Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w kategorii
25 - 50km
Dystans całkowity: | 13828.30 km (w terenie 1129.20 km; 8.17%) |
Czas w ruchu: | 738:06 |
Średnia prędkość: | 18.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.00 km/h |
Suma podjazdów: | 21629 m |
Liczba aktywności: | 379 |
Średnio na aktywność: | 36.49 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
46.70 km
3.00 km teren
02:18 h
20.30 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 15/2012 + zakupy
Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 28.12.2012 | Komentarze 0
W drodze "DO" niespodzianka - spalone auto na Leśnej.Co to było zanim się spaliło?© Goofy601
Powrót przez Zabrze i Zandkę w celu zrobienia zakupów.
Zandka - dawny sklep?© Goofy601
Rokitnica-Mikulczyce-Szałasza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
37.40 km
3.20 km teren
01:49 h
20.59 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 13/2012
Środa, 1 sierpnia 2012 · dodano: 30.11.2012 | Komentarze 0
I znów tam i z powrotem. Tym razem nawet bez zdjęć ;)Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Żerniki-Szałsza-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
37.30 km
3.20 km teren
01:48 h
20.72 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 12/2012
Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 30.11.2012 | Komentarze 0
Dziś skromnie do pracy i z powrotem. Niby nic a jednak odstresowuje ;)Po drodze "DO" pstryknąłem na szybko rozbiórkę zabudowań gospodarczych przy dworku w Mikulczycach. Pewnie niedługo nic z tego nie zostanie.
Rozbiórka zabudowań gospodarczych w Mikulczycach.© Goofy601
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Żerniki-Szałsza-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
33.40 km
17.90 km teren
02:47 h
12.00 km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Rycerzowo - Przegibkowa masakra :P
Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 15.09.2012 | Komentarze 5
Deszcz nie przewidział, że wezmę dzień urlopu ;) W poniedziałek Ela pojechała do pracy, a ja w zupełnie odmiennym kierunku - zdobywać Rycerzową ;) Plan trasy ułożyłem na szybko przed wyjściem, więc można to nazwać improwizacją. Samochód został na spokojnym parkingu pod kościołem w Rycerce Dolnej, stąd już jechałem jak Pan Bóg przykazał - na kołach ;)Kościół w Rycerce Dolnej.© Goofy601
Kawałek łagodnym podjazdem po asfalcie - zielonym szlakiem. Po paru kilometrach w prawo przez mostek - szlak niebieski na Mładą Horę. Tu zaczyna się wspinaczka po błocie. Nie jest źle, ale dawno żadnego znaczka nie widziałem ;) Nie wiadomo gdzie bym tą drogą dojechał, gdyby Opatrzność nie zesłała mi Pana Grzybiarza, który zaproponował aż trzy sposoby powrotu na szlak :) Wybrałem najprostszy. Powrót po błocie do niebieskich znaczków i już po chwili mogłem cieszyć oczy... wspaniałym kamienistym podejściem ;) Cóż, nie ma rady, trzeba prowadzić.
W drodze na Mladą Horę (995 m.n.p.m) - niebieski szlak© Goofy601
Zwózka czyni cuda ;/© Goofy601
Gdy skończyły się kamienie droga zrobiła się nawet znośna. Przed samą Mładą Horą zaczęła się zwężać, aż w końcu przyszło mi jechać 20-sto centymetrowym singlem w półmetrowej trawie :P Tak dotarłem do grupy zabudowań, wśród których miało się znajdować schronisko "Chyz u Bacy". Niestety od jakiegoś czasu jest nieczynne.
