Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
101.80 km
4.50 km teren
05:32 h
18.40 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
Bielsko z przygodami ;)
Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 11.07.2013 | Komentarze 9
Z jednodniowym poślizgiem udało się w końcu rozpocząć rowerowy weekend przez duże "R" :)Jakiś czas temu umyśliłem sobie, by odwiedzić Elę w Bielsku. Tydzień temu na przeszkodzie stanął deszcz, wczoraj... sprawy zawodowe. Właściwie to dobrze się stało, że nie wyruszyłem wczoraj. Jak wieczorem zaczęło lać, tak nie mogło skończyć do rana...Budzik dzwoni punktualnie o 5:00 Otwieram oko, patrzę - leje :/ Obracam się na drugi bok. Może przestanie. O 7:00 opad odpuszcza. Niebo zaciągnięte ale co tam, z cukru nie jestem ;) Miałem wyjechać o 6:00 zeszło do 7:45. Na szczęście wszystko już wczoraj spakowane. Szybkie kanapki i w drogę :)
Przygodę czas zacząć ;)© Goofy601
Już na rondzie w Mikulczycach okazuje się, że temperatura jest nawet w sam raz i kurtka nie będzie potrzebna. W pełni załadowany rower z nowymi sakwami i torbą na rzeczy podręczne prowadzi się całkiem nieźle. Dobijam trochę powietrza w tylne koło i raźno ruszam przez zabrzańskie centrum. Trochę obawiam się o mój delikatny bagażnik. Na bruku i dziurach trochę nim szarpie na boki. Cały zestaw razem ze mną waży jakieś 110kg co wymusza inna technikę jazdy niż zwykle. Po 20km radzę już sobie całkiem nieźle, średnia wzrasta ;)
Wczoraj wyczyszczony napęd zdążył się już trochę zachlapać od mokrej nawierzchni. W Paniówkach coś dziwnego zaczyna się dziać z tylną przerzutką. Zacina się przy zrzucaniu na wyższe zębatki. Hmmm, pewnie linka przyciera się w pancerzu. Tak, dwa tygodnie temu miałem ją wymienić ale wystarczyła regulacja ;) Ciekawe czy jak ją rozruszam to będzie działać lepiej? Nie będzie ... Luźna manetka i zwisająca swobodnie linka nie wróżą niczego dobrego :/
No to mamy problem :/© Goofy601
No nic, linkę nową mam, arsenał narzędzi "na wszelki wypadek" też zabrałem więc spróbujemy powalczyć. Doganiają mnie ciemniejsze chmury więc ruszam poszukać jakiejś wiaty. Tego typu naprawy dużo lepiej wykonywać na sucho ;) Bez linki da się jechać jedynie na najcięższym przełożeniu. Z sakwami to trochę karkołomne ale daję radę. Pod wiatą okazuje się, że owszem, narzędzia mam ale nie takie by otworzyć manetkę. Urwana końcówka została w środku i trzeba ją jakoś wydobyć.
Dochodzi 9:00. Przypominam sobie, że w Przszowicach jest przecież sklep rowerowy. Może i serwis mają? kilka minut i jestem na miejscu. Pozytywne zaskoczenie - otwarte od 9:00 :) Nieśmiało pytam o możliwość rzucenia okiem na manetkę ewentualnie użyczenia kluczy... 20 minut później wyjeżdżam z serwisu z nową linką, pancerzami oraz idealnie wyregulowaną przerzutką :D Przyjęcie bez kolejki, ekspresowa naprawa, praca na 4 ręce a wszystko w bardzo przystępnej cenie i miłej atmosferze :) Dlatego w tym miejscu chciałbym raz jeszcze podziękować Panom z Centrum Rowerowego Profi Bike w Przyszowicach za pomoc i uratowanie weekendowych planów :)
Z wymienioną linką biegi zmieniają się po prostu bajecznie i mogę bezpiecznie kontynuować podróż. Już od Chudowa da się odczuć skutki wczorajszej ulewy. Małe potoczki zmieniły się w rwące strumienie, w wielu miejscach woda rozlewa się po polach a nawet wylewa na drogę.
