Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Wpisy archiwalne w kategorii
25 - 50km
Dystans całkowity: | 13828.30 km (w terenie 1129.20 km; 8.17%) |
Czas w ruchu: | 738:06 |
Średnia prędkość: | 18.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.00 km/h |
Suma podjazdów: | 21629 m |
Liczba aktywności: | 379 |
Średnio na aktywność: | 36.49 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
31.10 km
0.00 km teren
02:03 h
15.17 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
21 ZMK, piątek 13 i nadmiar szczęścia :P
Piątek, 13 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 5
Piątek i to do tego trzynasty ;) Wydawać by się mogło, że będzie dramatycznie i pechowo. Wszystkie czynniki wskazywały, że nie będzie to łatwy dzień. Dużo spraw do załatwienia w pracy, i co gorsza po pracy, Masa w Zabrzu na którą nie wiem czy zdążę, a do tego ma padać... równo po 17 ;)21 Zabrzańska Masa Krytyczna© Goofy601
Nic pechowego się jednak nie stało :) W pracy nad wyraz spokojnie, sprawunki po-pracowe również ułożyły się w sposób wykonywalny a na Masę mimo późnego wyrwania się z domu udało mi się dojechać w 20 min (nawet bez specjalnej zadyszki :P). Do tego wszystkiego nie padało, bateria w aparacie wytrzymała, a mnie cały przejazd minął bardzo sympatycznie na miłych pogawędkach z wieloma osobami. Pewnie to z powodu długiej nieobecności na masach - taka chęć nadrobienia zaległości ;)
Ostatni, ale zdążyłem :) (foto-Janek)© Goofy601
Pogawędki w trasie ;) (foto-Janek)© Goofy601
Po masie zanosiło się na after, niestety nadciągająca z południa czarna chmura wpłynęła jednoznacznie na decyzję większości, w tym także moją, o powrocie do domu ;)
I znów szczęście sprzyjało – chmura nie zlała nas rzęsiście bez ostrzeżenia zaraz po zakończeniu przejazdu, tylko swym ciemnym obliczem dawała do zrozumienia, że najwyższy czas się zbierać ;)
Droga powrotna upłynęła w większym gronie. Razem z Jankiem i Guśkiem eskortowaliśmy MMBL (Masową Młodzież Bez Lampek) do Rokitnicy. Chmura groźnie łypała na nas z góry, ale cały czas zostawiała w spokoju. Dopiero w okolicach pętli, widząc nasze niespieszne tempo, straciła cierpliwość i uraczyła nas już dawno obiecanym przez meteospeców opadem ;) Cóż, szczęścia nie należy nadużywać ;)
Szybkie pożegnanie i już zasuwam pod górę rowerówką. Do domu było blisko, więc miałem mokry tylko przód :P Znów szczęście w nieszczęściu – do jutra ciuchy wyschną ;)
Większość zamieszczonych zdjęć dzięki uprzejmiości Masowego Pstrykacza Janka :)
Rokitnica-Mikulczyce-Zabrze Centrum-MASA-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km, Masa Krytyczna
Dane wyjazdu:
30.30 km
0.20 km teren
01:42 h
17.82 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Inne oblicze Zabrza :)
Wtorek, 3 kwietnia 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 1
Oj nie był to najlepszy dzień w pracy... po powrocie do domu (18:00) i skonsumowaniu obiadu (19:00) ogarnęła mnie jakaś taka dziwna apatia... Tu mógł pomóc tylko zaniedbywany ostatnio regularnie rower :) Po skompletowaniu odpowiedniego kompletu odzienia, zabraniu paru drobiazgów wychodzę z razem rowerem przed dom (20:00). Wieczorne świeże powietrze z delikatna nutą ogniskowego dymu od razu stawia mnie na nogi. Jeszcze nie wiem gdzie pojadę, ale jedno jest pewne - mam na to ochotę :)Jest ciepły bezwietrzny wieczór wiec jedzie się super. Rowerówka prowadzi mnie na OMG, a potem przez ciemny las w stronę Mikulczyc. Leśny odcinek jak zwykle tonie w ciemnościach, z tą jednak różnicą, że po lewej stronie w miejscu lasu pojawiła się polana. Oświetlona księżycowym światłem wygląda dość mrocznie ;) Ten etap trasy mija mi dziwnie szybko i jakoś nie myślę o postoju lecz odruchowo mocniej naciskam na pedały :P
W Mikulczycach pierwsze zmagania z aparatem i dość niezgrabna próba sfocenia kościoła przy pomocy statywu/kwietnika ;)
Kościół w Mikulczycach© Goofy601
Następnie ląduję pod zabytkową wieżą ciśnień Huty Zabrze. Noc nadaje temu miejscu zupełnie inny klimat, a delikatny wietrzyk szeleszczący od czasu do czasu czymś w ciemności gwarantuje dodatkowe wrażenia... Eh ta wyobraźnia ;)
Okolice Huty Zabrze.© Goofy601
Dawna dyrekcja Huty.© Goofy601
Wieża pozostaje dalej w stanie grożącym jej unicestwieniem, ale sądząc po napotkanej nieopodal tablicy huta stara się to zmienić.
