Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.



Rowerowanie w liczbach:


Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...

- dystans: 34312.14 km

- w terenie: 2208.10 km

- średnia prędkość: 17.84 km/h

- prędkość maksymalna: 60 km/h

- najdalej: 331 km
więcej

- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej

Więcej o mnie.

Przebiegi roczne:

2018 - wciąż do przodu ;)
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats  bikestats.pl

Dnia 23.06.2015 stuknęło
50 000 odwiedzin :)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Goofy601.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
36.20 km 0.00 km teren
02:24 h 15.08 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy: m

Rozmowa rowerowana... :P

Środa, 6 marca 2013 · dodano: 07.03.2013 | Komentarze 0

Często zdarza się, że gdy już mam wyjść na rower dzwoni moja Luba pogadać "tylko na chwilkę"... Chwilka przeciąga się trochę dłużej i na rower nie ma już czasu ;)

Dziś chcąc ukrócić ten proceder przetestowałem pewne usprawnienie. Zestaw słuchawkowy do uszu i w drogę :P Przepisowo ręce na kierownicy, żadne tam telefony przy uchu ;) Patent ten sprawdził się znakomicie, bez rezygnowania z żadnej przyjemności - mogłem jeździć i rozmawiać bez ograniczeń :P

Trzeba tylko uważać by się nie rozgadać zbytnio - jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się przejechać po samych Stolarzowicach ponad 20km :P

Rokitnica-Mikulczyce-Grzybowice-Wieszowa-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km


Dane wyjazdu:
25.50 km 0.00 km teren
01:30 h 17.00 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy: m

Międzynarodowy Festiwal Modeli Redukcyjnych - Bytom :)

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 4

Warto raz na jakiś czas spotkać się z "Rowerową Bracią". I już nie wspomnę o możliwości nagadania się na tematy okołorowerowe, ale często jest to okazja by zmienić plany na weekend ;) Na piątkowej Masie Skudy wspomniał, że wybierają się z chłopakami do Bytomia na festiwal modelarski. Na sobotę w prawdzie miałem inne plany ale w niedzielę...

Wczesnym niedzielnym porankiem wybrałem się zatem w kierunku Szombierek. Powodów nie musiałem długo wymyślać. Po pierwsze w/w festiwal, po drugie Hala "Na Skarpie" w której się odbywał, a której jeszcze nie widziałem ;)

Początkowo trochę siekło w twarz marznącą mżawką ale co mi tam, z cukru nie jestem ;)

Na miejscu czekała pierwsza niespodzianka - nowy podopieczny Grupy Śląsk. W pełni sprawny poczciwy T-34 :) Trafiłem akurat na moment wjazdu na czołgową lawetę. Było na co popatrzeć.

T-34 w starciu z lawetą :) © Goofy601


A jednak wjechał :) © Goofy601


Po tym widowiskowym preludium odstawiłem Gazelę na strzeżony parking, by spokojnie ruszyć zwiedzać wystawę. Pan Stróż początkowo trochę niechętny, gdy dowiedział się że jednak zamierzam za parkowanie zapłacić udostępnił nawet zamykany garaż :P Teraz mogłem się bez obaw poświęcić zwiedzaniu :)

A było co oglądać. Nie od parady nazwano to międzynarodowym festiwalem. Wystawcy z Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Niemiec, Włoch i Hiszpanii. Już w holu można było zaopatrzyć się chyba we wszystkie możliwe akcesoria modelarskie. Farby, podstawki, kalkomanie, kilkanaście rodzajów sztucznej trawy... kosmos :P

Wszelkiego dobra dostatek :) © Goofy601


Ekspozycja zajmowała prawie całą halę, więc obejrzenie wszystkiego zajęło mi trochę czasu.

