Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w kategorii
0 - 25km
Dystans całkowity: | 8396.44 km (w terenie 480.70 km; 5.73%) |
Czas w ruchu: | 515:10 |
Średnia prędkość: | 16.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.00 km/h |
Suma podjazdów: | 8400 m |
Liczba aktywności: | 549 |
Średnio na aktywność: | 15.29 km i 0h 56m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
20.70 km
4.30 km teren
01:10 h
17.74 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:240 m
Rower:Grand Adventure-S
Wieczorne wietrzenie :)
Środa, 5 października 2011 · dodano: 05.10.2011 | Komentarze 0
Dość już się na odpoczywałem po weekendowym wyjeździe. Nadrobiwszy zaległości w pracy i inne takie, wreszcie miałem dziś trochę czasu na wieczorny rowerek :) Łapiąc ostatnie chwile dnie skierowałem się najpierw zobaczyć nowe rondo w Wieszowie. Tak tak, to samo przez które codziennie stoję w korku i notorycznie spóźniam się do pracy ;) Jeszcze nie wiem czemu ma służyć podniesienie jednego pasa na skrzyżowaniu o pół metra,a kawałek dalej wkopaniu go 1,5 pod powierzchnię, ale widać panowie drogowcy mają w tym jakiś ukryty cel. Jedno jest pewne - szybko się to nie skończy ;)Nadsypane skrzyżowanie w Wieszowie.© Goofy601
Uwaga na obniżenie terenu ;)© Goofy601
Za to po rondzie fajnie kręciło się kółeczka. Korzystając z już wylanego asfaltu podjechałem na wieszowski wiadukt - jeszcze nie przejezdny, a potem pustą i idealnie równą A1-dynką w stronę zachodzącego słońca :) Tu prace z kolei idą bardzo szybko i pewnie przyjemność płynięcia szeroką szosą trwałaby do samego Czekanowa albo i Szałszy, gdyby nie zawrócił mnie autostradowy patrol.
Autostradą w stronę zachodzącego słońca. :)© Goofy601
Panowie uprzejmie skierowali mnie na drogę techniczną. Nią to dotarłem do drogi 78 w Czekanowie. Jazda była nie byle jaka, bo w piachu miejscami po rafki i po różnych wertepach. Piach przypominał konsystencją raczej drobny puder i zostawiał wspaniałą chmurę za rowerem. Taki lokalny rajd Dakar :P
Zabytkowy dworek w Świętoszowicach.© Goofy601
Niebo nad autostradą :)© Goofy601
Rajd Dakar - klasyfikacja ciężarówek :P© Goofy601
Wiadukt nad "linią piaskową".© Goofy601
Powrót przez Grzybowice i pola.
Rokitnica-Wieszowa-Świętoszowice-Czekanów-Grzybowice-Rokitnica
Dane wyjazdu:
10.10 km
0.30 km teren
00:37 h
16.38 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy:103 m
Rower:Grand Adventure-S
Powrót i bliskie spotkanie z ELFem :)
Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 05.10.2011 | Komentarze 2
No i stało się - nawet najlepsze wyjazdy kiedyś się kończą. Przyszło mi dziś wracać pociągiem do Zabrza. Z Ciśca do Katowic normalnym starym składem, jednak ostatni etap podróży miałem odbyć przy pomocy Kolei Śląskich. Na wielce oczekiwany debiut się nie załapałem, jednak na dwa dni później nie powinno się odczuć rażącego spadku poziomu usług nowego przewoźnika ;) Strasznie byłem ciekaw jak w praktyce będzie się jeździć nowoczesnymi, czystymi i punktualnymi pociągami. Atmosferę oczekiwania umilał piękny zachód słońca nad katowickim torowiskiem :)Którym torem na zachód ? ;)© Goofy601
Nieco gorzej prezentował się przeznaczony właśnie do remontu peron nr 2. Pierwszy ELF kierował się do Częstochowy. Na tle rozbieranego wysłużonego peronu niebiesko-biała maszyna wyglądała niczym przybysz z kosmosu :P Pociąg jak cicho się pojawił, tak samo cicho odjechał. Pozostało mi czekać cierpliwie na ten właściwy.
