Info
Ten blog rowerowy prowadzi Goofy601 z miasta Zabrze.Rowerowanie w liczbach:
Na BikeStats jestem od maja 2009. Od tego czasu...
- dystans: 34312.14 km
- w terenie: 2208.10 km
- średnia prędkość: 17.84 km/h
- prędkość maksymalna: 60 km/h
- najdalej: 331 km
więcej
- najwyżej: 1709 m.n.p.m.
Wielki Krywań Fatrzański (SK) więcej
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:Grand Adventure-S
MOT Beskidy - czyli jak rowerem zdobyć pieszą odznakę ;)
Piątek, 19 października 2012 · dodano: 23.01.2013 | Komentarze 4
MOT czyli Międzynarodowa Odznaka Turystyczna - wspólny projekt pięciu towarzystw turystycznych z Polski, Czech i Słowacji. Ustanowiona w 2008 roku w celu propagowania turystyki we wszystkich częściach beskidzkiego pogranicza.Zasadniczo nie bawię się w turystykę kwalifikowaną. Skomplikowane regulaminy, obliczanie punktów za kilometry oraz poszukiwanie osób mogących potwierdzić moją obecność w danym miejscu jak dotąd skutecznie mnie odstraszały ;)
Książeczka do zbierania potwierdzeń MOT Beskidy© Goofy601
Z MOT sprawa wygląda nieco inaczej. Proste zasady, nieskomplikowana obsługa - odwiedzamy kolejne górskie schroniska i zbieramy naklejki potwierdzające zdobycie danego szczytu. Uzupełniamy odciskiem pieczątki ( w schronisku pieczątka to element co najmniej obowiązkowy ;)). Całość umieszczamy w przyjemnie dla oka wydanej książeczce formatu A5. Za zdobycie sześciu szczytów w danym kraju dostajemy odpowiadającą mu odznakę. Wszystkich szczytów jest 24. Uparciuch, który odwiedzi je wszystkie dostaje Złotą Odznakę i dyplom. Prawda że proste? :D
Uzupełniać można również tak :)© Goofy601
Teoretycznie jest to odznaka piesza... ale czemu by nie spróbować rowerem?? :D
Początkowo miał to być jedynie dodatkowy motywator do częstszych wypadów w góry - jak dojadę na szczyt to będzie nalepka i się zobaczy co dalej. Wkrótce jednak tak mnie to wciągnęło, że zacząłem planować coraz bardziej ambitne eskapady ;)
Zaczęło się w 2010.
Równica - 885 m.n.p.m.
Postawiłem stopę na szczycie :)© Goofy601
Pierwsze nieśmiałe próby. Po chorobie wciąż kondycja jeszcze nie ta. Długi asfaltowy podjazd zwieńczony kamienistą ścieżką na szczyt. Pierwszy sukces i spora satysfakcja. Dodatkowo okazja do pozwiedzania Ustronia ;)
Wielka Czantoria - 995 m.n.p.m.
Wieża widokowa na Wielkiej Czantorii :)© Goofy601
Pierwsza na prawdę górska wycieczka. Pierwsze trudne doświadczenia z jazdą po szlakach pieszych. Odkrycie uroków zjazdów po kamieniach (na sztywnym rowerze też można :)). Pierwsze rowerowe przekroczenie polskiej granicy :)
Wielki Stożek - 978 m.n.p.m.
Czas się zbierać.© Goofy601
Pierwsza wyprawa dwudniowa i rowerowy nocleg w schronisku. Pierwsza jazda "w chmurach" ;) Niedostatek pogody dobrą okazją do dokładniejszego zwiedzenia Wisły :)
Skrzyczne - 1257 m.n.p.m.
Cudowna przestrzeń :)© Goofy601
Ukoronowanie górskiego sezonu 2010 a jednocześnie najbardziej hardkorowa wycieczka po górach jaką było mi dane przeżyć. (ułożenie poziomic na mapie ma jednak wpływ na stopień trudności podjazdu ;)) Pierwszy raz ponad 1000m. Pierwszy raz wyciągnąłem w góry Elę :P
Nastał rok 2011 a ja kontynuowałem rozpoczętą przygodę w polskich Beskidach.
Krawców Wierch - 1064 m.n.p.m.
Już widać bacówkę :)© Goofy601
Kolejny "tysięcznik", tym razem w grupie.
Klimczok - 1110 m.n.p.m.
Bo pamiątka musi być.© Goofy601
Następny szczyt powyżej 1000m. Test nowych opon w prawdziwym terenie :) Pierwsze przymiarki do wożenia roweru w bagażniku samochodu ;)
Rysianka - 1320 m.n.p.m.
Dzielny Zdobywca 2 :P© Goofy601
Najwyższy szczyt polskiej listy MOT. Znowu z Elą tym razem ambitnie bo ponad 50km. Jak to na Rysiance - wspaniałe widoki :)
Barania Góra - 1220 m.n.p.m.