X Międzynarodowy Festiwal Modeli Redukcyjnych - Bytom © Goofy601


Sam się kiedyś trochę bawiłem modelowaniem, tu jednak miałem okazję zobaczyć jak to robią profesjonaliści :)

Profesjonalne techniki nakładania... korozji :P © Goofy601


A o to jak wyglądają efekty wielogodzinnej pracy prawdziwych fanów modelarstwa:

Diorama © Goofy601


Narada przd bitwą? :) © Goofy601


Desant :) © Goofy601


Transporter © Goofy601


Krajobraz po bitwie. © Goofy601


Transport na każde warunki :) © Goofy601


Pora na małe co nie co ;) © Goofy601


Zadziwiająca wręcz dokładność detali i dbałość o szczegóły. Zakurzone szyby, porozrzucane narzędzia... :)

Się zepsuło ;) © Goofy601


W skali 1:43 taka dokładność robi wrażenie :) © Goofy601


Momentami miałem wrażenie, że znalazłem się w innym "mikro-świecie" ;)

Hej Ty!! Odłóż ten aparat!.... © Goofy601


Można by tak dłuuuugo...

X Festiwal Modeli Redukcyjnych © Goofy601


Generalnie dominowała tematyka militarna, jednak były również modele bardziej cywilne.

Leniwie płynie czas w warsztacie...:) © Goofy601


Zardzewiały plastik... mistrzostwo :) © Goofy601


Trochę już tak stoi ;) © Goofy601


Moim zdaniem najlepszy "wrak" wystawy:

Lata stania "pod chmurką" zrobiły swoje ;) © Goofy601


Trafiały się też akcenty humorystyczne :)

Coś w tym jest ;) © Goofy601


Kotecek ;) © Goofy601

(krzesło na którym siedzi kotek jest wysokości dwuzłotówki :P )

Nie trafiłem na model czy dioramę poświęconą w 100% rowerom, ale akcenty się zdarzały :)

Akcent rowerowy musi być :) © Goofy601


Na zakończenie festiwalu wystąpił zespół taneczny TESS z Tarnowskich Gór (szerzej znany między innymi z Mam Talent). Dziewczyny najpierw dokładnie powycierały sobą podłogę następnie odtańczyły taniec "rosyjski charakterystyczny". Może jestem mało wrażliwy na sztukę, ale po tym występie wróciłem do oglądania modeli :P

Pokaz taneczny. © Goofy601


O 13:30 rozpoczęło się uroczyste wręczenie nagród. Całość pod czujnym okiem "Małej Armii" :)

Obiekt dobrze strzeżony :) © Goofy601


Jako że nagród było sporo a wyróżnionych jeszcze więcej nie wysiedziałem tam za długo. Obejrzałem jeszcze wystawę fotograficzną, odebrałem rower z parkingu i przy dużo lepszej pogodzie skierowałem się do domu.

Przyznam szczerze, że jestem pod wielkim wrażeniem modelarstwa redukcyjnego. Na pewno nie jest to tanie hobby, na pewno trzeba w to włożyć mnóstwo czasu i pracy, ale widać, że powstające w ten sposób małe cudeńka sprawiają ich twórcom mnóstwo frajdy:) Zupełnie jak jazda na rowerze :P


Rokitnica-Miechowice-Karb-Bobrek-Szombierki-Bobrek-Karb-Miechowice-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 25 - 50km, Odkrywczo


Dane wyjazdu:
50.00 km 2.80 km teren
02:58 h 16.85 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy: m

Do Rowerowego, w dzień - prawie jak wiosna :P

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 1

Wreszcie mam wolny weekend i wreszcie mam rower :P Pogoda jakby zamówiona na okoliczność, że mam trochę czasu by się powłóczyć po dawno nie odwiedzanej okolicy. Początkowo trochę ciężko było się przyzwyczaić że widzę coś więcej niż tylko świetlisty placek przed rowerem ;) Potem było już tylko lepiej :)

Generalnie zakładałem dotarcie w godzinach otwarcia do sklepu rowerowego w którym ostatnio często bywam, w celu nabycia kasety w atrakcyjnej cenie. (koniec końców cena okazała się jeszcze atrakcyjniejsza niż początkowo zakładałem ;))

Kaseta CS-HG41 © Goofy601


Do Gliwic dotarłem slalomem zahaczając o chyba wszystkie możliwe po drodze miejscowości. Jak się długo nie jeździło to wreszcie jest okazja sprawdzić czy wszystko na swoim miejscu ;) Pogoda prawdziwie wiosenna - błękitne niebo, obłoczki... Tylko jeszcze chłodno trochę.