Stare i nowe - ELF na demontowanym peronie w Katowicach.© Goofy601
No właśnie - czekać. Nawet najnowocześniejszy pociąg nie pomoże gdy na torach panuje bałagan. Super punktualny ELF spóźnił się 10 min. Cóż, tej przypadłości naszych kolei nic już chyba nie jest w stanie uleczyć ;)
Zbliża się :)© Goofy601
ELF wjeżdża na stację :)© Goofy601
Rozczarowanie niepunktualnością nie trwało jednak długo, bo nowy skład robi na prawdę spore wrażenie. Tylko nie bardzo jest się gdzie zmieścić z rowerem ;) Ustawiłem się więc w ostatnim wagonie na miejscówce dla wózków uważając by niczego nie zniszczyć ( pobrudzić, zarysować). Wszystko tu takie nowe ;)
Wyłączając brak miejsca na rowery wagony są wręcz luksusowe. Wszystko ładnie wykończone, z jasnych materiałów łatwych do zmywania. Ciekawe jak się sprawdzi w konfrontacji z naszymi rodakami. Wszak pasażerowie bywają różni.
Ciekawostką są drzwi otwierane przyciskiem. Niema więc zbędnego "wietrzenia" wagonu gdy nikt nie wysiada. Przydatne zwłaszcza zimą ;) Jako, że było już ciemno a przez małe, przyciemniane okna nie było nic widać, dłuższą chwilę zastanawiałem się kiedy w końcu ruszymy. Gdy po raz kolejny otworzyły się drzwi okazało się, że jesteśmy już w Hebziu :P Pociąg jest wybitnie "cichobieżny" :D
Z dworca w Zabrzu już o własnych kołach dojechałem do domu na zasłużony odpoczynek.
Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
18.90 km
5.00 km teren
01:08 h
16.68 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy:211 m
Rower:Grand Adventure-S
AZS MTB CUP 2011 one day after ;)
Poniedziałek, 26 września 2011 · dodano: 26.09.2011 | Komentarze 2
Wpis dodaję w kategorii "odkrywczo". Człowiek nigdy nie wie co jeszcze można odkryć niespełna kilometr od domu ;) A było to tak:Jako że na wczorajszych zawodach męczyło mnie lekkie przeziębienie, odpuściłem sobie start w zawodach amatorskich, poświęcając pół dnia obserwacji wyczynów zawodowców. Oglądało się fajnie, ale cały czas korciło mnie by przejechać się tą trasą i zobaczyć jak to jest "od kuchni".
Dziś poczułem się nieco lepiej, więc zaraz po pracy i obiedzie ruszyłem na pętlę w Rokitnicy, by wykorzystać ostatnie promienie zachodzącego słońca. Po zawodach wszystko zostało dokładnie uprzątnięte, więc prócz walki z czasem mogłem pobawić się w tropiciela ;) Nie było to trudne, bo rozjeżdżona dziesiątkami par opon trasa była doskonale widoczna.
Zadowolony z siebie wzorem zawodników pucharu AZS wjechałem w las... i od razu po hamulcach. Tam gdzie kolarze znikali wśród drzew czaił się dosyć stromy uskok. Ok, no to kawałek prowadzimy. Trochę po płaskim, mostek przez błoto, skręt w prawo - w końcu trochę po równym. Tu można się rozpędzić. Gdyby nie te "końskie wertepy". Nie wymiękam jednak, przyciskam mocniej na pedały. Jeszcze trochę prostej i zakręt w lewo. Dziury coraz większe, ścieżka coraz węższa. Wije się między drzewami. Ale jedzie się przyjemnie, jest przejrzyście i miękko.
Do czasu gdy staję przed... ścianą a właściwie starym nasypem kolejowym lekko tylko odchylonym od pionu. Tu chyba żaden śmiałek nie podjeżdżał. Widzę kamienie, które mogłyby robić za stopnie. Nasyp mniej więcej tej wysokości co ja, więc jakoś wtaszczam rower do góry. Tu można znów nacieszyć się jazdą podziwiając las ze znacznej wysokości. Wiedziałem, że w lesie tym jest nasyp, ale nie przypuszczałem że taki wielgachny.
