Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.



Rowerowanie w liczbach:


Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...

- dystans: 34312.14 km

- w terenie: 2208.10 km

- średnia prędkość: 17.84 km/h

- prędkość maksymalna: 60 km/h

- najdalej: 331 km
więcej

- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej

Więcej o mnie.

Przebiegi roczne:

2018 - wciąż do przodu ;)
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats  bikestats.pl

Dnia 23.06.2015 stuknęło
50 000 odwiedzin :)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goofy601.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
60.20 km 2.20 km teren
02:48 h 21.50 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m

"Bajk Jurajski" - Dzień 3: Powrót

Poniedziałek, 4 maja 2015 · dodano: 17.05.2015 | Komentarze 0

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Po bardzo intensywnym weekendzie majowym przyszedł czas na powrót do domu. Ela pojechała autem z rzeczami, a ja ambitnie postanowiłem wrócić tak jak przyjechałem - na kołach. Mimo, że początkowo pogoda nie wyglądała na stabilną, później się poprawiła. W tą stronę nie było tak różowo. Nie dość, że cały czas pod wiatr, to jeszcze uaktywniły się wszystkie roboty drogowe zawieszone na czas majówki. No ale skądś się te "asfalty marzeń" muszą brać ;)

Sanktuarium w Mrzygłodzie © Goofy601


No to w drogę ;) © Goofy601


Jakimś cudem przeoczyłem go ostatnio :P © Goofy601

Patrząc na końcowy czas, to chyba nie było aż tak źle ;)

Mrzygłód-Marciszów-Poręba-Siewierz-Mierzęcice-Tąpkowice-Niezdara-Świerklaniec-Orzech-Radzoinków-Stroszek-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 50 - 75km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
46.10 km 0.00 km teren
03:09 h 14.63 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m

"Bajk Jurajski" - Dzień 2: Niespiesznie po gminy ;)

Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 17.05.2015 | Komentarze 0

Wczoraj z racji niepewnej pogody zwiedzaliśmy zamki samochodem. Dziś jednak bez wykrętów z samego rana ruszyliśmy z Elą na rowery. Na początek kawałek do centrum do Myszkowa.


W stronę Myszkowa © Goofy601


Myszków - papiernia © Goofy601


Tu postanowiliśmy jechać dalej na północ w kierunku Żarek, by zobaczyć słynne w okolicy Jarmarki. Tu niestety jazda nie należała do najprzyjemniejszych. Wąsko, i jedynie z piaszczystym poboczem. Ruch okropnie duży. Nie dość, że dzień targowy, to jeszcze ludzie masowo wylegli uzupełniać zapasy po pierwszym święcie. Plus oczywiście turyści z rowerami na dachach ;) Co chwilę trzeba było przepuszczać jakąś ciężarówkę, które na szczęście w przeciwieństwie do osobówek czekały aż się zrobi trochę miejsca...

Cmentarzysko traktorów © Goofy601


Chyba już nie pojedzie :/ © Goofy601

Straciliśmy w ten sposób sporo czasu, dlatego w Żarkach zapadła decyzja o skróceniu trasy. W końcu mamy oddychać czystym jurajskim powietrzem, a nie truć się spalinami i niepotrzebnie narażać ;)

Żarki - centrum © Goofy601

Chwila szukania i dotarliśmy na Jarmark. Odbywa się on w kompleksie zabytkowych stodół oraz na otaczającym je terenie. Można tu znaleźć praktycznie wszystko. Ubrania, narzędzia, rowery, sprzęt rolniczy, elektronikę, a także wszelkie możliwe warzywa i owoce, a nawet zwierzęta. Po prostu jarmark z prawdziwego zdarzenia. Stoiska porozsiewane są między zabytkowymi stodołami z białego kamienia i cegły.