Ciekawa inicjatywa.© Goofy601
Wieża w mrokach nocy ;)© Goofy601
Mając już na dziś dość ekstremalnych emocji rezygnuję z nocnej przejażdżki po Zandce ;) Trafiam więc na nieco jaśniejszą ul. Wolności. Tu pod siedzibą firmy DB Schenker można oglądać pięknie oświetlony parowóz TY-2 5680.
Parowóz TY-2 5680© Goofy601
Sąsiednie budynki są nie gorzej podświetlone :)
Siedziba Koksoprojektu.© Goofy601
Ostatecznie poniosło mnie aż pod Guido, gdzie robię sobie mały piknik. Trzeba zregenerować siły :)
Na drogach coraz bardziej pusto, na chodnikach też, chyba już późno się zrobiło ;) Czas najwyższy wracać. By nie powielać trasy kluczę jeszcze trochę po Koperniku i Mikulczycach , by w końcu powrócić do Rokitnicy (22:20)
Trzeba przyznać, że takie przejażdżki działają odprężająco. Czuję się zrelaksowany po pracy, dotleniony, a przy okazji pooglądałem swoje miasto z nie znanej wcześniej perspektywy :) Wszystkim wiosennie zmęczonym polecam :)
A teraz dobranoc :P
Rokitnica-OMG-Mikulczyce-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
33.60 km
23.70 km teren
02:32 h
13.26 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Leśna włóczęga :)
Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0
Ciepłe niedzielne popołudnie - wymarzony czas na rower :) Dziś mimo obolałego po wczorajszych podróżach siedzenia zdecydowałem się na poszukiwania wiosny. Jakoś ciągnęło mnie jak najdalej od asfaltu ;) Przy pierwszej okazji skręciłem więc na pas techniczny autostrady by niespiesznie pomykać w stronę Bytomia. Niestety w połowie drogi zawrócił mnie pan ochroniarz strasząc dwustuzłotowym mandatem. Nie wiem z jakiego to właściwie paragrafu, skoro ani nic nie kradnę, ani nie wpadnę pod koparkę bo jest niedziela i maszyny stoją, ani nawet tabliczki żadnej nikt nie raczył wystawić, że wstęp wzbroniony. (bo i niby czemu miałby być do lasu? ;)) Ponieważ nie chciałem się kłócić skierowałem się na BTR. Tu mogłem sobie poszaleć do woli :DBTR na wiosnę :)© Goofy601
UFO? ;)© Goofy601
Krążyłem sobie to tu to tam. Zawitałem w okolice starej strzelnicy, o tej porze roku chyba najbardziej przystępnej do zwiedzania.
Stara strzelnica© Goofy601
Rów strzelniczy w lesie.© Goofy601
Dalej wzdłuż linie wąskotorówki oglądając zniszczoną infrastrukturę.
Mijanka wąskotorówki.© Goofy601
Bar "Stacyjka" czas świetności ma już chyba za sobą. Chociaż bywalcy dalej w nim przesiadują ;)© Goofy601
U wjazdu do Segietu odpoczynek na pomysłowo ozdobionej ławce ;)
Pomysłowo :P© Goofy601
W Segiecie również spędziłem trochę czasu odkrywając mniej znane wcześniej ścieżki. Co ciekawe, piękna pogoda wygoniła na dwór niezliczone ilości rowerzystów. Po pewnym czasie nie nadążałem z pozdrawianiem. Szczytem był rowerowy korek jaki utworzył się na jednej ze ścieżek gdy z obu stron jechały kolumny rowerzystów i nie dało się wyprzedzać :P Eh, wiosna :P
W Segiecie.© Goofy601
Segiet wiosną.© Goofy601
Prawdziwie widać już wiosnę :)© Goofy601
Mniej uczęszczane ścieżki :)© Goofy601
Nieco zmęczony udałem się na Dolomity. Gdy moim oczom ukazał się taki obrazek doszedłem do wniosku że najwyższy czas coś zjeść bo z głodu mam zwidy :P
Najwyższy czas na odpoczynek... :P© Goofy601
Za idealne miejsce do konsumpcji uznałem ławeczki na hałdzie RedRock. Nie myliłem się :) Trochę wiało, ale widok na okolicę rekompensował wszelkie niewygody :)
Relaks na szczycie :)© Goofy601
Trochę przykry jest fakt, że to miejsce jest coraz bardziej zdewastowane. Tablicy informacyjnej już dawno niema a między ławeczkami jest więcej tłuczonego szkła niż kamieni ;/. Niemniej jest to dalej kultowy Red Rock - wymarzone miejsce do uprawiania sportów ekstremalnych :)
Red Rock.© Goofy601
Taki sobie podjazd :P© Goofy601
Zjeżdżanie synchroniczne ;)© Goofy601
I znów do góry ;)© Goofy601
Powrót do domu przez Segiet raz jeszcze i przez Stolarzowice.
