Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.



Rowerowanie w liczbach:


Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...

- dystans: 34312.14 km

- w terenie: 2208.10 km

- średnia prędkość: 17.84 km/h

- prędkość maksymalna: 60 km/h

- najdalej: 331 km
więcej

- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej

Więcej o mnie.

Przebiegi roczne:

2018 - wciąż do przodu ;)
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats  bikestats.pl

Dnia 23.06.2015 stuknęło
50 000 odwiedzin :)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goofy601.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

25 - 50km

Dystans całkowity:13828.30 km (w terenie 1129.20 km; 8.17%)
Czas w ruchu:738:06
Średnia prędkość:18.11 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:21629 m
Liczba aktywności:379
Średnio na aktywność:36.49 km i 2h 00m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
30.50 km 0.00 km teren
01:20 h 22.88 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:130 m

Z Szosą dzień 3

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · dodano: 25.04.2010 | Komentarze 6

Po wczorajszym całodziennym leczeniu zakwasów (jednak na "góralu" pracują zupełnie inne mięśnie ;) ) dziś znów wybrałem się na wycieczkę. W taką pogodę jak dziś i tak bym w domu nie wysiedział :) Z kolejnymi kilometrami coraz lepiej czuję rower i jeździ się coraz wygodniej. Dziś ręce nie bolały prawie wcale. Pojechałem taką trasą jak w czwartek z małą modyfikacją. Gdyby nie silny wschodni wiatr jechało by się idealnie. W średniej chyba też widać poprawę ;)

Gdzieś na trasie :) © Goofy601


Ptakowice zdobyte ;) © Goofy601




Rokitnica-Wieszowa-Zbrosławice-Wilkowice-Miedary-Laryszów-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km


Dane wyjazdu:
47.70 km 1.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m

Jubileuszowa Masa Krytyczna w Gliwicach :)

Piątek, 9 kwietnia 2010 · dodano: 10.04.2010 | Komentarze 3

Pomimo południowych opadów deszczu i pękniętego koła zdecydowałem się jednak jechać na Masę :) Nie mogłem przecież opuścić jubileuszowej - rocznicowej Gliwickiej Masy Krytycznej :) Po drodze wypogodziło się i do końca było już ładnie. Na miejscu zebrało się około 101 rowerzystów małych i dużych.

Frekwencja zaskoczyła nawet organizatorów :) © Goofy601


Miejska elegancja :) © Goofy601


Masa jest OK :P © Goofy601


Przejazd uatrakcyjnił kolega z zainstalowanym na rowerze sprzętem grającym :D

Audio - Biker :) © Goofy601


Masa była okazją by ponownie spotkać sympatycznych Bikestatowiczów :)

Dynio i djk71 podczas przejazdu :) © Goofy601


Na koniec organizatorzy zorganizowali jubileuszową imprezę, podczas której był poczęstunek, rozdano "masową gazetkę", rozlosowano nagrody wśród uczestników. Była to też okazja do gratulacji i podsumowań rocznej działalności GMK.

Przemawia Ojciec Dyrektor :) © Goofy601


Więcej zdjęć TUTAJ :)

Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-MASA-Żerniki-Szałsza-Czekanów-Grzybowice-Wieszowa-Rokitnica

Dane wyjazdu:
38.50 km 5.50 km teren
02:02 h 18.93 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

Do okolicznych kościołów.

Sobota, 3 kwietnia 2010 · dodano: 03.04.2010 | Komentarze 6

Jakiś czas temu umyśliłem sobie, by jeśli pogoda dopisze, w Wielką Sobotę odwiedzić kilka kościołów znajdujących się w najbliższej okolicy. Pomodlić się przy Bożym Grobie a przy okazji pozwiedzać. Pogoda dopisała, aczkolwiek było trochę zimno i wietrznie. Z tego powodu nie przejechałem całej zamierzonej trasy, ale i tak wyszła całkiem fajna wycieczko - pielgrzymka ;)
Ruszyłem wcześnie, by zdążyć przed święconką. W pełnym "lidlowym" rynsztunku skierowałem się najpierw do kościoła w Wieszowej.
[edit 20-03-2019:
Oczywiście w Wieszowie. Ech błędy młodości. Na szczęście ktoś czujny po 9 latach zauważył zatem prostuję moje niedopatrzenie :)
]


Kościół - Wieszowa © Goofy601


przy Bożym Grobie. © Goofy601


Chwila skupienia, dyskretnie kilka zdjęć i pojechałem dalej - do Ziemięcic. Tam znajdują się dwa kościoły - jeden w postaci ruin a zaraz obok trochę nowszy w dużo lepszym stanie:) Pod kościołem sporo rowerów.