Po załatwieniu spraw w sklepie i umówieniu się na "za tydzień" na dobór optymalnego łańcucha, skierowałem się rozeznać sytuację na placu budowy Średnicówki. Jako że ostatnio rozpisywałem się już na ten temat tym razem zamieszczę tylko zdjęcia przedstawiające stan aktualny. Zupełnie inaczej teraz wygląda centrum. Sam fakt, że z wiaduktu na Częstochowskiej widać palmiarnię daje do myślenia ;)

Wycinka pod DTŚ-kę. © Goofy601


Widok na Centrum z ul. Sliwki © Goofy601


Gliwicka Fabryka...Trocin ;) © Goofy601


Widok z ul. Dubois. © Goofy601


Pojawiły sie budynki dotąd ukryte wśród gęstych drzew. © Goofy601


Ul. Duboi - tu był Balcerek. © Goofy601


Ruiny pawilonu Sezam © Goofy601


Szersze spojrzenie na plac Piastów ;) © Goofy601


Pamiątka po Kanale Kłodnickim :) © Goofy601


Widok w stronę ul. Konarskiego. © Goofy601


Widok z ul. Częstochowskiej na... palmiarnie :P © Goofy601


Ostatni ocalały budynek na terenie dawnej huty - wieża ciśnień. © Goofy601



Nowo budowana szosa przecinać będzie moją rowerową drogę do pracy, więc myślę że z początkiem sezonu dojazdowego pojawi się tu więcej zdjęć dokumentujących postęp prac. W końcu ktoś to musi uwieczniać ;)

Powrót do domu najkrótszą drogą byłby zbyt banalny w tak piękny dzień. Ruszyłem więc w stronę Zabrza przez Sośnicę. Tu również kombinują jakieś odnogi autostrady. Znów sporo drzew poszło "pod topór"... W lecie próżno tu będzie szukać cienia ;/ Na jednym z pniaków zrobiłem sobie przerwę na piknik ;)

W Zabrzu pooglądałem sobie jak rośnie nasz nowy stadion. Fanem piłki nożnej nie jestem, więc pewnie tam nie zawitam ale przyjemnie popatrzeć jak powstaje coś ładnego :)

Stadion rośnie aż miło :) © Goofy601


Z Zabrza mógłbym właściwie już wracać ale z wiatrem jakoś tak przyjemnie się jechało, że nie mogłem przestać i wylądowałem w Biskupicach. Stamtąd dopiero do Mikulczyc zaliczając jeszcze rundkę po kopalnianej i do domu :)

Przed siebie z wiatrem... bez ograniczeń :P © Goofy601


Po prawie miesiącu bez roweru czuć pewien niedosyt, ale jak na pierwszy raz 50km wystarczy. Jutro też jest dzień. Może nawet pogodny? ;)


Rokitnica-Grzybowice-Świętoszowice-Ziemięcice-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-Biskupice-Mikulczyce-Rokitnica
Kategoria 50 - 75km


Dane wyjazdu:
14.20 km 0.00 km teren
01:03 h 13.52 km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy: m

Marcowa GMK

Piątek, 1 marca 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 2

Po wczorajszych "testach" spakowałem rower do auta, tak więc dziś po pracy pozostało jedynie go skręcić i w drogę na Masę :) Eh, kiedy nadejdzie ten czas gdy będzie znów można jak człowiek pojechać rowerem do roboty? :P

Pogoda cały dzień straszyła chmurami i drobnym deszczem, ale do "godziny zero" wszystko się uspokoiło. Prz samochodzie posypało mnie jeszcze trochę drobnym śniegiem ale już po chwili wszystko było tak jak powinno :)

Na pl. Krakowskim czekała już grupka pozytywnie zakręconych ludzi, których od ponad miesiąca nie widziałem a niektórych dłużej. Były żarty, pogaduchy i nikomu specjalnie nie chciało się gdziekolwiek jechać ;) No może gdyby nie było tak zimno :P

Przejazd trasą zimową przebiegł spokojnie. Zszedł mi w całości na rozmowach, dlatego tym razem zdjęcia wyszły tak mizerne, że nie opłaca się nawet wrzucać ;)

Po Masie padło kilka propozycji weekendowych godnych przemyślenia i znów nie udało i się przyłączyć do ekipy zmierzającej w stronę Zabrza. Dla tego właśnie nie lubię jeździć na masy autem. Po tych kilkunastu kilometrach czułem wyraźny niedosyt ;) Odprowadziłem więc Ekipę kilka ulic dalej i pokrążyłem jeszcze trochę po Gliwicach.