Na Mladej Horze pod nieczynnym już schroniskiem "Chyz u Bacy"© Goofy601
Przed wejściem stoi jednak duża drewniana rzeźba. Jak głosi przykręcona poniżej tabliczka - wykonana na 60-te urodziny Bacy :)
Baca? ;)© Goofy601
Jako, że nie było gdzie przysiąść i odpocząć ruszyłem z tego malowniczego miejsca na poszukiwanie czerwonego szlaku (oznaczonego na mapie jako rowerowy). Może rozleniwiłem się w Czechach, przyzwyczajony, że jak coś się nazywa "Cyklotrasa" to da się tym przejechać nawet na trekingu, ale to co zastałem na naszej krajowej cyklotrasie wprawiło mnie w osłupienie ;)
Czerwony podobno rowerowy szlak na Rycerzową ;)© Goofy601
Zapewne autor tej ścieżki zapomniał dodać, że jest to szlak do downhill'u :P Po pierwszych dwóch kilometrach ostrej pieszej wspinaczki zrobiło się jakby łagodniej tak, że trasę do Małej Rycerzowej (1207 m.n.p.m.)dało się już przebyć na siodełku.
Zaraz za szczytem skończył się las i mogłem nacieszyć oczy wspaniałymi widokami :) Właśnie po to warto się trochę pomęczyć na podjazdach ;)
Pierwsze wyjście z... lasu ;) Widok na Pilsko i Babią :)© Goofy601
Wraz z opuszczeniem zasłony drzew poczułem uderzenie silnego zimnego wiatru. Rany, ależ tu wieje :P Widoki super, ale trzeba się stąd zbierać. Polar przezornie zostawiłem w samochodzie "bo przecież jest taki upał..." :P
Pod schroniskiem na Hali Rycerzowej© Goofy601
Schowałem się za schroniskiem, gdzie nie dosięgały mnie lodowate podmuchy i zajadając się olbrzymią bułką z szynką przygotowaną rano przez Elę zastanawiałem się nad dalszym przebiegiem dzisiejszej wycieczki. Z pomocą mapy narodził się pomysł, żeby spróbować jeszcze Wielką Raczę. W tym celu należało się dostać na Przegibek. By tam dotrzeć miałem do wyboru dwa szlaki - czerwony i niebieski. Niebieski miał o 100m mniej przewyższeń i wydawał się biec przyjemnie w lesie z dala od wiatru. Nic bardziej mylnego :P Pełen zapału ruszyłem zatem niebieskim traktem, z nastawieniem, że Przegibek zdobędę w miarę szybko. Początkowo droga była całkiem niezła. W duchu myślałem sobie "no, tak to można podróżować". Nie zdążyłem nawet się z tą myślą dobrze oswoić, gdy szlak skręcił ostro w prawo... po zwózce "na kreskę" w dół zbocza ;) Dalej było już tylko gorzej :P
Początek niebieskiego koszmaru ;)© Goofy601
Ta trasa może i jest ciekawa, ale dla piechura z małym plecakiem. Najlepiej jeszcze z kijkami dla lepszego zachowania równowagi ;) O jeździe rowerem nie było mowy. Ba, nawet szło się ciężko bo na wąskim trawersie nie było miejsca na rower :P Zakręt, potok, kamienie, zakręt, potok, kamienie... potem dla odmiany kilka zwalonych drzew, korzenie i krzaczory :P
Gdy już znalazłem jakąś drogę, to okazało się, że to jednak nie tędy :P
Szlak to już czy jeszcze nie? - gdzieś w lesie w drodze na Przegibek© Goofy601
Niebieskiego koszmaru ciąg dalszy ;)© Goofy601
I taki to właśnie rajd przeprawowy trwał do samego rozwidlenia szlaków pod Przegibkiem ;) Tu jak gdyby nigdy nic można już było spokojnie jechać ;)
Wreszcie normalna droga - czarny szlak z Przegibka.© Goofy601
Pod schronisko na Przegibku (1000 m.n.p.m.) dotarłem brudny zmęczony i głodny. O zdobywaniu Raczy raczej nie chciałem nawet myśleć ;) Po zjedzeniu kolejnej mega-buły i batona myśli w stylu "NIE, nigdy więcej!!" zaczęły ustępować tym "Hmm, jak by się teraz dostać na dół? " ;)