Klasyk :) © Goofy601


Ale rowerzyści ubrani "normalnie" ;) Po raz kolejny staram się nie zwracać na siebie uwagi. Ze średnim skutkiem. Zapewne przez odblaski na nogawkach, szeleszczącą kurtkę i kask zamiast koszyczka :P

Adoracja © Goofy601


Następnie kieruję się w stronę Kamieńca. Tutejszy kościół przypomina trochę zamek. Jego zabytkowe wnętrze jest zachwycające. Dłuugo stałem i podziwiałem piękne detale.

Kościół w Kamieńcu © Goofy601


Zabytkowy pomnik na tyłach kościoła. © Goofy601


W kościele w Kamieńcu © Goofy601


Spotkałem też rozbrykaną świąteczną wiewiórkę :P

Wiewióra w galopie :P © Goofy601


Po krótkim namyśle zdecydowałem się jechać do Księżego Lasu, gdzie stoi drewniany kościół. Niestety okazało się że zamknięty. A szkoda, bo po cichu liczyłem, że i tu zajrzę do środka.

Na tyłach kościoła w Księżym Lesie. © Goofy601


Czas na posiłek. Odpoczywam chwilę. Ponieważ zrobiło się późno, a na 14 umówiłem się na święcenie jajec, decyduję się wracać. Silny wmordęwiatr znacznie mi to utrudnia. Na szczęście widoki na trasie rekompensują nawet konieczność pedałowania z górki ;) Widać już wiosnę :) Po drodze mijam praktycznie samych rowerzystów, i to w dużych ilościach. Trudno się dziwić, w końcu pogoda do jazdy wymarzona. No i ten wiatr w plecy...:P

Rokitnica-Wieszowa-Grzybowice-Świętoszowice-Ziemięcice-Boniowice-Kamieniec-Księży Las-Wilkowice-Zbrosławice-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica

Na koniec chciałbym Wam wszystkim życzyć spokojnych, zdrowych Świąt, spędzonych w gronie najbliższych, rodziny, przyjaciół. (na siodełkach lub niekoniecznie ;))
Kategoria 25 - 50km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
27.20 km 7.60 km teren
01:39 h 16.48 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m

Testowanie kasku.

Poniedziałek, 29 marca 2010 · dodano: 29.03.2010 | Komentarze 4

Wybrałem się dziś pierwszy raz w kasku ;) W końcu jak go już kupiłem to wypadałoby używać. I powiem że jestem miło zaskoczony. Szybkie dopasowanie do nakrycia głowy, leciutki, nic nie gniecie. No i te +20 do aerodynamiki :P
Pojechałem znaleźć jakąś alternatywną trasę do Tarnowskich Gór, bo głowna droga do najbezpieczniejszych nie należy. Ruszyłem przez Stolarzowice gdzie wymieniłem pozdrowienie z Bikerem w kamizelce Bytomskiej Masy:) (to pewnie zasługa kasku:P ) Za Stolarzowicami skierowałem się lasem na Repty. I to był strzał w dziesiątkę. Przy okazji trasa z ładnymi widokami w okolicach zabytkowej kopalni i rezerwatu Segiet. Będę chyba tam częściej jeździł. Powrót już bardziej standardowy - koło aquaparku, przez Stare Tarnowice i tak dalej ;)

Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Repty-Tarnowskie Góry-Stare Tarnowice-Repty-Ptakowice-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica

Gdzieś na repciańskich polach. © Goofy601


Okolice zabytkowej kopalni srebra. © Goofy601


Na trasie ścieżki dydaktycznej © Goofy601
Kategoria 25 - 50km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
37.60 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:11.0
Podjazdy: m

IX Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 19 marca 2010 · dodano: 21.03.2010 | Komentarze 8

Nareszcie udało się dotrzeć na Masę :) Podejmując wyzwanie Kajmana postanowiłem jechać Zimówką. Szybki przegląd, smarowanie i z godzinnym wyprzedzeniem ruszam w kierunku Bytomia. Już w Rokitnicy mijam Kosmę100. Utknęła w korku ( samochodem ). Machamy sobie i ruszam dalej pod górkę. Jedzie się wyjątkowo dobrze, pogoda wyśmienita, ciepło :).