I tu moja radość nie trwała długo, bo autorzy trasy skierowali ją z powrotem na dół. Tyle że nasypowi przybyło ładnych parę metrów. Hmmm, zjazd w dół po prawie pionowej skarpie pokrytej czymś w rodzaju pyłu wulkanicznego (tak została rozjeżdżona gleba leśna ;)) jakoś nie bardzo mi się uśmiechał. Technika przy pomocy której zdobywaliśmy z Elą Skrzyczne trasą downhillową też nie zdała egzaminu. Zamiast zaprzeć się o rower i powoli zejść niczym na nartach zjechałem na butach "pługiem" z rowerem w poprzek trasy na sam dół. Jak po śniegu :P
Po tej małej, bardzo nietechnicznej z punktu widzenia kolarstwa górskiego przygodzie, wróciłem na siodełko by zjechać łagodnym zjazdem wąską ścieżką jeszcze niżej. Minąłem dwa dołki przypominające leje po bombie ( i równie zdradliwe) i zjechałem ponownie na dno wąwozu. Tym razem organizator postarał się o potrójny, strasznie wąski trawers. W tym pyle bardzo ciężko było zrobić nawrót ;)
Dalszy etap to podjazd wzdłuż płotu kąpieliska, nawrót w lewo przez dziurę w płocie, szeroki wyboisty zjazd i już można podjeżdżać pod górkę na której robiłem wczoraj zdjęcia. Po tym wszystkim co czaiło się w lesie okazała się banalna. Nawet udało się podjechać na przełożeniu 1-3 ;) Finisz był już tylko formalnością :)
Ten przejazd uświadomił mi czym różni się amator od zawodowca. Wczoraj na tych wąskich ścieżynkach ścigało się siedemdziesięciu chłopa, jedno okrążenie robili w około 5-7 minut, przejeżdżali tą trasę bez zająknięcia, powtórzyli to 12 razy ( dziewczyny niewiele mniej ) i przy tych wszystkich leśnych zawiłościach mieli jeszcze siłę rywalizować i wyprzedzać się nawzajem :)
Mnie przebycie tej trasy zajęło 18 minut. Po jednym okrążeniu wyglądałem i czułem się jak po rajdzie przeprawowym. I wcale nie miałem ochoty na więcej :P
Patyki w szprychach, liście na ubraniu i w kasku, pył w butach... masakra :P
Zacząłem też widzieć sens w takich pojęciach jak: geometria zjazdowa, obniżona rurka, lekka rama, specjalne opony na piach, przedni amortyzator, hamulce tarczowe...to chyba jednak bardzo ułatwia życie ;)
Na pocieszenie pojechałem jeszcze zwiedzić trasę amatorska, która też wcale taka lajtowa nie była ;)
Gdy znalazłem się w końcu na kawałku równego asfaltu ruszyłem wykręcić jeszcze standardowe wieczorne kółeczko przez Górniki. Tak dla poprawienia samopoczucia ;)
P.S. To chyba najdłuższy jak dotąd wpis bez ani jednego zdjęcia ;) Trochę się rozpisałem, ale jakoś czułem potrzebę przelania na, yy... monitor wrażeń z przejazdu dużym sztywniakiem po prawdziwej trasie MTB ;)
Wytrwałym czytelnikom życzę dobrej nocy :)
Rokitnica-las-las-las-Rokitnica-Wieszowa-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Dane wyjazdu:
4.70 km
0.50 km teren
00:17 h
16.59 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: 26 m
Rower:Grand Adventure-S
AZS MTB CUP 2011 :)
Niedziela, 25 września 2011 · dodano: 25.09.2011 | Komentarze 0