Żareckie Jarmarki © Goofy601

Zabytkowe stodoły w Żarkach © Goofy601


Zabytkowe stodoły w Żarkach © Goofy601

Trochę czasu zajęło nam przejście całego targowiska. Trzeba więc było troszkę przyspieszyć by zdążyć na obiad. Wracając zatoczyliśmy małą pętlę po najbliższej okolicy (przy okazji zahaczając jeszcze jedną gminę ;) ). Nie było nudno, bo trasa obfitowała w długie podjazdy oraz fantastyczne widokowe zjazdy. Za Włodowicami trafiły się nawet dwie agrafki :D Gdy mknie się w dół 50km/h po szosie bez dziur i z widokiem na zielone pola/lasy, od razu wiadomo, że warto się było pomęczyć na podjeździe :)

Na podbój Jury ;) © Goofy601


Eh, te podjazdy ;) © Goofy601


Nie mogło się oczywiście obyć bez zamku. Bez tego wycieczka po Jurze była by co najmniej niekompletna ;)

Zamek w Mirowie - jaki jest każdy widzi ;) © Goofy601


Na końcówce, już mocno zgłodniali  staraliśmy się podkręcić nieco tempo by zdążyć na obiad, a i tak trafiały się różne ciekawostki ;)

Na bogato :P © Goofy601

Wysłużony Star zawierciańskiego PKSu © Goofy601


Stary młyn w Mrzygłodzie © Goofy601

Mimo skróconej trasy i limitu czasu uważam tą wycieczkę za udaną. Widoki wspaniałe, pogoda też, no i Ela po raz kolejny sprawdziła się na dłuższym dystansie :)

Mrzygłód-Myszków-Żarki-Niegowa-Mirów-Góra Włodowska-Włodowice-Kopaniny-Mrzygłód

Gminy: Żarki, Niegowa,
Kategoria 25 - 50km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
60.10 km 2.20 km teren
02:29 h 24.20 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m

"Bajk Jurajski" - Dzień 1: Mrzygłood ;)

Czwartek, 30 kwietnia 2015 · dodano: 17.05.2015 | Komentarze 0

Jednym z wciąż nie zrealizowanych, rozgrzebanych celów jest skompletowanie wszystkich gmin woj. Śląskiego. W jego południowej części ostały się już tylko nieliczne niedobitki. Natomiast wciąż nieodkrytym obszarem pozostaje "daleka północ" czyli szeroko pojęta Jura. Doszedłem do wniosku, że trzeba by się w końcu zabrać za eksplorację tych ziem. Przemierzaniu krainy zamków i ostańców postanowiłem poświęcić sporą część tego sezonu (na ile oczywiście czas pozwoli), a całość tych zmagań ująć pod wspólnym mianownikiem - "Bajk Jurajski" ;) Ciekawe co z tego wyniknie? ;)

Doskonałym pretekstem do inauguracji okazała się tegoroczna majówka, a konkretnie zaproszenie do wspólnego majówkowania do Dory i Łukasza. Szybka decyzja - jadę do Myszkowa rowerem ;) Ela zgodziła się wziąć większość bagażu autem, więc jechałem prawie na lekko. Tylko najpotrzebniejsze rzeczy.

Wyjazd po pracy, więc trochę późno, ale przecież nigdzie nie muszę się spieszyć, wszak zaczął się długi weekend
:)

Start z Rokitnicy. Ruszyłem po 18:00. W planach miałem ujechać najdalej jak się da za dnia. Potem się zobaczy. Ani się obejrzałem, a byłem już w Radzionkowie. Świerklaniec również okazał się zadziwiająco blisko. Może to wiatr był po mojej stronie, a może to te rewelacyjnie wręcz gładkie asfalty, ale złapałem rytm, i raz dwa dotarłem do Siewierza.

Że niby jak? ;) © Goofy601


Nic tylko jechać :) © Goofy601


Tylko którędy? ;) © Goofy601

Skróciłem trochę przez centrum, by nie jechać ruchliwą obwodnicą. A i tak odstałem swoje przekraczając S1 biegnącą przez sam środek miasta ;)  Na zwiedzanie nie było czasu, bo zrobiło się już szaro. Zaczęły się też pierwsze pagórki i większe koleiny. Po ciemku właściwie tylko takie aspekty trasy mogą interesować rowerzystę :P

