Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
48.30 km
7.10 km teren
02:14 h
21.63 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 03/2013 + warsztat
Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 0
Po raz kolejny poniosło mnie do pracy ;) Las trochę podsechł więc czas miałem lepszy o 2 minuty :P Ale i tak chyba pomyślę o wcześniejszym wstawaniu bo mi się już tak ganiać nie chce. Tylko jak tu wcześnie wstawać gdy się do nocy pisze/czyta blogi? :PDroga powrotna tym razem najkrótszą - tą samą trasą. Musiałem jeszcze odwieźć auto do mechanika. Czym? Rowerem oczywiście :D
Powrót wieczorkiem przez dawno nieodwiedzane repciańskie zaułki :)
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Żerniki-Szałsza-Mikulczyce-Rokitnica-auto:P-Bobrowniki-Repty-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
45.80 km
5.80 km teren
02:12 h
20.82 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 02/2013
Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 1
Intensywne dojazdy do pracy czas zacząć. Auto zepsute więc mam dodatkową motywację ;) W stronę "DO" tradycyjnie już sprint na ostatnią chwilę.Powrót mogłem już potraktować bardziej lajtowo i krajoznawczo. Postanowiłem więc skorzystać z pięknej pogody i wydłużyć nieco trasę. Po przebiciu się przez centrum trafiłem na zamkniętą ul. Portową. Prace przy rozbudowie węzła z DTŚ-ką trwają w najlepsze. Spod sfrezowanego asfaltu gdzieniegdzie wygląda kostka brukowa. Zadziwiająco równa ;) Ciekawe czy współczesne odpowiedniki na ułożone na starówce wytrzymają tyle czasu?
Jadę więc sobie niespiesznie a tu ewidentnie czegoś brakuje. Ahaa, wiaduktu :P
Był sobie wiadukt nad Portową© Goofy601
Są tylko dwa momenty w życiu wiaduktu gdy jego dolna część jest dokładnie oświetlona pełnym słońcem - budowa i demontaż. Akurat trafiłem na to drugie. Gdy popatrzeć na misterne wykończenie trochę szkoda - kiedyś się budowało :)
Pod wiaduktem widać chmurki ;)© Goofy601
Portową dojeżdżam do Łabęd. Ostatnio byłem tu na nocnej sesji przy śluzie. Tym razem liczyłem na zdjęcia w dziennym świetle. Niestety. Ktoś mądry uczcił zakończenie modernizacji sfinansowanej ze środków unijnych wielką biała tablicą na fasadzie budynku... Aż odechciało mi się focić :/
Jadę więc dalej trasą okrężną przez Czechowice, gdzie robię sobie przerwę na kanapki. Plaża dalej pustawa, ale już pojawiają się pierwsi kąpiący
Dalsza droga to już w większości pola rzepakowe. Lubię tę porę roku :)
Grzybowickie pola wiosną© Goofy601
Sezon rzepakowy w pełni :)© Goofy601
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Łabędy-Czechowice-Przezchlebie-Ziemięcice-Świętoszowice-Grzybowice-Wieszowa-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
59.50 km
2.90 km teren
03:34 h
16.68 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Do pracy 01/2013 + ZMK + Odjazdowy Bibliotekarz
Piątek, 10 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 2
Po wczorajszej próbie trasy wiedziałem już czego mogę się spodziewać. Do pracy dotarłem więc bez komplikacji z w miarę fajnym czasem. Po drodze rzut oka na dworek w Mikulczycach i tu miłe zaskoczenie - odbudowano dach. Jak widać wszystko idzie ku lepszemu. Być może i cały zostanie odbudowany? :)Aż miło popatrzeć - nowy dach na dworku w Mikulczycach :)© Goofy601
Z pracy udało mi się wyjść punktualnie i po wszamaniu czegoś na mieście skierowałem się w stronę Zabrza. Wszak dziś Masa ponownie miała gościć Odjazdowych Bibliotekarzy. Właściwie to Bibliotekarze ugościli Masę, ale to miało się dopiero okazać ;)
Już w pobliżu pl. Wolności widać było pewne zwiastuny dzisiejszego wydarzenia :)
Odjazdowy Bibliotekarz :)© Goofy601
