Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w kategorii
0 - 25km
Dystans całkowity: | 8396.44 km (w terenie 480.70 km; 5.73%) |
Czas w ruchu: | 515:10 |
Średnia prędkość: | 16.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.00 km/h |
Suma podjazdów: | 8400 m |
Liczba aktywności: | 549 |
Średnio na aktywność: | 15.29 km i 0h 56m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
17.50 km
0.20 km teren
00:51 h
20.59 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy:116 m
Rower:Grand Adventure-S
Po okolicy dla zdrowia ;)
Środa, 27 lipca 2011 · dodano: 28.07.2011 | Komentarze 0
Dzisiaj znów rano mokro. Po południu jednak zrobiło się całkiem przyjemnie - w sam raz na wieczorne jeżdżenie. Tak, by odetchnąć po całym dniu za biurkiem. Zrobiłem kilka kółek po Rokitnicy a potem udałem się na WSE (Wirtualną Strefę Ekonomiczną) by pokręcić trochę w równym rytmie.Prawie dojrzałe :)© Goofy601
Dokończone dzieło kibiców.© Goofy601
W sumie im dłużej ta strefa pozostanie wirtualna tym lepiej. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że zamiast tych pól staną magazyny szczelnie obłożone betonową kostką...
Wszędzie stoi woda... :/© Goofy601
Aż po horyzont :)© Goofy601
Póki co nowa ścieżka rowerowa pozwala jeździć po całkiem fajnej asfaltowej pętli. Na początku pierwszego okrążenia zaniepokoiły mnie dziwne zjawiska na niebie.
I zrobiło się ciemno...© Goofy601
Drugiego kręgu nie zaryzykowałem bo zaczęło lekko mżyć ;)
Rokitnica-OMG-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
23.90 km
1.80 km teren
01:12 h
19.92 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy:187 m
Rower:Grand Adventure-S
Księża i czarny kot x2 ;)
Środa, 20 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 2
Chyba mi już gór brakuje ;) Po pracy i obiadku, wypatrzaywszy lukę w deszczu wybrałem się w kierunku Radzionkowa. Jakoś tak, niebo wydawało się tam najmniej zachmurzone. Po drodze w okolicach DSD lekka mżawka, ale poważniejsze zmoczenie zostało mi odpuszczone. Za Stroszkiem kilka zjazdów i podjazdów, następnie kilka razy róznymi drogami na Ksiażą Górę. Aż wróciły miłe wspomnienia z zeszłego weekendu ;)W zasadzie to nie jestem przesądny, ale mam nadzieję, że dwa czarne koty się w sumie redukują ;) Na jednym ze zjazdów, za zakrętem, dwa zajęte sobą futrzaki sturlały mi się prosto pod koła. Wyhamowałem, koty przeżyły, ja też więc chyba nie jest tak najgorzej ;)Nawet nie padało już więcej po drodze. Na Helence powitała mnie mokra nawierzchnia, wiec chyba jednak miałem szczęście :P
Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Stroszek-Radzionków-Stroszek-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
16.34 km
10.00 km teren
01:51 h
8.83 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:26.0
Podjazdy:642 m
Rower:Grand Adventure-S
Na Klimczok :)
Czwartek, 14 lipca 2011 · dodano: 18.07.2011 | Komentarze 0
Deszczowa pogoda nie jest najlepsza na rower... słoneczna też nie zawsze się sprawdza. Dziś na przykład trafił się wyjątkowy upał. Nie przeszkodziło to jednak rozpocząć rowerowego urlopu.Tablica prawdę Ci powie ;)© Goofy601
Po tym jak udało się upakować rower do bardzo małego sedana stwierdziłem, że teraz już musi się udać ;)
A kto powiedział że trzeba mieć kombi? :P© Goofy601
Jak w góry to oczywiście do Eli. Po drodze jednak chciałem zmierzyć się z Klimczokiem. Skierowałem się więc do Szczyrku z godzinną przerwą na korek w rozkopanym Bielsku.
Na miejscu problem z zaparkowaniem bo w środku sezonu ktoś postanowił remontować parkingi ;)Po chwili kluczenia znalazłem jednak dogodną miejscówkę. Skręciłem rower w całość, przebrałem ciuchy na bardziej "stosowne" i już byłem gotów na spotkanie z przygodą :) Mając w pamięci ostatnie przygody tym razem nie żałowałem kremu z filtrem :P
Kierując się zielonymi znaczkami najpierw po asfalcie, potem po płytach rozpocząłem mozolny podjazd. Początek zawsze jest najgorszy zanim się rytm złapie.