P.S. Chyba najciekawszym pojazdem tej masy był rower z napędem na oba koła. Szatański pomysł, ciekawe wykonanie. Wyrazy uznania dla autora :)

Napęd 2x2 ? :) © Goofy601


Dane wyjazdu:
18.80 km 0.00 km teren
01:11 h 15.89 km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy: m

Na awaryjnych pedałach :P

Czwartek, 28 lutego 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 0

Śnieżna Gazela już prawie gotowa do drogi. Przydało by się zebrać wszystkie potrzebne części i w marcu zacząć nadrabiać bezpowrotnie stracony luty ;) Nowe siodełko wygląda prawie jak oryginał ale jest o wiele wygodniejsze, "nowy" suport kręci się bez najmniejszych luzów, korby też wyglądają niczego sobie. Brak jedynie pedałów. Te zamówione na Allegro przyszły już wprawdzie w poniedziałek ale... oba lewe :P

Kompletny suport, korby i zębatka :) © Goofy601


Cóż, odkładając chwilowo na bok sentymenty i "oldskulowy" wygląd, wpadłem dziś po pracy do rowerowego z pytaniem:

- jakie macie najtańsze pedały?
- 10zł - chińskie
- biorę! :P

Chińszczyzna wygląda nawet nieźle, ma odblaski, dała się przykręcić i co najważniejsze - pozwala się przemieszczać :D

Zaliczyłem więc od razu rundkę testową, nieco dłuższą niż pierwotnie zakładane kółeczko po placu ;) Tego mi brakowało.

Działa, zatem jutro wracam do gry :)

Rokitnica-Mikulczyce-Grzybowice-Wieszowa-Górniki-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica
Kategoria 0 - 25km


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

A gdy nie można na rower... ;)

Wtorek, 26 lutego 2013 · dodano: 04.03.2013 | Komentarze 0

Jak wiadomo gdy człowieka bierze przeziębienie najlepszą radą jest czterdziestokilometrowa przejażdżka rowerem po śniegu... Efekt - tydzień L4 :P
Po ozdrowieniu okazało się, że teraz Gazela trafi na chorobowe. Złamanie siodła okazało się nieoperacyjne. Na szczęście w miarę szybko upolowałem na allegro nowe. Na sprężynach i w podobnym kształcie, więc nie będzie razić zbytnią nowoczesnością ;)

Prawie jak oryginał... ale wygodniejsze :P © Goofy601


Większym problemem okazał się być luz na korbie, który wymagał zdemontowania suportu. Do tej pory udało mi się tego uniknąć, jednak teraz przyszło mi zmierzyć się z tak kochaną przez wszystkich korbą na klin. W tym przypadku były nawet dwa ;) Oczywiście jak się nie trudno domyślić wszelkie próby wybijania, polewania, podgrzewania, ochładzania, w desperacji nawet rozwiercania klina na nic się zdały i przyszło mi obciąć suport kątówką :/ Teraz już demontaż szedł gładko. Chwilę później moim oczom ukazały się pięknie zasuszone łożyska ;) Trzeba przyznać że nieźle radziły sobie przez ostatnie 300km. Ile zrobiły w tym stanie wcześniej trudno orzec ;)

Susz łożyskowy ;) © Goofy601


Wszystko pięknie ładnie, ale teraz trzeba zdobyć nowy suport. Do tego korby, bo kliny zrosły się z nimi na stałe. Nawet przewiercone na wylot nie dadzą się ruszyć ;) Myślałem, że ocalę chociaż pedały, ale i te ani myślą się odkręcić :/

Trochę czasu zajęło namierzenie tego wszystkiego na allegro, trochę czasu zajęło poczcie dostarczenie przesyłek pod mój adres.

W międzyczasie, żeby nie było że nie spędzam czasu z rowerem, postanowiłem trochę pomajsterkować. Efektem podzielę się z Wami – czytelnikami :)

Temat zadania: „Zamontować szosowe koło do trekingowej ramy.”
Czas: do skutku :P

Podejście pierwsze:
Wkładamy koło, zamykamy zacisk i gotowe. A jednak nie do końca. Koło z retro-szosówki ma bardzo wąską piastę z osią M10 szerokości 136mm. Rama jest współczesna – pod oś 146mm. Aluminiowe widełki ściśnięte po pół centymetra na stronę nie wydają się dobrym pomysłem ;)
Dokładniejsze oględziny piasty ujawniają, że jestem posiadaczem dość ciekawego egzemplarza Shimano FH 1050, czyli jak podają internetowe źródła pierwszej „stopiątki”. Rocznik najprawdopodobniej 1987. Smukły korpus, i sześciorzędowa kaseta. Najmniejszy tryb jest jednocześnie nakrętką .