W Porębie asfalt znacząco się poprawił a nawet pojawiło się szerokie pobocze :) Końcówkę jechałem już na nawigacji, bo żonglowanie mapą w tych warunkach byłoby zupełnie bez sensu. Bardzo przydatny wynalazek. Bez błądzenia pokierował mnie przez jakieś wioskowe zakamarki wprost na właściwą trasę. Po drodze trafił się nawet podjazd na wzgórze, z którego roztaczała się piękna panorama nocnej wersji Zawiercia. Za dnia również muszą tu być piękne widoki :)

Tak mi się dobrze jechało, że ostatnie kilometry pokonałem bardzo sprawnie. Aż by się chciało jeszcze pośmigać, ale przecież tam na mnie czekają ;) Początkowo zakładałem jakieś 4 godziny jazdy (noc, nieznany teren, zmęczenie po całym tygodniu...). Tak też się zapowiedziałem. A tu proszę, niespodzianka - wyszło dwie i pół. Do tego jedna nowa gmina :) Dobry początek, zobaczymy co przyniesie jutro.


Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Stroszek-Radzionków-Orzech-Świerklaniec-Niezdara-Tąpkowice-Mierzęcice-Siewierz-Poręba-Marciszów-Mrzygłód
Gminy: Poręba


Kategoria 50 - 75km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
36.90 km 0.00 km teren
01:39 h 22.36 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy: m

Do domu - mobilny serwis :P

Środa, 29 kwietnia 2015 · dodano: 07.05.2015 | Komentarze 0

Eh ten notoryczny brak czasu... Sprzęt trzeba na majówkę przygotować. Coś tam w Grandzie ostatnio przerzutki strzelały. Przydało by się podciągnąć tu i ówdzie, może łańcuch skrócić... Ale jak to zrobić gdy rower w Rokitnicy? :P
Po pracy podmianka Gazeli na Demę, do plecaka narzędzia, smary,...stojak ;) I w drogę.

Serwis poszedł więcej niż sprawnie, tak więc będzie na czym jechać. A szykuje się małe gminobranie jak pogoda dopisze :) Zdążyłem nawet wrócić do Gliwic o cywilizowanej porze ;)
Dobry dzień :)

Gliwice-Sośnica-Maciejów-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica-Wieszowa-Grzybowice-Czekanów-Szałsza-Żerniki-Gliwice
Kategoria 25 - 50km


Dane wyjazdu:
11.70 km 0.00 km teren
00:36 h 19.50 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy: m

Do pracy 47/2015

Środa, 29 kwietnia 2015 · dodano: 07.05.2015 | Komentarze 0

Bo po mieście najłatwiej się przemieszczać rowerem ;)
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
8.90 km 0.00 km teren
00:23 h 23.22 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: m

Do pracy 46/2015 i tyle :P

Wtorek, 28 kwietnia 2015 · dodano: 28.04.2015 | Komentarze 2

Postanowiłem być mądrzejszy od prognozy pogody ;) Wprawdzie czytałem jak ma dziś być no ale...  Rano +12'C, piękne słoneczko, szybka decyzja - jadę. W koszulce, bez kurtki, bez czapki. Przecież jest tak ładnie...
Zgodnie z prognozą ok 12:30 z sinego, zaciągniętego nieba zaczęło lać :P Do 16:00 bez zmian. Całe szczęście nie mam daleko z pracy. Zaczekałem na "okienko pogodowe", wygrzebałem gdzieś z szuflady jakiś sweter awaryjny, chusta na głowę i jakoś się udało dotrzeć "na sucho" do domu ;) Mimo to zimny wiatr okazał się bardzo nieprzyjemny. Chyba nie warto się sprzeczać z prognozą, nawet ta najbardziej niedorzeczną :P

P.S.
Humor poprawiłem sobie później. W "Oszołomie" jak zwykle można liczyć na ciekawe rowery na wiosnę :P

Amortyzowana widełka, przerzutki Shiano, no i niezastąpiony TYLNI V-BREAK :P Nic tylko brać ;) © Goofy601


.
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
15.90 km 0.00 km teren
01:02 h 15.39 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m

Do pracy 45/2015 + gliwicowanie

Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 · dodano: 06.05.2015 | Komentarze 0

Raz dwa i już po weekendzie... Mimo to pogoda wciąż dopisuje. Rano można już śmiało zostawić w domu kurtkę i czapkę ;)
Po pracy nie mogłem sobie odmówić małego szwendania po gliwickich zakamarkach.

