jeździć ;) Osłabienie dalej czuć, ale wskoczenie na rower działa bardzo odświażająco :) Jako, że mamy już krótki dzień, postanowiłem zdążyć przed zmrokiem. Lampkę zabrałem jedynie na wszelki wypadek. Przed wyjściem talerz pysznego makaronu ze szpinakiem dosłownie postawił mnie na nogi :) By nie odjeżdżać zbyt daleko, wyczaiłem sobie kilka polnych "skrótów" do Żernicy. Mogą się kiedyś przydać :)Nowo odkryte skrótowce© Goofy601
Znajdź niepasujący element ;)© Goofy601
Dotarłszy do asfaltu skierowałem się na Bojków. Tam, większe dziury niż na polach - wszystko skrupulatnie rozkopane ;) Po drodze za to znalazłem kilka nowych krzyży przydrożnych. Jak już kiedyś pisałem, strasznie ich dużo na południowo-zachodnich obrzeżach Gliwic. A wszystkie wiekowe. Chciałbym kiedyś rozszyfrować co tam na nich zostało "odniemczone" bo każdy jeden ma przecież swoją historię. Chociażby intencję w jakiej został postawiony. Jakieś napisy się zachowały, więc może się uda. Póki co robię rozpoznanie i zbieram materiał fotograficzny :P
Jeden z przydrożnych krzyży© Goofy601
Trochę już widział ;)© Goofy601
Zgodnie z planem - jeszcze przed zmrokiem wracam bojkowską rowerostradą. Jest już chyba ukończona. Są znaki, zaznaczono linie i przejazdy. Niektóre aż nadto widoczne. Nikt nie powie, że nie zauważył :P
Nie sposób przejechać obojętnie... ;)© Goofy601
Gliwice-Żernica-Bojków-Gliwice
Dane wyjazdu:
4.30 km
0.00 km teren
00:19 h
13.58 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Sztormowa Masa Krytyczna ;)
Piątek, 12 września 2014 · dodano: 12.09.2014 | Komentarze 4
Miało być pięknie - wolne popołudnie spędzone na jubileuszowej 50-tej Zabrzańskiej Masie Krytycznej. Po pracy podjechałem więc po rower, by udać się na start. Dodatkowo zmotywował mnie Serafin twierdząc, że na bank potrzebny będzie fotograf, no i że pogoda ma być dobra.Od rana niebo było trochę zaciągnięte, ale póki co nie groźnie. Jednak gdy tylko wysiadłem z auta dało się słyszeć groźny pomruk. Stanowczo zbyt długi jak na zwykłą burzę. Nic to. Może przejdzie bokiem? ;)
Dziesięć minut później już tęgo lało, a nad miastem raz po raz widać było błyskawice... Uwięziony w mieszkaniu czekałem na dogodny moment by ruszyć do Zabrza. Przecież zaraz się skończy. Co z tego, że asfalt mokry - pojadę bocznymi drogami to się nie uchlapię ;) W międzyczasie spakowałem jakieś worki na buty i profilaktycznie owinąłem aparat szczelnie w reklamówkę.
Rzeczywiście - już po chwili robi się jakby jaśniej. Słońce przebija się powoli, po deszczu niema już śladu. No może prócz mokrych chodników. Serafin miał rację - zaraz przejdzie. Zadowolony ruszam - zdążę :)
Pierwszy kilometr mijam spokojnie. Jest ciepło. Kałuże też są, ale da się je łatwo ominąć. Tylko światło jakieś takie dziwne... Skręcam w stronę Sośnicy, wyjeżdżam spomiędzy drzew. Czemu tu do licha tak ciemno? Dopiero na otwartej przestrzeni zorientowałem się co się dzieje. Okna w mieszkaniu mam skierowane na zachód, więc widząc rozpogodzenie nie przypuszczałem nawet co idzie tuż za nim. Teraz jestem na otwartej przestrzeni, a w moją stronę sunie coś co przypomina śnieżną lawinę (z tą różnicą, że we wnętrzu lawin zazwyczaj niema błyskawic ;) )
Zdążyłem tylko zjechać na chodnik i dosłownie wskoczyć w pelerynę. Po chwili uderza we mnie ściana wody i wiatr. Dosłownie - jak z wiadra. O zakładaniu worków na buty mogę tylko pomarzyć, bo po niecałej minucie są całkiem przemoczone. I to nie jakoś tam pochlapane z wierzchu. Chlupie w nich jakbym właśnie wszedł do jeziora... Próbuję znaleźć jakieś schronienie, ale niestety, nie ma tu nic odpowiedniego a drzewa się nie nadają. Zresztą i tak niebezpiecznie przechylają się w kierunku ziemi. Wracam. I tak już zmokło wszystko co miało zmoknąć.
Zdezorientowani kierowcy zbierają się w grupy. Ci, którzy nie postanowili przeczekać na poboczu, suną wolno w długich kolumnach. Koła tną wodę płynącą całą szerokością ulicy. Przez moment jadę z wiatrem i widzę jak na powierzchni zaczynają się tworzyć fale... Chwilę później skręcam i... już nic nie widzę :P Deszcz siecze mnie po twarzy i zalewa oczy. Podeprzeć się nie ma jak bo woda ponad kostkę. Kanały burzowe zdają się być zupełnie bezużyteczne. Niektóre robią za fontanny, gdyż woda zamiast spływać wytryskuje z nich na kilkanaście centymetrów w górę. Zwykłe rynny zmieniają się w rasowe rzygacze, plując wodą z całej możliwej średnicy. Niesamowity widok.
W tak niecodziennych warunkach docieram z powrotem pod dom. Zmokłem całkowicie i jeszcze łańcuch zaczął przeskakiwać. Ostatni skręt w lewo. Sygnalizuję, a wraz z ruchem ręki pelerynę opuszcza potężny chlust zebranej w czasie jazdy wody. Ciekaw jestem miny jadącego za mną kierowcy ;)
Zostawiając za sobą mokry ślad na klatce schodowej docieram do mieszkania. Czas na wielkie suszenie ;) Telefon od Serafina - z powodu niesprzyjającej aury Masa odwołana. Uff ;) Niema tego złego - urodziny poświętujemy kiedy indziej. Dziś za to przeżyłem prawdziwą morską przygodę :P
Aparat przetrwał bezpiecznie w worku, ale niestety zdjęć brak. Komuś jednak udało się uwiecznić ten krótki deszczyk nad miastem ;)
A padało raptem godzinkę ;)
P.S.
Miłe zaskoczenie. Po pokryciu impregnatem pelerynka odzyskała wigor :) Używana ponad 3 lata zaczęła już trochę przeciekać. Teraz jednak wytrzymała nawet tak intensywne polewanie i wszystko co pod nią było...suche :D Za to z sakw woda wylewała się przez następne 1,5 godziny ;)
Gliwice-Sośnica-Gliwice
Kategoria 0 - 25km