Wieża widokowa :)© Goofy601
I znowu we dwoje. Skrajnie różne warunki pogodowe. Prawdziwa górska burza ;)
Trójstyk
Polska część Trójstyku.© Goofy601
Całodniowa włóczęga z sakwami po polsko-czesko-słowackim pograniczu. Trzy kraje w ciągu jednej wycieczki. Częściowo z Elą. Przy okazji zwiedzanie Koniakowa :)
W sezonie 2011 udało się dotrzeć do wszystkich polskich szczytów z listy MOT.
Jednocześnie przy dokładniejszym wczytaniu się w regulamin okazało się, że odznakę Beskidy można zdobywać jedynie do 15.09.2012. Na spróbowanie swoich sił w Czechach i na Słowacji nie zostało więc dużo czasu ;) Postanowiłem dokończyć rozpoczęte dzieło. A przynajmniej spróbować :P
Silnie zMOTywowany rozpocząłem więc rok 2012 pod znakiem intensywnej turystyki rowerowej :) Właściwie powinienem powiedzieć rozpoczęliśmy, bo Ela również czynnie włączyła się w to szaleństwo ;)
Startujemy weekendem majowym i trzydniową eskapadą w Beskid Śląsko-Moravski
Prašivá - 706 m.n.p.m.
Pora zdobyć szczyt ;)© Goofy601
Większy samochód spokojnie mieści 2 rowery z bagażem. Amatorska nawigacja mapą wydrukowana z internetu. Pierwsze zmagania z komunikacją w języku Czeskim i lokalnym jadłospisem :)
Lysá Hora - 1323 m.n.p.m.
Pamiątkowa focia na szczycie ;)© Goofy601
Nawigacja już z dobrą czeską mapą i według rewelacyjnego czeskiego oznakowania :) Najwyższy szczyt Beskidu Śląsko-Moravskiego. Drugi dzień Eli na rowerze w tym roku. Kolejne regionalne specjały w schronisku. Kolejna udana ucieczka przed burzą. W górach pojawiają się znikąd ;)
Radhošť - 1129 m.n.p.m.
Myśliciel na schodach :P© Goofy601
Zdobywany na raty ;) Pierwsze podejście w Maju w koszmarnej mgle od strony północnej - zakończone na przełęczy Pustevny. Drugie, tym razem skuteczne przy dobrej pogodzie w Sierpniu :) Przy okazji sierpniowej wizyty zwiedzanie wspaniałych zabytków Rożnova i pierwszy nocleg na czeskim kempingu :)
Javorový - 946 m.n.p.m.
Schronisko i maszt na Malym Javorovym.© Goofy601
Tym razem samotnie. Kolejne bliskie spotkanie w "wyższym stopniem wtajemniczenia" czeskiej infrastruktury rowerowej. Znakowany asfaltowy szlak do samego schroniska. Przy okazji zwiedzanie miasta Trzyniec :)
Ostrý - 1044 m.n.p.m.
Schronisko na Ostrym© Goofy601
Punkt serwisowania rowerów w górskim schronisku - szok! :) Długi szeroki zjazd i pierwszy raz zagotowane hamulce. Zwiedzanie Wędryni i szlaku zabytków przemysłu hutniczego.
Wielka Rycerzowa - 1225 m.n.p.m.
Pod schroniskiem na Hali Rycerzowej© Goofy601
Szczyt nie wiedzieć czemu oznaczony w MOT jako słowacki. Z tego wyjazdu dwie złote myśli:
- Pieszy szlak nie zawsze musi nadawać się na rower ;)
- Jeśli na dole nie wieje i jest ciepło to wcale nie znaczy, że można zostawić polar w samochodzie ;)
Przy okazji odkrycie ciekawego rowerowego szlaku z Przegibka :)
Wielka Racza - 1236 m.n.p.m.
Pamiątkowa fota być musi :P© Goofy601
Chyba najprzyjemniejsza terenowa trasa rowerowa :) Prawdziwy wypoczynek wśród pięknych krajobrazów. Znów z Elą :)
Korytovo - 881 m.n.p.m.
Nadmiar atrakcji :P© Goofy601
Schronisko odwiedzone przy okazji dłuższej wycieczki w Javorniky :) Mocno terenowa rozgrzewka przed długą asfaltową jazdą ;)
Veľký Javorník - 1071 m.n.p.m.
Dumny zdobywca :P© Goofy601
Jazda po pograniczu Czesko-Słowackim. Wyraźne różnice w podejściu obu narodów do "cyklistów" ;) Wpis do księgi pamiątkowej na szczycie (z adresem do tego bloga :P ). Po czeskiej stronie odkrycie tajemniczej krainy szczęśliwych rowerzystów i drewnianych domków ;)
Skalka - 932 m.n.p.m.