Pokręciłem  się po starówce. Tu zawsze można odkryć coś ciekawego :)

Gospodarz domu ;) © Goofy601

Pomnik miniaturka ;) © Goofy601

Następnie rzut oka na DTŚ-kę. Praca wre aż miło :)

Nowy wiadukt nad DTŚ. Połączy ul. Robotniczą i Franciszkańską © Goofy601

Wspomnienie gliwickiego bruku. Niedługo zniknie z tego miejsca © Goofy601

Zawitałem też po raz kolejny na Piwną. Tu na terenie olbrzymiej niegdyś Huty 1 Maja ostała się jedynie samotna wieża ciśnień. Reszta to chyba największy w okolicy betonowy plac. Gruba warstwa żelbetu pokrywa niemal całą niegdysiejszą powierzchnię zakładu. Miała być solidnym fundamentem pod park rozrywki. Niestety inwestycji nie sfinalizowano. Szkoda, że nie pomyślano o tym przed wyburzeniem zabytkowych hal. Teraz zupełnie nikomu niepotrzebną betonową pryzmę widać doskonale nawet na zdjęciach satelitarnych ;) Nie rozumiem, czemu nie można by tego przystosować pod parking...

Była huta, jest... betonowy plac :/ © Goofy601

Kawałek dalej pod wiaduktem również zderzenie starego z nowym. Ciekawa galeria zorganizowana przez CH Forum, pokazująca współczesny wygląd miejsc znanych z przedwojennych pocztówek. Całość można również zobaczyć TUTAJ.

Wiadukt kolejowy przy Forum © Goofy601
Gliwice dawniej i dziś © Goofy601

I to właściwie tyle na dziś. Wróciłem do domu przez pięknie usiany niezapominajkami (?, chyba ;) )  park :)

Trochę wiosny w parku :) © Goofy601

Ciut bliżej ;) © Goofy601


I z akcentem sielankowo-rowerowym :) © Goofy601

Gliwice-Sośnica-Gliwice
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
47.30 km 0.30 km teren
03:21 h 14.12 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy: m

Podróż do wnętrza bloga :)

Sobota, 25 kwietnia 2015 · dodano: 29.04.2015 | Komentarze 0

Dziś był jeden z tych dni, które skutkiem szczęśliwego zgrania się kilku czynników, okazują się całkowicie spełnione rowerowo. Pół dnia wolnego, góry, Ela z chęcią na rowerową wycieczkę no i oczywiście rewelacyjna pogoda. To się musiało udać :)

Wyruszyliśmy później niż było zakładane. Łańcuch w Meridzie trochę się "zbrązowił" na wiosnę i dłuższą chwilę zajęło doprowadzenie go do porządku. (Tak drogie dzieci, trzymajcie swoje rowery w suchych pomieszczeniach... ;) )
Gdy wszystko zaczęło działać jak należy, mogliśmy już jechać. Za pierwszy cel obraliśmy Kozy. Na tutejszej giełdzie staroci zamierzałem upolować jakiś interesujący "okaz". Niestety tak nas urzekły górsko-wiosenne widoki, oraz napotkane po drodze podjazdy (kto wie co bardziej ;) ), że dotarliśmy do celu na samą końcówkę. Na placu targowym trwało już wielkie pakowanie ;)

S69 - obwodnica Bielska © Goofy601


Podjazdy wcale nie są takie straszne :) © Goofy601


Wiosna - kwitną kwiaty... © Goofy601

Albo się coś buduje ;) © Goofy601

Kozy - zabytkowa owczarnia z XVII wieku © Goofy601

Kozy - jarmark staroci :) © Goofy601


Nie zrażeni tym drobnym potknięciem logistycznym udaliśmy się do pobliskiego parku by trochę odsapnąć. Rozsiedliśmy się wygodnie na ławeczkach w cieniu wielkiego platana nieopodal neoklasycystycznego pałacyku.