Schronisko na Przegibku.© Goofy601
Przegibek - kapliczka przy czarnym szlaku.© Goofy601
Rzut oka na mapę - tak, czarny szlak rowerowy powinien być odpowiedni. Ty razem się nie rozczarowałem. Pomimo fatalnego oznakowania zjeżdżało się bardzo przyjemnie i nawet było jak podziwiać widoki :)
Malowniczy zjazd z Przegibka :)© Goofy601
Północny stok Bendoszki.© Goofy601
Po czterokilometrowym zjeździe, z nieco obolałymi rękami dotarłem do utwardzonej nawierzchni. Teraz już będzie z górki. W przenośni i dosłownie. Mapa orzekła, że trafiłem do Rycerki Kolonii, więc czeka mnie jeszcze parę kilometrów w dół przez malownicze wioseczki :)
Kościół w Rycerce Górnej© Goofy601
Cywilizacja dociera wszędzie :P© Goofy601
Granica Rycerki Górnej i Dolnej jest bardzo dokładnie oznaczona ;)
Opisu nie trzeba :P© Goofy601
Tym optymistycznym akcentem zakończyłem dzisiejszą wyprawę. Pozostało tylko spakować rower i udać się do Ciśca na zasłużony obiadek :)
Rycerka Dolna-Młada Hora-Rycerzowa Mała (1207m.n.p.m.)-Hala Rycerzowa-Przegibek (1124m.n.p.m.)- Przełęcz Przegibek (1000m.n.p.m.)- Rycerka Kolonia-Rycerka Górna-Rycerka Dolna
Dane wyjazdu:
49.20 km
3.00 km teren
02:31 h
19.55 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 11/2012
Środa, 18 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 0
Po ostatnich wyczynach wolałem trochę odczekać nim znów wsiadłem na rower ;) Na szczęście obyło się bez komplikacji. Do pracy zdążyłem, a nawet wydłużyłem sobie nieco drogę powrotną. Znowu Łabędy ;)Szałasza o poranku.© Goofy601
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Łabędy-Czechowice-Przezchlebie-Ziemięcice-Szałsza-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
39.70 km
0.00 km teren
02:04 h
19.21 km/h:
Maks. pr.:59.00 km/h
Temperatura:27.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Żywiec - sobota - dzień targowy ;)
Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 1
W ten weekend w planach był wyjazd w góry. I był, ale z pewnych wyższych konieczności bez zdobywania szczytów. Tak więc by nie siedzieć bezczynnie skorzystałem z okazji i na zakupy do Żywca wybrałem się na rowerze ;)Soła w Cięcinie.© Goofy601
Trasa przyjemna i taka w sam raz by trochę pojeździć i coś zobaczyć. Będąc w Żywcu nie mogłem pominąć tak istotnego miejsca jak browar ;)
Komuś nie smakowało? ;)© Goofy601
Kilka razy przekraczałem też Sołę. Za każdym razem ciekawe widoki.
Widok na Żywiec i Sołę (stary most)© Goofy601
Też bym się chętnie pobawił koparą w rzece :P© Goofy601
Jako że dziś sobota, w Żywcu tradycyjnie można się natknąć na giełdę staroci. Miałem cichą nadzieję znaleźć jakieś rowerowe drobiazgi, niestety nic mi nie spasowało ;)
Targ w Żywcu© Goofy601
Pokręciłem się więc jeszcze trochę po mieście. Na murach ponad stuletniego kina "Janosik" pojawiły się interesujące malowidła :)
Znane twarze przy wejściu do kina "Janosik".© Goofy601
Bruce jak żywy :)© Goofy601
Po załatwieniu wszystkich sprawunków zrobiłem jeszcze postój kanapkowy na rynku i ruszyłem w drogę powrotną.
Dzwonnica w Żywcu.© Goofy601
By nie powtarzać trasy chciałem wracać przez Jeleśnię, ale cóż zrobić gdy nie zna się miasta ;)Po małym błądzeniu wyrzuciło mnie na drugim końcu Żywca, więc dałem sobie spokój z objazdami. W Radziechowach odbiłem za to na Wieprz uciekając od coraz intensywniejszego ruchu ulicznego.