No to ruszamy na Klimczok :)© Goofy601
Za płytami skończyła się jazda, zaczęło się pchanie. W tym gorącu każda próba podjęcia wspinaczki kończyła się bardzo szybko. Ponieważ wybrałem się na Klimczok dla przyjemności a nie w celu sprawdzenia maksymalnej wartości pulsu, dalszą drogę pokonywałem pieszo podjeżdżając bardziej płaskie odcinki.
Chwila ochłody w potoczku.© Goofy601
Stopniowo było ich coraz więcej, a w miarę nabierania wysokości pojawił się lekki wietrzyk i coraz piękniejsze widoki.
W dole Szczyrk a nad nim Skrzyczne.© Goofy601
Skrzyczne - tam już byliśmy ;)© Goofy601
Jadę :P© Goofy601
Zakręty w górach są super :)© Goofy601
Tym sposobem trochę "z buta" trochę na kołach dotarłem do schroniska "Klimczok", które wcale na Klimczoku się nie znajduje ;). Jest położone na zboczach Magury, ale Klimczok właściwy widać już z okna, więc na szczęście nie jest daleko.
Schronisko "Klimczok"© Goofy601
Bardzo surowe tu mają zasady ;)© Goofy601
W schronisku.© Goofy601
Schronisko spore, kamienne w fajnym PTTK-owym stylu. Posiliłem się pysznymi naleśnikami z serem, odpocząłem chwilę i ruszyłem na szczyt Klimczoka.
W międzyczasie jakaś nisko przelatująca chmura część widoków dając ciekawy efekt.
Chmura zawadziła o Klimczok... oby nie padało ;)© Goofy601
Jeszcze mi się nie zdarzyło oglądać takiej mgły ;)
Bo pamiątka musi być.© Goofy601
Krótka acz mozolna wspinaczka nartostradą i docieram do celu. Gdyby nie wspomniana chmura widok byłby na pewno super. Dobrze że chociaż widać schronisko ;)
Magura widziana z Klimczoka© Goofy601
Magura (nie)widziana z Klimczoka ;)© Goofy601
Zdjęcie pod słońce ;)© Goofy601
Na samym szczycie.© Goofy601
Jako że odgłosy burzy zaczęły się nasilać czym prędzej zebrałem się w drogę powrotną. Tym razem czerwono żółty szlak w kierunku Bystrej. Ścieżka szeroka, w miarę równa. Jechałoby się wręcz sielankowo, gdyby nie sporej wielkości świerk lądujący nagle na drodze 10m przede mną. Panowie drwale nie raczyli nikogo poinformować że tu się pracuje... :/
Magura - czerwono żółty szlak.© Goofy601
Kawałek dalej okazało się, że pracowali pilnie od rana, w związku z czym czekało mnie noszenie roweru na plecach ;)
Dobrze że chociaż znaczek ocalał ;)© Goofy601
Dalej czekała miła niespodzianka - genialny wprost widok na panoramę Bielska :) Gdyby nie ta "czapa" w powietrzu pewnie byłoby stąd widać nawet GOP.
Bielsko widziane z góry.© Goofy601
Odbiłem ze szlaku i alternatywnymi drogami, przejezdnymi dla roweru ruszyłem w dół. Warto się pogimnastykować pod górę dla tej przyjemności podziwiania widoków z siodełka i emocji gdy droga robi się bardziej stroma ;)
Drogami, których jak się później okazało nie było na mapie ;), dotarłem do skrzyżowania ze szlakiem niebieskim, którym to zamierzałem dojechać do Szczyrku.
Odkrywanie nowych dróg.© Goofy601
Skalny stwór. Na szczeście roślinożerny ;)© Goofy601
Jeszcze tylko kawałek po kamieniach i nawierzchnia zmieniła się w jakże lubiane przez rowerzystów dziurkowane płyty, a potem w gładki asfalt. Specjalny znak przypominał miłośnikom większych prędkości, że poruszają się tędy też nieświadomi niczego piesi. Ponieważ i tak nie zamierzałem się rozpędzać (na co nie pozwalały ciasne i efektowne zakręty), ruszyłem dalej delektując się zjazdem ale nie przekraczając 40stki ;)
Jak pięknie jest jechać na dół...© Goofy601
Sanktuarium Na Górce.© Goofy601
Po drodze mijam salezjańskie Sanktuarium na Górce, gdzie mylę drogę i zamiast niebieskim, docieram do Szczyrku zielonym szlakiem . Tym którym wyjechałem. ;)
Po drodze na parking w oczy rzuciła mi się karczma z ciekawą dekoracją.