Piękna słoneczna pogoda, dwie duże imprezy rowerowe niespełna 2 km od domu i... katar ;) Niech to licho. Narobiłem sobie nadziei na start w Amatorskich Mistrzostwach Zabrza w kolarstwie górskim a tu zonk - łamanie w kościach i z nosa się leje. Ponieważ jednak nie zmogło mnie dokumentnie postanowiłem pojechać w charakterze kibica. Wstyd by było nie pojawić się, skoro to tak blisko ;)Trasa zawodów.© Goofy601
A impreza nie byle jaka. Równolegle z Zabrzańskim Plenerem Rowerowym, w ramach którego odbywały się mistrzostwa, rozegrany został finał finał zawodów AZS MTB CUP. Było więc co podziwiać - zawodnicy z całej Polski reprezentujący na prawdę wysoki poziom. Zresztą w AMZ też walka była zawzięta i to w każdej kategorii wiekowej :)
Obie imprezy odbywały się równolegle w lesie przy stadionie i kąpielisku Rokitnicy. O ile Wytyczenie trasy amatorskiej po leśnych ścieżkach jestem w stanie zrozumieć, to nie byłem pewien gdzie w najbliższej okolicy może znajdować się "rasowa" trasa MTB z prawdziwego zdarzenia. Otóż jest ona pod samym nosem. Wąwóz w którym zlokalizowane jest kąpielisko kryje mnóstwo wąskich ścieżek ( na co dzień znanych chyba tylko miłośnikom jazdy konnej), których przejechanie rowerem wymaga na prawdę sporych umiejętności i odwagi :)
Oczywiście nie byłem tego świadomy dopóki sam nie przejechałem się zaproponowaną przez organizatorów MTB CUP trasą ;) Ale to nastąpiło dopiero w dniu następnym, więc jak gdyby nigdy nic oglądałem rowerzystów i rowerzystki wyjeżdżających z lasu i znikających w nim z powrotem.
AZS MTB CUP 2011 - kategoria Elita i U-23© Goofy601
Wybrałem sobie dogodne miejsce do robienia zdjęć i podziwiałem zmagania. Najpierw 8 okrążeń nieco ponad dwukilometrowej trasy miały do pokonania dziewczyny w kategorii "Elita" i "U-23".
AZS MTB CUP 2011 - kategoria Elita i U-23 kobiet© Goofy601
Zaplecze techniczne :)© Goofy601
AZS MTB CUP 2011 - kategoria Elita i U-23 kobiet© Goofy601
AZS MTB CUP 2011 - kategoria Elita i U-23 kobiet© Goofy601
Dzień mijał i robiło się coraz cieplej. W miarę ubite ścieżki regularnie rozjeżdżane zmieniły się w piaszczyste rynny, co podejrzewam doratkowo utrudniało przejazd.
Nawierzchnia na trasie :)© Goofy601
AZS MTB CUP 2011 - kategoria Elita i U-23 kobiet© Goofy601
AZS MTB CUP 2011 - kategoria Elita i U-23 kobiet.© Goofy601
Rywalizacja na trasie :)© Goofy601
AZS MTB CUP 2011 - kategoria Elita i U-23 kobiet© Goofy601
W międzyczasie odbywały się kolejne starty w AMZ oraz dekoracje zwycięzców w najrozmaitszych kategoriach wiekowych.
Dekoracja zwycięzców :)© Goofy601
Punktem kulminacyjnym dzisiejszego dnia był wyścig AZS MTB CUP w kategorii "Elita" i "U-23" mężczyzn. Tym razem start odbył się na rokitnickiej pętli autobusowej, więc na teren bazy zawodów kolarze wjechali z już wstępnie uformowaną kolejnością. Siedemdziesięciu zawodników przejechało z dużą prędkością wzdłuż ustawionych wcześniej płotków i tak szybko jak się pojawili tak szybko w tumanach pyłu zniknęli w lesie ;)
AZS MTBCUP 2011 - start kategorii Elita i U23 Mężczyzn© Goofy601
Ty razem do przejechania mieli 12 okrążeń. Sądząc po czasie w jakim zaczęli się pojawiać z powrotem to w lesie nie marnowali czasu. Choć przy takiej frekwencji musiało tam być ciasno.