Na koniec podjechałem jeszcze zobaczyć dawno nie odwiedzany ( nietylko rowerowo) fort Wędrowiec. Trwają tu jakieś prace budowlane. Może odtwarzają rowy strzelnicze? ;)
Fort Wędrowiec - Węgierska Górka.© Goofy601
Na koniec jeszcze kolejna perełka do mojej kolekcji "Góralskiej Myśli Technicznej". Na prawdę podziwiam ludzi, którym się chce budować takie maszyny. Pojazdy z części wydawało by się nijak do siebie nie pasujących, a jeżdżące. I to nie byle jak bo w trudnym górzystym terenie :)
Kolejny cud techniki :)© Goofy601
Cisiec-Węgierska Górka-Cięcina-Radziechowy-Żywiec-Radziechowy-Wieprz-Cięcina-Węgierska Górka-Cisiec
Dane wyjazdu:
36.40 km
3.40 km teren
01:53 h
19.33 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 03/2012
Wtorek, 19 czerwca 2012 · dodano: 22.06.2012 | Komentarze 2
No to skusiłem się na kolejny wyjazd do pracy. By zaoszczędzić na czasie skorzystałem z opcji "śniadanie na szybko" - pożywna owsianka. Parę minut i śniadanie gotowe. Smakuje toto trochę jak klej do tapet z rodzynkami ale jak się dobrze doprawi... ;) Najważniejsze że daje dużo energii i przyrządza się szybko. Dojazd do pracy jeszcze w przyjemnym porannym chłodzie.Powrót już przy wyższej temperaturze. Nie bawiłem się dziś w zwiedzanie okolicy lecz pojechałem najprostszą drogą do domu. 2 razy dybano na moje życie - wszystko przez... infrastrukturę rowerową ;) Tak, brzmi niedorzecznie, ale od jakiegoś czasu zastanawiam się czy nie utrudniliśmy sobie przypadkiem życia tworząc te wszystkie "udogodnienia" mające ułatwić rowerzystom przemieszczanie się. A wszystko przez to, że ludzie po prostu nie potrafią tego całego dobra używać. ;)
Przykład A:
Wraz z dwójką innych rowerzystów czekam na zielone światło na przejeździe dla rowerzystów. Po obu stronach widnieje niebieski znak z pieszym i rowerkiem. Zapala się zielone, rowerzyści upewniają się i wjeżdżają na przejazd (ja za nimi) W międzyczasie z za zakrętu wpada samochód osobowy. Kierowca w ostatnim momencie wyhamowuje z piskiem opon. Pominę fakt, że na skrzyżowanie wjechał na "późnym żółtym". Mędrzec otwiera okno i poirytowany stwierdza, że... "rower się przeprowadza...". Hola hola, znaków się nie czyta? ;) Rozumiem że przejazdy rowerowe są pewną nowością w naszym kraju, ale bez przesady. Nikt facetowi pod koła nie wyjechał, a mogło się skończyć źle.
Przykład B:
Na ścieżce rowerowej z Mikulczyc tradycyjnie mijam duża ilość pieszych i "nordikłolkerów". To już powoli staje się normą. Mandaty chyba nie skutkują ;) Wyprzedzając kolejna kijkującą parę czuję mocne szarpnięcie. Zostałem trafiony nieporadnie trzymanym kijkiem...:/ Całe szczęście odbił się od korby. Ale gdyby miła pani wsadziła mi to ustrojstwo w szprychy? Gdyby odbity od roweru kijek jej samej zrobił krzywdę?...
Winny oczywiście zawsze pozostaje rowerzysta, bo A - nie przeprowadzał roweru tylko "wtargnął na jezdnię", B - jechał za szybko i stwarzał zagrożenie.
Nikt nie powie, że po przejeździe się jeździ, a po ścieżce rowerowej teoretycznie nie ma prawa nikt się pętać. Moim zdaniem ludzie w Polsce nie dorośli do infrastruktury rowerowej. Są ułatwienia, nowe przepisy, a prawda taka, że większość albo nie ma o ich istnieniu pojęcia albo nie wie jak je interpretować.