Dłonie na ścianie ;)© Goofy601
Dłonie bardziej lub mniej znanych osób odciśnięte w betonie pokrywały całą elewację budynku. Uważam, ze od betonu lepszy byłby gips, ale pomysł mimo to ciekawy :)
Jako, zrobiło się późno, a przecież miałem się zameldować u Eli na obiedzie, zwiedzanie miasta zostawiłem sobie na "innym razem"
Gdy tylko spakowałem rower i zatrzasnąłem za sobą drzwi auta zaczęło kropić, a chwilę później przyszło oberwanie chmury i burza (znad Klimczoka :P ) Ale fart... Dobrze że nie podkusiło mnie jeszcze na Szyndzielnię ;)
Jak to w górach - za Żywcem już po burzy ani śladu, zaczęło nawet wychodzić słoneczko. Wypogodziło się na tyle, że wieczorem wybraliśmy się jeszcze z Elą nad Sołę, potaplać się w chłodnej wodzie ;)
Latarnia morska? ;)© Goofy601
Prusów przesłonięty chmurką ;)© Goofy601
Tak to zakończył się rowerowego urlopu dzień pierwszy :D
Szczyrk Górny-Klimczok(1117mnpm)-Magura(1109mnpm)-Szczyrk Górny.
Dane wyjazdu:
15.90 km
8.30 km teren
00:58 h
16.45 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:26.0
Podjazdy:147 m
Rower:Grand Adventure-S
Test opon :)
Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 18.07.2011 | Komentarze 0
W niedzielę skorzystałem z okazji, że Ela poszła się opalać i zabrałem się za montowanie opon. Trzeba przyznać że różnica w wielkości znaczna, ale prezentują się nieźle. Przede wszystkim są bardzo delikatne i lekkie jak na drutówki. Po drobnych modyfikacjach udało się nawet dopasować błotniki. Pewne jest, że nic większego tam nie wejdzie ;)Za sprawą wyjazdowych obowiązków służbowych na testy drogowe przyszedł czas dopiero dzisiaj. ( Jutro początek górskiego urlopu więc wypadałoby wiedzieć jak się na tym zestawie jeździ ;) )
Z wiadomych powodów od razu skierowałem się do lasu. Opony bardzo ładnie tłumią nierówności nawet przy wyższym ciśnieniu. Przyczepność też conajmniej zadowalająca. Wreszcie można się trochę rozpędzić nie narażając nadgarstków na niepotrzebne wstrząsy i szarpnięcia. Sztywnej ramie też zapewne przypadnie do gustu lepsza amortyzacja ;)
Kolejnym wyzwaniem były betonowe płyty. Tu również przejazd bez zająknięcia i bez utraty prędkości :)
Żeby nie było za łatwo skierowałem się na hałdę. Kilka rundek w górę i w dół rozwiało moje wątpliwości - nawet na dużej stromiźnie nie tracą przyczepności. A ile przy tym zabawy :D
Jak na księżycu :P© Goofy601
Spojrzenie z góry...© Goofy601
...spojrzenie z dołu ;)© Goofy601
Powrót (a jakże ) nową rowerówką :) Tu, na asfalcie, licznik pokazał 51km/h co chyba nieźle wróży na jazdę po mieście.
Nowe rondo przy ZSE :)© Goofy601
Podsumowując- po testach wrażenia bardzo pozytywne, opony duże, ale z małym oporem toczenia. W na dziurach dobrze tłumią, na asfalcie się nie kleją. Po zmianie z poprzednich czułem się jakbym się przesiadł na full'a :P Dodatkowo ładnie się prezentują.
Zobaczymy jak się będą sprawować jutro - w PRAWDZIWYM terenie :)
Zachód słońca nad jeziorem ;)© Goofy601
Rokitnica-las-Miechowice-las-OMG-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
17.80 km
6.80 km teren
01:12 h
14.83 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy:136 m
Rower:Grand Adventure-S
Łapanie chmur ;)
Wtorek, 5 lipca 2011 · dodano: 05.07.2011 | Komentarze 1
Drugi dzień z rzędu 8 godzin przy kompie... Musiałem gdzieś wyjść, oczy też muszą czasem odpocząć. Potrzebowałem większej przestrzeni, większej niż odległość od monitora (nawet ta najbardziej zalecana :P )Nic więc dziwnego, że kiedy pogoda przestała wreszcie straszyć deszczem ruszyłem w kierunku wieszowskich pól nacieszyć się letnim krajobrazem.
