Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.



Rowerowanie w liczbach:


Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...

- dystans: 34312.14 km

- w terenie: 2208.10 km

- średnia prędkość: 17.84 km/h

- prędkość maksymalna: 60 km/h

- najdalej: 331 km
więcej

- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej

Więcej o mnie.

Przebiegi roczne:

2018 - wciąż do przodu ;)
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats  bikestats.pl

Dnia 23.06.2015 stuknęło
50 000 odwiedzin :)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goofy601.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Odkrywczo

Dystans całkowity:13136.94 km (w terenie 1268.70 km; 9.66%)
Czas w ruchu:735:31
Średnia prędkość:17.56 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:24798 m
Liczba aktywności:245
Średnio na aktywność:53.62 km i 3h 04m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.50 km 4.00 km teren
01:08 h 14.56 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m

Przypływ wiosny :)

Środa, 6 kwietnia 2016 · dodano: 27.08.2016 | Komentarze 7

Dziś po pracy wziąłem "na warsztat" kolejne znakowane szlaki rowerowe. Na początek niebieski, który zawiódł mnie aż pod stok narciarski pod Dębowcem. Ciekawy stąd widok na miasto. Powrót żółtym. Najpierw na złamanie karku z górki do samiutkich świateł, potem znów wspinaczka do domu. Hehe, trzeba się będzie przyzwyczaić ;)

To się nazywa mieć widok na góry :)
To się nazywa mieć widok na góry :) © Goofy601

Żółty szlak, a właściwie ścieżka ;)
Żółty szlak, a właściwie ścieżka ;) © Goofy601


Ogródkowe ciekawostki  :)
Ogródkowe ciekawostki :) © Goofy601
Kategoria 0 - 25km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
11.80 km 6.00 km teren
00:47 h 15.06 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m

Nowa perspektywa ;)

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 30.05.2016 | Komentarze 1

Ostatnimi czasy więcej było jeżdżenia autem niż rowerem. No ale teraz, przy pięknej pogodzie nie mogłem sobie odmówić małej przejażdżki. Zaraz po pracy wskoczyłem na rower i ruszyłem ogarnąć sobie trochę okolicę.

Ścieżki rowerowe zaprowadziły mnie w różne zakamarki...

Ścieżka wzdłuż rzeczki ;) © Goofy601

A tam w słońcu błogie lenistwo ;)

Nie ruszać ;) © Goofy601

Ze ścieżki odbiłem na czerwony szlak. Cały czas jakoś tak dziwnie ciężko się jechało. Może to wiosenny brak kondycji? Profilaktycznie podpompowałem opony...dalej nic. Gdy chwilę później wracałem bez jakiegokolwiek ruchu korbą zrozumiałem - było pod górkę. Trzeba się przyzwyczaić. ;)

I na pociąg jest blisko © Goofy601

Młodzieżowa impreza na wysokim poziomie ;) © Goofy601

Po bardzo przyjemnym zjeździe włączył mi się tryb "odkrywca" i zabrałem się za sprawdzanie co ciekawszych zaułków. Wpadła mi w oko ścieżka wzdłuż rzeki. Wprawdzie coraz węższa, ale jechało się fajnie. Dwa razy trzeba było koła zmoczyć, ale przecież po to wjeżdża się w "teren" :P

Tajemnicza ścieżka brzegiem potoczka © Goofy601

Dzień miłych spotkań :) © Goofy601

Grand w odsłonie 2016 :) © Goofy601

Czyżbym szukał dziury w całym? ;) © Goofy601

Najeździłem się trochę jak na pierwszy raz ;) A to dopiero początek przygody :)

Eh, wiosna... :D © Goofy601



Kategoria 0 - 25km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
84.20 km 0.00 km teren
03:54 h 21.59 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy: m

Niespodziewanie przedłużona przejażdżka ;)

Czwartek, 24 marca 2016 · dodano: 30.05.2016 | Komentarze 2

Zgłodniały dłuższej wycieczki wybrałem się dziś do Rud.

Rudy Raciborskie © Goofy601

Droga mijała niespodziewanie gładko, słońce zaczęło mocniej przyświecać, postanowiłem więc ruszyć nieco dalej w leśno-parkowe ostępy.

Gdy tak pięknie świeci... :) © Goofy601

Gdzieś w środek lasu ;) © Goofy601

Moją uwagę przykuła ulica o bardzo zachęcającej nazwie... ;)

Hmm, może by tak spróbować? ;) © Goofy601

Ul. Zakazana © Goofy601

Nawierzchnia wyglądała nieco podejrzanie - skrzyła się w słońcu niczym posypana drobno tłuczonym szkłem. Ale... żadnych przykrych niespodzianek nie doświadczyłem, a im dalej w las zapuszczałem się tą wąską ścieżką tym bardziej zaczynały mi się podobać te iskierki ;)

Las powoli odrasta :) © Goofy601

Można by tak jechać i jechać ;) © Goofy601

Dobrych kilka kilometrów krajobraz zmieniał się dość szybko. Po chwili z gęstego, starego lasu wjechałem w las świeży, bardziej regularny, bo w całości sadzony ludzką ręką. Dopiero teraz uświadomiłem sobie jak wielka była skala zniszczeń w wielkim pożarze z 1992 roku. Trzeba przyznać, że młody las radzi sobie całkiem nieźle :)