Na zakończenie scenka na, widok której z miejsca mi kory wybiło...
Bez komentarza... :/© Goofy601
Czy rzeczywiście najlepszym miejscem na niedzielne spacery całymi rodzinami z wózkami, psami i czym tam jeszcze jest ścieżka rowerowa?!! Czy dwa chodniki po obu stronach drogi to na prawdę za mało ?!! Na prawdę nie wiem co ludzie mają w głowach. Po autostradzie jakoś nie chodzą spacerować ;)
Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-las-Stroszek-Segiet-Repty-las-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
28.40 km
8.20 km teren
01:58 h
14.44 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
No to startujemy :)
Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 2
Zrobiło się cieplej - pora zmienić rower na letni :) Nim jednak ruszyliśmy na szlak w nowym sezonie rower przeszedł gruntowny przegląd, który wykazał konieczność wymiany napędu. Cóż, mus to mus. W końcu ma już te 6000km nakręcone na jednym łańcuchu. Na pierwszy ogień poszła korba.Ząbki mają dość ;)© Goofy601
Zachciało mi się aluminiowej, więc trzy tygodnie zajęło molestowanie pracowników sklepów rowerowych w Zabrzu, TG, Gliwicach i Żywcu, wertowanie aukcji Allegro by po rozważeniu wielu "za" i "przeciw" wybrać podstawowy model Shimano M 191 ;)
Nowa korba M191© Goofy601
Zobaczymy jak się spiszą :)© Goofy601
Blaty stalowe, strasznie wiotkie jak na mój gust, ale zobaczymy jak się będzie sprawować. Co ciekawe całość waży zaledwie połowę tego co poprzednia. Czyżby aż taką różnice sprawiały ramiona odlane z aluminium?
Suport Accenta po 6tys. wyglądał wręcz kwitnąco, więc zależało mi na jego pozostawieniu.
Suport dobrze się trzyma.© Goofy601
Kolejnym elementem do wymiany była kaseta. W miejscu starej HG-30 postanowiłem zamontować trochę mocniejszą HG-41. Myślałem, ze zdobycie jej nie będzie stanowić problemu, gdyż jest to model zeszłoroczny. A tu niespodzianka - gdzie nie zapytałem wszędzie mieli tylko trzydziestki. Wreszcie telefonicznie udało mi się namierzyć w Zabrzu sklep posiadający to cudeńko. Gdy byłem na miejscu okazało się że sklep nie honoruje płatności kartą... Ciekawostka. Tylko gdzie tu teraz znaleźć bankomat? Z braku innego wyjścia pozostał mi bankomat u Chucka Norrisa w pobliskim hipermarkecie. 15min marszu i już uśmiechnięty Chuck wypłacił mi potrzebną sumę i nawet prowizji nie wziął ;) To mu się chwali :)
Największą różnicę widać z tyłu.© Goofy601
Nowa kaseta jest właściwie identyczna jak stara, tylko ma bardziej ażurową konstrukcję no i jest sporo lżejsza. Teraz dopiero widać stopień zużycia ;)
Analiza porównawcza ;)© Goofy601
Stare i nowe 13T© Goofy601
Każda zębatka inna :P© Goofy601
Już widzę jak się będzie fajnie czyściło te dziurki :P
Przezroczysta :P© Goofy601
Ładnie się prezentuje :)© Goofy601
Następne w kolejce było kółeczko przerzutki. Tym razem udałem się do BikeAtelier, gdzie Kira dobrała odpowiedni element. Kółeczko ma tą ciekawą cechę, że posiada drugą metalową tulejkę, dzięki czemu powinno dłużej wytrzymać bez luzów.
Nowe i stare :)© Goofy601
Metalowa tuleja z rowkami smarnymi.© Goofy601
Całości dopełnił nowiutki łańcuch HG-40 i tylne okładziny klocków Meridy. Zielone, jak szaleć to szaleć ;)
Prawie kompletny napęd.© Goofy601
Ciut się wytarło... ;)© Goofy601
Nowe dwuskładnikowe okładziny :)© Goofy601
Jeszcze tylko smarowanie i regulacja wszystkich łożysk, linek i innych i można ruszać w trasę. Wszak pogoda piękna a ma się popsuć ;)
Na początek kilka rundek po boisku. Tak by sprawdzić czy napęd działa dobrze. Na pobliski betonowy mur ktoś przelał swoją całkiem smerfną wizję ;)
Rastasmerf? ;)© Goofy601
Po upewnieniu się, że wszystko pracuje ok, ruszam sprawdzić co też się zmieniło przez zimę w okolicach Osiedla Młodego Górnika.