Jeśli chodzi o Zabrzańską Masę to zwykle się spóźniam. Tym razem nadrobiłem wszystkie dotychczasowe spóźnienia i honorowo przyjechałem 40min za wcześnie :P
Było więc trochę czasu by obejrzeć powracające do dawnej świetności centrum :)
Zabrzańskie zabytki wracaja do formy :)© Goofy601
Nie wiadomo, czy to ładna pogoda, czy też pozytywna energia Bibliotekarzy sprawiła, że na miejscu zbiórki pojawiło się znacznie więcej osób niż zwykle. Jak donoszą wyspecjalizowane centra obliczeniowe było nas ok 170 szt. Jakby nie patrzeć rekord :)
Ogłoszenia duszpasterskie i start ZMK© Goofy601
Wkrótce zjawił się również Serafin, by ogłosić dobrą nowinę co też niezwykłego miało nas dzisiaj czekać. A przejazd ten pomijając olbrzymią frekwencję do zwyczajnych nie należał. Były pomarańczowe koszulki oraz oflagowane rowery, niektóre przewożące nietypowych pasażerów :)
Maskotka :)© Goofy601
Bibliotekarskie oznakowanie© Goofy601
Pracy przy fotografowaniu miałem dziś całkiem sporo. W końcu nie tak łatwo przemieścić się z końca na początek tak olbrzymiego peletonu ;) Mam nadzieję że efekt tej ciągłej gonitwy będzie zadowalający i że zdjęcia będą dla uczestników fajną pamiątką :)
Zabrzańska Masa Krytyczna© Goofy601
Rekordowa frekwencja :)© Goofy601
Meta znajdowała się jak rok temu pod biblioteką na pl. Teatralnym, gdzie Bibliotekarze przygotowali sporo atrakcji. Był owocowo-warzywny poczęstunek, książki do przygarnięcia, wykład o tematyce rowerowej, pokaz pierwszej pomocy oraz loteria z nagrodami. Dla spragnionych Herbaciarnia Czajnik przygotowała orzeźwiającą odmianę yerba mate. Tym razem nie smakowała jak napar z petów więc dość szybko się rozeszła ;)
Na mecie orzeźwiająca Yerbata :P© Goofy601
Podobno ma właściwości pobudzające. Dla pewności wypiłem jeszcze dolewkę ;)
Fotopróbka tego co się działo - TUTAJ
Gdy impreza dobiegła końca miałem jeszcze ochotę wybrać się w kierunku Szombierek, lecz brak uchwytu do lampki i telefon z domu zmusiły mnie do zmiany planów. Alternatywa okazała się równie ciekawa, bo w powrocie do domu towarzyszyli mi Daniel i Lena. Załapaliśmy się nawet na koncertowe Medykalia, ale prezentowany rodzaj muzyki to niestety nie moje klimaty ;)
Wróciłem do domu z mocnym postanowieniem wyspania się przed jutrzejszym wyjazdem. Niestety yerba ujawniła swe magiczne właściwości i zasnąć udało mi się dopiero o czwartej. Pewnie dało by radę wcześniej gdybym na chwilę przestał gadać :P
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-MASA-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria Masa Krytyczna, 50 - 75km
Dane wyjazdu:
39.90 km
2.90 km teren
02:05 h
19.15 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Dojazd do pracy - prolog 00/2013
Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0
Jak to dobrze znów poczuć wiatr we włosach... tzn. pod kaskiem ;) Notoryczne wyjazdy, choroby i inne gady wciąż przeszkadzają mi w spokojnym kontemplowaniu okolicy. A tu proszę, drzewa przekwitły, liście już duże i dojrzałe. Kiedy to wszystko nastąpiło nawet nie zauważyłem. Dziś powiedziałem dość i na przekór zapowiadanym burzom postanowiłem się w końcu przewietrzyć. Zobaczyć trochę tego zielonego co nam tu wokoło wyrosło ;)Leśna już zielona :)© Goofy601
Przy okazji przetestowałem sobie drogę do pracy bo czas już najwyższy zakończyć zimową przerwę. Sprawdziłem też Granda po wiosennym przeglądzie, który zrobiłem... miesiąc temu :P A dziś pierwsza jazda. Coś tam jeszcze czasem strzeli w napędzie, ale ogólnie toczy się szybko i cicho :)
W Gliwicach przerwa na soczek i chwila lenistwa na pl. Mickiewicza. Jestem tu prawie codziennie, lecz zawsze w biegu. Wreszcie trafiła się okazja posiedzieć i pooglądać zadbane kamienice przy akompaniamencie skrzypiec dobiegającym z pobliskiej szkoły muzycznej :)