Skrzyżowanie leśnych dróg © Goofy601

Miałem zamiar zbierać się w drogę powrotną, jednak mapa podsunęła mi kuszącą wizję zaliczenia niedalekiej gminy Bierawa. Tak tak, błąkając się po lesie dotarłem aż do granicy województwa ;) Dwa kilometry leśną ścieżką... nie trzeba mnie było długo namawiać ;)

No i proszę, to już Opolskie © Goofy601

Wioski "za lasem" już dużo bardziej trąciły opolszczynzą. Nie wiem czym to tłumaczyć, ale czuje się różnicę. Ciekawość co kryją kolejne zakręty nie pozwoliła mi wracać tą samą drogą. Problem w tym, że chwilę temu skończyła mi się mapa, a droga cały czas jak na złość odbijała na zachód ;)

Pomnik w Dziergowicach © Goofy601

Pamięci poległych w I Wojnie Światowej © Goofy601

Cmentarna kapliczka © Goofy601



Wyjątkowo powolny czeski pociąg ;) © Goofy601

Big Brother? :P © Goofy601

Nieswojo zrobiło się, gdy zaczęło się robić szaro, a ja miałem do dyspozycji jedynie drogowskazy. Wszak wiadomo jak to z nimi bywa ;) Na szczęście w samą porę pojawiła się niepozorna dróżka w prawo z wielką zieloną strzałką "Gliwice". W tej jakże przyjemnej wycieczce zaczynało mi już brakować jedzenia i picia. Nie zabrałem dużo, bo przecież wychodziłem tylko na chwilę ;) Okazało się, że na znajomą szosę wyjechałem prawie pod samym Kędzierzynem... :P Na szczęście stąd już trafić umiałem bez obaw. Lampki, kamizelka i ostatnie 15km do domu :) Całe szczęście o tej porze ruch był już znikomy. W dzień jazda tędy jest bardzo stresująca.
Gdy dotarłem do Gliwic było już dość chłodno. Nie wytrzymałem i pod samym domem wstąpiłem na stację po podwójnego hot-doga. Oj potrzebna mi była ciepła "kolacja" ;)
Tym sposobem zupełnie przypadkiem i (niestety bez przygotowania) wykręciłem jak na razie najdłuższą trasę 2016 ;)

Gliwice-Nieborowice-Pilchowice-Stanica-Biały Dwór-Rudy-Solarnia-Dziergowice-Bierawa-Grabówka-Korzonek-Ortowice-Kotlarnia-Goszyce-Sierakowice-Sośnicowice-Ostropa-Gliwice
Kategoria 75 - 100km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
71.30 km 6.80 km teren
03:52 h 18.44 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy: m

Największa piłeczka golfowa w okolicy - czyli wreszcie na Ramżę ;)

Środa, 16 marca 2016 · dodano: 27.04.2016 | Komentarze 2

Mieszkając już czas jakiś w Gliwicach nie wypada nie zwiedzić ich południowych okolic. Mnie jednak się to udało ;) Być może dziś trafiła się ostatnia okazja, by zobaczyć największą "piłeczkę golfową" oraz przy okazji zaliczyć najwyższy szczyt Ziemi Rybnickiej - Ramżę (325 m.n.p.m). Szybka decyzja, pakowanie i w drogę :)

KWK Budryk © Goofy601


Dobrze znaną z zeszłorocznych wypadów w góry trasą docieram do Ornontowic. Tu skręcam na Dębieńsko.

Jeszcze nie całkiem wiosna ;) © Goofy601

Sielsko Dębieńsko :) © Goofy601

Tereny zupełnie nieznane. Po wyjątkowo dziurawym leśnym odcinku, nawierzchnia zmienia się o 180' - idealna, równa, z poboczem :) Do tego efektowny zjazd do samego Dębieńska. Tu o mały włos nie przegapiam skrętu w lewo na niebieski szlak. Ramża od północnej strony jest dość praktycznie niewidoczna. Żeby rozpocząć wspinaczkę trzeba najpierw kawałek zjechać w dół ;)

Ramża tuż tuż © Goofy601

W cichym bukowym lesie chciałoby się spędzić trochę czasu. Jest tu ścieżka dydaktyczna i kilka szlaków rowerowo-pieszo-biegowych. Ja jednak ruszam ku szczytowi. Wszak to tam znajduje się opisywana już na wielu sąsiedzkich blogach "piłeczka" ;)

Na północnych "stokach" jeszcze zima ;) © Goofy601

Ruiny przepompowni © Goofy601


No i jest - czas znaleźć odpowiednio duży kijek ;) © Goofy601

Radar meteo na Ramży - może partyjkę golfa? :P © Goofy601

Od północnej strony jest jeszcze całkiem sporo śniegu. Pod wieżą odpoczywam chwilę przy herbatce z termosu i w promieniach wczesnowiosennego słońca. Bateria w aparacie dogorywa z wyziębienia, więc trafia na chwilę rękawicy na terapię rozgrzewającą ;) Nie mogę się przecież pozbawić aparatu na resztę dnia ;)

W drodze powrotnej skusił mnie czerwony rowerowy szlak. Wiedzie on łagodnie trawersując południowe zbocze Ramży. Akurat w tym miejscu kończy mi się mapa, więc od tej chwili muszę improwizować, karmiąc się tym co "znajdę w lesie" i drogowskazami ;) Jakoś trafię do domu :P