Osiedle Młodego Górnika.© Goofy601
W całej okazałości po pełnym przeglądzie :)© Goofy601
Przekopali las conieco.© Goofy601
Lokomotywa spalinowa© Goofy601
Za wiaduktami pod DK88 trafiam na niewielkie rozlewisko w którym już zadomowiły się kaczki:)
Kaczuchy nad rozlewiskiem ;)© Goofy601
Udaje mi się też sfocić zabudowania starego szybu wentylacyjnego. To jest chyba jedyna pora w roku, kiedy można tam cokolwiek dojrzeć. Zwykle przeszkadzają liście i gałęzie. Teraz też łatwo nie jest, ale w końcu widać te okna zdobione zieloną cegłą. Czemu dziś się tak nie buduje?
Szyb wentylacyjny na OMG.© Goofy601
Ukryty w leśnej dolince budynek maszynowni.© Goofy601
Pokręciłem się w okolicach torowiska, które doprowadziło mnie do wiaduktu nad DK88 w okolicy Castoramy.
Skrzyżowanie równorzędne ;)© Goofy601
Zarośla wycięte... w pień ;)© Goofy601
W ramach budowy węzła z obwodnicą Bytomia teren ten ulega ostatnio ciągłym przeobrażeniom. Wzdłuż drogi wycięto zarośla , odsłaniając kolejny kolejowy wiadukt, którym jakimś cudem nie miałem okazji jeszcze jechać ;) Nadarzyła się sposobność by przyjrzeć się bliżej :)
Kładka dla pieszych?© Goofy601
Zwrotnica.© Goofy601
Tor ten prowadzi najprawdopodobniej do EC Miechowice. Trzeba to będzie kiedyś dokładniej sprawdzić. Póki co pora wracać do domu na obiad :)
Rokitnica-OMG-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
27.10 km
0.00 km teren
01:55 h
14.14 km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:-13.0
Podjazdy: m
Zabrzańska Masa Krytyczna - w końcu ;)
Piątek, 10 lutego 2012 · dodano: 27.02.2012 | Komentarze 0
Trochę to trwało, ale wreszcie nic nie stało na przeszkodzie by się wybrać na Masę Krytyczną. Los chciał, że znów padło na Zabrzańską :) Niewiele brakowało a znów bym nie zdążył. Wcześniejsze wyjście z pracy, szybki obiad i i tak mocno spóźniony ruszam w kierunku pl. Wolności. Zimówka żwawo mknęła przed siebie po zaśnieżonych ścieżkach i chodnikach. Dwucyfrowy mróz dawał się we znaki właściwie tylko przy oddychaniu. Ogólnie było mi nawet zbyt gorąco ;) Nerwowo zerkając na zegarek już wiem, że na 18:00 nie zdążę. Postanawiam więc złapać na masowy peleton pod Platanem. Ledwo zdążyłem zawrócić a już zauważyłem zbliżającą się kolumnę oświetlonych rowerzystów w ilości około 10szt. Tak tak, kolumnę, jadącą gęsiego i bez obstawy. Czyżby Policja zamarzła? ;)Nie marudząc zbytnio witam się ze wszystkimi i dołączam do szeregu. Już po chwili wspinamy się pod tą samą górkę z której przed chwilą radośnie zjechałem ;) Tempo jest słuszne, ale mając na uwadze prędkości osiągane na ubiegłej GMK jestem wdzięczny kolegom, że trzymają bezpieczne 15-17km/h ;) Jedziemy szybko, trasą zimową. Nawet w największe upały na masie nie byłem tak zgrzany :P Oddychanie bardzo ułatwia kominiarka. Po drodze znajdują się zagubione radiowozy i w takim składzie docieramy na plac Wolności gdzie czekają na nas... kolejne dwa :P To dopiero powitanie :)
Powrót tradycyjnie najpierw przez dom Kubusha na krótką pogawędkę, potem dalej do Mikulczyc odprowadzić Serafina, Janka i Piernika. W drodze do Rokitnicy towarzyszy mi Daniel na swojej nowej maszynie. Przez ten rower i pełne zamaskowanie prawie bym go nie poznał ;) Wspólnymi siłami docieramy na pętlę, gdzie mam okazję dosiąść nowego nabytku. Bardzo wygodna geometria no i te hamulce hydrauliczne. Mam nadzieję że "Hindenburg" będzie służył swojemu właścicielowi co najmniej tak dobrze jak stary poczciwy sprzęt :)
Jako że przy rowerach czas szybko płynie nadeszła pora się zbierać do domu. Tu okazało się, że kominiarka zastygła w kształcie twarzy, i żeby ją zdjąć, trzeba ją najpierw połamać ;) Do tego ten okazały sopel na brodzie... :P Kto by pomyślał, że człowiek traci tyle wody przez oddychanie :P
Efekty oddychania na mrozie :P© Goofy601