Za lidlem grupa artystów z zacięciem sportowym tworzyła właśnie kolejne dzieło. Coraz więcej takich malowideł w okolicy. I w sumie dobrze, bo na szarych ścianach fani mogą wyrazić sympatię dla swoich klubów. I jest to przyjemne dla oka, w przeciwieństwie do mazajów treści kogo należy p*****ić ;)
Szary płot nabiera kolorów :)© Goofy601
Tradycyjnie gdy jadę gdzieś bez celu zawitałem na Cegielnię.
Lato na Cegielni.© Goofy601
Kłos :P© Goofy601
Z zaciekawieniem obserwowałem niebo, na którym toczyła się wyrównana walka chmur ze słońcem. Widoczność była dziś super, od czasu do czasu pojawiał się jakiś samolot by za chwilę zniknąć w chmurach.
Pojechałem zobaczyć jak idzie budowa węzła Wieszowa. Jest już asfalt, barierki, niebawem staną latarnie i ekrany. Ciekawe jak to będzie wyglądało gdy skończą. Będę sprawdzał na bieżąco ;)
Zmieści się ;)© Goofy601
Pokręciłem się trochę po gładkiej nawierzchni delektując się przestrzenią. Tak, tego mi było trzeba :)
Kilimandżaro ? :P© Goofy601
Dojechałem do mojego ulubionego wiaduktu, by w końcu przyjrzeć mu się z bliska.
Ciekawe kiedy będziemy tak pędzić autem? ;)© Goofy601
Promienie :)© Goofy601
Wiadukt w Wieszowie - w całej okazałości.© Goofy601
Na niebie od strony Tarnowskich Gór nadciągnęły chmurzaste posiłki ;)
Słońce vs chmury, kto wygra? ;)© Goofy601
Wiadukty są jeszcze nie podłączone, ale nasypy juz prawie gotowe. Wjechałem więc na jeden z nich by spojrzeć z góry na okolicę. Gdyby nie budowa, to znaną mi przecież Rokitnicę i Wieszowę mógłbym oglądać z tej perspektywy jedynie stanąwszy na środku pola i to na 10-metrowej drabinie :P. A tak, już niebawem wszyscy zjeżdżający z A1 będa mieli taki widok. Ciekawe wrażenie.
Węzeł Wieszowa - spojrzenie z góry.© Goofy601
Ponieważ na horyzoncie zaczęło robić się sino zdecydowałem się wracać. Oczywiście tradycyjnie musiałem wpakować się w jakieś błoto :P
To się musi dać przejechać :P© Goofy601
Dalej już przez Grzybowice prosto do domu.
ul. Traktorzystów - będzie padać?© Goofy601
Na Budowlanej licznik pokazał 19 000 km :)
Rokitnica-Wieszowa-Grzybowice-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
10.00 km
0.10 km teren
00:33 h
18.18 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy: 53 m
Rower:Grand Adventure-S
Próba drogowa - drogi i sprzętu ;)
Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 1
Na zbliżający się długi weekend zapowiada się szaleństwo po górach. By móc czerpać z tego jak najwięcej przyjemności musiałem przeprosić się ze starymi oponami. Bieżnik na beskidzkich szlakach bywa czasem przydatny ;)Po ponownym uterenowieniu, regulacjach i smarowaniu przyszedł czas na jazdę testową. Tak dla pewności czy wszystko gra. Skierowałem się na nowobudowana drogę do mającej powstać niedługo strefy ekonomicznej. I tu kompletne zaskoczenie – rondo otwarte dla ruchu, a przy drodze wyrosła w ciągu tygodnia piękna ścieżka rowerowa :D Niskie, niewyczuwalne krawężniki i czarna nitka idealnie równego asfaltu ciągnąca się wzdłuż pola w kierunku os. Młodego Górnika. Szykuje się fajny asfaltowy skrót na błotniste dni :)
Nowa ścieżka rowerowa :)© Goofy601
Jadę sprawdzić jakość wykonanych prac. Jadę i mimo grubych opon nie czuję nic. Jedzie się można by rzec luksusowo :) Dojeżdżam do końca, a tu kolejna miła niespodzianka – łącznik ze ścieżką zamknięta dla samochodów wiodącą prosto na osiedle. I znów żadnych ostrych krawędzi, wszystko spasowane bardzo dokładnie. Nie wiem jak to będzie wyglądało po zimie, ale teraz można tylko Panów Drogowców pochwalić za kawał dobrej roboty.