W drodze do Bytomia :) © Goofy601


Na bytomski rynek docieram już po 45 minutach. Jest już całkiem sporo rowerzystów z różnych zakątków Śląska. Powitania, pogaduchy. Robię trochę zdjęć.
Zebrało się całkiem sporo Bikestatowiczów i Bikestatowiczek.( Kosma100, Młynarz, Asica, djk71, fredziomf, daro24 no i organizatorzy ROWEREK i Dynio ) część z nich miałem okazję pierwszy raz poznać na żywo :)

Rowerzyści wszystkich Mas łączcie się :) © Goofy601


Rowerzystów przybywało coraz więcej, pojawiła się też telewizja. Masa ruszyła na trasę okrążając rynek. Kolumnę zabezpieczał ambulans i nieoznakowany radiowóz :)

Ekipa Bytomskiej Masy Krytycznej © Goofy601


Po mieście jeździło się super. Zdjęcia, rozmowy, miła atmosfera :)

Kosma100 i odblaskowy fredziomf :) © Goofy601


Rowerzyści na lewym pasie :P © Goofy601


Kondycja o dziwo dopisywała, zimówka spisywała się bez zarzutu... do czasu wpadnięcia w dziurę na torach na jednej z ulic. Podbite koło obluzowało łańcuch, który z kolei oderwał osłonę, która uniemożliwiła pedałowanie. Szybki zjazd na chodnik i próba naprawy. Udaje się jakoś odgiąć osłonę i zawiesić na ramie. Łańcuch nie jest zerwany więc można jechać dalej. Niestety kolumna już odjechała. Całe szczęście fredziomf zorientował się że mam awarię i poczekał ze mną, a potem prowadził uliczkami Bytomia na których sam pewnie bym się zgubił ;)Dzięki raz jeszcze za pomoc. Normalnie nie traktuję roweru butem, to był wyjątkowy przypadek :P Zaczynamy gonić Masę próbując skrótów różnymi uliczkami. Chwilę później na kolejnej dziurze spada łańcuch... Z gonienia nici, kierujemy się na rynek, gdzie ekipa już odpoczywa popijając herbatkę :) Odkręcam powyginaną osłonę i rozpoczynam poszukiwania klucza 15 by naciągnąć za luźny łańcuch. W międzyczasie rozmowy, żarty, bikestatowe zdjęcie i pożegnania :)Ekipa dzieli się na dwie części. Przed powrotem jedziemy jeszcze zobaczyć nowy sklep Romana :) Robi wrażenie - duuży i dobrze wyposażony :) Dostaję tak długo oczekiwaną piętnastkę i reperuję tylne koło. Potem jeszcze trochę zwiedzania i powrót.

Nowy duuuży sklep RB Rowerek :) © Goofy601


I tu dają o sobie znać trudy dzisiejszego wyjazdu. Jedziemy fajną ekipą w kierunku Helenki ja się czuję coraz gorzej... Na liczniku już ponad 25 km, a do domu daleko. Jednak takie wyczyny na przepustce ze szpitala chyba nie są dobrym pomysłem. Z racji że nie wiem czy dam radę bezpiecznie dojechać do celu, postanawiam nie ryzykować i zadzwonić po transport. Z żalem żegnam się z ekipą i zostają na stacji BP. Okazuje się jednak, że Tata nie ma jak po mnie przyjechać. Ratuję się więc ciepłym posiłkiem na stacji. Odpoczywam chwilę i o dziwo, mam siłę jechać dalej :) Ruszam więc ostrożnie w kierunku domu. Spokojnym tempem docieram do Miechowic, gdzie udaje mi się zgubić :P Na szczęście czuję się nieco lepiej i wkrótce odnajduję drogę :) Do domu dojeżdżam koło 21.30 z dystansem 37,6km. :P Najdłuższy dystans tego roku i do tego na zimówce :) Czuję się umęczony, ale szczęśliwy :)