A był taki spokojny strumyk© Goofy601
Tego typu widoki towarzyszyć mi będą przez większość trasy. Jak się później okaże to nie był zwyczajny wieczorny deszczyk :/
Za Chudowem trafiam na ciekawy przykład walki ze "szkodami górniczymi". Zadziwiające, że fragmenty z kostki są równiejsze niż pozostawiony asfalt :P
Łatki z kostki - ciekawa koncepcja ;)© Goofy601
Za Orzeszem mała porcja nieodkrytych jeszcze ziem ;) Jadę przez Zawiść, gdzie przy prawie każdym domu wozy strażackie odpompowują wodę z zalanych piwnic.
Zawiść© Goofy601
Pompują z prawie każdej piwnicy© Goofy601
Trasa, którą obmyśliłem na dziś jest taka trochę sentymentalna. W dużej części pokrywa się bowiem z wyprawą w góry w 2009roku - pierwszym sakwiarskim epizodem w moim życiu :) Nie powiem, ten jest drugi ;) Sporo się jednak przez te 4 lata zmieniło zarówno w sprzęcie jak i w samym rowerzyście. Tylko rower niezmiennie ten sam :P W Kobiórze nie mogło zabraknąć fotki na tę okoliczność :)
Kobiór - nad jeziorkiem.© Goofy601
Kobiór - nad jeziorkiem 2013 :)© Goofy601
Tu także pierwszy dłuższy postój na rozprostowanie kości i posiłek. Wszak to już 50km w nogach :) Następny punkt programu - Pszczyna. By się tam dostać muszę przejechać kilkukilometrowy odcinek rowerowym szlakiem przez Lasy Kobiórskie. Trochę obawiam się tego etapu ze względu na mijane po drodze podtopienia. Błoto, kałuże itp... Moje wątpliwości rozwiewa już sam wjazd na szlak :P
Niebieski szlak dla rowerów... wodnych ;)© Goofy601
Dużo tej wody :/© Goofy601
Niewielka rzeczka płynąca zazwyczaj pod tą fantazyjną kładką przybrała trochę za bardzo. Teraz wody jest nad kolano. Nie ma szans przejechać :/
Nie decyduję się na jazdę S1-ką. Jeszcze mi życie miłe ;) Pierwszy logicznie wyglądający objazd prowadzi przez Studzienice. Nie jest źle. Oprócz spłukanego z pól piachu jest też asfalt ;) Nadkładam parę kilometrów ale suchą oponą docieram do Piasku :)
Droga do Studzienic - pomysł na objazd ;)© Goofy601
Stąd już właściwie rzut kamieniem do Pszczyny. Stawy w parku jak widać również odczuły nocną ulewę.
Brunatny staw w Pszczynie© Goofy601
Kaczuchom jednak kolor wody zdaje się zupełnie nie przeszkadzać ;)
Się tapla :P© Goofy601
Pod pałacem zatrzymuję się na chwilę posłuchać prawdziwej katarynki :)
Prawdziwa katarynka :)© Goofy601
Zabudowania pałacowe w Pszczynie© Goofy601
Drogę do Goczałkowic jeszcze jako tako pamiętam, więc mogę nieco przyspieszyć by nadrobić czas stracony na objeździe ;) Mijane na poboczu worki z piachem potwierdzają, że tu również ostro padało zeszłej nocy.
W Goczałkowicach też padało© Goofy601
Nie mogę sobie odmówić wjazdu na praktycznie pustą zaporę w Goczałkowicach. Tu również kolejne zdjęcie porównawcze ;)
Na zaporze nad Jeziorem Goczałkowickim© Goofy601
Na zaporze nad Jeziorem Goczałkowickim 2013 :)© Goofy601
Goczałkowicka zapora© Goofy601
Do wyboru do koloru :P© Goofy601
Mimo, że tu również chciałoby się posiedzieć dłużej, to przecież nie mogę kazać Damie na siebie czekać (za długo :P). Dalej plan trasy przewiduje Czechowice-Dziedzice. Aby tam dotrzeć muszę najpierw przeprawić się przez Goczałkowickie Uzdrowisko. Prawdziwy kurort, z brukowanym deptakiem... robotami drogowymi i mostem w budowie ;) Cóż, nie bardzo mam teraz możliwość objazdu więc przeprawiam się przez odcinki z ostrego tłucznia i wąską kładkę nad budowanym mostem. Miało być z przygodami to jest ;)
Herb Goczałkowic© Goofy601
Typowo rekreacyjna nawierzchnia ;)© Goofy601
Goczałkowice - istny tor przeszkód ;)© Goofy601
Przez Czechowice idzie już z górki. W przenośni i dosłownie :) Mijam elektrociepłownię - EC2 Północ i docieram do granic Bielska :)
Prawie u celu :)© Goofy601
Pozostaje tylko przebić się na drugi koniec miasta. Ruch spory ale jakoś się jedzie. Zabytkowe kamienice uprzyjemniają ten ostatni odcinek dzisiejszej podróży. Jeszcze tylko rzut oka na nowo wybudowany blok Elektrociepłowni Bielsko.