Trawers południowym zboczem :) © Goofy601

Szlak prowadzi mnie do Bełku. Odwiedzam zabytkowy drewniany kościółek (niestety zamknięty). Wokół również sporo rozmaitości :)

Kościół św. Marii Magdaleny w Bełku © Goofy601

Wiadomo - najpewniejsze zamknięcie ;) © Goofy601

Spojrzenie przez płot ;) © Goofy601

Kaplica na kopcu w Bełku © Goofy601


A gdyby Łazarz został wskrzeszony nieco później... ;) © Goofy601


Trafiam też na drogowskaz na Orzesze. No stamtąd to mogę na pamięć jechać :)

W drodze rodzi się pomysł, by przedłużyć sobie nieco przyjemność i wracać przez Mikołów. Tej okolicy również dawno nie odwiedzałem, a jak się okazało jest jeszcze wiele do odkrycia. Jedno jest pewne pagórków to tu nie brakuje :)

Ziemia mikołowska pagórkowata jest :) © Goofy601

Wapiennik w ogrodzie botanicznym pod Mikołowem © Goofy601


W Mokrym stwierdzam, że pora wracać. W brzuchu burczy a skończyły się kanapki ;) Na deser jeszcze 15km z górki. Wprawdzie główną szosą ale za to z szerokim poboczem :)

Eh, dobrze się w końcu rozruszać :)


Gliwice-Sośnica-Bojków-Gierałtowice-Ornontowice-Dębieńsko-Ramża-Bełk-Orzesze-Bujaków-Mokre-Śmiłowice-Borowa Wieś-Paniówki-Sośnica-Gliwice
Kategoria 50 - 75km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
40.20 km 0.20 km teren
02:34 h 15.66 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy: m

Po suport :)

Czwartek, 10 marca 2016 · dodano: 11.03.2016 | Komentarze 5

Jak się okazuje zakup suportu na kwadrat długości 115mm wcale zadaniem prostym nie jest. A już w "przyzwoitej" cenie zakrawa na sport ekstremalny. Niemniej jednak jest to doskonały pretekst dla niewyjeżdżonego rowerzysty spragnionego dziennego światła ;) Tym sposobem zwykła przejażdżka do sklepu urosła do rozmiarów całkiem ciekawej wycieczki :)

Na początek Przyszowice, skąd rozkopaną drogą poniosło mnie na Makoszowy. Oj szybko się ten krajobraz zmienia. Albo ja dawno tędy nie jeździłem. ;)

Takie widoki w centrum też bywają :) © Goofy601

W Zabrzu w zawiesistej mżawce pokręciłem się chwilkę po różnych zaułkach, odkrywając między innymi ciekawą zabudowę na ul Sienkiewicza. Przejażdżka po mokrym ale idealnie równym bruku też była ciekawym doświadczeniem ;)

Ciekawe detale - ul Sienkiewicza © Goofy601


Rzut oka na okazałą wieżę ciśnień. Ech, gdyby tak ktoś wziął się w końcu za remont... W tej mżawce wyglądała dodatkowo przygnębiająco.

Smutna wieża na Zamoyskiego © Goofy601

Przez centrum zagnało mnie aż na Kopernik. Tam zajrzałem na ciekawe wymalowany plac zabaw. (tak wiem, jest tam już od dawna, nawet farba lekko wypłowiała, ale jakoś wcześniej nie było okazji podjechać ;) )

Plac zabaw na Koperniku © Goofy601


Jest i Szwedzki :) © Goofy601

Niespiesznie zajechałem sobie jeszcze przez Maciejów na Żerniki, a stamtąd jeszcze do kilku sklepów w bezskutecznym poszukiwaniu pasującego suportu ;)

Gdzieś w Żernikach © Goofy601


Kilometr od domu nagle odcięło mi napęd, a co gorsza tym samym też hamulce... ;) Ale od czego są trawniki i kupa pociętych gałęzi :P Następnym razem lepiej napnę łańcuch.

Hmm, pewnie dlatego nie jedzie... ale i nie hamuje ;) © Goofy601


Na zakończenie smutny akcent - definitywnie zniknęły piękne topole z ul. Kujawskiej. :( Nie wiem komu przeszkadzały. Na pewno ciężko uwierzyć że były spróchniałe i niebezpieczne... Za to teraz jest lepszy widok na nową "wizytówkę miasta" - halę sportową. Szczerze mówiąc wolałem tą zieloną wizytówkę... :/

Były drzewa, teraz nima :/ © Goofy601

A było tak...

Niech mi to który spróbuje wyciąć... ;) © Goofy601



Raczej zdrowe © Goofy601


Proekologicznie :/ © Goofy601


Gliwicki "spodek" ;) © Goofy601


Gliwice-Sośnica-Przyszowice-Makoszowy-Zabrze Centrum-Maciejów-Żerniki-Gliwice
Kategoria 25 - 50km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
00:56 h 12.86 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:-2.0
Podjazdy: m

Planetarna przygoda ;)

Czwartek, 21 stycznia 2016 · dodano: 25.01.2016 | Komentarze 12

Mimo początkowych obaw postanowiłem podjąć wyzwanie i na własną rękę rozwiązać problem zgrzytającej przekładni planetarnej. Bez przygotowania teoretycznego wolałem się za to nie zabierać. Jak się okazało, najlepsze instrukcje robą nasi sąsiedzi ze wschodu :) Po takim instruktarzu zacząłem nieśmiało myśleć, że to może się udać... ;)

Stan "wyjściowy" ;) © Goofy601

Piasta przejeździła ze mną 5000km, głównie w sezonie zimowym, choć ostatnio służy przez cały rok do jazdy miejskiej. Ile miała przelatane wcześniej trudno określić. Kupiłem używany zestaw z demontażu. Dość powiedzieć, że  nie wiadomo kiedy ktoś ostatnio do niej zaglądał.