Dzięki Wam wszystkim za super klimat na i po masie :) Miło było Was poznać na żywo, a tych których już poznałem, spotkać ponownie :)

P.S. Pytanie tylko czemu Kajman nie dotarł ;)

WIĘCEJ ZDJĘĆ :)

Rokitnica-Miechowice-Karb-Bytom-MASA-Bytom-Karb-Miechowice-Rokitnica

Dane wyjazdu:
30.70 km 17.00 km teren
02:43 h 11.30 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy: m

Odkrywać Bytomskie trasy rowerowe :)

Środa, 17 marca 2010 · dodano: 17.03.2010 | Komentarze 6

Rano na badania do Bytomia (autem). Gdy wracałem coś mnie natchnęło by pojeździć dziś po lesie. Wybór padł na bytomskie lasy, a konkretnie chciałem poszukać tych Bytomskich Tras Rowerowych o których tyle na swoim blogu pisze Dynio. Ruszyłem przez Stolarzowice w kierunku Miechowic szukając dogodnego zjazdu w las. Droga jest teraz wyłączona z ruchu, więc była okazja się trochę porozglądać bez obawy o własne życie ;) Zalega jeszcze sporo śniegu i wybrany żółty szlak pieszy okazał się nieprzejezdny.

Wyłączona z ruchu ul. Stolarzowicka - nareszcie jazda bez stresu ;) © Goofy601


Dogodną dróżkę znalazłem dopiero w Miechowicach. No i zaczęło się błotno-śniegowe szaleństwo. Dotarłem na teren budowy autostrady A1. Prócz błota nic tam ciekawego nie znalazłem, więc dalej, przez szosę w kierunku Stroszka. Po jakimś czasie pojawił się pierwszy, długo wyczekiwany znaczek szlaku rowerowego. Postanowiłem jechać dalej trzymając się tej trasy :) Z małymi problemami minąłem teren wycinki lasu, dalej już szło w miarę gładko. Na prawdę dobrze oznakowana ścieżka. Najlepsze są tabliczki umieszczone na rozwidleniach, podające dokąd prowadzi szlak oraz ile kilometrów zostało do celu. Przez moment poczułem się jak w górach :P Nic tylko pogratulować pomysłu.

Skrzyżowanie szlaków rowerowych :) © Goofy601


Zielonym szlakiem dotarłem do ośrodka w dolomitach.

Stąd można już tylko podziwiać ;) © Goofy601


Dolomity Sportowa Dolina © Goofy601


Chwilę później trafiłem nawet na całą mapę Bytomskich Tras

Bytomskie Trasy Rowerowe © Goofy601


Przejechałem też w pobliżu rezerwatu Segiet, ale jego dokładniejsze zwiedzanie zostawię sobie na kiedy indziej :)

Rezerwat Segiet pozwiedzamy innym razem ;) © Goofy601


Póki co, pamiątkowe zdjęcie musi wystarczyć. © Goofy601


Powrót podobną trasą, tylko tym razem trzymałem się niebieskiego szlaku aż do końca, czyli okolic dworca Bytom Północ. Na prawdę jestem pod wrażeniem tych tras. Będzie się super jeździło jak trochę wyschną :)
Z racji, że musiałem jeszcze wstąpić na pocztę, do domu pojechałem przez Miechowice i lasem prosto do Rokitnicy. Prawdziwie nierówna walka z błotem :P
Pod pocztą uświadomiłem sobie, że zapięcie pozostało w zimówce. Zabrałem więc rower ze sobą do środka ;)