Dla pewności (może mi się tylko przyśniło;) ) jadę jeszcze raz w drugą stronę. Może by tak trochę szybciej? Jak się okazuje bez problemu da się pojechać ponad 50km/h (oczywiście przy pustej drodze, inaczej bym się nie odważył). Gdyby nie terenowe kapcie na pewno dałoby się szybciej, ale wtedy nie byłoby efektu dźwiękowego w stylu „pikujący szerszeń” :P Tego mi brakowało :D
Jeszcze tylko kółko na rondzie i pora do domu – trzeba się wyspać przed jutrem.
Dane wyjazdu:
16.00 km
1.00 km teren
00:53 h
18.11 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy:125 m
Rower:Grand Adventure-S
Już prawie lato :)
Poniedziałek, 20 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 0
Wyraźnie już zbliża się lato, mam tu nam myśli długość dnia, bo pod wieczór było raczej chłodno ;) Nie mniej jednak przed godz. 21 wybrałem się na wieczorną przejażdżkę i było jeszcze jasno. Wycieczka taka objazzdowa po okolicy, bez pomysłu, byle tylko troche pokręcić po męczącym dniu. Zajrzałem na cegielnie - spokojnie i cicho. Tylko jakieś dzieciaki złożyły ofiarę całopalną z konika na biegunach... Cóż, skoro wiosną topi się marzanne to latem można palić konika ;)Dalej już standardowo przez Górniki, Stolarzowice i do domu bo zaczeło się ściemniać.
Płonie, płonie koń na biegunach... ;)© Goofy601
Rokitnica-Wieszowa-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
24.70 km
1.00 km teren
01:11 h
20.87 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:174 m
Rower:Grand Adventure-S
Kółko zbrosławickie z akcentem przyrodniczym ;)
Wtorek, 7 czerwca 2011 · dodano: 08.06.2011 | Komentarze 0
Miałem dziś odpoczywać, ale jakoś tak znów mnie pognało na rower ;) Chmury się wypadały w południe, więc wieczór był idealny na krótką przejażdżkę. Trasa właściwie standardowa, ale zatrzymałem sie tu i ówdzie by nacieszyć się widokiem wiosennej przyrody. Powtórzę się pewnie po raz kolejny jeśli powiem że nowe opony niosą po gładkim rewelacyjnie. Trudno, jestem zadowolony z zakupu :PRokitnica-Wieszowa-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
18.50 km
6.20 km teren
01:04 h
17.34 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:116 m
Rower:Grand Adventure-S
Krążenie po lesie i kontrola trzeźwości ;)
Poniedziałek, 6 czerwca 2011 · dodano: 06.06.2011 | Komentarze 6
Miałem dziś ochotę na małą przejażdżkę po lesie. Krótki deszcz i zachmurzone niebo próbowały mnie do tego zniechęcić, ale zaryzykowałem i warto było :) Kilka kółeczek po leśnych ścieżkach pozwoliły odreagować dzień spędzony przed komputerem. Przy okazji sprawdziłem działanie nowych opon w lekkim terenie - spisują się na prawdę nieźle. Trochę twardo ale coś za coś ( tu dowodem niech będzie dzisiejsza prędkość maksymalna ;) )Na zakończenie przejażdżki objechałem jeszcze osiedle dookoła i na skrzyżowaniu z ul. Stolarzowicką trafiłem na... pomiar trzeźwości :P W sumie to dobrze że robią takie masowe kontrole bo to chyba jedyny sposób by wyłapać jakiś odsetek tych nie rozumiejących hasła "piłeś nie jedź". Dmuchnąłem w bezdotykowy alkomat, pan Policjant powiedział, że wszystko ok, pochwalił za posiadanie dzwonka i życzył miłego dnia :) Takie kontrole to rozumiem ;)
Z radości, że jestem trzeźwy jak skowronek zrobiłem jeszcze małe kółko po Helence i wróciłem do domu.
Rokitnia-las-Miechowice-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km
Dane wyjazdu:
16.60 km
0.00 km teren
01:13 h
13.64 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:148 m
Rower:Wszystkie inne ;)
Milówka - Leśny Gród.
Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 1
I stało się coś dziwnego – przestało padać ;) Myślałem, że nastąpi to dopiero gdy wrócę do domu, a tu proszę. Ela zaproponowała małe rowerowanie przed wyjazdem. Jak tu odmówić takiej propozycji? ;)Parujące góry.© Goofy601
Za cel wycieczki obieramy „Leśny Gród” - ogród botaniczny znajdujący się na południowym stoku Prusowa. Jak głoszą doniesienia prasowe, ma tam powstać jedyna w Polsce bezkrwawa Corrida. W prawdzie pierwszy pokaz dopiero pierwszego czerwca ale podobno byk już jest, więc może uda nam się go poznać ;)
By nie jechać wąską i ruchliwą główną drogą ruszamy przez Mały CIśiec traktem cesarskim. Trasa alternatywna ale dużo spokojniejsza i obfitująca w widoki. Ela z powodzeniem testuje nowe opony w Meridzie, a ja dosiadam niebieskiego Mieszczucha. Maszyna idealna do jazdy po górach. W zeszłym roku jeździliśmy identycznymi nad morzem to i tu na pewno da radę ;)
Może to przez ilość chromu, szeroką kierownicę i wygodne siodło, ale całą drogę chodziła mi po głowie ta piosenka… (nie wiedzieć czemu właśnie w tej wersji :P )
Highway to hell
Jedziemy się wietrzyć ;)© Goofy601
Przed nami masyw Prusowa.© Goofy601
Jedziemy w stronę Milówki. Tu trzeba kawałek się pomęczyć główną drogą. Duży ruch na drodze i na chodnikach.
Pomnik ku czci walczących o niepodległość w Milówce.© Goofy601
Chwilę później skręcamy w lewo zgodnie z czarnym szlakiem rowerowym i zielonym pieszym. To prowadzący z Milówki na Hale Boraczą. Zaczyna się podjeżdżanie. Ela manewruje przerzutkami a ja rozpędzam Mieszczucha na płaskich odcinkach i tą techniką pniemy się powoli w górę :)
Odpoczynek na trasie.© Goofy601
Ostatni podjazd ;)© Goofy601
Po pokonaniu ostatniej uciążliwej górki docieramy do bram „Leśnego Grodu” Prezentuje się to całkiem ciekawie. Niestety z braku czasu nie decydujemy się poświęcić 10zł na wstęp by zaraz wracać. Kiedyś przyjedziemy na dłużej, by spokojnie pozwiedzać.
Plan "Leśnego Grodu".© Goofy601
Punkty obserwacyjne ;)© Goofy601
Byka też nigdzie nie znaleźliśmy. Pewnie trzymają go gdzieś pod kluczem ;) Niedaleko stoi natomiast 14metrowy „Świętowit”. Naszpikowana symboliką rzeźba została zgłoszona do księgi rekordów guinnessa (z jakim skutkiem autor tabliczki nie podaje ;) ). Gdy się wczytać głębiej w opis, Świętowit wywołuje mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie że ma stanowić połączenie światowych religii w jedną całość, ale nie za bardzo mogę pojąć dlaczego na efekcie pracy ponad 20 rzeźbiarzy znaleźli się Giertych, Kaczyński, Rydzyk i Lepper…
Ela i "Świętowit" ;)© Goofy601
Więcej przez płot podejrzeć się nie da więc zbieramy się do emocjonującego zjazdu w dół ;) Normalnie nie byłoby w nim nic dziwnego – zjazd jak zjazd, ale mając do dyspozycji jedynie torpedo i plastikową namiastkę V-brake’a odczuwam lekką obawę ;)
Tędy wjechaliśmy ;)© Goofy601
Wyhamuję czy nie ? :P© Goofy601
Pierwszy etap okazał się nie taki straszny, a reszta już poszła gładko. Nawet udało się jakieś zdjęcia po drodze zrobić ;)
Widok ze zjazdu w stronę Milówki.© Goofy601
Mieliśmy wracać bocznymi drogami, ale że nastała pora „kościelno-obiadowa” a Ela złapała rytm, dojechaliśmy główną droga pod sam dom. Chyba nowe opony zdały egzamin ;)
Zasuwamy przez puste centrum :)© Goofy601
Byka w prawdzie nie widzieliśmy, ale i tak wycieczka była udana :)
Cisiec-MałyCisiec-Milówka-Prusów-Milówka-Cisiec