Powoli docieramy do sedna © Goofy601

Rozmontowując kolejne "warstwy" piasty dostawałem się do coraz to nowych pokładów łożysk, zapadek i trybików. Wszystko obficie utaplane w smarze.

Wnętrzności trzybiegowej piasty Shimano © Goofy601
Smar zdawał się konserwować wszystko bardzo dobrze. Jedynie od strony zębatki wydawało się być podejrzanie sucho. Tam też trafiłem na jedyny uszkodzony element - kompletnie wyschnięte łożysko z naderwanym koszykiem. To mogło być to. Zużyty koszyk zahaczał o kulki i mógł powodować opór. Całe szczęście we wnętrzu piasty nie doszło do planetarnej katastrofy ;)

Jest! Prawdopodobna przyczyna niedomagań :) © Goofy601


Do czasu znalezienia nowego łożyska, stare postanowiłem zregenerować. Podoginany i nasmarowany koszyk powinien utrzymać kulki jeszcze przez jakiś czas. Przy wymianie zastosuję też odpowiedniejszy smar. Na razie stary dobry "ŁT4" musi wystarczyć ;)

Po dokładnym myciu i smarowaniu przyszedł czas na najważniejsze - składanie :P

Sporo tego. A mogło być więcej ;) © Goofy601

Lekko zużyte smarowidło ;) © Goofy601

Po czyszczeniu :) © Goofy601

Ot i wszystkie hamulce Gazeli ;) © Goofy601

Chwila prawdy - składanie :P © Goofy601

Odpowiednia ilość smaru przywróci do życia łożysko :) © Goofy601

Trzeba przyznać, że gdy poznać ogólną budowę tego cuda, piasta Nexus składa się jak puzzle. Wszystko jest ładnie spasowane na swoim miejscu, nie rozłazi się w rękach... ;) Stosując się do przytoczonej wyżej instrukcji udało mi się poskładać całość. Nie zostały żadne elementy, ba, nawet działa :D I to tak jak powinna a nawet trochę ciszej niż przedtem ;)

edit. 26.01.2016
Dla zainteresowanych tematem części zamiennych:
 - www.rowerystylowe.pl
 - www.e-bmx.pl
 - www.cyklisci.com


Wygląda nawet nieźle :) © Goofy601

Aby jakoś uczcić to przejście na wyższy stopień wtajemniczenia rowerowej mechaniki wybrałem się na małą przejażdżkę. Wszak po takiej naprawie należy wykonać wszechstronne testy w niesprzyjających warunkach ;)

Udałem się więc na teren powstającej nieopodal strefy ekonomicznej. Warunki do prób wspaniałe - od pełnego odśnieżenia po nieruszaną przez nikogo śniegową pierzynkę ;) Była też świetna okazja by w końcu zobaczyć na własne oczy te wszystkie zmiany które się tu poczyniły. Do tej pory oglądałem je tylko na blogach kolegów czynnie rowerujących po okolicy :)

Odśnieżona ścieżka rowerowe na strefie © Goofy601

Same nowości - tego ronda tu nie było ;) © Goofy601

W mniej uczęszczanych rejonach trzeba sobie radzić samemu ;) © Goofy601

Biała puchowa kołderka :) © Goofy601

Ledowe oświetlenie © Goofy601

Teren uzbrojony - pojawiają się inwestorzy © Goofy601

Pomnik górników - ocalony i ładnie wyeksponowany. Niegdyś zapomniany w zaroślach, dziś w samym środku Zabrzańskiej Strefy Ekonomicznej © Goofy601

Hałda w odwrocie :/ © Goofy601

Do domu wygoniła mnie dopiero śnieżyca ;)

Rokitnica-Mikulczyce-Rokitnica



Dane wyjazdu:
14.90 km 0.00 km teren
01:40 h 8.94 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy: m

Trzej królowie na DTŚce :P

Środa, 6 stycznia 2016 · dodano: 07.01.2016 | Komentarze 3

Niczym pradawni trzej mędrcy i ja dziś wyruszyłem w drogę. Nie długą, bo z zamiarem nabycia zapasowych łatek (dopiero po fakcie uświadomiłem sobie że sklepy również mają wolne :P ). Gdy tak jechałem przez nienaturalnie opustoszałe Gliwice naszła mnie myśl, że oto nadarza się być może ostatnia okazja przejechania się DTŚką. Wszak już pod koniec grudnia mieli ją oddać do użytku, więc jest już prawie gotowa i lada moment wjadą na nią samochody. A wtedy pozamiatane ;) Wziąłem więc przykład z licznych świątecznych spacerowiczów i również udałem się na inspekcję prawie skończonej Drogowej Trasy Średnicowej :)
Oj zmieniła ona oblicze miasta, zmieniła. Nie chcę krakać, ale na razie wygląda to całkiem zgrabnie. Już sama perspektywa dotarcia do Katowic w 20 min brzmi kusząco. Ciekawe jak się będzie rozkładał ruch w godzinach szczytu...? Póki co jeszcze stoją barierki, a wszystko pokryte białym puchem. Zresztą zobaczcie sami :)