Piasta Shimano FH 1050 © Goofy601


Sześciorzędowa kaseta z nakrętką © Goofy601


Kaseta jest w nienagannym stanie i trochę szkoda by było używać jej do codziennej jazdy. Odkładam ją więc w bezpieczne miejsce. Wymienię oś na dłuższą i bębenek na ośmiorzędowy.

Piasta Shimano FH 1050 - mocowanie bębenka © Goofy601


Podejście drugie:
Idealnym wyjściem będzie kupienie używanej piasty MTB z długą osią i ośmiorzędowym bębenkiem przyzwoitej jakości, a więc przynajmniej Deore. Dwa tygodnie grzebania po Allesklepie i w końcu trafia mi się Sora za 30zł. Grzech nie wziąć ;) Trzy dni później w moje ręce trafia ośmiorzędowy model FH 3300, a więc rocznik 2000-2007.

Piasta Shimano Sora FH 3300 © Goofy601


Kulki takie jak w mojej „stopiątce”, podobne uszczelnienie konusów. Przy bliższym poznaniu okazuje się, że piasta jest bardzo dobrze uszczelniona.

Jak na jedną piastę sporo cześci ;) © Goofy601


Bębenki sześcio- i osmiorzędowe jednak się różnią ;) © Goofy601


13 lat róznicy, mocowanie dalej to samo :) © Goofy601


Pasuje jak ulał - "stopiątka" z bębenkiem Sory ;) © Goofy601


Wykorzystam zatem ułożyskowanie z uszczelnieniem, bębenek i oś, w tym wypadku 141mm ( powinno starczyć). Pół godzinki roboty – smaruję, skręcam reguluję. Pasuje! :) Do tego ten elegancki aluminiowy szybkozamykacz :)

Koło do ramy, zacisnąć... nieee, tak nie może być :/

Nie do końca o taki efekt chodziło... :/ © Goofy601


Po zmianie krótkiego bębenka na „ósemkę” koło przesunęło się w lewą stronę i zrobił się dwuślad ;)

Podejście trzecie:
Kolejny rajd po sklepach rowerowych w poszukiwaniu ośki 146mm. W ramie jeszcze jest miejsce, więc jakby było trochę szerzej... ;)

Poszukiwania okazują się bezskuteczne – takiej osi luzem nikt nie ma. Zaraz zaraz, przecież ja mam. W zapasowej piaście do Granda :P

Piasta Shimano FH RM60 © Goofy601


Piasta FH RM60 Parallax była kupiona jako dawca bębenka. Zapleść jej nigdzie nie mogę bo ma 32 otwory. Ma za to oś 146mm i stylowy chromowany szybkozamykacz – dawca idealny :D

5mm więcej a robi różnicę :P © Goofy601


Dodatkowe 5mm osi zrobiło sporą różnicę. Udało się zamontować podkładkę zdjętą poprzednio z Sory.

Podkładka powinna załatwić sprawę :) © Goofy601


Koło wpięte do ramy wróciło idealnie na środek i co najważniejsze – wreszcie nie ściska widełek, więc teraz jest chyba zgodnie ze sztuką. W każdym razie prezentuje się ładnie :)

Tak miało być :) © Goofy601


Pasuje idealnie :) © Goofy601


Zadanie wykonane :D

Teraz pora wrócić do reperacji Gazeli bo właśnie dotarły ostatnie części... :)


Dane wyjazdu:
40.00 km 2.20 km teren
02:51 h 14.04 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy: m

Gliwice - zmiany, zmiany, zmiany...