Hen daleko daleko Mała Fatra.© Goofy601
Niedzielna wycieczka z Elą. Kolejny dowód na to, że jazda z mapą wydrukowaną z googla nie popłaca :P Podjazd terenem zjazd asfaltem :)
Jako że uzbierałem już całkiem sporo punktów kontrolnych, postanowiłem spróbować swoich sił również w trzech ostatnich miejscach przewidzianych przez organizatorów MOT. Wymagało to zapuszczenia się bardziej w głąb Słowacji. Gdyby nie to, że szczyty te były na liście pewnie nigdy bym się nie odważył zapuścić w Małą Fatrę z rowerem. No ale zostałem zMOTywowany :P
Veľký Kriváň - 1709 m.n.p.m.
Musi poczekać ;)© Goofy601
Najwyższy szczyt Małej Fatry. Jak szaleć to szaleć ;) Pierwszy raz powyżej 1500m, pierwszy raz z warunkach prawie tatrzańskich. Wrażenia z jazdy niesamowite :D Pierwszy nocleg na słowackim kempingu
Straník - 769 m.n.p.m.
Widok ze Stranika - Żilina© Goofy601
Załamanie pogody. Szczyt nieduży, ale stromy. Miejsce przyciąga miłośników latania i stanowi wspaniały punkt widokowy :)
Suchý - 1468 m.n.p.m.
Schronisko Chata pod Suchym.© Goofy601
Ostatni ze wskazanych prze organizatora szczytów. Tym razem z Elą by pokazać jej piękno Małej Fatry - nie wyszło :P Mgła i deszcz dotkliwie uprzykrzały wspinaczkę. Nie ma jednak tego złego - tym razem również udaje się dotrzeć do schroniska po drodze podziwiając tajemnicze "Hrady" :)
Tym sposobem udało się zdobyć przewidziane regulaminem 24 punkty kontrolne. Wszystkie przy pomocy niezastąpionego roweru Grand Adventure-S :D (w jego przypadku nazwa nie jest ani trochę przesadzona :) )
Trzy lata trwała rowerowa przygoda z górami. Pozwoliła odwiedzić wiele ciekawych miejsc, o których pewnie bym nie usłyszał a już na pewno nie przyszło by mi do głowy by tam pojechać ;) W tym wypadku odgórnie narzucony cel zadziałał bardzo motywująco :) Okazuje się, że można uprawiać turystykę górską rowerem bez amortyzacji :P
700 przejechanych kilometrów ze średnią prędkością... 10,5 km/h :P
63 godziny w podróży,
Sympatycznym akcentem jest pamiątkowa Złota Odznaka, którą przyznała mi komisja weryfikacyjna, mimo nie przewidzianego regulaminem środka transportu :P
MOT Beskidy - komplecik :)© Goofy601
Prawdziwą nagrodą jest natomiast cała masa wspomnień i rowerowych przygód a także inspiracji do nowych już pozaodznakowych wycieczek :D Kto wie, może się skuszę na startującą w 2013 roku kolejną edycję MOT II? Lista punktów kontrolnych również wydaje się ciekawa. Tym razem w grafice odznaki pojawił się turystyczny... bucik. Czyżby jakaś osobista aluzja? :P
Jeśli ktoś z szanownych czytelników byłby zainteresowany zdobywaniem MOT Beskidy (na przykład w bardziej tradycyjny sposób - na nogach ;)) proponuję zajrzeć TU. Jest także jeszcze szansa na zdobycie odznaki pierwszej edycji, gdyż termin został przesunięty do września 2013 :)
;)
Kategoria MOT
Komentarze
barklu | 17:48 czwartek, 31 stycznia 2013 | linkuj
Gratulacje :)
Szkoda że nie wiedziałem - do tej pory zaliczyłem Wielką Rycerzową, Wielką Raczę, Rysiankę (pieszo), Krawców Wierch i Trójstyk (rowerem).
A Skrzyczne mam do powtórki, bo wjechałem kolejką mając za sobą trasę z Węgierskiej Górki i przed sobą jeszcze powrót :(
Szkoda że nie wiedziałem - do tej pory zaliczyłem Wielką Rycerzową, Wielką Raczę, Rysiankę (pieszo), Krawców Wierch i Trójstyk (rowerem).
A Skrzyczne mam do powtórki, bo wjechałem kolejką mając za sobą trasę z Węgierskiej Górki i przed sobą jeszcze powrót :(
Gość24 | 13:18 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj
Jeden z ciekawszych wpisów na BS! Serdecznie gratuluję i życzę wielu co najmniej tak ciekawych przygód! :-)))
Gość | 12:51 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj
świetna inicjatywa, dzięki współpracy kilku organizacji mozna pokazać więcej ciekawych miejsc, a forma tego najwyzszej klasy (ksiazeczka), gratuluje zdobycia odznaki
sam na rowerze probuje sie bawic w zdobywanie szczytów w sudetach ale na niektore jest cięzko wjechac :P
Komentuj
sam na rowerze probuje sie bawic w zdobywanie szczytów w sudetach ale na niektore jest cięzko wjechac :P