Plac Mickiewicza - zwykle w biegu© Goofy601
Powrót dla odmiany przez rozkopaną Sośnicę. Tak, żeby nudno nie było ;)
Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
20.70 km
0.00 km teren
01:31 h
13.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m
Rower:Wszystkie inne ;)
Biało-niebieski MorSchwinn
Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 4
Wyjazd służbowy, przeziębienie, urlop... i już na kręcenie nie starcza czasu ;) Urlop tym razem nie rowerowy - nad morzem. W zeszłym roku Ela męczyła się ze mną w górach przy zdobywaniu kolejnych podjazdów, więc w tym spędzamy czas według jej pomysłu :) Tak długi odwyk pozostawia jednak pewne zmiany w psychice i w rozmowach coraz bardziej natrętnie przewijał się temat roweru. Na wypożyczenie zwykłych klasycznych jednośladów Ela nie bardzo chciała się zgodzić. Po zaliczeniu większości lokalnych morskich atrakcji dała się za to namówić na TANDEM :P Cóż, nie ma to jak odrobina szaleństwa. Przynajmniej jej za daleko nie odjadę ;)Przyjemność tę zostawiliśmy sobie na ostatni dzień. Dzień jak się okazało najcieplejszy z całego wyjazdu ( można było swobodnie zrzucić z siebie kurtkę i drugi polar ;))
Chwilka formalności i dostaliśmy do dyspozycji piękną stalową maszynę. Tandem Schwinn Tango rocznik 2005 idealnie nadawał się do zadawania szyku na nadmorskich ścieżkach rowerowych. Jako że do Tanga trzeba dwojga przystąpiliśmy do omówienia strategii jazdy. Dla obojga była to pierwsza w życiu styczność z tego typu wynalazkiem i zachodziła obawa, czy w ogóle damy radę tym pojechać ;)
MorSchwin w pełnej krasie :)© Goofy601
Jak się wkrótce okazało nie jest to takie trudne. Ba Nawet ma swoje zalety :) Mimo znacznych rozmiarów i promienia skrętu autobusu przegubowego jedzie się zdecydowanie lżej. W czasie jazdy można swobodnie rozmawiać a przy odrobinie szczęścia nawet namówić pasażera do sygnalizowania skrętu na skrzyżowaniach ;) Oczywiście nie może machać zbyt intensywnie bo całym zaprzęgiem zaczyna rzucać na prawo i lewo ale to już kwestia wprawy :)
MorSchwinn Tango :)© Goofy601
Ogólnie na kierującym spoczywa obowiązek utrzymania kierunku jazdy, hamowania oraz doboru przełożeń. Pasażer może się w tym czasie napawać widokami, drapać po nosie albo poczytać książkę. Byle by pedałował :P Prowadzenie tandemu wymaga też sporej koncentracji i przewidywania zdarzeń na drodze bo wyhamować to cudo niełatwo. W zamian dostajemy przyjemność swobodnego wyprzedzania właściwie wszystkiego co legalnie porusza się po ścieżce rowerowej :D
Gdy już opanowaliśmy jazdę na wprost, podstawowe manewry oraz komendę o wysunięciu podwozia zapadła decyzja - ruszamy na plażę w Chałupach. Dotarliśmy tam szybko i sprawnie za sprawą ścieżki rowerowej Hel-Puck (wartej dokładniejszego objeżdżenia :))
Chałupy welcome to... :P© Goofy601
Jako że przedwczoraj gościliśmy helskim fokarium nasza maszyna z marszu zostaje ochrzczona MorSchwinnem ;) Na cześć zagrożonego wyginięciem bałtyckiego ssaka :)
Plaża w Chałupach - przed sezonem fajnie jest :)© Goofy601
Na plaży praktycznie zupełne pustki. We Władysławowie zjechało się jednak już trochę turystów. W Chałupach nadal widać, że do sezonu jeszcze daleko. Czysta plaża i mnóstwo muszelek :)
Muszelkobranie :P© Goofy601
Po godzince byczenia się na piachu i pora wracać, bo rower mamy tylko na kilka godzin. Na ścieżce czuliśmy się już znacznie pewniej i wreszcie wrzuciłem "piątkę" ;) Dzięki temu dotarliśmy na miejsce znacznie szybciej i zostało trochę czasu na lans po władysławowskich ulicach ;)
Bo do Tanga trzeba dwojga ;)© Goofy601
Odstawiliśmy MorSchwinna do wypożyczalni i zadowoleni ruszyliśmy w miasto w poszukiwaniu jakiejś ryby na obiad.