W kierunku Centrum. W zasadzie wszystko gotowe. Pozostaje wykończeniówka ;) © Goofy601


Nowy wiadukt nad ul. Śliwki © Goofy601


Widok z wiaduktu. Nowy most nad Kłodnicą. Dwuczęściowy © Goofy601


Będą bramki? ;) © Goofy601


Już się popsuło :P © Goofy601

Tu kiedyś był nasyp © Goofy601


W miejscu dawnej Fabryki Drutu ma powstać coś na kształt Nowych Gliwic - zachowane poprzemysłowe budynki z nową przeznaczeniem. Na razie jest już doprowadzona droga i oświetlenie. Jeśli teren odzyska dawny blask to może tu być naprawdę ładnie. Zobaczymy jak to się dalej potoczy :)

Dawna Fabryka Drutu © Goofy601

Ściana oporowa nasypu pod ul. Bohaterów Getta Warszawskiego. Z tej perspektywy jeszcze nie oglądana :) Mimo że w środku miasta ;) © Goofy601


Jeden z kilku ocalonych budynków. Czy będzie odnowiony? Czas pokaże :) © Goofy601

Na nowym (czynnym już) rondzie odbiłem na ul Dubois. Tu, w miejscu dawnego Kanału Kłodnickiego, portu towarowego a później nieodżałowanego "Balcerka" , wybudowano czterokomorowy tunel. Teren nad nim zagospodarowano tworząc niewielki park. Są latarnie, ławeczki. Drzew jak się domyślam raczej nie będzie, ale zobaczymy jak to się będzie prezentować na wiosnę :)

Park nad tunelem przy ul. Dubois © Goofy601


I biurowiec nie będzie już straszył. Wreszcie zabrali się z dokończanie "dzieła" ;) © Goofy601


Wylot z tunelu na ul. Dworcowej © Goofy601


Na ul. Dworcowej postanowiłem zakończyć moją wycieczkę. Zbyt często tędy jeżdżę, by coś mogło mnie tu zaskoczyć. Podążając za najbliższą jaśniejącą na niebie gwiazdą ruszyłem w kierunku domu :)

W kierunku najbliższej gwiazdy :P © Goofy601



.


Dane wyjazdu:
200.90 km 0.00 km teren
09:13 h 21.80 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m

Most w Ozimku + świeczka "przy okazji" ;)

Czwartek, 30 lipca 2015 · dodano: 31.07.2015 | Komentarze 6

Nadwymiarowy urlop spowodował, że postanowiłem wybrać się gdzieś dalej. W końcu nieczęsto jest okazja do całodziennego rowerowania ;)  Skuszony ładną pogodą obrałem kierunek - Opolszczyzna. A konkretnie najstarszy w Europie żelazny most wiszący w Ozimku.
Ruszam więc skoro świt, najpierw do Gliwic przepakować bagaż, a potem w stronę Pyskowic, a dalej do granicy województwa. Im dalej, tym krajobrazy coraz bardziej "opolskie". Marzą mi się tamtejsze zadbane asfalty z szerokim poboczem, przecinające czarną wstęgą złociste pola i małe zadbane wioseczki. Dzisiejsze postrzępione obłoczki bardzo by do tego widoku pasowały. Jedynie silny boczny wiatr trochę przeszkadza, ale mam cichą nadzieję, że przejdzie ;)

Na spotkanie z przygodą :) © Goofy601

Do woj. Opolskiego docieram dość szybko. Szybko okazuje się, że asfalty niekoniecznie są tak idealne (zwłaszcza na drodze wojewódzkiej :P )

Pora przekroczyć granicę :) © Goofy601


W przypływie długodystansowego szaleństwa zamontowałem sobie przedwczoraj na kierownicy stylowy leżaczek. Ale jak go wypróbować na tych dziurach i gdy tak mocno wieje? :P Na szczęście po wjeździe do lasu ten drugi problem prawie znika ;)

Główna droga do Ozimka © Goofy601

Mijam też pierwszy mostek na Małej Panwi. Odtąd będę się przemieszczać wzdłuż tej rzeki aż do samego Ozimka.

Mała Panew © Goofy601

Przy pierwszej okazji ewakuuję się z głównej drogi. Na całkowicie podrzędnych ścieżkach znajduję wreszcie swój ideał. Wąskie, ale po mistrzowsku wyasfaltowane ścieżki prowadzą od wioski do wioski. Wszystko to wśród pięknych krajobrazów Doliny Małej Panwi i równolegle do szosy-dziurawki :P

Alternatywne drogi lokalne :) © Goofy601

Są też dwujęzyczne tablice.

Interesujące transkrypcje ;) © Goofy601





W przydomowych podwórkach czają się też inne atrakcje ;)

Ah, gdyby tak mieć taki parking ;) © Goofy601


Ustawione pod kolor ;) © Goofy601

Oprócz niewątpliwych walorów przyrodniczych jest także co poczytać. Natrafiam bowiem na Czesko-Polski szlak turystyczny "Na rowerze do przeszłości", opisujący ze szczegółami niemal wszystkie przydrożne krzyże i kapliczki :D Czyżby temat na odrębną wycieczkę? :P

Szlak tematyczny dla miłośników lokalnej historii © Goofy601


Kapliczka św. Urbana © Goofy601

Tak oto docieram do Krasiejowa, gdzie zabytków również jest w bród i praktycznie wszystko pachnie historią...