Kiedyś było łatwiej. Rowerzysta jechał poboczem (gdy czuł się pewnie) lub chodnikiem (gdy mniej pewnie) Gdy jechał po drodze, kierowcy (w większości) zwracali na niego uwagę. Gdy jechał chodnikiem zwalniał, uważał na pieszych. Wiadomo pieszy ma pierwszeństwo. Nie było to wszystko do końca zgodne z przepisami, ale było życiowe i w miarę bezpiecznie. Opierało się na wzajemnej tolerancji.
Dziś każdy ma swoje prawa, swoje przepisy, swoje ścieżki, a między tym narasta wrogość i agresja:
Kierowcy - rowery won z jezdni, macie przecież swoje ścieżki!
Piesi - jazda z chodników na ścieżki rowerowe!
Przepisy - nie wolno ci jechać poboczem, pobocze nie służy do jazdy!
Na ścieżce z kolei rowerzyści puszczają wodze fantazji w myśl zasady -tu moje, tu mi wszystko wolno. Niektórzy kompletnie ignorują istnienie drogi rowerowej i uparcie jeżdżą szosą, na której jest wąsko i niebezpiecznie. Czasem dla odmiany chodnikiem. Z kolei na nielicznych rowerówkach pełno pieszych utrudniających płynną i bezpieczna jazdę. Idę, bo kto mi zabroni? Przecież gdzieś muszę chodzić.
Wszyscy na wszystkich wkurzeni.
Jeśli by wybudować w naszym kraju idealny szlak komunikacyjny - taki z szeroką jezdnią, dwumetrowym chodnikiem i takąż ścieżką rowerową w obu kierunkach to podejrzewam, że nie minąłby tydzień a można by zaobserwować taki obrazek:
Samochody mijające na odległość lusterek podczas wyprzedzania rowerzystów (bo przecież na ścieżce jest dużo gorszy asfalt). Pieszych lub kijkarzy dumnie maszerujących całą szerokością ścieżki rowerowej, najlepiej z małymi dziećmi lub wózkami. Co jakiś czas trafilibyśmy na zaparkowany na chodniku lub rowerówce samochód, a między tym wszystkim śmigali by ludzie na rolkach (bo przecież o drodze dla nich nikt nie pomyślał... :P)
Może to przez ten upał, ale tak jakoś refleksyjnie upłynęła mi droga do domu.
Na pocieszenie obejrzałem sobie nową stację w Żernikach. Będzie gdzie wpaść na hot-doga :P
Nowa stacja w Żernikach.© Goofy601
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żeniki-Gliwice-Żerniki-Szałsza-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
44.70 km
1.60 km teren
02:13 h
20.17 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Nareszcie nie pada :P
Piątek, 15 czerwca 2012 · dodano: 21.06.2012 | Komentarze 0
Korzystając z pięknej pogody wybrałem się w ten piątkowy wieczór na mały objazd okolicy. Wreszcie nie pada, wreszcie nie jest ciemno - można odwiedzić kilka znanych dobrze miejsc:)W Szałszy podjechałem rzucić okiem na pałacyk. Nie zmienił się za bardzo od ostatniego razu, więc zdjęcia nie wrzucę. Przy wjeździe natomiast stanął interesujący... no właśnie.Głaz narzutowy? ;)
Kamyczek ;)© Goofy601
W Ziemięcicach odwiedziłem Krzywą Wieżę Bocianią :) Bocianiątka są już całkiem spore i pewnie niebawem da się je w całej okazałości sfocić ;)
Krzywa wieża ;)© Goofy601
Znaczną część trasy upłynęła pod znakiem obserwacji zjawiska zwanego "piłko-szał". Trzeba przyznać, że niektórzy naprawdę przejęli się rolą kibica. Flagi i pokrowce na lusterka ma już chyba większość zmotoryzowanych ;) Sam jestem ciekaw jak też naszym pójdzie jutro w meczu o wszystko z Czechami.