Niedziela, 3 lutego 2013 · dodano: 06.02.2013 | Komentarze 2

Nie wiem, czy to już przez te parę lat na karku, ale ostatnio zauważam same zmiany zachodzące moim najbliższym otoczeniu. Pewne zaburzenia ustalonego jak dotąd porządku, znanego przecież od zawsze... czyli od dziecka :P

Korzystając z możliwości porowerowania w dzień, postanowiłem zaktualizować nieco dane o mieście, w którym jakby nie patrzeć pracuję i bywam codziennie - Gliwicach.

Ambitnie wybrałem się tam najkrótszą trasą "dopracową", zapominając, że nigdy nie przemierzałem jej w zimie ;) Tak więc najpierw mały of-road na Leśnej, która doczekała się w końcu kanalizacji, późnej zamarznięte koleiny w lesie, na koniec przeprawa przez rozmoknięte pole... taaak, Gazela zdecydowanie bardziej nadaje się na asfalty ;)

Po takich przygodach dobrze było chwilę odpocząć pod Gliwicką Radiostacją w cieniu potężnego filara :)

Pozowanie pod Radiostacją :) © Goofy601


Teren wokół wieży już jakiś czas temu uległ znacznym zmianom, można powiedzieć na plus :)

Na minus natomiast zmienił się krajobraz na ul. Piwnej. Swego czasu była tu Huta. Jakiś czas zamknięta, przyczajona za wysokim płotem. Wielokrotnie spacerowałem pod tym płotem czekając na autobus. Później ktoś wpadł na pomysł, by na tym terenie powstał olbrzymi park rozrywki. Zapowiadało się pięknie - nowoczesne centrum, połączone z pobliską galerią Forum, zachowane elementy zabytkowej architektury... nic tylko trzymać kciuki za sukces. Wyburzanie poszło bardzo szybko, zaczęły się prace ziemne i... inwestor splajtował ;) Jeszcze jakiś czas ogromny wybetonowany plac był obiektem chronionym, na wypadek gdyby inwestorowi się odwidziało i jednak wrócił dokończyć budowę. Teraz jednak nawet budki i tabliczki ochroniarzy znikły, zachowane zabytkowe elewacje zostały zburzone, ostała się jedynie wieża ciśnień. Przykry to widok :/

A miał byc "Focus Park" ;) © Goofy601


Teren tak zabetonowany, że bomba tego nie ruszy. Może by tak pomyśleć o zagospodarowaniu tego, choćby na prowizoryczny parking. Wszak z miejscami do parkowania w Gliwicach wyjątkowo krucho ;)

Właściwym celem mojej dzisiejszej wycieczki była rozpoczęta właśnie budowa ostatniego odcinka DTŚki, czyli centrum miasta. Jak przeczytałem w lokalnej prasie, tu mają się dziać zmiany znaczne. W prawdzie dyskutowane już ładnych parę lat, ale właśnie z początkiem 2013 roku zaczęły nabierać realnych kształtów.
Przez środek miasta ma bowiem przejść ostatni odcinek Średnicówki. Jest to duży krok w przyszłość jeśli chodzi o skomunikowanie Gliwic z GOPem, ale jednoczenie stawia na głowie cały znany mi wcześniej porządek ;) Końcem stycznia zaczęły się prace wyburzeniowe w rejonie ulicy Zwycięstwa. Ostatnia szansa na uchwycenie w obiektywie tego co było ;)

Widok jaki zastałem na miejscu był przykry i mocno nietypowy. Budynek okrąglaka Sezam był już przygotowany do rozbiórki. Charakterystyczne ozdobne kafle z jego elewacji zostały zdjęte. Podobno mają się znaleźć w innej części miasta.

Okrąglak przygotowany do zburzenia © Goofy601


Usunięte kafle - podobno zostały zabezpieczone. © Goofy601


Po przeciwnej stronie ulicy również podobnie zdemontowana "Mandarynka". Ile razy po zajęciach posilałem się tu drożdżówką lub pysznym amerykanerem...

Była Mandarynka © Goofy601


Łezka się w oku kręci.

Balcerek również definitywnie przestał istnieć. Ileż razy się tu zakupy robiło... Spodnie, buty, różne drobiazgi... Te wędrówki wąskimi przejściami między straganami, drzewa owinięte dla bezpieczeństwa gąbką, daszki z folii i blachy falistej... Balcerek był zawsze. A teraz proszę, niema...

I tyle zostało z Balcerka... © Goofy601


Gdziekolwiek by go nie przenieśli takiego klimatu już nie będzie.