Pałac Czeczów © Goofy601


Przypałacowy platan - tak to można odpoczywać :) © Goofy601


O, mocy tego prastarego drzewa, spłyń na mnie i pomóż ogarnąć tę mapę... :P © Goofy601


Gdy tak odpoczywaliśmy pod rozłożystym drzewem słuchając śpiewu ptaszków, dotarło do mnie, że oto przecież znajdujemy się  na terytorium Niezależnych Krokodyli :) To dlatego i platan i pałac wydawały mi się tak dziwnie znajome ;) Już chciałem wytyczać trasę do tutejszej stolicy artystycznej fotografii - Kobiernic, gdy zdałem sobie sprawę, że przecież nie znam adresu, a numer telefonu został w domu... :/ No cóż, niespodziewana wizyta zapoznawcza będzie musiała poczekać ;)  W takim razie pojeździmy sobie trochę po tej krainie, znanej jedynie z licznych zdjęć i barwnych blogowych opisów. Taka podróż po blogu "od środka" ;)

Muszę przyznać, że rowerowo okolica jest naprawdę piękna. Najpierw cały czas z górki. Asfalt równy, ruch nieduży. Pełen relaks. Pofalowany krajobraz, liczne stawy rozsiane między polami, wyglądają  znajomo, mimo że jestem tu po raz pierwszy ;)

Ruszamy zwiedzać :) © Goofy601

Stawy w Pisarzowicach © Goofy601

Wilamowice już blisko :) © Goofy601


Trochę już wygłodniali dotarliśmy do Wilamowic. Ela została przyjrzeć się bliżej tutejszemu sanktuarium św. abpa Józefa Bilczewskiego, a ja ruszyłem w poszukiwaniu jakiejś strawy. Niestety mimo iż rynek piękny nie znalazłem tam nic z możliwością bezpiecznego pozostawienia roweru. Zapięć oczywiście zapomnieliśmy ;) Na stacji benzynowej też niestety tylko paliwo. Trafił się natomiast taki sympatyczny bąbel. Niestety całkowicie niejadalny ;)

Pięknie zachowany Maluszek :) © Goofy601


Wróciłem do Eli z wieścią, że za drugie śniadanie muszą nam wystarczyć batoniki. Posiłek może niezbyt wyszukany, ale dodał sił. Po chwili mogliśmy już jechać dalej :)

Pod sanktuarium - z bliska jest nieco większe niż typowy wiejski kościółek ;) © Goofy601


Rynek w Wilamowicach © Goofy601

Nie byłbym sobą gdybym tego nie sfocił ;)
Tajemnicze zabudowania fabryczne na granicy Wilamowic i Starej Wsi © Goofy601


Z Wilamowic dotarliśmy do Starej Wsi. Już za pierwszymi zabudowaniami krajobraz został całkowicie zdominowany przez stawy. Wspaniałe widoki :)

Stara Wieś - stawów to tutaj jest sporo :) © Goofy601


Wiosna w pełni :) © Goofy601

Na liście zabrakło miejsca :P © Goofy601


W centrum wsi trafiliśmy na zabytkowy drewniany kościół Podwyższenia Krzyża Św. Niestety zamknięty. No cóż, w końcu to tylko niewielka sobota ;) W Wielką zapewne byłby otwarty.

Kościół Podwyższenia Krzyża Św. - Stara Wieś © Goofy601


Niedaleko znajduje się również gniazdo bociana Filipa. Niestety tu również pocałowaliśmy klamkę ;)

Domostwo bociana Filipa. Gospodarza brak ;) © Goofy601

Można i tak - jak w każdym centrum ;) © Goofy601


Niedaleko trafił się też kolejny z legendarnych już krzyży z czaszką. Rzeczywiście jest ich tu w okolicy sporo :)

Najprawdziwszy krzyż z czaszką :D © Goofy601


Ze Starej Wsi odbiliśmy na Janowice. Tu już trzeba było się trochę pomęczyć z podjazdem, ale cały trud wynagrodziły widoki :)