Jak się okazuje, można pojechać na interesującą wycieczkę po lesie, a najciekawszych rzeczy dowiedzieć się pod domem na poczcie :) Otóż spotkałem tam znajomego pana, który jak się okazało również jest miłośnikiem odkrywania śladów przeszłości w najbliższej okolicy. Tyle że zajmuje się tym bardziej profesjonalnie :) Porozmawialiśmy chwilę, pożyczył mi nawet książki o historii Rokitnicy :) Jak tylko skończę ten wpis zabieram się do lektury.
Wiem, że przegląda Pan czasem ten blog, więc jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)


A na koniec...
Jakby ktoś miał wątpliwości dlaczego jeżdżę w glanach... :P © Goofy601


Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Miechowice-Sucha Góra-Blachówka-Dąbrowa Miejska-Miechowice-Rokitnia

Dane wyjazdu:
32.90 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: m

IV Bytomska (Nocna;) )Masa Krytyczna.

Sobota, 24 października 2009 · dodano: 24.10.2009 | Komentarze 2

Bytomska Masa tym razem w wydaniu nocnym ;) Nie, żeby to było celowe, po prostu wcześniej robi się ciemno. Coraz trudniej też dobrać strój do tej kapryśnej pogody, zwłaszcza że nie dorobiłem się jeszcze profesjonalnego rowerowego odzienia ;) Na szczęście było względnie ciepło a i przelotna mżawka nie przeszkadzała aż tak bardzo. Zaopatrzony w kamizelkę odblaskową i wszelkie możliwe światełka ruszyłem na do Bytomia. W samym centrum mały postój na skrzyżowaniu - przemarsz kibiców Ruchu na mecz derbowy z Polonią. Szli tak przez skrzyżowanie przez dobre 20 minut śpiewając co należy PZPN :P Na szczęście udało się zdążyć. Pod lwem czekała już spora grupa rowerzystów. Liczna reprezentacja z Gliwic i innych miast. Przywitania, pogaduchy, miła atmosfera. Przybył też prezydent Bytomia (chyba spodobała mu się idea masowego jeżdżenia :)). No i poznałem w końcu "na żywo" djk71 i kosmę100 :D Świat jest mały... Trochę zdjęć udało się porobić mimo zapadającego zmroku. wciąż doskonalę technikę, więc może kiedyś będą wyraźne :P

Parę słów od organizatorów i ruszamy. Kilku bikerów musiało zostać na rynko z powodu braku oświetlenia. Cóż, ostatnio było mówione, więc niema zmiłuj. Taka jazda bez świateł mogła by się poza tym źle skończyć. Tradycyjne liczenie- było nas 37 sztuk. Jak na tą porę roku i pogodę to dobry wynik:)

Sam przejazd bardzo sprawnie zorganizowany i mimo skróconej (z powodu meczu) trasy jechało się sympatycznie. Organizatorzy zaopatrzeni w kamizelki, czytelnie oznakowane rowery, policyjne lizaki oraz megafon, sprawnie kierowali kolumną informując przy okazji Bytomian po co jedziemy i kim jesteśmy:) Trasa krótka, ale bardzo "Masowa" jako że tam gdzie była ścieżka rowerowa, jechaliśmy po niej a tam gdzie nie było dawaliśmy do zrozumienia że jednak by się przydała ;) Najbardziej odczuli to kierowcy na ulicy Wrocławskiej, bo ruch był dość spory i nie dało się nas nie zauważyć ;)

Po powrocie na rynek jakoś nikomu się nie spieszyło by jechać, widać trasa była za krótka :P Pożegnania, podziękowania, dzielenie na grupy i w drogę do domu :) Zabrałem się z kosmą100 i djk71 bo zmierzali w stronę helenki. Do samych Miechowic eskortował nas Dynio. W przejściu podziemnym w Karbiu nie zmieściłem się w zakręcie i przeszlifowałem rogami po poręczy, ale obyło się bez podpórki :P W Miechowicach wspólne zdjęcie pod kościołem, znów zabawnie było ;) Na skrzyżowaniu przed wjazdem w las pożegnaliśmy kolegę w pomarańczowej kamizelce, który też z nami jechał ( przepraszam, nie pamiętam ksywy...) W lesie ciemno, ale halogen spisuje się rewelacyjnie:) Szkoda że pali komplet baterii na niecałe 2 godz pracy... W Rokitnicy mała szarża Kosmy na chodniku wprawiła w zdumienie djk... ( heh, ja też tak tam zawsze jeżdżę :P ) No a potem to już spokojnie pod górkę:) W połowie drogi pożegnaliśmy się i odbiłem w kierunku domu.