Nowy blok w EC Bielsko :)© Goofy601
Sporo się zmieniło od ostatniej sesji zdjęciowej ;)
Budowa kotła.© Goofy601
Nowy kocioł fluidalny w bielskiej elektrociepłowni.© Goofy601
Nowy blok o mocy 50 MW z kotłem fluidalnym Foster Wheeler i przeciwprężną turbiną Siemens prawdopodobnie zostanie uruchomiony jeszcze w tym roku. Ciekawym rozwiązaniem jest tutaj zastąpienie tradycyjnej chłodni kominowej akumulatorem ciepła. Cylindryczny zbiornik mieści 20 000 m3 wody. Gromadzi ona energię cieplną, która w tradycyjnym obiegu jest tracona w chłodni. Podgrzaną wodę można później wykorzystać do celów technologicznych lub w systemie ciepłowniczym miasta. Prawda że sprytne? :)
Akumulator ciepła© Goofy601
Spod Elektrociepłowni już niedaleko do celu. Docieram z 1,5 godzinnym opóźnieniem (czyli takim z jakim wyjechałem ;)) W sam raz na pożywną porcję makaronu :) Ela dała się uprosić by rower nocował z nami w mieszkaniu a nie w zimnej piwnicy :P
Zasłużył na wygodne miejsce w kąciku ;)© Goofy601
Wieczorem filmy i pyszny deser owocowy :D Tak to można kończyć wycieczkę :P Szkoda że powrót już jutro...
Zasłużona nagroda :D© Goofy601
Rokitnica-Mikulczyce-Zabrze Centrum-Kończyce-Paniówki-Przyszowice-Chudów-Bujaków-Orzesze-Zawiść-Gostyń-Kobiór-Studzienice-Piasek-Pszczyna-Goczałkowice Zdrój-Czechowice Dziedzice-Bielsko Biała
Komentarze
mors | 00:03 sobota, 27 lipca 2013 | linkuj
Ja nie wymieniałem 13,5 lat. :) Dopiero mechanicy przy wymianie wolnobiegu mi samowolnie wymienili jedną (od tylnej przerzutki), inaczej to bym dalej jeździł na oryginalnych. ;p
mors | 13:56 czwartek, 25 lipca 2013 | linkuj
Cóż za szczegółowa relacja!
Bardzo oryginalna ta droga asfaltowo-kostkowa, nawet ładnie to wygląda....
Tak jak "krakałem" - po 25kkkm powoli zaczynają się problemy. ;p
Co Ty tam wozisz, na takim średnim jeszcze dystansie? Ja do 100km biorę tylko komórkę i kilka pln. ;p
Przesz niezłomnie tym Grandem i powolutku acz konsekwentnie mnie doganiasz. ;)
Bardzo oryginalna ta droga asfaltowo-kostkowa, nawet ładnie to wygląda....
Tak jak "krakałem" - po 25kkkm powoli zaczynają się problemy. ;p
Co Ty tam wozisz, na takim średnim jeszcze dystansie? Ja do 100km biorę tylko komórkę i kilka pln. ;p
Przesz niezłomnie tym Grandem i powolutku acz konsekwentnie mnie doganiasz. ;)
djk71 | 07:21 piątek, 12 lipca 2013 | linkuj
Możesz prześledzić u Amigi, którędy jechaliśmy do Żywca i którędy wracaliśmy.
djk71 | 06:25 piątek, 12 lipca 2013 | linkuj
Jakbym ostatnio przerabiał podobną drogę :-)
Miałeś szczęście z tym serwisem...
I ten deser...
Komentuj
Miałeś szczęście z tym serwisem...
I ten deser...