Rokitnica-Mikulczyce-Zabrze Centrum-MASA-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km, Białe szaleństwo :), Masa Krytyczna
Dane wyjazdu:
27.70 km
0.80 km teren
01:37 h
17.13 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Nowy sezon czas zacząć... od rozgrzewki :)
Sobota, 7 stycznia 2012 · dodano: 07.01.2012 | Komentarze 2
Rok 2012 uraczył nas bardzo ciepłym początkiem stycznia. Trzydniowy długi weekend zapowiadał się bardzo rowerowo. Niestety piątkowy deszcz zmusił mnie do dezercji z Gliwickiej Masy Krytycznej . Kolejna opuszczona masa, hmm trzeba będzie coś z tym zrobić. Na pocieszenie pozostaje niedzielna Świąteczna Masa Krytyczna na którą mam nadzieję uda mi się zdążyć, a na którą niestety również zapowiadają deszcz. :/Dziś po południu nastąpiła przerwa w weekendowych opadach a nawet pojawiły się słoneczne przebłyski. Dzień krótki czasu mało, szybka decyzja – mycie auta czy rowerowa rozgrzewka. Wybrałem rower – auto i tak się zaraz znów ubrudzi ;)
Ponieważ ostatnio prowadzę bardzo siedzący tryb życia ( i nie mam tu na myśli siedzenia na siodełku ;) ), postanowiłem nie porywać się na jakieś większe dystanse, by nie dać sobie w kość przed jutrem. Rowerówką na pętlę. Tu pojawił się nowy przejazd rowerowy. Nareszcie :)
Dalej przez OMG do Biskupic. Jadąc główną drogą podziwiam zabytkowe kamienice i jak zwykle zastanawiam się jakby mogły wyglądać gdyby ktoś o nie zadbał, oczyścił, wyremontował... O stojący przy drodze pomnik Józefa Lompy ktoś się już zatroszczył i zaopatrzył go w ciepłą czapeczkę. Wprawdzie zima w tym roku łagodna, ale liczą się intencje. ;)
W zimie pomniki też marzną ;)© Goofy601
Błąkam się jeszcze trochę po Biskupicach zaglądając w różne zakamarki. Pora już jednak wracać, bo licznik zbliża się do 20km, a miała być dziś tylko rozgrzewka ;)
Bo rynna była z metalu... ;)© Goofy601
Wracam odkrytym w ubiegłym roku skrótem na Mikulczyce. Nadkładam jeszcze trochę drogi by zobaczyć jak się sprawy mają przy kopalni. Tu prace rozbiórkowe jakby zupełnie ustały. To dobrze, ale generalnie większość pokopalnianej zabudowy od strony ulicy prezentuje się z roku na rok coraz gorzej :/ Z pomostu łączącego szyb z sortownią nie pozostało już prawie nic, z budynków leci tynk i dachówki.
Położone nieco dalej od ulicy stara łaźnia i kompresorownia prezentują się znacznie lepiej, ale to pewnie dlatego, że są w dalszym ciągu użytkowane.
Zabytkowy komin na terenie dawnej kopalni Mikulczyce.© Goofy601
Czubek komina - kiedyś to się ludziom chciało :)© Goofy601
Przykopalniane osiedle.© Goofy601
Korzystając z ładnej pogody porobiłem zdjęcia i zebrałem się w drogę powrotną. Pod dom dojechałem z dystansem nieco większym niż uprzednio zakładałem, ale całkiem przyzwoitym jak na rozgrzewkę :)
Rokitnica-OMG-Biskupice-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
31.50 km
2.10 km teren
01:48 h
17.50 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Złapać oddech ;)
Niedziela, 25 grudnia 2011 · dodano: 28.12.2011 | Komentarze 2
Otóż to, złapać oddech. Pierwszy dzień świąt może być ku temu znakomitą okazją. W prawdzie z pełnym brzuchem trochę ciężko się pedałuje, ale co tam ;) Po raz pierwszy od dłuższego czasu jestem wyspany i mam ogromną ochotę się przejechać.Patrząc w tył trochę szkoda, że najbardziej suchy listopad/grudzień tego stulecia upłynął całkowicie nierowerowo. No ale cóż, chcąc zrealizować plany na przyszły sezon trzeba trochę popracować ;) Dziś jednak w końcu mam wolne, więc pora zobaczyć co mi przez te dwa miesiące umknęło.
Jesień? ;)© Goofy601
Na początek nową rowerówką w dół - rewelacja :) trzymając się tej trasy docieram aż do OMG. Tu mały postój nad stawem i pętla wokół osiedla. Skręcam na Kopalnianą. Tuż przy skrzyżowaniu mogiła z czasów wojny. Tabliczka na krzyżu "Poległ podczas wojennych działań w styczniu 1945r". Albo mi się wydaje albo ten pomnik był niedawno odnawiany.