Krasiejów - krzyż przed kościołem © Goofy601

A czasem nawet prehistorią :P

Muzeum paleontologiczne :) © Goofy601


 Ani się obejrzałem, gdy dotarłem do celu dzisiejszej wycieczki.

U celu ;) © Goofy601

Centralną część miasta zajmuje oczywiście huta.

Huta Mała Panew © Goofy601

A tuż przy niej most. Nie byle jaki, bo najstarszy na kontynencie. Do użytku oddany został w 1827r. i trzeba przyznać, że świetnie zniósł próbę czasu. Większość elementów jest nadal oryginalna, a stalowe liny dodane podczas kompleksowego remontu w 2010r. pełnią jedynie funkcję asekuracyjną. Oryginalna konstrukcja mostu jest bardzo interesująca. Wisi on bowiem na "łańcuchach" złożonych z precyzyjnie wykonanych sztywnych cięgien połączonych trzpieniami. Dzięki takiemu rozwiązaniu całość może swobodnie pracować nie tracąc przy tym na nośności. A że łańcuch jest bliski sercu każdego rowerzysty... :P

Zabytkowy most wiszący © Goofy601


Łańcuchowa konstrukcja © Goofy601

Od 188 lat niezmiennie w tym samym miejscu :) © Goofy601

Malapane :) © Goofy601

Ażurowe, a dają przyjemny cień :) © Goofy601


A tu Most w materiałach archiwalnych :)

Niedaleko ustawiono jako ciekawostkę kadź hutniczą.

Kadź hutnicza © Goofy601

Zarówno kadź jak i most znajdują się w herbie Ozimka.

Herb Ozimka © Goofy601

Odpoczywam chwilką w cieniu ażurowych filarów mostu i ruszam w dalszą drogę, zwiedzając przy okazji resztę miasteczka.

Kościół ewangelicki w Ozimku © Goofy601

Naszła mnie myśl, że skoro już tu jestem, to można by odwiedzić dziadków, świeczkę im zapalić. To tylko 25km. Lepszej okazji nie będzie :) Tylko ten wiatr od rana bardzo "twarzowy"... Trudno, kierunek Opole :)

Je nietrudno się domyślić piękny opolski asfalt na tej trasie był. Jednakże w ramach równych praw dla rowerzystów większość mijanych wiosek proponowała własną wersję "rowerówki". A to wydzielony kawałek chodnika metr od barierki, a to ciąg pieszo rowerowy, a to znów alternatywna ścieżka kończąca się w krzakach... W połączeniu ze smagającym po twarzy wiatrem zaczęło mnie to już trochę mierzić ;)
Im bliżej miasta sytuacja robi się lepsza. Jakby ktoś z większym pomyślunkiem to projektował. Nawet załadowaną szosówką dało się w miarę sprawnie dojechać do centrum. Zawsze większy komfort jechać oddzielną rowerówką niż zatłoczoną (po 15:00) DK.

Rowerzyści na DDRy :P © Goofy601

Opole? Cóż, przedmieścia straszne, miasto piękne :) Dobry temat na oddzielną wycieczkę. Dziś tylko posmakowałem :) Starówkę na cienkich oponach  zdecydowanie odradzam ;)

Opole - bulwary nadodrzańskie :) © Goofy601

Kanał Ulgi © Goofy601

Most nad Odrą © Goofy601

W razie gdyby uczucia wygasły? ;P © Goofy601

Przejeżdżam przez centrum w godzinach szczytu. Może i innej porze jest lepiej, ale w końcu od czego są chodniki ;) Z braku lepszych alternatyw szybki obiad w fast-foodzie i w drogę na cmentarz. W końcu nie zostało zbyt wiele czasu na powrót...

Niestety - bardzo dokładnie chodzi ;) © Goofy601


Cmentarz w Opolu © Goofy601


Ciekawe zapałki dodają tutaj do świeczek :P © Goofy601


Na cmentarzu niesamowity wręcz spokój. Cisza, nawet szelestu żadnego nie słychać... A może po prostu przestało mi w końcu wiać do uszu? ;)

Wracam, korci mnie jeszcze by zajrzeć na rynek. Już wiem, że muszę tu wrócić na dokładniejsze zwiedzanie. (ale na grubszych oponach :P ) A może by rower miejski wypożyczyć, bo też zauważyłem takowe? ;)

Ratusz w Opolu © Goofy601


Opolski rynek © Goofy601


Kamieniczki :) © Goofy601


Godzinka minęła jak nic, pora wracać. Nareszcie mam trochę pożytku z tego wiatru. 30km/h bez specjalnego wysiłku :) I droga taka jak sobie wymarzyłem :D 1,5m pobocza tylko dla mnie... Można się rozciągnąć wygodnie na leżaczku i leniwie machać nogami :P Jedynie wymijając ciężarówki mam problem z prawidłowym torem jazdy. Ale myślę że to kwestia wprawy ;)
Mijam rolniczo-żniwiarskie pejzaże i obserwuję jak powoli zachodzi słońce.