Dzięki za wspólną jazdę. Naprawdę miło było Was poznać :)

Pozdrowienia dla wszystkich masujących ;)

Rokitnica-Miechowice-Karb-Bytom-MASA-Karb-Miechowice-Rokitnica

Organizatorowie: Dynio i Rowerek
panowie organizatorowie :) © Goofy601


Kościół w Miechowicach © Goofy601


Więcej zdjęć :)

Dane wyjazdu:
48.60 km 5.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

Akcja Ślub ;)

Sobota, 10 października 2009 · dodano: 10.10.2009 | Komentarze 2

Dostałem zgodę na uchylenie rąbka tajemnicy, ale bez ujawniania personaliów ;)

Tak więc cała historia zaczęła się od tego, że koledzy z Pewnej Organizacji Rowerowej (POR :P) zaprosili mnie do udziału w ściśle tajnej akcji:) Cel był jaknajbardziej słuszny, gdyż chodziło o zrobienie niespodziewajki ślubnej dla znajomych z "POR". Kolega "R" wymyślił, byśmy ubrani w odblaskowe kamizelki, wzorem akcji organizowanych prze "POR" na ulicach Gliwic, zablokowali samochód młodej pary w ramach tak zwanej bramy :) Plan obejmował nasze niespodziewane pojawienie się, blokadę oraz oczywiście życzenia wszystkiego najlepszego. Przez kolejne dni w ścisłej konspiracji dogadywaliśmy szczegóły. Rzecz wydawałoby się prosta, niestety pogoda postanowiła skomplikować nam życie... Dzień ślubu przywitał nas pochmurnie, deszczowo i niską temperaturą. Szybka narada na forum - nie rezygnujemy. Szczytny cel dodaje nam sił i zagrzewa do działania ;) Ruszam do Gliwic godzinę przed umówionym terminem, już od pierwszych metrów wiem że wczorajsze mycie roweru było nieporozumieniem a i ja sam nie dotrę na miejsce specjalnie czysty;) A przecież na razie to tylko kałuże a po drodze jeszcze las i dwa razy przez pole :P... Lekko już zmoknięty docieram na pl. Krakowski trochę przed czasem. Kupuję jeszcze na szybko chusteczki. Moje dają się już tylko wykręcać :P Na placu są już koledzy "D" i "P". Rozmawiamy chwilę czekając na kolegę "T". Dostaję kamizelkę służbową, bo własnej jeszcze nie mam, i ubieram.. o zgrozo na tą ubłoconą kurtkę :P Miejmy nadzieję że się spierze ;) Czas leci, kolegi "T" nie widać, ruszamy... Kolega "P" prowadzi na Sośnicę przez działki ( podobno najbezpieczniej;) ) Trasa kończy się na placu budowy autostrady A1. Zaliczamy błotny maratonik do najbliższej szosy, gdzie po małym rozpoznaniu wśród przechodniów dowiadujemy się którędy dalej :) Pod kościołem spotykamy kolegę "T" który jak się okazało przyjechał o te kilka minut za późno i wybrał szosowy wariant trasy, co zaowocowało tym że jest w miarę czysty. Chwila odpoczynku, ustalenie co dalej i już rozstawiamy się dwójkami po obu stronach wejścia gotowi by wyjechać znienacka z uroczystym "tadaaam...";)Czekamy, czekamy, czekamy deszczyk pada :P W końcu zaczynają wychodzić ludzie z kościoła. Pojawia się też kolega "R" szczerze zaskoczony że mimo pogody się pojawiliśmy:) Dawno nie widziałem żeby ktoś się tak cieszył na czyjś widok:) Ok, teraz Państwo Młodzi:) Wyjeżdżamy, wywołując ogólne zaskoczenie i lekką dezorientację :D Podchodzimy, składamy życzenia, ustawiamy się do pamiątkowego zdjęcia. Następnie szybko formujemy bramę skutecznie uniemożliwiając przejazd;) Po wykupieniu się Państwa Młodych, robimy obstawę - dwa rowery przed autem, dwa rowery za autem, i odprowadzamy ich jeszcze kawałek "pod eskortą" :D Wyszło to wszystko bardzo fajnie niespodzianka się udała, a i nam od razu zrobiło się cieplej :) Powrót do Gliwic już całą czwórką. Kolega "T" podyktował takie tempo, że nie dało się zmarznąć, a nawet błoto się częściowo spłukało... Na pl Krakowskim mokrzy ale zadowoleni żegnamy się i każdy jedzie do domu się suszyć. Do domu mam jeszcze 17km ;) kawałek jadę jeszcze z kolegą "T", no a potem już muszę radzić sobie sam. Deszcz dalej jednostajnie leje, ale mnie już wszystko jedno bo zaczyna przesiąkać polar:P Po godzinie jestem w domu makabrycznie wręcz ubłocony. Wszystko co miałem na sobie i przy sobie idzie natychmiast do prania, a w szczególności służbowa kamizelka Pewnej Organizacji Rowerowej pożyczona od kolegi "D" bym był bardziej widoczny po drodze:)