Prawdziwy nałóg to jednak zawsze się ujawni. Dzięki małemu kompromisowi i owca była syta i wilk cały :P
Kto nie zmierzył się jeszcze z tandemem niech koniecznie spróbuje. Dobra zabawa gwarantowana. No, a przynajmniej ciekawe doświadczenie ;)
Władysławowo-Chałupy-Władysławowo
Dane wyjazdu:
27.10 km
0.00 km teren
01:31 h
17.87 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Bo z wiosny trzeba korzystać ;)
Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0
Każda okazja by wyskoczyć na rower jest dobra. Zwłaszcza gdy pogoda pozytywnie nastraja. Trzeba korzystać z wiosny nim uraczy nas deszczami lub inną powodzią ;)Stawik w Rokitnicy© Goofy601
OMG :)© Goofy601
Póki co leniwe kręcenie wokół domu :P
Rokitnica-OMG-Biskupice-Mikulczyce-Grzybowice-Wieszowa-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
30.10 km
1.20 km teren
01:42 h
17.71 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Rozmowy rowerowane - tym razem wśród pól ;)
Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0
Kolejna próba połączenia przyjemnego z pożytecznym. Tym razem jako tło do wieczornej rozmowy telefonicznej "o wszystkim" wybrałem trasę przez okoliczne wioski. W końcu to już wiosna i nie wypada się tak ciągle po Stolarzowicach kręcić w kółko ;)Na niebieskim szlaku :)© Goofy601
Ruszyłem więc na pozimową inspekcję swoich ulubionych szlaków relaksacyjnych.
Jak to dobrze gdy jest sucho :)© Goofy601
Autostrada całkiem nieźle wpasowała się w krajobraz ;)© Goofy601
Powoli robiło się coraz ciemniej, a ja nie zważając na to kontynuowałem konwersację ;)
W stronę zachodzącego słońca :P - Ziemięcice.© Goofy601
Wieczorem w kierunku Kamieńca© Goofy601
Tak jakoś zeszło, że w sumie nie zauważyłem tych 30km. Dobrze że zdążyłem zrobić zdjęcia :P
To już zdecydowanie wiosna :)© Goofy601
Rokitnica-Mikulczyce-Grzybowice-Świętoszowice-Ziemięcice-Kamieniec-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
42.30 km
2.30 km teren
02:03 h
20.63 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Na wiosenne częściobranie :)
Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 0
Gdy w taką pogodę jak dziś człowiekowi nie chce się iść na rower, to znaczy... że człowiek jest leń! :PNa szczęście miałem dodatkową motywację - Skud skusił mnie kilkoma interesującymi drobiazgami do roweru, zatem zaraz po kościele, bez marudzenia wyruszyłem na częściobranie ;) Czy się udało napiszę innym razem - jak sprawdzę czy pasują :P Niezależnie od wyniku, dzięki Skud! :)
Skoro już znalazłem się w Gliwicach dobrze by było w drodze powrotnej zobaczyć coś ciekawego. Zatem powrót przez Czechowice.
Pierwsze w tym roku Czechowice :)© Goofy601
Rozglądając się wokół jeziora trafiłem na rozstawione namioty z napisem "Dog Chow". Pokazy to to czy szkolenia, nie wiem. W każdym razie piesy pokazywały jak w różne wymyślne sposoby złapać frizbi natomiast właściciele ćwiczyli profesjonalną technikę rzucania... :) Przyznam, że wyglądało to ciekawie :)
Kto poleci dalej - pies czy frizbi? :P© Goofy601
Na dwóch łapach szybciej dobiegnę... ;)© Goofy601
Pokręciłem się jeszcze wokół jeziora podziwiając pustą plażę. W sezonie, od majowego weekendu wzwyż taki widok jest nie do pomyślenia :P
Obrazek znany z wakacji - Czechowice :)© Goofy601
Jeszcze pusta plaża :)© Goofy601
Droga powrotna przez Przezchlebie i tym podobne wioseczki. Wiatr nie był zbyt silny albo wiał w plecy, w każdym razie jechało się bajecznie:)
To już napewno wiosna :)© Goofy601
Delektując się wiosennymi widokami, zrobiłem jeszcze rundkę po Przyjemnej ( dobrze ją w końcu zobaczyć w dzień :P) i zadowolony wróciłem do domu się pożywić :)
Średnia jak na Gazelę wyszła całkiem niezła. Może zimowa jazda to jednak nie jest jej prawdziwe powołanie...?