Podjazd w Starej Wsi © Goofy601


Pola i pagórki :) © Goofy601


Jedzie się pięknie :) © Goofy601

Droga na Janowice © Goofy601

Figura w Janowicach © Goofy601


Zawsze mnie fascynowała składnia na starych przydrożnych figurach ;)

Mimo upływu lat napis wciąż czytelny :) © Goofy601


Jako że żołądki zaczęły coraz głośniej domagać się obiadu, zdecydowaliśmy się opuścić szlak rowerowy i przez Hałcnów wrócić z powrotem do Bielska. Oczywiście wszystko bocznymi i widokowymi dróżkami :)

Kierunek Bielsko © Goofy601

Kolejny czaszkowy krzyż. Tym razem Hałcnów © Goofy601

No to wróciliśmy ;) © Goofy601


Tak oto zakończyła się nasza sobotnia przejażdżka. Dystans jak na Eli debiut w tym roku całkiem zacny. Do tego 3 nowe gminy do kolekcji :) No i zupełnie przypadkowo udało się zobaczyć na żywo pejzaże towarzyszące na co dzień autorom blogów, które czytuję niezmiennie od prawie pięciu lat ;) Elu i Piotrze - pięknie tam u Was :)

Bielsko Biała-Kozy-Pisarzowice-Wilamowice-Stara Wieś-Janowice-Hałcnów-Bielsko Biała
Kategoria 25 - 50km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
20.80 km 0.40 km teren
00:57 h 21.89 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m

Do pracy 44/2015

Czwartek, 23 kwietnia 2015 · dodano: 06.05.2015 | Komentarze 0

Miało być gdzieś dalej, lecz znów projekt wziął górę nad czasem wolnym ;) Nic to. Do zachodu słońca jeszcze trochę zostało W sam raz by przejechać się trochę okrężną drogą po "technicznej". Na początku byłem zbyt "wypluty" by chciało mi się przebierać nogami. Jednak im dalej w las, tym robiło się fajniej. Wiatru brak, słoneczko przygrzewa. Jest ok.

Gdy znudził mi się slalom między rolkarzami, podjechałem sobie jeszcze od tyłu na lotnisko. Trylinka + wąskie opony to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej ;) Gdy już wytrzęsło mnie konkretnie na tych 400m (które pozwoliłem sobie wpisać jako "teren" :P ) na końcu drogi stanąłem oko w oko z... zającem. Właściwie to wypadł na mnie z za zakrętu. Zatrzymał się może z 3 m od roweru równie zaskoczony jak ja :P Niestety, nim zdążyłem dobyć aparatu pokicał dalej na pobliskie wysypisko... ;)

Miałem pierwszeństwo :P © Goofy601

  Na lotnisku również sporo spacerowiczów, Jeszcze tylko niezbyt zdrowy fast food-owy obiad i można ruszać z powrotem. W domu też zawsze jest coś do zrobienia... ;)

Wiosna z obiadowym podtekstem ;) © Goofy601
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
44.90 km 1.10 km teren
02:38 h 17.05 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

Do pracy 43/2015 + dom

Środa, 22 kwietnia 2015 · dodano: 06.05.2015 | Komentarze 0

Po pracy wybrałem się nawiedzić rodzinne strony. Mimo że Dema przeznaczona jest raczej na drogi o dobrej nawierzchni, na szutrach radzi sobie równie dobrze :)

Można po gładkiej szosie © Goofy601


Ale można i tak :) © Goofy601


Nic mi nie zostało oszczędzone :P © Goofy601

W Grzybowicach trafił mi się taki oto widok. A więc w dobie klimatyzowanych traktorów da się jeszcze uprawiać pole metodą klasyczną. Podejrzewam, że może to być jakaś grupa rekonstrukcyjna ;)

Zapewne grupa rekonstrukcyjna ;) © Goofy601

Wokół zaprzęgu wesoło brykał sobie źrebak :)

Beztroskie podrygi ;) © Goofy601

Powrót jak zwykle dość późno ;)


Gliwice-Żerniki-Szałsza-Ziemięcice-Świętoszowice-Grzybowice-Wieszowa-Rokitnica-Wieszowa-Grzybowice-Czekanów-Szałsza-Żerniki-Gliwice
Kategoria 25 - 50km