Może nie znam się na nowinkach w rolnictwie, ale wolę "klasyczne" bele słomy porozrzucane po polach niż te nowoczesne, owinięte folią. Przynajmniej pole wygląda jak pole, a nie jak płytka drukowana naszpikowana seledynowymi kondensatorami... ;)

Pole "klasyczne" © Goofy601


Pole "nowoczesne" ;) © Goofy601


W mijanych wioskach trafiają się i inne ciekawostki;

No, taki komis to ja rozumiem :) © Goofy601


Docieram do Strzelec Opolskich, gdzie postanawiam jeszcze odwiedzić zamek. Ostatnio go nie znalazłem ;) Podobno maja go odbudowywać. Na razie stanowi bardzo efektowną ruinę :)

Ruiny strzeleckiego zamku © Goofy601


Zdecydowanie lepszą wizytówką dla Strzelec jest ratusz :)

Ratusz w Strzelcach Opolskich © Goofy601


I tak lecąc z wiatrem, wracam do mojego kochanego województwa. Jak się okazało asfalty mamy wcale nie gorsze (przejeżdżając granicę nie czuje się już takiej różnicy "we wstrząsach" jak kiedyś :P ), a i pola podobne. Tylko może bardziej pofalowane ;)

Niedługo woj. Śląskie :) © Goofy601


Żniwa trwają :) © Goofy601


Powoli zaczyna łapać mnie senność. Nic dziwnego. Prawie 100km walki z wiatrem zrobiło swoje. Teraz już jako mój sprzymierzeniec eskortuje mnie aż do Pyskowic. Tu przejmuje mnie wielki i bardzo wyraźnie widoczny księżyc - towarzysz nocnych powrotów.

Księżyc towarzysz :) © Goofy601


W jego towarzystwie docieram do Gliwic. W ramach rozjazdu po dość szybkiej trasie robię jeszcze małą rundkę po pustym i ładnie oświetlonym mieście. Na licznik już nawet nie patrzę, ale okazało się że wybyło równe 200km. Całkiem przyjemnie spożytkowany dzień :)

Rokitnica-Mikulczyce-Zabrze Centrum-Maciejów-Sośnica-Gliwice-Łabędy-Czechowice-Pyskowice-Pniów-Zacharzowice-Sieroty-Wielowieś-Kieleczka-Kielcza-Żędowice-Zawadzkie-Kolonowskie-Staniszcze Wielkie-Staniszcze Małe-Krasiejów-Ozimek-Dębska Kuźnia-Chrząstowice-Lędziny-Opole-Walidrogi-Nakło-Izbicko-Sucha-Strzelce Opolskie-Warmątowice-Błotnica Strzelecka-Płużnica WIelka-Toszek-Pisarzowice-Paczynka-Pyskowice-Czechowice-Łabędy-Gliwice
Kategoria >100km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
73.90 km 2.60 km teren
03:25 h 21.63 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m

Powrót z Bielska ;)

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 16.07.2015 | Komentarze 0

Wczoraj wybraliśmy się z Elą do Żywca na Oscypek Fest :P Może nie tyle po to by zobaczyć monstrualnej wielkości oscypek (którego nawiasem mówiąc i tak nie widzieliśmy ;)), ale by po raz kolejny posłuchać jak na żywo gra IRA. To już nasz któryś z kolei koncert i znowu nie mieliśmy powodów do narzekań :)

IRA - OscypekFest 2015 ;) © Goofy601


Dziś, po odespaniu wczorajszych wrażeń przyszedł czas, żeby się zbierać. W końcu skoro przyjechałem, to muszę jakoś wrócić. A szans na wolne miejsca w pociągu po weekendzie raczej niema co wypatrywać ;)

Ruszyłem więc leniwie w kierunku Gliwic, dobrze utartym szlakiem, zatrzymując się to tu to tam. W Goczałkowicach mnóstwo ludzi, a jeszcze więcej rowerzystów. Wszyscy łapią ostatnie chwile odpoczynku nad wodą, a ja znalazłem sobie dobrze zapowiadający się skrócik do Pszczyny ;) Niestety na niewiele się zdał, bo nie ma dalej jak się przebić do Kobióra :/ Z resztą szosówką po polnych drogach... ;)

Wodny snowboard? ;) © Goofy601

Pora pożegnać góry © Goofy601


Następny postój w Suszcu przy fontannie. Ostatnio gdy  tędy jechałem odkryłem, że ją wybudowali, dziś zatrzymałem się znowu. Dobre miejsce na podwieczorek. Dużo lepsze niż krawężnik pod kościołem jak to wcześniej bywało ;)

Rower z wodotryskiem :P © Goofy601


Tu też trafiła się okazja by pomóc rowerzystom w potrzebie. Sympatyczna rowerowa rodzinka na niedzielnej wycieczce, a tu taki niefart i kapeć w tylnym kole... No i jak tu nie pomóc? Na chodniku szybko wylądował zestaw naprawczy i wspólnymi siłami udało się dętkę załatać. Ba, nawet znaleźć "winowajcę" - mały złośliwy drucik. Lepiej tak, niż gdyby sprawca miał pozostać niewykryty ;). Koło zostało załatane, więc  w atmosferze podziękowań i życzeń pomyślności wszyscy mogliśmy spokojnie kontynuować niedzielną rekreację :)

Ostatni etap upłynął mi na rozmyślaniach i jakimś takim ogólnym zmęczeniu. Chyba daje o sobie znać brak snu... A może to zbliżający się deszcz, który udało mi się wyprzedzić w drodze do Gliwic...?
 