Strefa kibica - Ziemięcice ;)© Goofy601
Strefa kibica - Karchowice :)© Goofy601
Na plaży w Czechowicach pojawiłem się pierwszy raz w tym sezonie - tu również strefa kibica :)
Strefa kibica - Czechowice.© Goofy601
W drodze przez Karchowice zauważam coś nowego...
Nowy napis - Stacja "Zawada".© Goofy601
jeszcze dwa tygodnie temu tego nie było ;) Stylowe :)
Zaczęło się ściemnieć więc tylko przyspieszyłem i ruszyłem w stronę domu.
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Ziemięcice-Przezchlebie-Czechowice-Pyskowice-Zawada-Karchowice-Kamieniec-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
40.20 km
1.40 km teren
02:05 h
19.30 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Pomyśleć :/
Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 3
Bywa tak że na rower wychodzi się by pomyśleć. A może by nie myśleć... Sam już nie wiem. W każdym razie znów ruszyłem na wieczorną przechadzkę by przewietrzyć głowę i uładzić myśli podmuchami wiatru. Na niebie działy się rzeczy dziwne, ale jakoś byłem poza tym. Po zmroku już tylko jazda przed siebie....Na ścieżce rowerowej w miejsce wczorajszych kulfonów pojawiły się eleganckie rowerki. I to w obu kierunkach :)
Nowe ładne rowerki :)© Goofy601
Spotkałem też konika na wypasie.
Konik :)© Goofy601
Kolor nieba był bardzo nietypowy. Może to przez deszczowe chmury, które udało się ominąć "na styk".
A w Czekanowie pada.© Goofy601
Radiostacja gliwicka.© Goofy601
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-Mikulczyce-OMG-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
44.40 km
1.40 km teren
02:07 h
20.98 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
W nocy wszystko wygląda inaczej ;)
Poniedziałek, 28 maja 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 1
Przez weekend gościłem w górach tym razem bez dwóch kółek, więc nie było okazji pojeździć. Poniedziałkowy "późny wieczór" wydawał się idealny do nadrobienia zaległości ;) Ruszyłem więc gdzie koła poniosą. W Rokitnicy na górce o mało co nie rozjechałem faceta, który siedząc na ziemi uparcie wcierał coś pędzlem w ścieżkę rowerową. Jak się później okazało poprawiał oznakowanie ;) Efekt raczej średni ;)Rowerowe mazaje... ;)© Goofy601
Jadąc właściwie przed siebie dotarłem do Ziemięcic. Nigdy nie jeździłem tędy nocą :)
Ziemięcice nocą© Goofy601
Naszedł mnie pomysł przejechania dużej pętli treningowej po raz pierwszy w wydaniu "po zmroku" ;) Przejazd mrocznym nawet za dnia lasem w stronę Czechowic był niezapomnianym przeżyciem ;P Potem jeszcze kawałek główną, niestety ruchliwą nawet o 22 szosą i dotarłem do Pyskowic. Nie mogłem sobie odmówić rundki po rynku i małego objazdu przyrynkowych uliczek.
Kościół w Pyskowicach.© Goofy601
Mała przerwa na stacji benzynowej - pora kolacji, czas coś zjeść ;)Skierowałem się w stronę Kamieńca po drodze oglądając ładnie oświetloną stację wodociągową Zawada. Wewnątrz oświetlonej hali widać było zarysy zabytkowych pomp tłokowych. Szkoda że te okna tak wysoko ;)
Stacja pomp Zawada :)© Goofy601
Dalej już spokojnie utartą ścieżką przez Kamieniec i Zbrosławice. Przyjemny choć chłodny wieczór. Pod domem zameldowałem się przed 24 ;)
Rokitnica-Mikulczyce-Grzybowice-Świętoszowice-Ziemięcice-Przezchlebie-Czechowice-Pyskowice-Zawada-Karchowice-Kamieniec-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km