Akcja w pełni udana, mam nadzieje że nikt się nie pochorował. Dzięki koledzy z POR "D" "P" "R" i "T" za okazane zaufanie oraz za fajnie spędzony dzień :)

Rowerowa brama :D (zdjęcie dzięki uprzejmości kolegi "R") © Goofy601


Puścić ich czy nie puścić ? ;) (zdjęcie dzięki uprzejmości kolegi "R") © Goofy601


Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Gliwice-Żerniki-Szałsza-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km


Dane wyjazdu:
38.40 km 3.00 km teren
01:54 h 20.21 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy: m

Do promotwora i kilka spraw na miescie.

Czwartek, 8 października 2009 · dodano: 08.10.2009 | Komentarze 0

Dziś szybka decyzja - ciepło, nie pada, no to na rowerze :D Rekreacyjnie udałem się do promotwora omówić kilka spraw. Pod wydziałem trochę tłoczno, wiadomo, początek semestru. Nie było praktycznie gdzie roweru postawić ;)Na stojaku przy schodach wypatrzyłem drugiego Grandzika :) Też S-kę. To się na prawdę rzadko spotyka. Trochę już poprzerabiany, ale większość części oryginalnych miał. Kolor zielono srebrny ( takiego wariantu jeszcze nie znałem ;) ) Żałuję że nie miałem aparatu. Na wydziale zeszło mi trochę dłużej niż sadziłem bo były kolejki na audiencję;) Tak więc czas zaczął mnie trochę gonić bo na 14 miałem być w domu ;) Szybki przejazd przez miasto po przesyłkę dla mamy i sprintem do domu. Jakoś udało się zdążyć ;) Wiatr w tył trochę dopomógł.

Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Żerniki-Szalsza-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km


Dane wyjazdu:
43.90 km 3.90 km teren
02:04 h 21.24 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy: m

Wietrzenie jesienne :P

Środa, 7 października 2009 · dodano: 07.10.2009 | Komentarze 1

No i nareszcie. Ostatnio prowadzę taki siedzący tryb życia, że aż mnie nogi bolą z tego nicnierobienia... Po kilku dniach użerania się z obliczeniami do pracy, dziś powiedziałem dość - idę pokręcić trochę. Pogoda w końcu się poprawiła, można było nawet w krótkim rękawku pojechać :) Tylko wiatr nieszczęsny ciągle od frontu znacznie ograniczył mi zasięg. Trasę zrobiłem krótszą niż planowałem, ale za to ciekawą. Znowu wyszło trochę turystycznie za sprawą " magicznej mapy" ;)

Łubie - samotny krzyż za płotem cmentarza © Goofy601


Łubie - Grobowiec rodziny Baildonów © Goofy601


Ta droga długa jeeest... ;) © Goofy601


Rokitnica-Grzybowice-Świętoszowice-Kamieniec-Księży Las-Łubie-Pyskowice-Zawada-Karchowice-Boniowice-Wieszowa-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km, Odkrywczo