To był prawdziwie letni weekend. A od jutra znów zacznie padać :P

Bielsko-Biała-Czechowice-Dziedzice-Goczałkowice-Zdrój-Pszczyna-Radostowice-Kobielice-Suszec-Królówka-Woszyce-Zazdrość-Zawada-Orzesze-Ornontowice-Bujaków-Chudów-Przyszowice-Bojków-Gliwice
Kategoria 50 - 75km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
66.90 km 0.00 km teren
02:42 h 24.78 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy: m

Wyprawa po jedną gminę ;)

Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 25.06.2015 | Komentarze 3

Wyprawa to może zbyt dużo powiedziane. Wycieczka po pracy raczej. Po maratonie ciągle nie ma czasu by więcej pojeździć, a po prostu musiałem wyskoczyć gdzieś dalej. Zaraz zaraz, po pracy zostaje przecież jeszcze z 5 godzin dnia. Trzeba to wykorzystać ;) Najlepsze do odpoczynku od komputerowego ekranu wydawały się rudzkie lasy. Cisza, spokój, przyroda i świetne asfalty. A skoro już tam, to może by jakąś gminę przy okazji zaliczyć. Okazało się, że ostatnia w zasięgu to Jejkowice koło Rybnika. Na dziś będą w sam raz ;)

Jechało się więcej niż dobrze. Kolejne kilometry mijały bardzo lekko, a w miarę jak oddalałem się od miasta widoki stawały się coraz przyjemniejsze. Pachnący las, zielone łąki... pięknie :)

Cicho i zielono :) © Goofy601

Jednak muszę jeszcze poćwiczyć technikę jazdy na szosówce. Z sakwami jest nieco inaczej. Manewrowanie jest dużo pewniejsze. Nawet w górach nie było specjalnie problemów. Na "pusto" tył myszkuje prawie przy mocniejszym przyhamowaniu, więc trzeba rozsądnie operować hamulcem. Przekonałem się o tym już w Pilchowicach. Jadąc po kiepskim asfalcie w pewnej chwili zorientowałem się, że przy 35km/h w zakręt 90' mogę się nie zmieścić. Skrzyżowanie to pokonałem "na kreskę" z zablokowanymi kołami i efektownym piskiem :P W końcówce udało mi się postawić rower bokiem i przy 5km/h zacumować pod wysokim krawężnikiem ;) Uf, uderzenie przy większej prędkości mogło by skończyć się źle. Na szczęście koła i przerzutka całe, więc można było jechać dalej. Puls doszedł do siebie po następnych 10km :P

Przez Rudy dotarłem do Rybnika, gdzie co rusz widać elektrownię i Jezioro Rybnickie. Jakbym się stęsknił za pagórkami, to tu było ich pod dostatkiem ;) Są też porządne ścieżki rowerowe :)

Aż miło popatrzeć. Pojeździć tym bardziej :) © Goofy601

 GPS prowadzi wąskimi ścieżkami, na które pewnie nigdy bym się nie zdecydował przy tradycyjnej nawigacji. A wiele bym stracił. Po pierwsze krócej i prosto do celu. Po drugie bez aut i z ciekawymi widokami :)

Niepozorna ścieżka przez las © Goofy601

Elektrownia Rybnik - ujęcie romantyczne :P © Goofy601

Za lasem wspiąłem się na jeszcze dwie górki i między domami dojechałem do torów. Tak, to na pewno tutaj. Brakująca gmina! :)

Gminę Jejkowice uważam za zaliczoną :) © Goofy601

Nieopodal przejazdu przycupnął sobie pręgowany kot. Ponieważ nie robił sobie nic z mojej obecności postanowiłem go zachęcić, by jakoś ciekawiej zapozował mi do zdjęcia...

Kici kici, odwróć no się © Goofy601

Obdarzył mnie spojrzeniem, po którym już wiedziałem, że nie życzy mnie sobie na swoim terenie i żebym lepiej wracał skąd przyszedłem ;)

Ok, jemu lepiej w drogę nie wchodzić © Goofy601

Cóż począć, ruszyłem dalej.

Kościół na wjeździe do Rybnika © Goofy601

Jeszcze dwie górki, i zaczęły się rybnickie ronda. Nawet wg drogowskazów dało się jechać (w miastach rzadko się to zdarza. Wjeżdżasz i nagle znikają wszystkie drogowskazy :P ). Szybko minąłem elektrownię, której niestety z bliska focić nie wolno. Wskoczyłem na pustą o tej porze DK78 i nie tracąc czasu wróciłem do Gliwic. Udało się zdążyć za dnia, udało się zmieścić w trzech godzinach. Dystans fajny, średnia o dziwo też. No i najważniejsze - przewietrzyłem się konkretnie. I o to chodziło :)
Następna okazja pewnie dopiero w poniedziałek...

Gliwice-Nieborowice-Pilchowice-Stanica-Rudy-Stodoły-Chwałęcice-Jejkowice-Rybnik-Golejów-Ochojec-Wilcza-Nieborowice-Gliwice

.
Kategoria 50 - 75km, Odkrywczo