Odsłonięty most na ul. Zwycięstwa. Straganów już niema... © Goofy601


ostały się schody ;) © Goofy601


Handlowcy zeszli do podziemia ;) © Goofy601


Oczywiście nie neguję konieczności poprowadzenia Średnicówki dawnym korytem Kanału Kłodnickiego. Po prostu gdy znikają miejsca z którymi wiąże się trochę wspomnień robi się zwyczajnie smutno.

A właśnie, nawiązując do Kanału Kłodnickiego. Otóż pewnie nie wszyscy wiedzą, że w miejscu gdzie obecnie powstaje opisywane przeze mnie pobojowisko ponad 200 lat temu (1806 r.) znajdował się prężnie działający port towarowy. Tak tak, w centrum miasta :) W latach późniejszych miał nawet doprowadzoną kolej wąskotorową.


1897r.

A tak by to wyglądało w lutym 2013:
Tędy pobiegnie Średnicówka. © Goofy601


Przechodząc na drugą stronę ulicy Dworcowej trafiłem na taki oto obrazek:

Niezła demolka ;) © Goofy601


Jest to trasa, którą przez 5 lat niemal codziennie przemierzałem z autobusu na uczelnię. Rury ciepłownicze biegną w dawnym korycie Kanału Kłodnickiego. Były tam odkąd pamiętam. Natomiast widoczny po lewej stronie niewielki murek, to fundamenty dwóch kamienic datowanych na, jeśli dobrze pamiętam 1905r, widocznych na poniższym zdjęciu.



Kamienice zniknęły jakieś 1,5 roku temu. Jeszcze pamiętam jak były ;)

Zmiany, zmiany, zmiany... Zastanowiła mnie pewna powtarzalność historii. Kiedyś był tu istotny dla rozwoju miasta port i kanał będący doskonałym szlakiem komunikacyjnym między Zabrzańską Główną Kluczową Sztolnią Dziedziczną a Berlinem.

Później kanał zasypano, zmienił swoją funkcję. Stał się ośrodkiem handlu oraz wymarzona trasą do poprowadzenia magistrali ciepłowniczej dostarczającej ciepło mieszkańcom dalej wysuniętych dzielnic Gliwic.

Teraz, po uprzątnięciu terenu ma tędy przebiegać nowoczesny szlak komunikacyjny znów łączący sąsiadujące ze sobą Gliwice i Zabrze. Poprowadzona w dużej części w tunelu DTŚ-ka ułatwi transport, zmniejszy natężenie ruchu w mieście, a i do Berlina pewnie dojedzie się sprawniej ;) Może więc te wszystkie zmiany nie są takie złe? :)

Tak czy inaczej trzymam kciuki za tę budowę, z nadzieją, że mimo całego bałaganu jaki zrobiła w mojej uporządkowanej rzeczywistości, za rok może dwa pojawi się tu coś ładnego, funkcjonalnego i pożytecznego. Coś co z przyjemnością sfocę u umieszczę na tym blogu z adnotacją "zmiany na plus" :)




A propos zmian. Chyba czeka mnie zmiana siodełka w Gazeli ;) Nie ważę wcale dużo a mimo wzięło i się złamało. Pewnie mu las nie posłużył. Dodatkowo po drodze dwa razy zgubiłem zmrożony łańcuch i pojawił się luz na korbie... Jak na pierwsze 300km to trochę trzeba będzie przy rowerku porobić ;)

Się złamało... :( © Goofy601


Zdjęcia archiwalne zostały zaczerpnięte jedynie w celach porównawczych ze strony www.gliwiczanie.pl. Odsyłam jednocześnie do bogato ilustrowanego artykułu o historii Kanału Kłodnickiego Na prawdę warto zajrzeć :)

Rokitnica-Mikulczyce-Szałsza-Żerniki-Gliwice-Sośnica-Zabrze Centrum-Mikulczyce-Rokitnica

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Podsumowanie roku 2012...