Mogiła przy skrzyżowaniu OMG.© Goofy601
Trzeba to będzie sprawdzić. Jadę dalej. Kolejny przystanek przy kopalni Mikulczyce ulegającej stopniowemu rozmontowaniu. Jako że dziś święto, sporo ludzi spaceruje dziś w tej okolicy. Spotykam byłego pracownika kopalni, który przybliża mi nieco historię obiektu obok którego stoimy - szybu "awaryjnego" Jan. Fotorelację z najprawdopodobniej końcówki żywota tej bądź co bądź historycznej budowli można znaleźć TU - na blogu pewnego Roweroholika.
Znikająca kopalnia... :/© Goofy601
Nie mam zamiaru samotnie zaglądać wgłąb niczym nie zabezpieczonej studni o nieznanej głębokości, więc po zapoznaniu się z tym przykrym widokiem ruszam dalej.
Droga jakoś tak sama z siebie prowadzi mnie do Szałszy. Tędy całe lato śmigałem do pracy przez a później nad placem budowy. Nie minęło wiele czasu a tu proszę, nowy odcinek autostrady już otwarty. Prezentuje się okazale - po 3 pasy w każdą stronę. Jest już nawet przygotowane miejsce na bramki :P
Nowootwarty odcinek A1 - Szałsza© Goofy601
Miejsce na bramki już jest ;)© Goofy601
Zaczyna się ściemniać. Baterie w światełkach wymienione, więc można spokojnie wracać do domu. Z Szałszy kieruję się na Ziemięcice, dalej Świętoszowice i przez pola do Grzybowic. Tu jest już całkiem ciemno. W oknach i w ogródkach świecą świąteczne dekoracje. Jest spokojnie i ciepło, prawdziwa Cicha Noc ;)
Jest i stajenka naturalnych rozmiarów :)
Mizerna ciiicha staajenka liiicha.... :)© Goofy601
Dalej już prosta droga do domu :)
Wszystkim czytelnikom niniejszego bloga życzę zdrowych, relaksujących, być może nawet rowerowych Świąt :)
Rokitnica-OMG-Mikulczyce-Szałsza-Ziemięcice-Świętoszowice-Grzybowice-Wieszowa-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
29.50 km
5.30 km teren
01:53 h
15.66 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Punkt Oporu Zbrosławice
Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 20.11.2011 | Komentarze 0
Listopadowa niedziela. Jest sucho, jest ciepło, niema co marudzić. Ruszam na podbój fortyfikacji :) Od jakiegoś czasu po głowie chodzi mi spenetrowanie skupiska bunkrów w okolicach Zbrosławic. Jest to jeden z punktów oporu Niemieckiej Pozycji Górnośląskiej mający za zadanie ochronę terenów przygranicznych oraz linii kolejowej Mikulczyce-Brynek. Linia ta, na poniższym zdjęciu pod postacią zakrzaczorowanej miedzy, nie pierwszy raz pojawia się na tym blogu. Póki co systematycznie znika z niej wszystko co kolejowe i niedługo zapewne ostanie się tylko jako ślad na starych mapach. Jeżeli jednak pewne projekty i plany zostaną wprowadzone w życie ma szansę odrodzić się jako ścieżka rowerowa. Dydaktyczna lub rekreacyjna. Za pomyślną realizację tego zamierzenia cały czas trzymam mocno kciuki. Wróćmy jednak do bunkrów ;)Pola w Wilkowicach© Goofy601
Do Wilkowic dojeżdżam standardową trasą asfaltową. Odbijam w polną drogę/niebieski szlak i zaczynam poszukiwania. Jeszcze przed wyjazdem zaopatrzyłem się w odpowiednie wskazówki by nie szukać w złym miejscu.
Już na starcie odpuszczam R116a w Miedarach z racji jego położenia na terenie jednostki wojskowej. Zaczynam od trzech położonych blisko siebie schronów. Powinny być gdzieś na tym wzniesieniu...
Ta niepozorna górka kryje coś ciekawego :)© Goofy601
I rzeczywiście. Kępka drzew pośrodku zaoranego pola kryje na prawdę spory schron. Listopad w tym roku nie raczy nas dużą ilością opadów, więc pole jest suche jak wiór. Z podejściem niema najmniejszego problemu :)
Gdybym miał w planach dogłębne zwiedzanie, zapewne byłoby tu na co popatrzeć. Ponieważ jednak samotnie zwiedzam bunkry jedynie powierzchniowo musi mi wystarczyć to co widać na poniższym zdjęciu ;) Znalezienie takiego okazu daje wystarczającą satysfakcję :) Ciekawi mnie tylko jak prowadzono tu walki, skoro całość konstrukcji umieszczona jest pod ziemią?