Rokitnica-Wieszowa-Grzybowice-Czekanów-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Łabędy-Czechowice-Przezchlebie-Ziemięcice-Świętoszowice-Grzybowice-Wieszowa-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km
Dane wyjazdu:
56.80 km
2.10 km teren
03:26 h
16.54 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
ZMK + wiosenne wieczorne kręcenie :)
Piątek, 12 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 0
Tradycyjnie w dzikim pędzie z pracy dotarłem na kolejną Zabrzańską Masę Krytyczną. Tym razem pogoda dopisała i było już całkiem jasno, więc i liczebność rowerzystów w widoczny sposób wzrosła :) W ilości ok 47 sztuk ruszyliśmy zaprezentować się na mieście. Już na starcie dowiedziałem się, że przypadnie mi w udziale zaszczyt fotodokumentowania całego przejazdu, bo wszyscy licencjonowani fotografowie nie wzięli aparatów :P Śmigałem więc sobie to na początek, to na koniec kolumny pstrykają od czasu do czasu jakieś zdjęcia.Urobek można zobaczyć sobie o tutaj ;)
Zabrzańska Masa Krytyczna - kwiecień 2013© Goofy601
W ferworze focenia udało się też znaleźć trochę czasu na ciekawe pogawędki.
Gdy dojechaliśmy z powrotem na pl. Wolności szybko uformowała się ekipa zmierzająca w kierunku Szombierek. Jak mogłem przepuścić taką okazję? ;) Niebo wprawdzie straszyło ciemnymi chmurami, ale co tam. Kto nie ryzykuje ten nie jeździ ;) Decyzja okazała się być słuszna, bo podczas całej trasy spadło zaledwie kilka celnych kropel ;)
Po drodze krótki postój w Lidlu, gdzie spotykamy Dynia. Świat jest mały :)
Zrobił się ciepły wiosenny wieczór. Jakoś mało mi było jeszcze rowerowania na dziś, więc zaczęło się odprowadzanie. Najpierw odeskortowaliśmy Skuda na Kopernik, potem Piernika a na koniec uciąłem sobie jeszcze dłuższą pogawędkę z Serafinem :)
Przed jedenastą ruszyłem w kierunku domu. Zrobiło się już trochę zimno jak na rękawiczki bez palców, ale co tam - to tylko ostatnie 5km :P
Rokitnica-Mikulczyce-Zabrze Centrum-MASA-Biskupice-Bobrek-Szombierki-Bobrek-Biskupice-OMG-Mikulczyce-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 50 - 75km, Masa Krytyczna
Dane wyjazdu:
19.40 km
0.00 km teren
01:03 h
18.48 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy: m
Rower:Śnieżna Gazela :)
Dziś na wiejsko ;)
Środa, 10 kwietnia 2013 · dodano: 10.04.2013 | Komentarze 1
Co robi człowiek po dziesięciogodzinnej podróży służbowej? Wychodzi na rower się przewietrzyć :P Zwłaszcza, że po porannych deszczach zrobiło się sucho i całkiem przyjemnie. No może nie wszędzie, bo jednak jeszcze roztopy trwają w najlepsze, ale na większości trasy można było sobie poszaleć :)Wieszowa, gdzieniegdzie jeszcze mokro ;)© Goofy601
Tym razem pognało mnie w okolice długo nie odwiedzanych pobliskich wiosek. Oj dawno się tam nie bywało. Jako że temperatura oscylowała w okolicach +10, pierwszy raz w tym roku pojechałem „na lekko”. Była też wyśmienita okazja przetestować nową kurtkę upolowaną ostatnio w Deca "po przecenie". Model sprzed dwóch lat, ale jak na mnie szyty, a dziś egzamin zdał na 6+ :D Z tego całego wiosennego porywu zapomniałem rękawiczek ale i tak udało się nie zmarznąć ;)
Jaki ładny stosik... ;)© Goofy601
Przejechałem dawno nie odwiedzaną zbrosławicką pętelkę podstawową. Na zdjęcia było już trochę za ciemno, ale za to jechało się szybko i płynnie. Z braku czasu nie przeciągałem za bardzo, z resztą i tak zrobiło się ciemno.
Teraz już pora spać, bo jutro czeka notatka z wyjazdu do napisania. Notatka na blogu ważniejsza :P
Rokitnica-Wieszowa-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km