AZS MTB CUP 2011 - kategoria Elita i u-23 mężczyzn© Goofy601
ASZ MTB CUP 2011 - kategoria Elita i U-23 mężczyzn© Goofy601
AZS MTB CUP 2011 - kategoria Elita i U-23 mężczyzn© Goofy601
Z każdym kolejnym okrążeniem stawka się rozciągała, a zawodnicy byli coraz bardziej brudni i zmęczeni. Niektórzy wyglądali jakby dopiero co wyjechali z kopalni. Ot uroki wyścigów na Śląsku :P
Mimo zmęczenia walka trwała jednak do samego końca :)
Coraz bliżej mety - robi się gorąco :)© Goofy601
Ostatnie metry przed metą.© Goofy601
Już prawie u celu...© Goofy601
Walka do samego końca :)© Goofy601
Tym sposobem minął prawie cały dzień. A miałem być tylko na 2 góra 3 godzinki ;) Na dekorację zwycięzców nie zostałem, bo żołądek coraz bardziej domagał się obiadu. Co do samych zawodów to podobało mi się bardzo i żałuję że nie udało się wystartować w AMZ. Ale co się odwlecze to nie uciecze - za rok też będzie szansa się sprawdzić :) Zmagania zawodowców natomiast oglądałem po raz pierwszy na żywo i jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności i kondycji zarówno chłopaków jak i dziewczyn. Kolarstwo górskie nie jest jednak takie proste jak to pokazują w telewizji ;)
Rokitnica--Rokitnica:P
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
18.80 km
2.30 km teren
01:01 h
18.49 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy:401 m
Rower:Grand Adventure-S
Ze statywem w ciemnościach ;)
Wtorek, 6 września 2011 · dodano: 10.09.2011 | Komentarze 2
Nie straszny mi chłód bo poczułem rowerowy głód :PZ tym optymistycznym akcentem wybrałem się dziś na wieczorne kręcenie. Wyruszyłem o porze dość nietypowej bo po 21:00. Jakoś tak wcześniej nie mogłem się zebrać. Mimo znacznego ochłodzenia zabrałem statyw z zamiarem wykorzystania dobrej przejrzystości powietrza i z nadzieją na nocne zdjęcia.
Zbierając się o tej porze na rower wprawiłem w lekkie osłupienie sąsiadów. Ciekawe co powiedzą zimą ;)
Na początek zawitałem na nowej ścieżce rowerowej pod ZSE. Tu mała refleksja, że przed nocnym foceniem wypadałoby podładować baterie w aparacie;)
Ruszyłem więc w kierunku wiaduktu w Czekanowie. Wiadomo - z góry najlepiej widać światła miasta :)
Lądowanie UFO :P© Goofy601
Po drodze trafiłem na wyjaśnienie nagłego ochłodzenia klimatu.
Buka w wersji ludowej :P© Goofy601
Kto oglądał Muminki będzie wiedział w czym rzecz ;)
Na czekanowskim wiadukcie ciemno jak w... nocy. Czułem się trochę nieswojo stojąc w tej ciemności ze statywem gdy dokoła gwizdał wiatr ;) Widoki były jednak na tyle ciekawe, że spędziłem tam dobre pół godziny próbując ustrzelić coś ciekawego. Do momentu gdy padła bateria ;)
Osiedle Kopernik nocą.© Goofy601
Gliwice - widać radiostację :)© Goofy601
Co jakiś czas oślepiał mnie jakiś pędzący tir na długich światłach, ale poza tym większych niespodzianek na szczęście nie było.
Zastanowiło mnie natomiast zachowanie kierowców, którzy na mój widok gwałtownie zwalniali. Nie wiem czy to przez aparat na statywie czy przez odblaskową kamizelkę :P
Powrót do domu na spokojnie - przez Grzybowice i ul. Traktorzystów.
Rokitnica-Mikulczyce-Grzybowice-Czekanów-Grzybowice-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
13.90 km
1.00 km teren
00:46 h
18.13 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:26.0
Podjazdy:102 m
Rower:Grand Adventure-S
Pod wieczór dla ochłody.