Tu się schował ;) - Schron typu Sonderwerk.© Goofy601
Kawałek dalej znajduję drugą "drzewną wysepkę". Tym razem trafiam na R111a. Dużo lepiej wyeksponowany od poprzednika. Tu dopiero widać ogrom betonowej budowli.
Nicht schießen! ;)© Goofy601
R 111a - punkt oporu Zbrosławice© Goofy601
Kawałek dalej kolejna "stojedenastka". Wejście zarośnięte gęsto drzewami. Natomiast z drugiej strony pagórka widać odsłonięte stanowisko kopuły pancernej. Samej kopuły niestety nie zamontowano. Przygotowany na ten cel otwór został starannie zabetonowany, jednak przez lata plomba uległa oddzieleniu.
Zabetonowane stanowisko kopuły pancernej kolejnego R 111a.© Goofy601
Gdy przyjrzeć się bliżej tym pęknięciom można znaleźć ciekawe rzeczy :)
Buknier w ujęciu makro ;)© Goofy601
Gdzieś w spękanym żelbecie ;)© Goofy601
Prawdziwa dżungla :)© Goofy601
Tak oto docieram do półmetka dzisiejszych poszukiwań. Następny na liście jest dobrze mi znany R111a zza przystanku w Zbrosławicach. Zaraz po pobliskiej izbie muzealnej jest to chyba najlepiej zachowany schron w tej okolicy. Byłem tu już kilka razy, dobre miejsce na odpoczynek i drugie śniadanie.
Tu dobra rada - jeśli lubicie swoje cztery litery nie siadajcie na kopule pancernej gdy na dworze 5'C :P
Zachowana kopuła pancerna R111a w Zbrosławicach.© Goofy601
Częściowo zasypany niestety :/© Goofy601
Po zregenerowaniu sił i zagrzaniu zmarzniętego tyłka ruszyłem zmierzyć się z prawdziwą perełką PO Zbrosławice - jedynym wybudowanym na Górnym Śląsku schronem R107a. Niestety zgodnie z podaną w necie informacją znajduje się on na terenie prywatnym. Dojścia od ulicy pilnuje nieduży ale bardzo uciążliwy pies, natomiast z wszystkich innych stron drogę odcięły mi działki budowlane lub rzeka Drama. Trzeba będzie kiedyś wrócić i spróbować dogadać się z właścicielem czworonoga.
Po drodze spotkałem dużo sympatyczniejszego zwierzaka ;)
Koń to czy osioł? ;)© Goofy601
Poszukując alternatywnej drogi do "stosiódemki" poniosło mnie na drugi brzeg Dramy, przez teren piaskowni trafiłem na kolejny odcinek linii Brynek-Mikulczyce. O tym ze kiedyś jeździły tędy pociągi świadczy jedynie typowo "kolejowa" nawierzchnia i gdzieniegdzie odkopane z piasku fundamenty słupów trakcyjnych. W piaskowni znalazłem też kilka podkładów ;)
Resztki nasypu kolejowego w Zbrosławicach.© Goofy601
Trzymając się tej trasy niespodziewanie trafiam na wiadukt nad skrzyżowaniem w Zbrosławicach. Nigdy nie widziałem go z tej perspektywy, ciekawe wrażenie :)
Widok z nieczynnego wiaduktu.© Goofy601
Listopadowy dzień zbliża się ku końcowi, więc pora zawrócić w kierunku domu. Podjechałem jeszcze kawałek torowiskiem. W pewnym momencie w oczy rzuciła mi się wydeptana w lecie ścieżka. Intuicja tropiciela nie zawiodła i już po chwili trafiłem pod pozbawiony nasypów ziemnych schron R116a. W świetle zachodzącego słońca wyglądał na prawdę dostojnie :)
Odkopany R116a w Zbrosławicach.© Goofy601
Gdyby nie krótki dzień pewnie rozejrzałbym się jeszcze za ostatnim z listy, częściowo przysypanym R106a, ale zaczęło się ściemniać więc czas najwyższy wyjść z lasu ;)
Tym sposobem udało mi się odwiedzić 6 z 8 schronów Punktu Oporu Zbrosławice, a przy okazji aktywnie spędzić listopadową niedzielę. Jest też przynajmniej kilka powodów by zawitać tu po raz kolejny :)
Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Górniki-Ptakowice-Zbrosławice-Wilkowice-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km, fortyfikacje, Odkrywczo
Dane wyjazdu:
44.70 km
5.30 km teren
02:41 h
16.66 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Ostatni raz w październiku - cmentarno-jesiennie ;)
Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 08.11.2011 | Komentarze 0
Z okazji wszystkoświętnego weekendu wybrałem się dziś na małą sentymentalną wycieczkę. Zasadnicze cele były dwa – Cmentarz Hutniczy w Gliwicach i Cmentarz Żydowski na Zandce. Obydwa miejsca miałem zamiar odwiedzić już dawno, ale jakoś się nie składało. Tym razem okazja wyśmienita.Na grobach będzie kolorowo.© Goofy601
Droga do Gliwic upłynęła mi w atmosferze ogólnej zadumy i podziwiania jesiennych krajobrazów.