Sobota, 2 lutego 2013 · dodano: 02.02.2013 | Komentarze 2

... w lutym :P Czemu nie? ;)

Zdałem sobie sprawę, że jak tak dalej pójdzie to podsumowanie napiszę w lipcu :P

Tak więc podsumowując w kilku słowach:

1. Jak gdzieś przeczytałem rok 2012 był rokiem turystyki rowerowej. Chyba wziąłem to sobie za bardzo do serca... ;)

2. Nieco mniej kilometrów niż w latach poprzednich + zatrzymanie tendencji wzrostowej. Alee... ilość została zastąpiona przez jakość. Wycieczki może i krótsze, lecz bardziej treściwe :)

3. Mimo pkt. 2 udało się honorowo domknąć rok nie schodząc poniżej poziomu 3000km.

4. Zwiedzanie coraz dalszej "najbliższej okolicy" ;)

5. Wspinaczka postindustrialna czyli dotarcie na szczyt Skalnego i Szarloty - dwóch najwyższych houd w okolicy :)

6. Pierwsze prawdziwe wyjazdy za południową granicę - rowerowanie w Czechach i na Słowacji :)

7. Efekt pkt.6 - realizacja szalonego planu zdobycia pieszej odznaki MOT Beskidy rowerem. Po trzech latach zakończona sukcesem :)

8. Po raz pierwszy od 2009r wykręciłem "setkę" na rowerze. I to dwa razy :D

Biorąc pod uwagę powyższe punkty uważam, że rok 2012 mimo ciągłego zagonienia w pracy należał do rowerowo udanych :)

A 2013? Cóż, planów robić nie będę, zobaczymy co pokażą statystyki :P Mam nadzieję, na jeszcze więcej interesującego kręcenia. Stadko rowerowe się powiększa, więc szanse są :)

Póki co padł już pierwszy rekord - najwięcej km w styczniu. Oby tak dalej :)


Dane wyjazdu:
26.90 km 0.00 km teren
01:38 h 16.47 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:-5.0
Podjazdy: m

Do rowerowego, a co... ;)

Sobota, 26 stycznia 2013 · dodano: 28.01.2013 | Komentarze 8

Chęć pozyskania kilku niezbędnych części po atrakcyjnych zimowych cenach skłoniła mnie do wybrania się w okolice Tarnowskich Gór. Dawno nie byłem w tutejszych sklepach rowerowych. Było by super gdybym się zebrał wcześniej niż godzinę przed zamknięciem ;) Nie wyszło jednak tak źle - w pół godziny dotarłem do TG i udało mi się jeszcze zdobyć przednie stożki łożyskowe do Gazeli. Na więcej nie starczyło czasu :P

(tak w ogóle, to jakby się ktoś chciał pozbyć tylnej piasty Deore lub wyższej z bębenkiem 8/9rz to chętnie przyjmę :P )

Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach. © Goofy601


W drodze powrotnej zrobiłem sobie małe zwiedzanie okolicy i korzystając z chwili czasu wstąpiłem do skansenu maszyn parowych przy zabytkowej kopalni. Oj wieki mnie tu nie było. Sporo eksponatów głęboko pod śniegiem, ale te większe można sobie było częściowo pooglądać :)

Śniegowa maszyna parowa ;) © Goofy601


Producent skądyś znajomy :) © Goofy601


Część maszyn znalazła swojego opiekuna i są poddawane renowacji. Większość jednak dalej czeka na doinwestowanie. Jak na przykład ten smutny parowóz ;)

Chyba mu zimno... © Goofy601


Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Repty-Tarnowskie Góry-Osada Jana-Bobrowniki-Repty-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica

Dane wyjazdu:
17.70 km 0.00 km teren
01:27 h 12.21 km/h:
Maks. pr.:23.00 km/h
Temperatura:-6.0
Podjazdy: m

Wieczorne wietrzenie.

Środa, 23 stycznia 2013 · dodano: 23.01.2013 | Komentarze 2

Ustała wreszcie śniegowa apokalipsa ;) Dalej jest biało, ale przynajmniej nie sypie i jest szansa, że ktoś mnie na drodze zauważy ;) Na ile więc kopny śnieg pozwalał wybrałem się na małe wieczorne co nie co do Stolarzowic. Na bocznych uliczkach pełno białego paskudztwa ale mimo to kręciłem sobie od niechcenia kółeczka i różne inne ósemki ;) Prawdziwa jazda zaczęła się gdy pojawił się pług i torował Śnieżnej Gazeli drogę :P Z taką obstawą to mogę jeździć całą zimę :D


Rokitnica-Helenka-Stolarzowice-Helenka-Rokitnica