Sobota, 27 sierpnia 2011 · dodano: 29.08.2011 | Komentarze 1
Jeszcze niedawno narzekałem na przedwczesny chłodek, teraz znów przyszła kolej narzekać na upał ;) Skwar utrzymujący się przez ostatnie dni skutecznie zatrzymał mnie w domu. Dopiero dziś zebrałem resztki wypoconych sił i ruszyłem na wieczorną przejażdżkę.Kotłownia w nowym wcieleniu.© Goofy601
Tradycyjne rokitnickie kółeczko okazało się tym razem bardzo owocne, gdyż stałem się szczęśliwym posiadaczem trzeciej części "Dawnych dziejów Rokitnicy", które pewnie niezwłocznie pochłonę od deski do deski zarywając przy okazji kilka nocek :)
Ponieważ wieczór zapowiadał się piękny skierowałem się jeszcze na cegielnię gdzie mogłem się do woli delektować silnym chodnym wiatrem z drobnymi kropelkami czegoś jakby deszczu... niemożliwe :P
Zachęcony ruszyłem w kierunku Górników. Dawno jazda pod wiatr nie sprawiała mi takiej przyjemności - co za orzeźwienie :D Zahaczyłem jeszcze tu i ówdzie o plac budowy, gdzie niestety żadne sensowne zdjęcie mi nie wyszło ;)
Prawdziwą perełkę spotkałem natomiast pod pizzerią w Górnikach :)
Skoda 100 :)© Goofy601
W Stolarzowicach zrobiło się jeszcze chłodniej, a i deszczu zaczęło przybywać, więc zawróciłem do domu. Po raz pierwszy od długiego czasu zmarzły mi stopy :P
Rokitnica-Wieszowa-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
14.80 km
1.10 km teren
00:48 h
18.50 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy:103 m
Rower:Grand Adventure-S
Leniwe kółeczko wieczorne.
Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0
Przy dzisiejszej upalnej pogodzie na rower wybrałem się dopiero pod wieczór. Przejechałem się zobaczyć co słychać na "starych śmieciach" - ścieżkach którymi kiedyś jeździłem często a ostatnio poszły nieco w odstawkę.Rokitnica-Wieszowa-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica.
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
22.60 km
5.80 km teren
01:18 h
17.38 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy:354 m
Rower:Grand Adventure-S
Do sklepu + kółeczko po okolicy
Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 0
Po wczorajszy burzowym niepowodzeniu dziś ponownie udałem się do sklepu. Tym razem do Plejady, gdzie miły Pan na parkingu za darmo popilnował mi roweru :) Po załatwieniu wszystkich spraw pokręciłem się jeszcze trochę po okolicznych lasach i przez OMG wróciłem do domu nową rowerówką. Właściwie pogoda dobra na dłuższą trasę gdyby nie zimny dość silny wiatr (który w połączeniu z krótkimi spodenkami nie wróżył na dziś dobrego rezultatu ;))Rowerówka przy ZSE© Goofy601
Rokitnica-las-Miechowice-Bytom Plejada-OMG-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
9.50 km
0.00 km teren
00:30 h
19.00 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: 80 m
Rower:Grand Adventure-S
Burza ;)
Piątek, 19 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 0
Szybka decyzja o wyjeździe do sklepu i równie szybki powrót ;) O tym drugim zadecydowały błyskawice ze strony w którą zamierzałem się udać. Już w Rokitnicy przeszła pierwsza "ściana" deszczu. Do domu dotarłem w pelerynie i po mokrych ulicach. Tym razem pokonany, ale przecież jutro też jest dzień ;) Jednak odzież ochronna to podstawa :)Rokitnica-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
2.90 km
0.10 km teren
00:12 h
14.50 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: 77 m
Rower:Grand Adventure-S
Do sklepu + większe mycie.
Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 07.08.2011 | Komentarze 0
Po wczorajszych wieczornych podróżach dziś tylko do sklepu, a po południu wielkie mycie ;) Należy się rowerkowi raz na jakiś czas. Czyste opony, nawoskowana rama, polerka na przerzutce... aż miło popatrzeć :) (aż żal ubrudzić :P ) Kategoria 0 - 25km