Nieco zaniedbany park przy ul Chorzowskiej.© Goofy601
Do centrum dojechałem bardzo szybko. Cmentarz mimo wcześniejszych obaw też odnalazłem bez problemu. Niesamowite miejsce. Cisza, pożółkłe liście, bluszcz i zabytkowe pomniki.
Cmentarz Hutniczy w Gliwicach.© Goofy601
Kiedyś musiało być tu na prawdę pięknie. Niestety, większość nagrobków uległa zniszczeniu. Liczne metalowe zdobienia zaginęły, a płyty zostały pozbawione niemieckich napisów. (barbarzyński zwyczaj, którego nie jestem w stanie zrozumieć :/)
Cmentarz Hutniczy w Gliwicach.© Goofy601
Obecny, uporządkowany wygląd cmentarz zawdzięcza stowarzyszeniu „Gliwickie Metamorfozy”, które powolutku stara się przywrócić temu magicznemu miejscu dawną świetność.
Bluszcz :)© Goofy601
Dużo bliszczu ;)© Goofy601
Niemieckojęzyczne tablice© Goofy601
Cmentarz Hutniczy w Gliwicach.© Goofy601
Płyta.© Goofy601
Cmentarz Hutniczy w Gliwicach.© Goofy601
Więcej informacji
Po blisko godzinnej sesji fotograficznej na Gliwickim cmentarzu ruszyłem w kierunku Zabrza. Postanowiłem skorzysta z okazji i podjechać pod samą wieżę ciśnień na ul. Zamoyskiego. Budowla z 1909 roku jest imponująca. I aż się prosi o renowację ;)
Wieża ciśnień w Zabrzu - olbrzym :)© Goofy601
Z Centrum dotarłem na Zandkę gdzie niestety nie znalazłem wejścia na Cmentarz Żydowski. Z za wysokiego muru nie wiele było widać. Poszedłem więc odwiedzić sąsiadujący z nim, również stary cmentarz ewangelicki.
Później mała rundka po Zandce i powrót przez Mikulczyce.
Zandka - widok ogólny :)© Goofy601
Szybko zmienia się okoliczny krajobraz. Jeszcze niedawno stał tu spory narożny budynek.
Był budynek przy ul. Hagera - nima.© Goofy601
Do Mikulczyc tędy :)© Goofy601
Po drodze wstąpiłem jeszcze na hałdę by spojrzeć na jesień z nieco innej perspektywy :)
Od Rokitnicy po Stolarzowice :)© Goofy601
Kościół w Rokitnicy.© Goofy601
Okręt wśród fal - kościół na Helence :)© Goofy601
Szyb kopalni na OMG.© Goofy601
Kolorowa wyspa :P© Goofy601
Koksownia Jadwiga.© Goofy601
Na koniec jeszcze kilka ciekawych detali z dzisiejszej wycieczki. Na Helence ostała się jedna tabliczka ze starą nazwą ulicy przy której mam przyjemność mieszkać :) Tyle lat koło tego chodziłem a nie widziałem :P
Pamiątka z przeszłości :)© Goofy601
Świeżo ukończony fragment kostkowego odcinka ścieżki rowerowej ma dość oryginalne zakończenie. Zazwyczaj stosuje się znak C-13a :P
Ścieżka rowerowa z Helenki...© Goofy601
... zwieńczona, hmm, happy endem ;)© Goofy601
Rokitnica-Helenka-Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Dane wyjazdu:
25.70 km
0.00 km teren
01:15 h
20.56 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy:193 m
Rower:Grand Adventure-S
Wieczorne harce ze statywem ;)
Czwartek, 27 października 2011 · dodano: 08.11.2011 | Komentarze 0
Wyjazdy służbowe nie służą rowerowaniu. Po kolejnej dłuższej przerwie znów postanowiłem zasmakować nieco nocnej jazdy. Tym razem zabrałem ze sobą statyw, ale jakoś mi nie szło.Budynek Główny ŚUM by night ;)© Goofy601
Inne spojrzenie na jesień ;)© Goofy601
Pod liśćmi czai się rowerówka :)© Goofy601
Natomiast jeździło się wyśmienicie. Noc absolutnie bezksiężycowa. W niektórych miejscach jedynym źródłem światła była niezastąpiona Bocialarka. W takich warunkach nazwa "ulica Kopalniana" nabrała nowego znaczenia. Przez las jechało się niczym w podziemnym wyrobisku :P
Po objechaniu OMG i Mikulczyc podskoczyłem jeszcze na wieszowskie wahadło. Coraz bardziej lubię nocne przejażdżki :)
Rokitnica-Helenka-Rokitnica-OMG-Mikulczyce-Grzybowice-Wieszowa-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km